Polacy zasługują na alternatywę wobec prawicy. W zbliżającej się kampanii jedyną realną siłą po lewej stronie jest LiD. Nie powinien spędzić tej kampanii z bronią u nogi - wręcz przeciwnie, ich obowiązkiem jest stanąć na udeptanej ziemi i walczyć.
Po pierwsze - program. Alternatywa nie może być pozorna. Skoro rządy PiSu to katastrofa - a przecież LiD wielokrotnie ją ogłaszał, to program, by wiódł do sukcesu, musi być tej katastrofy zaprzeczeniem.
Czyli - zamiast nieludzkiego programu zera tolerancji - full wypas tolerancja. Zamiast obrażającego inteligencję postępowych Polaków zakazu 'propagandy homoseksualnej' - zaimportowane z Hiszpanii bajki alternatywne obyczajowo, z Ali Babą i jego czterdziestoma gejami, by dowieść niezorientowanym rodzicom, że 'propaganda' to obskurancki wymysł.
W ogóle warto już teraz rozglądnąć się za tłumaczami z hiszpańskiego, bo choć pokolenie '36 odeszło, to 'no pasaran' dla religanctwa, Radia Maryja i zakazu aborcji powinny być centrum sporu z prawicą.
Po wtóre należy zwrócić honor ofiarom terroru kaczystowskiego, przez amnestię dzień po wyborach. Aresztujemy CBA, wypuszczamy wszystkich 'łapowników' zwracając im uprzednio wyciągnięte z fartuchów (lekarze) lub bagażników (sędziowie piłkarscy) banknoty plus rekompensatę korzyści utraconych za czas spędzony w aresztach. Amnestia oczywiście obejmuje ZOMO z Wujka.
W sferze gospodarczej trochę trudniej, bo choć logika wskazuje, że zaprzeczeniem katastrofalnego wzrostu PKB za PiS powinna być jakaś obiecująca stagnacja albo spadek, to nieoświecony elektorat mógłby się w tym nie połapać.
Zatem zamiast kolejnego 'schładzania' koniunktury - prywatyzacja. Na ten front należy rzucić najlepszych z najlepszych, proponuję dr Jana Kulczyka, eksperta od prywatyzacji energetyki, z szerokimi kontaktami na Wschodzie.
I tu dochodzimy do punktu drugiego, czyli kadr.
Są świetne. Wystarczy je tyko pokazywać, dać im mówić. Jeśli będą mówić także o powrocie WSI - telewizje prywatne staną otworem. Niech zatem mówią ustami Kalisza, Senyszyn, Środy, Millera. Zwłaszcza Kalisza, zwłaszcza Senyszyn. Alternatywa - przypominam - ma być prawdziwa, niech mówią więc bez owijania w bawełnę, opowiedzą o Polsce swoich marzeń, której niedaleko przecież do Polski wspomnień.
PRL i III RP w eseldowskim sosie.
Żywię nieskrywaną nadzieję, że taka szczerość, otwartość i zapał przełożą się na wynik wyborczy.
Taki tuż pod progiem.
Inne tematy w dziale Polityka