leniuch102 leniuch102
39
BLOG

Poseł Iwiński odpowiada leniuchowi102.

leniuch102 leniuch102 Polityka Obserwuj notkę 7

Parę dni wstecz, w odruchu sprawiedliwego gniewu kropnąłem blogowy komentarz o aferze Palikota. Właściwie nie tyle o aferze, co o wsparciu, jakie inwestygacjom pierwszego klauna IIIRP udzielił w tvn poseł Iwiński.
Mój wpis przeszedł bez echa, być może słusznie:
http://leniuch102.salon24.pl/56615,index.html
Resztką emocji wysłałem swoje przemyślenia do samego prof. Iwińskiego i ... dostałem odpowiedź. Skoro dotyczy ona publicznego wystąpienia osoby publicznej skomentowanego na forum Salonu24, słusznym i właściwym wydaje mi się opublikowanie tego e-maila:
_____________________________________________________________________

"Szanowny Panie (który nie ma odwagi nawet, by się podpisać),
 Dziękuje za e-mail,choc zawiera on głównie obelgi świadczące o bezradności.
W sprawie, o której mówilem starałem się zachować wyważone podejście-akcentując m.in. potrzebę zachowania szacunku dla głowy państwa,ale wskazując zarazem na standardy międzynarodowe (zgodnie z nimi żadna kancelaria prezydencka nie reagowała by na zadane na blogu pytanie).Wspominałem ponadto o nierównych "miarkach" występujących u nas (vide choćby brak reakcji na paszkwilanckie wypowiedzi ks. Rydzyka pod adresem prezedenta i Jego żony, czy haniebną kampanię (głównie PO) w stosunku do W. Cimoszewicza przed ponad dwoma laty.
 Radzę Panu (Pani?) zachować umiar w polemice z innymi i nie sięgąć po argumenty ad hominem.
  Z ukłonami,

    Prof. dr hab. Tadeusz Iwiński
________________________________________________________________________

Panie Pośle,
podpisałem się przecież wyraźnie, mój pseudonim "leniuch102" jest szeroko znany w internecie, co może Pan sprawdzić wpisując go do googla, ba, wystarczy sam "leniuch" by bezbłędnie poprowadzić Pana do jednego z moich blogów. To, że pisany z małej litery nie czyni go w niczym gorszym od powiedzmy "Bolesław Prus" czy "Leśmian".
Tożsamość dyskutantów to zresztą rzecz trzeciorzędna w zestawieniu z wagą używanych argumentów.
Pisze Pan:

"W sprawie, o której mówilem starałem się zachować wyważone podejście-akcentując m.in. potrzebę zachowania szacunku dla głowy państwa,ale wskazując zarazem na standardy międzynarodowe (zgodnie z nimi żadna kancelaria prezydencka nie reagowała by na zadane na blogu pytanie)."

Standardy, których Pan udaje, że broni, dopiero się tworzą, zważywszy, że blogi zyskały popularność stosunkowo niedawno. Kancelaria mogłaby zignorować sam wpis, nie mogła natomiast zignorować zadymy medialnej wokół niego. Retoryczne, a raczej lepperyczne pytanie o alkoholizm Prezydenta na okrągło powtarzały media mu nieżyczliwe. Również Pan uznał za stosowne dołączyć swój głos do tego żenującego spektaklu. Stawiając Kaczyńskiemu Busha za wzór implikuje Pan, że mają podobny problem. Tymczasem w przeciwieństwie do Busha, Jelcyna czy Kwaśniewskiego, Prezydent Kaczyński swoim zachowaniem nigdy nie dał powodu do takich domniemań.

"Wspominałem ponadto o nierównych "miarkach" występujących u nas (vide choćby brak reakcji na paszkwilanckie wypowiedzi ks. Rydzyka pod adresem prezedenta i Jego żony"

Z tym poglądem trudno polemizować. Zamiast tego, szczypta edukacji. W naszym kręgu kulturowym osoby duchowne cieszą się szczególnym statusem i w swojej krytyce mogą iść dużo dalej niż inne bez narażania się na żądanie satysfakcji ze strony 'obrażonego'. Rzeczą kaznodziei od zawsze było strofować i napominać bez taryfy ulgowej dla stanowiska. Mieszkam we Wrocławiu, mieście, w którym niegdyś biskup Nankier publicznie zwyzywał i rzucił klątwę na największego być może z rycerzy średniowiecza - księcia Jana Luksemburskiego. Włos mu za to z głowy nie spadł, mimo że książę mógł go na miejscu skrócić o głowę bez żadnych przykrych dla siebie konsekwencji.
Pan Prezydent zachował się zgodnie z tą tradycją i tyle.

"czy haniebną kampanię (głównie PO) w stosunku do W. Cimoszewicza przed ponad dwoma laty."

czyżby nie czytał pan wtedy Gazety Oburzonej, przepraszam - Wyborczej, która chciała Cimoszewicza na prezydenta bardziej niż on sam? O innych publikatorach nie wspomnę.

"Radzę Panu (Pani?) zachować umiar w polemice z innymi i nie sięgąć po argumenty ad hominem"

których to argumentów unikam w dyskusjach z internautami, ale mają jak najbardziej rację bytu wobec czynnego polityka, reprezentującego do tego mnie za granicą.

pozdrawiam
leniuch102

leniuch102
O mnie leniuch102

treści "osobiste": https://leniuch.home.blog/

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (7)

Inne tematy w dziale Polityka