Jeśli ktoś miał wątpliwości, kto rozdaje karty na światowej szachownicy, w czyim rękawie skrywa się najwięcej asów, a w butonierce - najgrubszych cygar, to wykreowanie przez Rosję, ot tak, dwu nowych państw europejskich, powinno te wątpliwości rozwiać raz na zawsze.
Putin z Miedwiediewem niczym Stalin i Lenin jeżdżą kopiowym ołówkiem po globusie i rysują nowe granice, a minister Ławrow ze skutecznością nieosiągalną dla naszych dyplomatołków zmusza świat do wymiany globusów. I świat słucha.
Już w chwilę po powstaniu niepodległej Osetii Południowej została ona uznana przez największe państwo w Europie - Rosję. Również największe państwo Azji - Rosja uznało nowy kraj. Niedługo później ilość krajów uznających Osetię podwoiła się. Teraz uznają ją też państwa z Ameryki - jak np. Nikaragua. Ale to nie koniec. Także inne kraje dotychczas wahające się są powoli przez Ławrowa przekonywane. W tym te najważniejsze - europejskie. Z kręgów zbliżonych do dobrze poinformowanych źródeł wiem, że lada dzień Osetię uzna Abchazja.
Inne tematy w dziale Polityka