Nieznana dotychczas z troski o los najbiedniejszych Platforma Obywatelska przypomniała sobie o nich przy okazji kręcenia antykoalicyjnych reklamówek.
"Na ekranie pojawiają się zdjęcia menedżerów wielkich firm państwowych z nadania PiS - prezesa zarządu Stoczni Gdańskiej Andrzeja Jaworskiego i jego pensja - 31 tys. zł oraz prezesa zarządu KGHM Krzysztofa Skóry - 55 tys. zł.
Ich zarobki zestawiono z pensją lekarza - 1840 zł i nauczycielki - 1618 zł. Zza kadru, na tle ujęć m.in. z powołania do rządu Andrzeja Leppera, słychać głos lektora: "PiS obiecywał solidarne państwo i opiekę nad słabszymi, a zadbał tylko o własny interes". Na koniec na tle zdjęcia premiera Jarosława Kaczyńskiego pojawia się czerwony napis "Oszukali""
No i, o czym GW nie była uprzejma wspomnieć, w środku pojawia się Tusk, tłumaczący Polakom, że potrzebują 'dobrej zmiany' - domyślam się, że na niego.
Jakież pomysłowe i oryginalne, nieprawdaż?
Hej, w tym pytaniu nie ma cienia ironii, wszak całkiem świeżo mam w pamięci konferencję posła PO Palikota, który wymachiwał do kamer mostrualnym gumowym penisem.
Najwięcej reklam zamówiła w TVP: od środy do niedzieli, w najlepszym czasie antenowym, przed głównym wydaniem "Wiadomości", przed prognozą pogody, przed sportem, przed programami publicystycznymi. W sumie aż 40 razy.
Co za rozmach. Sprawdźmy u źródeł ile taka półminutowa antyreklamówka może kosztować - no tak,
przed prognozą marne 38 tysięcy. Dając PO suty upust - wszak 40 emisji to kampania co się zowie - wychodzi
(40 x 25.000 = 1 000 000) okrągły milion.
Tak, pętaki z SLD nie dorastają biznesmenom z PO do pięt. Olejniczaka stać było zaledwie na marne hamburgery dla pielęgniarek. Choć gdybym był nauczycielką chyba wolałbym bułkę za dwa złote od kampanii za milion.
Inne tematy w dziale Polityka