20 wieczne rezimy totalitarne miały spory zgryz z przekonaniem zacofanego, wciąż mentalnie 19 wiecznego żołnierza, do wypełnienia jego powinności. Taki kmiot trafiał do armii pełen naiwnych a nienowoczesnych wyobrażeń, że będzie bił się dzielnie, pił tęgo i legnie z honorem. Nie miał w swoich planach wyczynów typu: spalę sklepik kupca Zylbersztajna z jego żoną w środku, bo Żydzi, względnie powieszę Morozowa, bo kułak. By przekonać jednego zwykłego przechodnia do zabijania innych zwykłych przechodniów totalitaryzm albo musiał wykarczować 10 przykazań, albo je obejść. Łatwiejsze było to drugie, dlatego zamiast iść na czołówkę ze ścianą i reformować "piąte - nie zabijaj" dopisywał - nie zabijaj ludzi. Zylbersztajn z Morozowem to nie ludzie tylko - podludzie, nieludzie, zaplute karły, swołocz w istocie ludzkiemu gatunkowi jesli nie wroga to obca, jak świnia czy inny czworonóg.
Szkoły dziennikarskie powstałe w tamtych systemach wciąż istnieją. W sporach o wartości, kiedy nie da się już dyskutować i wypadałoby "różnić się pięknie" ich adepci włączają turbodoładowanie, by dyskutanta uczworonożnić i wystawić na strzał. Dziennikarski politruk ma się dobrze i nie budzi sprzeciwów elit, ba, sam je kreuje. Myślistwo to wszak sport elitarny, "dorzyna watahę" minister Sikorski z kolegami, którym "czworonogi" wystawia na drugiej stronie piątkowej Wyborczej sam redaktor Piotr Pacewicz. Właśnie wytropił bydlę, które, co prawda "już nie bodzie", ale to nie powód, by awansować je na ludzia. Raz czworonóg - na zawsze czworonóg, wszechpolaku Pawle Zanin.
Zima minęła, sezon trwa, choć im cieplej, tym łatwiej się na łowach upaprać. Pacewicz uwalał się paskudnie.
-------------
Passus o "czworonogu, który już nie bodzie" do przeczytania na drugiej stronie GW z piątku, 28 marca, w komentarzu Piotra Pacewicza o Pawle Zaninie, byłym pośle LPR. W interku niedostępny, red. Pacewicz się chyba wstydzi.
Inne tematy w dziale Polityka