Dekadentyzm we współczesnej sztuce polskiej | Justyna Gorzkowicz - justnote.pl
Dekadentyzm we współczesnej sztuce polskiej | Justyna Gorzkowicz - justnote.pl
LechGalicki LechGalicki
206
BLOG

Aforyzzmy, totalitaryzzmy, dekadentyzzmy, pstryk i koniec

LechGalicki LechGalicki Literatura Obserwuj temat Obserwuj notkę 1

Lech Galicki

   Aforyzm mówi, że bardzo mało ludzi przewidziało w XIX wieku, że po nim nastąpi wiek XX. Przysłowie przypomina: "Cokolwiek czynisz, czyń rozważnie i patrz końca".
   Cały świat to sami aktorzy, cały świat gra komedię - tak napisano na figurze wyobrażającej glob ziemski, będącej emblematem elżbietańskiego teatru "The Globe", co znaczy po angielsku: "Kula Ziemska". Tam odbyły się premiery Makbeta, Króla Leara, Otella... Świat - to aktorzy. Także, a może przede wszystkim, kandydaci na stolce władców. Szczególnie opanowani wraz ze swymi sztabami wyborczymi - otrzymają stanowiska i pieniądze - chciejstwem panowania nad innymi ludźmi. Zwykle jak zapewniają: w imię miłości do nich. Świat gra komedię. Dziwny jest ten świat. Od końca kadencji jednych władców do jej początku drugich. A potem od początku - koniec. Snów o wieczności. Bo wielkość oddana zostanie niewielu. Tylko dla wybranych krypta na Wawelu. A podejrzliwość, zazdrość, pazerność, prowokacyjna złośliwość - przydana jest organicznie naznaczonym - potykającym się o w/w stolec - z charakteru i ze szpetności lub swoistej urody ducha - wilkołaka. "Ktoś nie śpi, aby spać mógł ktoś, takie są świata koleje" - to cytat z Hamleta Williama Szekspira. Skoro o pretendentach do roli władców mowa.
   Koniec i początek. Dekadenckie nastroje i poglądy wynikały zawsze z przeświadczenia o upadku - końcu kogoś/czegoś.
   Pustka w pełni - gdzie o tym pisałem?
                                                                                                               
imagephotoblog - dekadentyzm

   Dekadentyzm to kierunek w sztuce schyłku XIX wieku, którego podstawę stanowiło przekonanie, że wraz z jego końcem nastąpi upadek i kres cywilizacji europejskiej. Nie nastąpił. Chociaż już niebawem z grania przez aktorów - władców świata "komedii ludzkiej" wybuchła I wojna światowa i zaraz potem - II światowa wojna. Obozy koncentracyjne, łapanki, łagry, ludobójstwo katyńskie - czy to przejaw kultury europejskiej? A może azjatyckiej? A może kultury nieludzkiej? Cywilizacji śmierci. Stalin, Hitler i inni im podobni tyrani XX wieku. A potem ich naśladowcy i obrońcy...
   Totalitaryzm, jak rzekł historyk Stephen Spender, zmuszał narody do maszerowania czwórkami. Przypomina to defiladę zwycięstwa. Może inny dla niepoznaki szyk.
   Pierwszą ofiarą wojny jest Prawda. Na przełomie XIX i XX wieku niemiecki filozof Friedrich Nietzsche ogłosił śmierć Boga i nastanie "bezbożnych czasów”. Koniec i początek. Mylił się, choć cyniczni ludzie czynili rzeczy straszne.
                                                                                                                     
image

   Totalitaryzm w demokracji - Jerzy Klechta

   Głoszono także hasła równości, zwiastując, że religia to opium, czy też dom z prefabrykatów, przeznaczony dla prostaczków.
   Koniec i początek. Do teraz. I jutro pewnie też. Znamię końca cywilizacji elit i początku cywilizacji barbarzyństwa: "Karłom trzeba się kłaniać, zaś analfabeci dyktują swe prawa".
   Jak napisał Tawney: "Pewniki jednego stulecia są problemami następnego".
   Człowiek rozsądny przystosuje się do świata; nierozsądny z uporem próbuje przystosować świat do siebie. Dlatego wszelki postęp uzależniony jest od człowieka nierozsądnego. "A to wielki nietakt" - pisał George Bernard Shaw w komedii Człowiek i nadczłowiek.
   Niektórzy ludzie wbili sobie do głowy, że gdy przyszło im pełnić ważne funkcje publiczne, nie muszą już przestrzegać zasad dobrego wychowania, gdyż znajdują się (oni) ponad nimi.
    I wykrzykują proroczo: - Kto nie będzie z nami, wyginie jak dinozaury! A przecież nikt nie zna swego dnia i godziny. Dobitnie nauczyła nas tego polska katastrofa z 10 kwietnia 2010 roku.
  "Czy to jest postęp, jeżeli ludożerca używa noża i widelca?" - pytał Stanisław Jerzy Lec w Myślach Nieuczesanych.
  Koniec i początek. Początek i koniec. Początek końca. Koniec początku. A pomiędzy tyle możliwości - choć nikt nie zna swego dnia i godziny - aby zrobić coś sensownego i szlachetnego. Po prostu. Nawet jeżeli ma to być zwykły kaprys na koniec ku pamięci lub dobry początek.
   "Warto" - jak mówił pewien starożytny filozof.

LechGalicki
O mnie LechGalicki

Lech Galicki, ur. 29 I 1955, w domu rodzinnym przy ulicy Stanisława Moniuszki 4 (Jasne Błonia) w Szczecinie. Dziennikarz, prozaik, poeta. Pseud.: (gal), Krzysztof Berg, Marcin Wodnicki. Syn Władysława i Stanisławy z domu Przybeckiej. Syn: Marcin. Ukończył studia ekonomiczne na Politechnice Szczecińskiej; studiował również język niemiecki w Goethe Institut w Berlinie. Odbył roczną aplikację dziennikarską w tygodniku „Morze i Ziemia”. Pracował jako dziennikarz w rozmaitych periodykach. Był zastępcą redaktora naczelnego dwutygodnika „Kościół nad Odrą i Bałtykiem”. Od 1995 współpracuje z PR Szczecin, dla którego przygotowuje reportaże, audycje autorskie, słuchowisko („Grona Grudnia” w ramach „Szczecińskiej Trylogii Grudnia.”), pisze reżyserowane przez redaktor Agatę Foltyn z Polskiego Radia Szczecin słuchowiska poetyckie: Ktoś Inny, Urodziłem się (z udziałem aktorów: Beaty Zygarlickiej, Adama Zycha, Edwarda Żentary) oraz tworzy i czyta na antenie cykliczne felietony. Podróżował do Anglii, Dani, RFN, Belgii; w latach 1988 – 1993 przebywał w Berlinie Zachodnim. Od 1996 prowadzi warsztaty dziennikarskie dla młodzieży polskiej, białoruskiej i ukraińskiej w Fundacji Rozwoju Demokracji Lokalnej. Jest członkiem Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich i Związku Zawodowego Dziennikarzy. W 1994 otrzymał nagrodę specjalną SDP za różnorodną twórczość dziennikarską i literacką. Wyróżniany wielokrotnie przez polskie bractwa i grupy poetyckie. Od 2011 prowadzi w Szczecińskim Domu Kombatanta i Pioniera Ziemi Szczecińskiej: Teatr Empatia (nagrodzony za osiągnięcia artystyczne przez Prezydenta miasta Szczecin), pisze scenariusze, reżyseruje spektakle, w których także występuje, podobnie okazjonalnie gra główną rolę w miniserialu filmowym. Jako dziennikarz debiutował w 1971 roku w tygodniku „Na przełaj”. Debiut literacki: Drzewo-Stan (1993). Opublikował następujące książki poetyckie: Drzewo-Stan. Szczecin: Szczecińskie Wydawnictwo Archidiecezjalne „ Ottonianum”, 1993; Ktoś Inny. Tamże, 1995; Efekt motyla. Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 1999. Cisza. Szczecin: Wyd. Promocyjne „Albatros”, 2003, KrzykOkrzyk, Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 2004. Lamentacje za jeden uśmiech. Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 2005. Tentato. Zapamiętnik znaleziony w chaosie. Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 2007. Lawa rozmowy o Polsce. Współautor. Kraków: Solidarni 2010, Arcana, 2012, Antologia Smoleńska 96 wierszy. Współautor, wyd. Solidarni 2010, rok wyd.2015. Proza, reportaże, felietony: Trzask czasu, Czarnków: Interak, 1994; Na oka dnie (wspólnie z Agatą Foltyn) Szczecin: Wydawnictwo Promocyjne „Albatros”), 1997, Jozajtis, Szczecin, Wyd. „PoNaD”, 1999, Sennik Lunatyka, Szczecin: Wyd. Promocyjne „ Albatros”, 2000, Dum – Dum. Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 2000, Dum –Dum 2. Tamże, 2001, Punkt G., Tamże, 2002, Dziękuję za rozmowę. Zszywka czasu. Tamże, 2003. RECENZJE Charakterystyczne dla „metafizycznych” tomów poezji Galickiego jest połączenie wierszy oraz fotografii Marka Poźniaka (w najważniejszym tomie Ktoś Inny są to zdjęcia kostiumów teatralnych Piera Georgia Furlana), stanowiących tyleż dopełniającą się całość, co dwa zupełnie autonomiczne zjawiska artystyczne, jednocześnie próbujące być świadectwem poszukiwania i zatrzymywania przez sztukę prześwitów Wieczności. Marzenia mają moc przełamania własnego zranienia, ocalenia świadomości boleśnie naznaczonej czasem, przemijaniem, śmiercią. Prowadzą do odnajdywania w sobie śladów nieistniejącego już raju i harmonii. Charakterystyczna jest przekładalność zapisu słownego na muzyczny i plastyczny. Reportaże i felietony Galickiego dotyczą zawsze najbliższej rzeczywistości: ułamki rozmów i spotkań w tramwaju, migawki spostrzeżeń, codzienność w jej często przytłaczającym wymiarze. Zapiski zaskakują trafną, skrótową diagnozą sytuacji życiowej bohaterów. Galicki balansuje pomiędzy oczywistością a niezwykłością zjawiska, powszedniością sytuacji, a często poetyckim językiem jej przedstawienia. Oderwanie opisywanych zdarzeń od pierwotnego kontekstu publikacji („Kościół nad Odrą i Bałtykiem”, PR Szczecin) czyni z minireportaży swoistą metaforę, usiłującą odnaleźć w ułamkach codzienności porządkujący je sens. Podobnie dzieje się w felietonach z założenia interwencyjnych (Dum – Dum, Dum – Dum 2): autor poszukuje uogólnienia, czy też analogii pomiędzy tym co jednostkowe a tym, co ogólne, wywiedzione z wiersza, anegdoty, symbolu, przeszłości. Galicki buduje świat swoich mikroopowiadań również z ułamków przeszłości (np. historia Sydonii von Borck w Jozajtisie), a także z doświadczeń autobiograficznych (pamięta dzień swoich urodzin, przeżył doświadczenie wyjścia poza ciało, oraz groźną katastrofę). Piotr Urbański Powyższy artykuł biograficzny pochodzi z Literatury na Pomorzu Zachodnim do końca XX wieku, Przewodnik encyklopedyczny. Szczecin: Wydawnictwo „Kurier – Press”, 2003. Autor noty biograficznej: Piotr Lech Urbański dr hab. Od 1.10.2012 prof. nadzw. w Instytucie Filologii Klasycznej UAM. Poprzednio prof. nadzw. Uniwersytetu Szczecińskiego, dyrektor Instytutu Polonistyki i Kulturoznawstwa (2002-2008), Dokonano aktualizacji w spisie książek napisanych po opublikowaniu notatki biograficznej Lecha Galickiego i wydanych. Recenzja książki Lecha Galickiego „Dziękuję za rozmowę. Zszywka czasu”. Wydawnictwo „PoNaD”. Szczecin 2003 autorstwa (E.S) opublikowana w dwumiesięczniku literackim TOPOS [1-2 (74 75) 2004 Rok XII]: Dziękuję za rozmowę to zbiór wywiadów, artykułów prasowych, które szczeciński dziennikarz, ale także poeta i prozaik, drukował w prasie w ostatniej dekadzie. Mimo swej różnorodności, bo obok rozmowy z modelkami znajdziemy np. wywiad z Lechem Wałęsą, z chaotycznego doświadczenia przełomu wieków wyłania się obraz współczesności targanej przez sprzeczne dążenia, poszukującej jednak własnych form osobowości. Legendarne UFO, radiestezja, bioenergoterapia, spirytualizm – zjawiska, które Galicki nie obawia się opisywać, niekiedy wbrew opinii publicznej i środowisk naukowych. Prawie każdy czytelnik znajdzie w tej książce coś dla siebie – wywiady z wybitnymi artystami sąsiadują z wypowiedziami osób duchowych, opinie polityków obok opowieści o zwykłych ludzkich losach. Galicki, mimo iż w znacznej mierze osadzony jest w lokalnym środowisku Pomorza Zachodniego, dąży do ujmowania w swoich tekstach problematyki uniwersalnej i reprezentuje zupełnie inny, niż obecnie rozpowszechniony, typ dziennikarstwa. Liczy się u niego nie pogoń za sensacją, a unieruchomienie strumienia czasu przy pomocy druku. Pisze na zasadzie stop – klatek tworząc skomplikowany, niekiedy wręcz wymykający się spod kontroli obraz naszych czasów. (E.S.).

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura