Maryla Rodowicz śpiewała wywołując entuzjazm słuchaczy: Dziś prawdziwych Cyganów już nie ma, i do szczęścia niewiele nam brak. Pojaśniało to życie jak scena, tylko w budach przechadza się ptak. Pojaśniało to życie jak scena, tylko w budach przechadza się ptak. Tak, to fragment tekstu Agnieszki Osieckiej - piosenki: Dziś prawdziwych Cyganów już nie ma, muzyka: Andrzej Zieliński). Twierdzę, że Cyganie są, a prawdziwych dżentelmenów nie ma, a jeżeli już są, to podrobieni i na dodatek miedzy innymi: cyganią, plotkują, łapówki biorą, puszą się prostactwem itd. Ale zatrzymam się w tym rozważaniu, bo dżentelmeni nie mówią o faktach. To nie jest łatwe.
Dziś prawdziwych dżentelmenów w Polsce nie ma. Właściwie są, tyle że w stanie zaniku. Badania statystyczne mówią, iż w substancji naszego społeczeństwa wykryto ich ponad kilka promili ( nie, nie w błękitnej krwi). Tylu co nic. Kim jest dżentelmen? Co prawda dżentelmeni nie mówią o faktach, lecz w tak katastroficznym stanie rzeczy warto przypomnieć. Na początku dżentelmen był to zamożny angielski szlachcic. Teraz jest to ( powinien być) mężczyzna, który realizuje uwspółcześniony ideał rycerski: elegancko, schludnie ubrany, zachowujący się taktownie, uprzejmy, opiekuńczy i grzeczny wobec kobiet. Nie wykorzystujący cudzych słabości i postępujący z wrodzoną szlachetnością.
Drodzy rodacy, panowie, politycy, biznesmeni itp. obłuczeni w długie, czarne płaszcze, szaliki odpowiedniej z trendami mody : długości i kolorami oraz łypiące blaskiem lakierki - wasz strój nie czyni z was dżentelmenów. "Nie szata zdobi człowieka", ( z szacunkiem: Cygana wielobarwnego - tak), lecz czyn i słowo. Szlachetne. A wy co? Czy to z mównicy parlamentarnej, czy z wysokości krawężnika - jeżeli już musicie wyjść z wypasionego samochodu dodajecie do wygłaszanych wszem i wobec kwestii takie teksty i dykteryjki, że strach bierze. I co najgorsze stało się to już normą i szpanem. Prawdziwy dżentelmen nie klnie jak szewc: na ulicy, w urzędzie, w domu, w obecności dam. Wy - tak. Jak na scenie. ( ...) dżentelmenów już nie ma(...). Nie żartuję, serio, to nie blaga. To co, że czasy się zmieniły. Tym bardziej. Nie będę mówił o faktach.
Nie jest dżentelmenem biznesmen czy polityk, który kłamie. Notorycznie łże dla własnego zysku, czy uzyskania poklasku tłumu lub pani redaktor w masowych mediach. To bezczelne, bez mrugnięcia okiem łganie - jest normą. To nic, że ten, czy ów po takim występie usłyszy od sobie podobnych, iż jest gościu.
Powie ktoś, że bawię się w mentora i wygłaszam tureckie kazanie. Nic podobnego. Po prostu czuję się osaczony przez chamstwo w obliczu zaniku istoty etosu dżentelmena w naszym kraju. Jeszcze surogaty to tu, to tam się pojawiają. Kropla wody w oceanie.
Dżentelmen realizuje uwspółcześniony ideał rycerski. Kiedyś o Polakach mówiono z zachwytem, że wobec kobiet zachowują się w sposób niezwykle piękny. Całują je w dłoń, są szarmanccy. Nikt tak na świecie nie wycałował damskich, delikatnych dłoni jak całe zastępy, legiony Polaków... To wbrew niektórym karcącym opiniom - piękny gest.
A ty gościu, skoro przez przypadek znalazłeś się w środku komunikacji miejskiej, uważasz za porażkę, przejaw słabości ustąpienie miejsca personifikacji piękna, czyli słabej płci. To "gościu" jest paskudne. Brak dobrego wychowania, to dramat, chamstwo, bezprecedensowe, głupcze.
Być może jesteśmy swego rodzaju mutantami prawdziwych rycerzy. Na przykład "rycerzami przemysłu". To określenie przyszło z bliskiej nam Francji i znaczy: "Jesteście ludźmi czerpiącymi dochody z nieczystych źródeł, aferzystami, niebieskimi ptakami, hochsztaplerami". A to antypody dżentelmeńskiego jestestwa.
Snob to osoba, która robi wiele rzeczy na pokaz, by zademonstrować swą przynależność do "wyższego towarzystwa". Ludzi kulturalnych, wykształconych, światowych. Snobistyczne zachowanie się, to nawet, chociażby kupowanie książek nie po to, aby je przeczytać, lecz by inni myśleli, że kupujący z nich namiętnie korzysta.
A dżentelmen? Dżentelmen na nikim się nie snobuje. To miernota, gościu snobuje się na dżentelmena. I zamiast realizować uwspółcześniony ideał rycerski: zachować się taktownie, być uprzejmym, opiekuńczym, całować dłonie pań - swym zachowaniem i arogancją wręcz krzyczy: To wy pocałujcie mnie w... z góry ustalone miejsce!
I żyjąc w złotym (sic!) wieku chamstwa, nieustannie wyrzeka, iż wszystko jest żółte.
Wszystko to, mimo dobrej zmiany na plus , takie są, sorry: fakty.
Dżentelmeni nie mówią o faktach, ale problem zaniku dżentelmenów w Polsce trzeba ( sic!) wyartykułować - dear Ladies and Gentlemen.