Roztargnionym przypomnę, że wokół sczepionych w tytanicznym zwarciu PO i PiS-u nerwowo biega mały czerwony pajączek o nazwie eSeLDe. Kiedyś było to całkiem duże zwierzę, ale od momentu odczepienia od organizmu żywiciela desperacko walczy o przetrwanie
Jako gatunek z gruntu obcy i zza granic przywleczony, za granicą szuka recept na przeżycie. Jego szefowie jeżdżą do Hiszpanii i podpatrują premiera Zapaterro, marząc o karierze polskich Zapaterskich.
Jako ekolog-amator zainteresowany podtrzymaniem gatunków wymierających, już to ku uciesze, już to ku przyszłych pokoleń nauce i przestrodze, postanowiłem wspomóc czerwonego pajączka w jego poszukiwaniach.
Zapaterski nie wypalił i już nie wypali. Czas sięgnąć po Obamskiego.

Znalazłem lewicy nowego lidera, spełniającego wszystkie wymagania. To Jeremi Boniawski, młody, nader energiczny człowiek, który:
- mówi świetnie po angielsku
- jest już dosyć znany i popularny, również pod przydomkiem, uwaga-uwaga : "The Flying Gentelman"
- mimo polskiego nazwiska jest wychowanym w Holandii Europejczykiem
- kobity go pokochają, bo jest wysoki, na brzuchu ma kaloryfer, a na twarzy - zniewalający uśmiech
- i najważniejsze: jest całkiem CZARNY, a jego perfekcyjne kopnięcie na głowę moze wnieść do polskiego dyskursu politycznego nową jakość.
Polski Obamski, czyli Remy Bonjasky w akcji: