Szanowne Państwo, na prośbę Panny Wodzianny, co jest tutaj ze specjalistycznymi kwalifikacjami w dziedzinie "żuraw" (można kliknąć, nie chodzi jednak o zapuszczanie żurawia), informuję uprzejmie:
Panna Wodzianna rezyduje dziś w mieście stolicznym Warszawa (to na wschodzie, koło granicy z Białorusią, między Łomżą a Zamościem), w rezydencji polityczej "Kampanija" (czy jakoś tak), skąd ma, jak donosi, trzy zdania, trzy słowa, trzy kroki na jakieś rozdroże.
Ze swej strony dodam, że Panna Wodzianna ma ostatnio coś nie po kolei, bo:
- mówi, że owo rozdroże to jakiś jerozolimski nowy świat spod trzech Kryży (?!) oraz
- bredzi coś o palmie imienia komitetu centralnego pewnej nieboszczki,
- jakowoż o krukach wspólnych żerujących na skarbie też coś mówi.
I Panna Wodzianna przygotuje tam specjalną kreację, o której pisze w poświęconej temu nocie "Kreacja Panny Wodzianny, czyli Bal Na Rozdrożu". I w tej kreacji pojawi się na imprezie kulturalno-oświatowej organizowanej przez - jak twierdzi - Fundusz Wczasów Pracowniczych pod przewodem kaowca Ephorosa.
Zastrzeżenie do przekazania Szanownemu Państwu brzmi, że Panna Wodzianna nie przebierze się za żurawia. Tym niemniej dedykujemy żurawia z przetargu w jednej stoczni, o której tu się dyskutuje pod hasłem "wejdą - nie wejdą".

Panna Wodzianna przekazuje też, że od tej imprezy zależy, czy wróci, czy nie wróci (coś jakby jakaś obawa, że ją tam porwą w łagier albo zrobią in vitro?), a jeśli tak, to kiedy oraz czy będzie czerwona, czy zielona (?!).
I zależy od tego, jakie będzie mieć odloty.
Tytuł zadany przez Wodziannę, z czym - jak twierdzi - związek ma Styx.
I - jak Panna Wodzianna każe - kończę ten wpis dedykowany kwestią: "o czym uprzejmie donoszę".
Inne tematy w dziale Rozmaitości