Szczęka opada czytając reakcje na orędzie Prezydenta. Jakaś radna - lesbijka oburzyła się, że fotek gejów z Kanady użyto do ilustracji "słów nienawiści". Czy ta pani w ogóle czytała to orędzie? Przypuszczam, że wątpię, bo słów nienawiści nie sposób się w nim doszukać. Radna jest Nowego Jorku, o Polaków nietrudno, mogłaby spytać się choćby własnej sprzątaczki, co naprawdę mówił ów niewysoki mężczyzna z gejami w tle.
Notabene protesty geja z Kanady uważam za bezsensowne. Zdjęcia z jego ślubu, które przecież już raz zostały użyte publicznie nie posłużyły przecież do niczego niż pokazania, jak wygląda ślub gejów właśnie. Skąd przeciętny Polak niby ma wiedzieć jak wygląda taki ślub, skoro nawet geje-single zachowują u nas na ogół dyskrecję, za co jesteśmy im w sumie wdzięczni.
Ale czy mozna się spodziewać logiki po typku, który nachodzi nasz konsulat już to z żądaniami przeprosin za darmową publicity, już to z rewelacjami typu: "jestem gejem katolikiem, a kolega poderwał mnie w kościele"?!
Może warto pójść tym tropem - w ramach rekompensaty obiecajmy mu uroczysty ślub kościelny w Częstochowie na koszt podatnika. Jak tylko papież się przełamie do gejów.
Ament.
Inne tematy w dziale Polityka