Wykorzystano zdjecie - Marek Rudnicki * GS *
Wykorzystano zdjecie - Marek Rudnicki * GS *
LechGalicki LechGalicki
257
BLOG

Dom Pogubionego Stanu

LechGalicki LechGalicki Rozmaitości Obserwuj notkę 10

 Wszystko tu  inne  jest inne niż w  w potocznej rzeczywistości. Tutaj  w  Domu Pogubionego Stanu mieszkają ludzie zamknięci, a przyszli z naszego świata i byli jednymi z nas. Nie wiadomo co kogo czeka. Ze swoimi życiorysami, planami, marzeniami, rodzina najbliższą,  teraz  daleką jak najdalej być może, zagubiona pamięcią. Dom Pogubionego Stanu obserwuje ich, trzyma jak rak szczypcami, daje i wysysa, panuje nad swoimi poddanymi, bo nikt inny ich nie chce, robi z nimi co umie i co nie potrafi, bo nikt tego nie sprawdzi, że głupszy od  odrzuconych, bo szkół jak oni nie kończył, nawet często podstawowych i magistrem nie był, tyle, że oni zgubili swoją pewność, bo się pogorszyli, przez to, że tacy są jak są i jak im wytłumaczyć, jak dziwadła takie, jak z innego świata.

                                                                                                            


  Kim jest Dom Pogubionego Stanu ? On nie jest tajemniczym głosem. U niego nie wygrasz jak u Wielkiego Brata nagrody za swoje oryginalne wybryki i kokietowanie widzów. No, kim? Dom Pogubionego Stanu, ty szczęśliwie jeszcze mu nie oddany i wy, co to tylko o nim słyszeliście, to  tak powiedzmy: nadzieja na przetrwanie w dziwnym świecie zapomnienia, zagubienia w czasie i przestrzeni, starości ale i nieznośności przypadłości wegetatywnych i somatycznych, w każdym czasie życia, bo co to za życie. A to ukochanie pamięci wstecznej, a syneczka, czy córeczki, a może mamusi, czy domku z ogródkiem, i ta znienawidzona przez pilnujących natrętna chęć wyjścia do najbliższych. Jakich najbliższych? Zapomnij!  Nie masz także swoich czterech ścian. Tu siedzisz, leż!, stój!, kiwaj się - to można ( sic!)  i doceń to śliniący się były człowieku, ale tylko tutaj. I nie proś ciągle o coś, nie jęcz jak sieczkarnia, manekinie bezmyślny. Masz robić co każą, a nic nie rozumiesz. Tylko związujesz jak nawiedzony robot tobołki  na upatrzoną, ani się waż! - drogę do domku z dzieciństwa lub pokoiku zamieszkania z żona, czy mężem po ślubie. Jaki kredyt dla młodych małżeństw ?  A to co za kolejne pomieszanie. Nikt ciebie nie woła. Omamy to są. Zachciało się. On, taki mały brat, czy siostra, też mała, ale sprytna, tak jak i on, widzą wszystko. Oni mówią do ciebie poprzez służbę swoją. I pilnują, abyś zbyt często nie stukał do zamkniętych w sposób przemyślny drzwi w Domu Pogubionego Stanu.  Ci, tacy nabzdryczeni, to opiekunowie twoi, zważ, opiekunowie, to ważni ludzie i oni mówią: nie wolno, nie trzeba, tylko tu, śniadanie, obiad, kolacja, lekarstwa, budzimy się, wstajemy, pampersy zakładają, idziemy spać. Czasami się zdenerwują, bo ludzie maja zszarpane nerwy, jak to ludzie, kłopoty z wami j jeszcze.

...w gazecie napisali w 2006 roku, no patrz pan, dwudziesty pierwszy wiek, a tu: prokuratura rejonowa...prowadzi odpowiednie postępowanie, aby zweryfikować doniesienia o przypadkach naruszania kodeksu pracy oraz szykanowaniu, terroryzowaniu, a także biciu zamieszkujących w domu pogubionego stanu...i który to raz i cichną...domy pogubionego stanu.

Ty chodzisz od ściany do ściany, śpisz, albo nie, słuchasz, czujesz, patrzysz i widzisz to, czego oni nie widzą.

  W świetlicy wszystko się zmienia w czasie zapętlonym.  Jedni odchodzą a drudzy przybywają. Wielu śpiewa, tak bez słów, bo zapomnieli o co im chodzi, ale coś im to przypomina, coś. Rafaela ma zmienność nastrojów. To jednym błogosławi, to innym wyrzeka. Mirek, na tamtym świecie - profesor chemii, teraz zbiera okruszki chleba dookoła siebie. Najedzony jest po uszy, bo myli się  i  zjada także drobiny tynku co odpadł. A gdy tylko usłyszy, ze ktoś powie: ha dwa o - poważnieje i ex catedra objaśnia: woda, i dalej szuka okruchów na podłodze. Jak kot, czy pies.

 Jadwiga siedzi lub stoi, wedle własnego pomysłu, przestrzegając co dozwolone, zapatrzona we własny bezkres niezainteresowania. Lola zwykle śpi, a przez sen mruczy: córeczka ty moja ukochana. A śmieją się z niej.  W Domu Pogubionego Stanu wprowadzą opowiadanie bajek. Obowiązkowe. Nawet konkurs z nagrodami będzie. Jak w przedszkolu.- Zdechł pies - mruknął ktoś rozumiejąc, że uzyskał status zdziecinniałego pryka. Tadeusz umarł podczas snu. Pilnujący mówią, ze to dobry znak. I tak tu jest. I tak tu będzie. A to tylko taka bujda na resorach. Albo nie.

                                                                                                                                    Lech Galicki

                                                                                                                          

        



LechGalicki
O mnie LechGalicki

Lech Galicki, ur. 29 I 1955, w domu rodzinnym przy ulicy Stanisława Moniuszki 4 (Jasne Błonia) w Szczecinie. Dziennikarz, prozaik, poeta. Pseud.: (gal), Krzysztof Berg, Marcin Wodnicki. Syn Władysława i Stanisławy z domu Przybeckiej. Syn: Marcin. Ukończył studia ekonomiczne na Politechnice Szczecińskiej; studiował również język niemiecki w Goethe Institut w Berlinie. Odbył roczną aplikację dziennikarską w tygodniku „Morze i Ziemia”. Pracował jako dziennikarz w rozmaitych periodykach. Był zastępcą redaktora naczelnego dwutygodnika „Kościół nad Odrą i Bałtykiem”. Od 1995 współpracuje z PR Szczecin, dla którego przygotowuje reportaże, audycje autorskie, słuchowisko („Grona Grudnia” w ramach „Szczecińskiej Trylogii Grudnia.”), pisze reżyserowane przez redaktor Agatę Foltyn z Polskiego Radia Szczecin słuchowiska poetyckie: Ktoś Inny, Urodziłem się (z udziałem aktorów: Beaty Zygarlickiej, Adama Zycha, Edwarda Żentary) oraz tworzy i czyta na antenie cykliczne felietony. Podróżował do Anglii, Dani, RFN, Belgii; w latach 1988 – 1993 przebywał w Berlinie Zachodnim. Od 1996 prowadzi warsztaty dziennikarskie dla młodzieży polskiej, białoruskiej i ukraińskiej w Fundacji Rozwoju Demokracji Lokalnej. Jest członkiem Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich i Związku Zawodowego Dziennikarzy. W 1994 otrzymał nagrodę specjalną SDP za różnorodną twórczość dziennikarską i literacką. Wyróżniany wielokrotnie przez polskie bractwa i grupy poetyckie. Od 2011 prowadzi w Szczecińskim Domu Kombatanta i Pioniera Ziemi Szczecińskiej: Teatr Empatia (nagrodzony za osiągnięcia artystyczne przez Prezydenta miasta Szczecin), pisze scenariusze, reżyseruje spektakle, w których także występuje, podobnie okazjonalnie gra główną rolę w miniserialu filmowym. Jako dziennikarz debiutował w 1971 roku w tygodniku „Na przełaj”. Debiut literacki: Drzewo-Stan (1993). Opublikował następujące książki poetyckie: Drzewo-Stan. Szczecin: Szczecińskie Wydawnictwo Archidiecezjalne „ Ottonianum”, 1993; Ktoś Inny. Tamże, 1995; Efekt motyla. Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 1999. Cisza. Szczecin: Wyd. Promocyjne „Albatros”, 2003, KrzykOkrzyk, Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 2004. Lamentacje za jeden uśmiech. Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 2005. Tentato. Zapamiętnik znaleziony w chaosie. Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 2007. Lawa rozmowy o Polsce. Współautor. Kraków: Solidarni 2010, Arcana, 2012, Antologia Smoleńska 96 wierszy. Współautor, wyd. Solidarni 2010, rok wyd.2015. Proza, reportaże, felietony: Trzask czasu, Czarnków: Interak, 1994; Na oka dnie (wspólnie z Agatą Foltyn) Szczecin: Wydawnictwo Promocyjne „Albatros”), 1997, Jozajtis, Szczecin, Wyd. „PoNaD”, 1999, Sennik Lunatyka, Szczecin: Wyd. Promocyjne „ Albatros”, 2000, Dum – Dum. Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 2000, Dum –Dum 2. Tamże, 2001, Punkt G., Tamże, 2002, Dziękuję za rozmowę. Zszywka czasu. Tamże, 2003. RECENZJE Charakterystyczne dla „metafizycznych” tomów poezji Galickiego jest połączenie wierszy oraz fotografii Marka Poźniaka (w najważniejszym tomie Ktoś Inny są to zdjęcia kostiumów teatralnych Piera Georgia Furlana), stanowiących tyleż dopełniającą się całość, co dwa zupełnie autonomiczne zjawiska artystyczne, jednocześnie próbujące być świadectwem poszukiwania i zatrzymywania przez sztukę prześwitów Wieczności. Marzenia mają moc przełamania własnego zranienia, ocalenia świadomości boleśnie naznaczonej czasem, przemijaniem, śmiercią. Prowadzą do odnajdywania w sobie śladów nieistniejącego już raju i harmonii. Charakterystyczna jest przekładalność zapisu słownego na muzyczny i plastyczny. Reportaże i felietony Galickiego dotyczą zawsze najbliższej rzeczywistości: ułamki rozmów i spotkań w tramwaju, migawki spostrzeżeń, codzienność w jej często przytłaczającym wymiarze. Zapiski zaskakują trafną, skrótową diagnozą sytuacji życiowej bohaterów. Galicki balansuje pomiędzy oczywistością a niezwykłością zjawiska, powszedniością sytuacji, a często poetyckim językiem jej przedstawienia. Oderwanie opisywanych zdarzeń od pierwotnego kontekstu publikacji („Kościół nad Odrą i Bałtykiem”, PR Szczecin) czyni z minireportaży swoistą metaforę, usiłującą odnaleźć w ułamkach codzienności porządkujący je sens. Podobnie dzieje się w felietonach z założenia interwencyjnych (Dum – Dum, Dum – Dum 2): autor poszukuje uogólnienia, czy też analogii pomiędzy tym co jednostkowe a tym, co ogólne, wywiedzione z wiersza, anegdoty, symbolu, przeszłości. Galicki buduje świat swoich mikroopowiadań również z ułamków przeszłości (np. historia Sydonii von Borck w Jozajtisie), a także z doświadczeń autobiograficznych (pamięta dzień swoich urodzin, przeżył doświadczenie wyjścia poza ciało, oraz groźną katastrofę). Piotr Urbański Powyższy artykuł biograficzny pochodzi z Literatury na Pomorzu Zachodnim do końca XX wieku, Przewodnik encyklopedyczny. Szczecin: Wydawnictwo „Kurier – Press”, 2003. Autor noty biograficznej: Piotr Lech Urbański dr hab. Od 1.10.2012 prof. nadzw. w Instytucie Filologii Klasycznej UAM. Poprzednio prof. nadzw. Uniwersytetu Szczecińskiego, dyrektor Instytutu Polonistyki i Kulturoznawstwa (2002-2008), Dokonano aktualizacji w spisie książek napisanych po opublikowaniu notatki biograficznej Lecha Galickiego i wydanych. Recenzja książki Lecha Galickiego „Dziękuję za rozmowę. Zszywka czasu”. Wydawnictwo „PoNaD”. Szczecin 2003 autorstwa (E.S) opublikowana w dwumiesięczniku literackim TOPOS [1-2 (74 75) 2004 Rok XII]: Dziękuję za rozmowę to zbiór wywiadów, artykułów prasowych, które szczeciński dziennikarz, ale także poeta i prozaik, drukował w prasie w ostatniej dekadzie. Mimo swej różnorodności, bo obok rozmowy z modelkami znajdziemy np. wywiad z Lechem Wałęsą, z chaotycznego doświadczenia przełomu wieków wyłania się obraz współczesności targanej przez sprzeczne dążenia, poszukującej jednak własnych form osobowości. Legendarne UFO, radiestezja, bioenergoterapia, spirytualizm – zjawiska, które Galicki nie obawia się opisywać, niekiedy wbrew opinii publicznej i środowisk naukowych. Prawie każdy czytelnik znajdzie w tej książce coś dla siebie – wywiady z wybitnymi artystami sąsiadują z wypowiedziami osób duchowych, opinie polityków obok opowieści o zwykłych ludzkich losach. Galicki, mimo iż w znacznej mierze osadzony jest w lokalnym środowisku Pomorza Zachodniego, dąży do ujmowania w swoich tekstach problematyki uniwersalnej i reprezentuje zupełnie inny, niż obecnie rozpowszechniony, typ dziennikarstwa. Liczy się u niego nie pogoń za sensacją, a unieruchomienie strumienia czasu przy pomocy druku. Pisze na zasadzie stop – klatek tworząc skomplikowany, niekiedy wręcz wymykający się spod kontroli obraz naszych czasów. (E.S.).

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości