umierajaca-gaska-oswaja-smierc-bajka-terapeutyczna-oczami-lingwisty_ihX
umierajaca-gaska-oswaja-smierc-bajka-terapeutyczna-oczami-lingwisty_ihX
LechGalicki LechGalicki
151
BLOG

Przypowiastka o życiu i śmierci

LechGalicki LechGalicki Kultura Obserwuj notkę 1

                                                                                 image

LechGalicki                                     fot. bajka-terapeutyczna-oczami-lingwisty

   

   Maciej zawsze, gdy dowiadywał się, że śmierć w wypadkach wielkich, takich nie do pojęcia, zabiera ze sobą mnogość istnień ludzkich kiwał siwą głową zrezygnowany, bezradny i wściekły krzycząc: "A czy Bóg zasnął w swojej wszechmocy i miłosierdziu swoim?!"
  Maciej, gdy usłyszał, że na świecie wybuchła kolejna wojna krwawa - podczas której bezsensownie ginęli ludzie, a przede wszystkim dzieci niewinne i kobiety urodziwe jak pączki wiosennych kwiatów, których strzały snajperów i wybuchy min zdradliwych zmieniały w ziemiste trupy -marszczył krzaczaste brwi i mruczał pod nosem pretensje swoje wielkie do pana Boga. Albo, gdy przeczytał w gazecie, iż olbrzymi samolot z dziewięćdziesioma sześcioma osobami zacnymi, które pielgrzymowały aby oddać cześć pomordowanym rodakom w ludobójczym akcie przez barbarzyńców - runął na ziemię, jak uderzona piorunem gałąz drzewa, kiwał zrezygnowany siwą głową i krzyczał rozjuszony: "A czy Bóg wtedy zasnął?!". I rozpaczał w swej duszy: Dlaczego pan Bóg wszechmogący nie odzywa się w przypadkach takich gromkim, jak ziemi trzęsienie głosem zza chmur ołowianych: Ludzie przestańcie się zabijać! Czemu siły nadprzyrodzone Stwórcy Świata nie ochroniły samolotu... Przecież On mógłby, nie ma Odeń silniejszego na świecie naszym powszednim.

  Maciej myślał: śmierć jest straszna - obejmuje ciało w czasie odpowiednim dla wszystkich ludzi na świecie swą bladością, zesztywnieniem i trupią niemocą. Potem ziemią zasypią, krzyż postawią i koniec. Mówią, że to początek poranka życia wiecznego w innym świecie. Królestwie nie z tego świata. Ale kto to Maciejowi potwierdzi? Kto to Maciejowi rozgoryczonemu zrządzeniami losu pokaże. Nikt. Dlatego miał Maciej ogromną pretensję do Boga o brak ochrony miłosiernej nad wszystkimi, którzy przedwcześnie ginęli w wojnach brutalnych, zamachach wyrafinowanych, w wypadkach tragicznych, od chorób nieuleczlnych... I niech nikt mu nie mówi, że wobec każdego człowieka Bóg W Trójcy Jedyny, a to: Bóg Ojciec, Syn Boży i Duch Święty - Wielkość nad Wielkościami i Absolut najdoskonalszy w miłowaniu, ma wobec każdego człowieka plan dokładny i bezwzględny. I tak często śmierć niosący w kwiecie wieku, albo jego sile.

  Nadszedł dzień, gdy dowiedział się Maciej, że jego syn jedyny zginął w wypadku samochodowym. Nie mógł nawet spojrzeć w oczy ojcu swoim wzrokiem gasnącym." Po co ta ofiara straszna?"- krzyczał Maciej zrozpaczony. " Boga nie ma!"- zawodził jak zwierz raniony i wygrażał pięścią niebu.

  Nie widział już Maciej dla siebie sensu życia. Przywiązał do gałęzi sznur konopny, a na jego drugim końcu skręcił pętlę. Już sam chciał, aby jego ciało zbladło, zesztywniało i niemocą trupią zaszło. A dusza? Nieśmiertelna dusza. Co tam dusza, skoro Bóg zasnął i Go nie widać! Ustawił kamień polny. Stał na nim, pętla śmiertelna spływała z pęczniejącej wiosennymi sokami jabłoni i otaczała skwapliwie szyję mężczyzny. Mężczyzna jeszcze raz spojrzał na wiosenne, kwietniowe, bez jednej chmurki niebo. " Ach, szkoda rannych zórz będzie" - westchnął. " A czy pamiętasz o Niedzieli Palmowej?"- zaszumiały bazie. " A o męce i drodze krzyżowej Jezusa z Nazaretu?" - sypnęła wymówką polna droga. " A o Krzyżu? - zaskrzypiał krzyż na rozstajach dróg..." A Wielkanoc tuż, tuż i gdzie ciebie znajdzie?"- zabębniły krople wiosennego deszczu. "A o życiu, które ciągle się rodzi na ziemi i w niebie trwa zapomnisz?".

  Już kamień pod nogami Macieja się ruszył. Zaraz nieszczęsny człowiek na żywym drzewie ducha wyzionie. Nagle grom z jasnego nieba prosto w jabłoń uderzył, jak ostrzem miecza odciął gałąz z pętlą i Maciej wpadł wprost w objęcia pachnącej ziemi. "Plan to, czy gniew Boży?" - zapytał zdumiony. "Nie, to wszystkie poranki świata naszego powszedniego wstawiły się za tobą u Światła Wiecznego" - szepnął przechodzący obok anioł stukający schodzonymi kaloszami szczęścia i strzepnął skrzydłem spracowanym z Maciejowej głowy ostatnie wątpliwości.

                                                                                                                      image

Kadr z filmu COCO

LechGalicki
O mnie LechGalicki

Lech Galicki, ur. 29 I 1955, w domu rodzinnym przy ulicy Stanisława Moniuszki 4 (Jasne Błonia) w Szczecinie. Dziennikarz, prozaik, poeta. Pseud.: (gal), Krzysztof Berg, Marcin Wodnicki. Syn Władysława i Stanisławy z domu Przybeckiej. Syn: Marcin. Ukończył studia ekonomiczne na Politechnice Szczecińskiej; studiował również język niemiecki w Goethe Institut w Berlinie. Odbył roczną aplikację dziennikarską w tygodniku „Morze i Ziemia”. Pracował jako dziennikarz w rozmaitych periodykach. Był zastępcą redaktora naczelnego dwutygodnika „Kościół nad Odrą i Bałtykiem”. Od 1995 współpracuje z PR Szczecin, dla którego przygotowuje reportaże, audycje autorskie, słuchowisko („Grona Grudnia” w ramach „Szczecińskiej Trylogii Grudnia.”), pisze reżyserowane przez redaktor Agatę Foltyn z Polskiego Radia Szczecin słuchowiska poetyckie: Ktoś Inny, Urodziłem się (z udziałem aktorów: Beaty Zygarlickiej, Adama Zycha, Edwarda Żentary) oraz tworzy i czyta na antenie cykliczne felietony. Podróżował do Anglii, Dani, RFN, Belgii; w latach 1988 – 1993 przebywał w Berlinie Zachodnim. Od 1996 prowadzi warsztaty dziennikarskie dla młodzieży polskiej, białoruskiej i ukraińskiej w Fundacji Rozwoju Demokracji Lokalnej. Jest członkiem Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich i Związku Zawodowego Dziennikarzy. W 1994 otrzymał nagrodę specjalną SDP za różnorodną twórczość dziennikarską i literacką. Wyróżniany wielokrotnie przez polskie bractwa i grupy poetyckie. Od 2011 prowadzi w Szczecińskim Domu Kombatanta i Pioniera Ziemi Szczecińskiej: Teatr Empatia (nagrodzony za osiągnięcia artystyczne przez Prezydenta miasta Szczecin), pisze scenariusze, reżyseruje spektakle, w których także występuje, podobnie okazjonalnie gra główną rolę w miniserialu filmowym. Jako dziennikarz debiutował w 1971 roku w tygodniku „Na przełaj”. Debiut literacki: Drzewo-Stan (1993). Opublikował następujące książki poetyckie: Drzewo-Stan. Szczecin: Szczecińskie Wydawnictwo Archidiecezjalne „ Ottonianum”, 1993; Ktoś Inny. Tamże, 1995; Efekt motyla. Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 1999. Cisza. Szczecin: Wyd. Promocyjne „Albatros”, 2003, KrzykOkrzyk, Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 2004. Lamentacje za jeden uśmiech. Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 2005. Tentato. Zapamiętnik znaleziony w chaosie. Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 2007. Lawa rozmowy o Polsce. Współautor. Kraków: Solidarni 2010, Arcana, 2012, Antologia Smoleńska 96 wierszy. Współautor, wyd. Solidarni 2010, rok wyd.2015. Proza, reportaże, felietony: Trzask czasu, Czarnków: Interak, 1994; Na oka dnie (wspólnie z Agatą Foltyn) Szczecin: Wydawnictwo Promocyjne „Albatros”), 1997, Jozajtis, Szczecin, Wyd. „PoNaD”, 1999, Sennik Lunatyka, Szczecin: Wyd. Promocyjne „ Albatros”, 2000, Dum – Dum. Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 2000, Dum –Dum 2. Tamże, 2001, Punkt G., Tamże, 2002, Dziękuję za rozmowę. Zszywka czasu. Tamże, 2003. RECENZJE Charakterystyczne dla „metafizycznych” tomów poezji Galickiego jest połączenie wierszy oraz fotografii Marka Poźniaka (w najważniejszym tomie Ktoś Inny są to zdjęcia kostiumów teatralnych Piera Georgia Furlana), stanowiących tyleż dopełniającą się całość, co dwa zupełnie autonomiczne zjawiska artystyczne, jednocześnie próbujące być świadectwem poszukiwania i zatrzymywania przez sztukę prześwitów Wieczności. Marzenia mają moc przełamania własnego zranienia, ocalenia świadomości boleśnie naznaczonej czasem, przemijaniem, śmiercią. Prowadzą do odnajdywania w sobie śladów nieistniejącego już raju i harmonii. Charakterystyczna jest przekładalność zapisu słownego na muzyczny i plastyczny. Reportaże i felietony Galickiego dotyczą zawsze najbliższej rzeczywistości: ułamki rozmów i spotkań w tramwaju, migawki spostrzeżeń, codzienność w jej często przytłaczającym wymiarze. Zapiski zaskakują trafną, skrótową diagnozą sytuacji życiowej bohaterów. Galicki balansuje pomiędzy oczywistością a niezwykłością zjawiska, powszedniością sytuacji, a często poetyckim językiem jej przedstawienia. Oderwanie opisywanych zdarzeń od pierwotnego kontekstu publikacji („Kościół nad Odrą i Bałtykiem”, PR Szczecin) czyni z minireportaży swoistą metaforę, usiłującą odnaleźć w ułamkach codzienności porządkujący je sens. Podobnie dzieje się w felietonach z założenia interwencyjnych (Dum – Dum, Dum – Dum 2): autor poszukuje uogólnienia, czy też analogii pomiędzy tym co jednostkowe a tym, co ogólne, wywiedzione z wiersza, anegdoty, symbolu, przeszłości. Galicki buduje świat swoich mikroopowiadań również z ułamków przeszłości (np. historia Sydonii von Borck w Jozajtisie), a także z doświadczeń autobiograficznych (pamięta dzień swoich urodzin, przeżył doświadczenie wyjścia poza ciało, oraz groźną katastrofę). Piotr Urbański Powyższy artykuł biograficzny pochodzi z Literatury na Pomorzu Zachodnim do końca XX wieku, Przewodnik encyklopedyczny. Szczecin: Wydawnictwo „Kurier – Press”, 2003. Autor noty biograficznej: Piotr Lech Urbański dr hab. Od 1.10.2012 prof. nadzw. w Instytucie Filologii Klasycznej UAM. Poprzednio prof. nadzw. Uniwersytetu Szczecińskiego, dyrektor Instytutu Polonistyki i Kulturoznawstwa (2002-2008), Dokonano aktualizacji w spisie książek napisanych po opublikowaniu notatki biograficznej Lecha Galickiego i wydanych. Recenzja książki Lecha Galickiego „Dziękuję za rozmowę. Zszywka czasu”. Wydawnictwo „PoNaD”. Szczecin 2003 autorstwa (E.S) opublikowana w dwumiesięczniku literackim TOPOS [1-2 (74 75) 2004 Rok XII]: Dziękuję za rozmowę to zbiór wywiadów, artykułów prasowych, które szczeciński dziennikarz, ale także poeta i prozaik, drukował w prasie w ostatniej dekadzie. Mimo swej różnorodności, bo obok rozmowy z modelkami znajdziemy np. wywiad z Lechem Wałęsą, z chaotycznego doświadczenia przełomu wieków wyłania się obraz współczesności targanej przez sprzeczne dążenia, poszukującej jednak własnych form osobowości. Legendarne UFO, radiestezja, bioenergoterapia, spirytualizm – zjawiska, które Galicki nie obawia się opisywać, niekiedy wbrew opinii publicznej i środowisk naukowych. Prawie każdy czytelnik znajdzie w tej książce coś dla siebie – wywiady z wybitnymi artystami sąsiadują z wypowiedziami osób duchowych, opinie polityków obok opowieści o zwykłych ludzkich losach. Galicki, mimo iż w znacznej mierze osadzony jest w lokalnym środowisku Pomorza Zachodniego, dąży do ujmowania w swoich tekstach problematyki uniwersalnej i reprezentuje zupełnie inny, niż obecnie rozpowszechniony, typ dziennikarstwa. Liczy się u niego nie pogoń za sensacją, a unieruchomienie strumienia czasu przy pomocy druku. Pisze na zasadzie stop – klatek tworząc skomplikowany, niekiedy wręcz wymykający się spod kontroli obraz naszych czasów. (E.S.).

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura