Blogosfera pełna jest "recenzji" nie skażonych bladym pojęciem o recenzowanym temacie. "Filmu nie obejrzałem, ale uważam...." , "Nigdy nie słucham tego radia, ale jak dla mnie...". Nie sądziłem, że kiedyś włączę się w ten nurt, ale życie jest pasmem złamanych postanowień tak więc słów parę o _wstępnej recepcji_ książki „Kryptonim 333” składającej się z raportów BORowców pilnujących Wałęsy na internowaniu w Arłamowie.
Dziennikarz "wPolityce" podpisujący się Slaw/ TVP.INFO cytuje co barwniejsze donosy borowców:
"Na przykład to, że podczas pobytu w „internacie” Wałęsa wypił sam lub w towarzystwie osób odwiedzających go: dwie butelki spirytusu, 289 butelek wódki, 158 butelek wina, winiaków i koniaków - 58 butelek, szampana – 238 i piwa - 1115. Odnotowane są też drwiny „borowików” z „protestów głodowych” przywódcy pierwszej Solidarności, bowiem nakryto go, gdy po kryjomu zjadał słodycze."
"WPolityce" zachęca w ten sposób do kupna tej publikacji IPN podając także poręczny link do księgani internetowej.
Nie neguję potrzeby opracowywania i publikowania materiałów źródłowych - po to ostatecznie IPN został powołany. Martwią mnie jednak małostkowe reakcje - wspomnianego dziennikarza oraz komentujących internautów.
Czy to że Wałęsa lubi wypić i dobrze zjeść w jakimkolwiek stopniu mu ujmuje? Siedział długo, wypił dużo, nawet może przytył, w czym rzecz, jakaż to sensacja?
Dotychczas sądziłem, że podobne ekscytacje są cechą "drugiej strony", na przykład Palikota wyliczającego kancelarii prezydenckiej alkohole, albo - lepiej jeszcze - młodych radiowców z tok-fm rozpytujących służbę więzienną o słabostki internowanego Macierewicza.
Wywiad z Macierewiczem, w którym "dziennikarze" zarzucali mu, że w internacie "obżerał się szynką z darów i jeszcze karmił nią psa", a oskarżony słabo się bronił, że przecież internowani psów nie mogli trzymać, zapadł mi w pamięć jako przejaw całkowitego upadku dziennikarstwa mediów Agory.
"wPolityce" nie powinno iść w takim kierunku.
Inne tematy w dziale Polityka
