Wszystko tu inne jest inne niż w w potocznej rzeczywistości. Tutaj w Domu Pogubionego Stanu mieszkają ludzie zamknięci, a przyszli z naszego świata i byli jednymi z nas. Nie wiadomo co kogo czeka. Ze swoimi życiorysami, planami, marzeniami, rodzina najbliższą, teraz daleką jak najdalej być może, zagubiona pamięcią. Dom Pogubionego Stanu obserwuje ich, trzyma jak rak szczypcami, daje i wysysa, panuje nad swoimi poddanymi, bo nikt inny ich nie chce, robi z nimi co umie i co nie potrafi, bo nikt tego nie sprawdzi, że głupszy od odrzuconych, bo szkół jak oni nie kończył, nawet często podstawowych i magistrem nie był, tyle, że oni zgubili swoją pewność, bo się pogorszyli, przez to, że tacy są jak są i jak im wytłumaczyć, jak dziwadła takie, jak z innego świata.
Kim jest Dom Pogubionego Stanu ? On nie jest tajemniczym głosem. U niego nie wygrasz jak u Wielkiego Brata nagrody za swoje oryginalne wybryki i kokietowanie widzów. No, kim? Dom Pogubionego Stanu, ty szczęśliwie jeszcze mu nie oddany i wy, co to tylko o nim słyszeliście, to tak powiedzmy: nadzieja na przetrwanie w dziwnym świecie zapomnienia, zagubienia w czasie i przestrzeni, starości ale i nieznośności przypadłości wegetatywnych i somatycznych, w każdym czasie życia, bo co to za życie. A to ukochanie pamięci wstecznej, a syneczka, czy córeczki, a może mamusi, czy domku z ogródkiem, i ta znienawidzona przez pilnujących natrętna chęć wyjścia do najbliższych. Jakich najbliższych? Zapomnij! Nie masz także swoich czterech ścian. Tu siedzisz, leż!, stój!, kiwaj się - to można ( sic!) i doceń to śliniący się były człowieku, ale tylko tutaj. I nie proś ciągle o coś, nie jęcz jak sieczkarnia, manekinie bezmyślny. Masz robić co każą, a nic nie rozumiesz. Tylko związujesz jak nawiedzony robot tobołki na upatrzoną, ani się waż! - drogę do domku z dzieciństwa lub pokoiku zamieszkania z żona, czy mężem po ślubie. Jaki kredyt dla młodych małżeństw ? A to co za kolejne pomieszanie. Nikt ciebie nie woła. Omamy to są. Zachciało się. On, taki mały brat, czy siostra, też mała, ale sprytna, tak jak i on, widzą wszystko. Oni mówią do ciebie poprzez służbę swoją. I pilnują, abyś zbyt często nie stukał do zamkniętych w sposób przemyślny drzwi w Domu Pogubionego Stanu. Ci, tacy nabzdryczeni, to opiekunowie twoi, zważ, opiekunowie, to ważni ludzie i oni mówią: nie wolno, nie trzeba, tylko tu, śniadanie, obiad, kolacja, lekarstwa, budzimy się, wstajemy, pampersy zakładają, idziemy spać. Czasami się zdenerwują, bo ludzie maja zszarpane nerwy, jak to ludzie, kłopoty z wami j jeszcze.
...w gazecie napisali w 2006 roku, no patrz pan, dwudziesty pierwszy wiek, a tu: prokuratura rejonowa...prowadzi odpowiednie postępowanie, aby zweryfikować doniesienia o przypadkach naruszania kodeksu pracy oraz szykanowaniu, terroryzowaniu, a także biciu zamieszkujących w domu pogubionego stanu...i który to raz i cichną...domy pogubionego stanu.
Ty chodzisz od ściany do ściany, śpisz, albo nie, słuchasz, czujesz, patrzysz i widzisz to, czego oni nie widzą.
W świetlicy wszystko się zmienia w czasie zapętlonym. Jedni odchodzą a drudzy przybywają. Wielu śpiewa, tak bez słów, bo zapomnieli o co im chodzi, ale coś im to przypomina, coś. Rafaela ma zmienność nastrojów. To jednym błogosławi, to innym wyrzeka. Mirek, na tamtym świecie - profesor chemii, teraz zbiera okruszki chleba dookoła siebie. Najedzony jest po uszy, bo myli się i zjada także drobiny tynku co odpadł. A gdy tylko usłyszy, ze ktoś powie: ha dwa o - poważnieje i ex catedra objaśnia: woda, i dalej szuka okruchów na podłodze. Jak kot, czy pies.
Jadwiga siedzi lub stoi, wedle własnego pomysłu, przestrzegając co dozwolone, zapatrzona we własny bezkres niezainteresowania. Lola zwykle śpi, a przez sen mruczy: córeczka ty moja ukochana. A śmieją się z niej. W Domu Pogubionego Stanu wprowadzą opowiadanie bajek. Obowiązkowe. Nawet konkurs z nagrodami będzie. Jak w przedszkolu.- Zdechł pies - mruknął ktoś rozumiejąc, że uzyskał status zdziecinniałego pryka. Tadeusz umarł podczas snu. Pilnujący mówią, ze to dobry znak. I tak tu jest. I tak tu będzie. A to tylko taka bujda na resorach. Albo nie.
Lech Galicki