Telewizor oglądam rzadko, za to z portali internetowych wpija się we mnie ajatollach wolnego rynku, odrobinę zapomniany juz Balcerowicz Leszek. Wywodzi, że próba kontroli nad oszustami obrabiającymi emerytów prowadziłaby do państwa represyjnego, czego chyba nie chcemy, prawda?
Nie znam się na państwach represyjnych, ale to, które zostawił po sobie profesor Balcerowicz i jego koledzy karze np. producenta śmietany, jeśli napisze na kartoniku 19%, a w rzeczywistości jest 15. Albo 20.
Tymczasem "parabankierzy" spokojnie przyczepili do swojego produktu "19% zysku gwarantowane", podczas gdy zanosi się na 100% straty. Długie lata "gwarantowali" zyski w reklamach między wiadomościami a prognozą pogody i na każdym słupie.
Gdzie wtedy była państwowa Komisja Nadzoru Finansowego? Czy nie zajęta nadzorowaniem spółdzielców ze SKOK-u, którzy mieli pecha sponsorować opozycję?
Mam zatem radę dla spółdzielców: może, wzorem parabanków, zatrudnicie dziecko jakiegoś prominentnego liberała, czym zmażecie błędy przeszłości i też załapiecie na "wolny rynek"?
Sugeruję Katarzynę Tusk, która marnuje talent na jakieś blogi, a mogłaby sprawdzić się w dużym PR.
Spróbujcie, co wam szkodzi.
Inne tematy w dziale Gospodarka