Zabawne, że krytycy uczczenia Żołnierzy Wyklętych przywołują PSL i Mikołajczyka jako przykład "sensownej" postawy wobec sowieckiej okupacji. Gdyby "realista" Mikołajczyk nie salwował się w ostatniej chwili ucieczką to mimo całej swej konstruktywnej postawy skończyłby z kulą w potylicy. Dokładnie tak samo jak wierni przysiędze Wyklęci.
Nie kto inny, niż podziwiany przez Salon Andrzej Wajda opowiedział w filmie "Pierścionek z orłem w koronie" smutny los naiwnych, którzy próbowali z Sowietami się dogadać czy jakoś ułożyć.
Podobno Mikołajczyka wywieziono z Polski w bagażu konsula Wielkiej Brytanii. Jeżeli dzień Żołnierzy Wyklętych to dla Salonu tylko bezsensowne narodowe jasełka, może rzeczywiście powinien ogłosić swoje własne, konkurencyjne święto.
Na przykład dzień radosnego realizmu, w ramach którego tanimi liniami pofrunęliby do Londynu.
W luku bagażowym, of course.
Inne tematy w dziale Polityka