leniuch102 leniuch102
52
BLOG

Wybuczanie bohatera

leniuch102 leniuch102 Polityka Obserwuj notkę 10
Wyjście z luksusowej limuzyny często wiąże się z rozmaitymi przykrościami. Pasażer ze zdumieniem dowiaduje się, ze miłość i szacunek ludu, które go w rządowym aucie posadziły w zadziwiający sposób zmieniły się w niechęć, dość głośno w dodatku demonstrowaną. Dobre samopoczucie, które wydawało się gwarantowane na resztę życia ustępuje goryczy - wybuczają bohatera!

Sytuacja jest oczywista tylko publicystów gazet, mających swój ideowy, a może i polityczny interes, w hodowli poręcznych autorytetów. Wybuczany bohater, jeśli rzeczywiście jest taki ponadprzeciętny, zamiast czytać gazety powinien trzeźwo ocenić swoją sytuację. Wtedy być może rozgoryczenie ustąpi miejsca zrozumieniu, z korzyścią dla bohatera i ogółu.

Na początku drogi jest zwykle Bohaterski Czyn. Piszę to bez ironii, rzeczywiście postawienie się komunie lat temu kilkadziesiąt zasługuje na uznanie. Zwłaszcza, jeśli nie było jednorazowym porywem, a potrafiło się wpisać w proces, który na końcu miał odzyskanie suwerenności z wielką dla wszystkich Polaków korzyścią. Grill i wczasy w Tunezji zamiast kolejek po wołowinę z kością - to niezaprzeczalne osiągnięcie Solidarności, KOR-u, ROPCiO i kto tam jeszcze do tego rękę przyłożył.

Społeczeństwo ma wobec takich osób dług, ale potrafi go spłacić, heroizm  - wynagrodzić. Nie mam tu na myśli symbolicznych przejawów wdzięczności typu order, pomnik czy ulica z imieniem. Takie gadżety nalezą się jak psu zupa i w zasadniczy sposób sytuacji bohatera nie zmieniają. Nowy etap otwarty jest dopiero, gdy w uznaniu zasług bohater dostanie słoik z prawdziwymi konfiturami, np. posadę prezydenta, premiera, ważnego ministra czy marszałka senatu.

Dopiero tym społeczeństwo spłaca dług, czasami nawet z nawiązką. Bohater, przy wszystkich swoich zdolnościach nie miałby szansy na osiągnięcie prezydentury ze świadectwem zawodówki, gdyby wcześniej nie okazał się zdolnym organizatorem Solidarności. W tym momencie bilans wychodzi na zero i bohatera zaczyna się mierzyć nową miarką, tak jak "zwykłych" polityków. Tyle, że jemu wciąż się wydaje, że cokolwiek zrobi, społeczeństwo winne jest mu podziw i wdzięczność, jak onegdaj. Błąd! Wdzięczność już była została okazana, do roboty.

Jeśli zaś robota się nie klei, bohater zamiast bohatersko walczyć o swoich wyborców, konformistycznie grzęźnie w zastanych na górze układach, efekt może być tylko jeden - słuszne rozczarowanie wyborców swoim idolem i rozgoryczenie tego ostatniego. Zupełnie niesłuszne.
leniuch102
O mnie leniuch102

treści "osobiste": https://leniuch.home.blog/

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (10)

Inne tematy w dziale Polityka