Postanowiłem się zasolidaryzować z Kora Jackowską. No bo wiecie, marihuana, za którą Kora zostanie skazana, po pierwsze jest nieszkodliwa, po drugie - póki jest zakazana - przyciąga ludzi na zasadzie zakazanego owocu, po trzecie dystrybucją marihuany zajmują się przestępcze gangi, po czwarte mimo zakazów ludzie ją palą i tak.
Większość solidaryzujących się z Korą z powyższych faktów wysnuwa wniosek, że marihuanę trzeba zalegalizować. Nie za bardzo wiem co mają w mózgach, skoro dochodzą do takich konkluzji, podejrzewam, że zatruli się szkodliwym a legalnym alkoholem.
Ja solidaryzuję się z Kora żądając utrzymania zakazu, a może nawet zaostrzenia kar za posiadanie marihuany.
Po pierwsze, skoro Kora pali mimo zakazów, to jego brak nic nie zmieni. Gdyby zaś zniknął, to "na zasadzie zakazanego owocu" przestanie Korze marihuana smakować! Co więcej, zorganizowane grupy przestępcze wobec zniesienia zakazu zamiast zajmować się rozprowadzaniem nieszkodliwej trawy przerzucą się np. na wymuszenia rozbójnicze i handel żywym towarem. I zamiast Korze sprzedać marychę, Korę ograbią, sponiewierają, a na koniec wywiozą do jakiegoś zamtuzu w Valparaiso.
Czego jej mimo wszystko nie życzymy.
No nie?
Inne tematy w dziale Kultura