Andrzej Szymon Kozielski Andrzej Szymon Kozielski
1341
BLOG

Dyskryminacyjna polityka kadrowa władz partyjno- państwowych PRL

Andrzej Szymon Kozielski Andrzej Szymon Kozielski Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 2

 

 

Dyskryminacyjna polityka kadrowa władz partyjno- państwowych PRL wobec personelu zakonnego zaangażowanego w akcję charytatywną

Realizowaniem misji dobroczynnej Kościoła zajmowały się (i zajmują się także obecnie) w przeważającej mierze siostry zakonne. Jest zatem rzeczą jak najbardziej oczywistą, że to właśnie w nie wymierzone były działania władzy ludowej, pragnącej drastycznie ograniczyć kościelną działalność charytatywną, a w konsekwencji osłabić wpływ Kościoła na społeczeństwo.

W 1937 r. (według danych Wydziału Administracyjnego KC PZPR)[1] w Polsce było 16 820 sióstr zakonnych[2]. Prowadziły one 32 żłobki, 275 przedszkoli, 447 ochronek 232 sierocińce, 7 świetlic, 130 internatów, 87 zakładów wychowawczych, 25 domów poprawczych, 258 szkół podstawowych, 253 szkoły zawodowe, 20 seminariów nauczycielskich 44 gimnazja, 248 szpitali, 160 zakładów leczniczych specjalnych i 3 domy noclegowe[3]. W okresie powojennym nastąpił bardzo szybki wzrost liczebności zakonów żeńskich – 1950 r. było w Polsce 22 318 sióstr zakonnych (wzrost o 5498 osób w stosunku do 1937 r.). W osiem lat później liczba zakonnic wynosiła już 28 410, zaś w 1962 r. wzrosła do ok. 30 500. Według „ekspertów” KC PZPR „praca w zakładach służby zdrowia oraz w zakładach wychowawczych stanowiła poważne źródło dochodów przeznaczonych na utrzymanie całych zakonów (tylko z tytułu pracy w zakładach należących do ZK „Caritas” zakony żeńskie miały rzekomo osiągać dochód rzędu 80 mln zł rocznie), dając jego członkiniom poczucie społecznej użyteczności”[4]. Można z tego wnosić, że komuniści polscy uważali żeńskie zakony za trudnego „przeciwnika”, także pod względem finansowym.

Gdy w pierwszej połowie 1961 r. władze partyjne rozpoczęły likwidację placówek leczniczych i opiekuńczych należących do Zrzeszenia Katolików „Caritas”, zamierzano przy tej okazji usunąć personel zakonny z wszelkich zakładów opiekuńczych i służby zdrowia. Wacław Tułodziecki, minister oświaty, proponował „rozpocząć usunięcie zakonnic od tych szpitali, gdzie są szkoły szpitalne dla chorej młodzieży, gdyż nauczanie religii zostało z nich usunięte, ale zakonnice prowadzą młodzież w niedzielę do kościoła”[5]. Wcześniej, opracowując plany likwidacji placówek ZK „Caritas” nie planowano masowych zwolnień zakonnic tym bardziej, że upaństwowienie zakładów opiekuńczych i leczniczych wcale nie musiało się wiązać z ich usunięciem. W ponad 700 placówek wychowawczych i opiekuńczych pracowało ok. 4 000 sióstr zakonnych (w samych przedszkolach ponad 1 800)[6]. Jak pisze J. Żurek: „Podczas posiedzenia Komisji KC PZPR ds. Kleru 26 lipca 1961 r. Zenon Kliszko (najbliższy doradca Władysława Gomułki, decydent w sprawach polityki wyznaniowej) stwierdził: „Przejęciu przedszkoli przez państwo musi towarzyszyć zwolnienie zakonnic z ich dotychczasowych funkcji wychowawczych, gdyż tylko wtedy przejęcie będzie pełne. Ponieważ nie ma opracowanej linii postępowania wobec zakonów, trudno jest podjąć decyzje w sprawie zakonnic zwalnianych z zakładów „Caritas”. Jest pewne, że po ich zwolnieniu z pracy będą prowadzić klerykalną robotę wśród społeczeństwa […]. Dlatego trzeba rozważyć sprawę ograniczenia ilościowego zakonów, ewentualnie ich likwidację. Mamy 29 tys. zakonnic, o których nie wiemy, co robią, co się dzieje w domach zakonnych. Dlatego sprawę „Caritas” należy łączyć ze sprawą zakonów. W sprawie zakonów nie możemy przyjąć metody zastosowanej w Czechosłowacji[7], gdyż u nas jest inna sytuacja. Problem zakonnic interesuje nas od strony włączenia ich do produkcji”[8].  Z kolei Antoni Alster, wiceminister MSW, twierdził w lipcu 1962 r., iż należy jak najpilniej „odebrać zakonnicom te 30 tys. dzieci i młodzieży, które wychowują […] za państwowe pieniądze […]. Zakony się rozrastają, bo dotychczas nic nie zrobiono, by ograniczyć ich rozwój. Zakony robią co chcą, bo ich nie kontrolujemy”. Alster uważał także, że należało podjąć kroki zmierzające do ograniczenia działalności zakonów. Według niego opory ludności byłyby w tym przypadku mniejsze niż przy represjach stosowanych wobec księży świeckich, ponieważ „zakony posiadają luksusowe warunki lokalowe”. Należy zatem „zabrać im budynki i oddać ludziom”. Usunięcie 4 000 zakonnic z zakładów „Caritas” nie było dla władz „żadnym problemem”. Jak uważano, jeśli „będą one po zwolnieniu żyć nieco gorzej, to zahamujemy dopływ nowych kadr do zakonów. Mamy również możliwość przeciwdziałania rozchodzeniu się sióstr po kraju”[9].  Te i podobne opinie wysoko postawionych przedstawicieli władz komunistycznych, wygłaszane podczas wewnątrzpartyjnych narad i dyskusji, wskazywały na prawdziwe zamiary reżimu wobec personelu zakonnego wyznaniowych instytucji charytatywnych i oświatowych w Polsce. Zdawano sobie sprawę z tego, że likwidacja życia zakonnego wzorem krajów ościennych jest w polskich warunkach nierealna ze względu na duże zagrożenie wybuchem społecznym oraz konieczność utrzymywania w miarę poprawnych stosunków z wpływową emigracją polską w Europie zachodniej i w USA. Nie zmieniało to faktu, że  zakony, przede wszystkim żeńskie, traktowano jako śmiertelnego wroga ustroju, z którym należy walczyć wszelkimi dostępnymi środkami. Z tak zdefiniowanym przeciwnikiem komuniści polscy podjęli więc zdecydowaną walkę, posługując się w tym celu przepisami prawa, depcząc je tam, gdzie prawo nie było dla nich wygodne, nie stroniąc także przed stosowaniem przemocy tam, gdzie wydawała się ona być użyteczna. Wynikiem wdrażania takiej polityki było systematyczne, bezwzględne i kompleksowe ograniczanie działalności charytatywnej prowadzonej przez wszystkie zakony i zgromadzenia zakonne oraz osoby świeckie związane z Kościołem[10], objawiające się np. zwolnieniem w samym tylko 1962 r. personelu zakonnego z 72 szpitali[11].        

 

1. Podstawy prawne

           W dziedzinie prawa pracy, w pierwszej kolejności wykorzystywanego do walki z zakonnicami zatrudnionymi w szpitalach i zakładach opieki, podobnie jak w innych gałęziach prawa, po zakończeniu II wojny światowej nowe władze polskie dokonały przejęcia w sposób wyraźny ustawodawstwa II Rzeczypospolitej. Na podstawie tzw. dekretu unifikacyjnego z 8 stycznia 1946 r. (Dz. U. 1946 nr 4 poz. 30) na cały obszar Państwa Polskiego rozciągnięto moc obowiązującą 39 przedwojennych ustaw i rozporządzeń. Część tych przepisów w ogólnych zrębach obowiązywała do czasu wejścia w życie Kodeksu pracy z 1974 r.[12]   

Kwestie związane z zatrudnianiem m. in. pracowników służby zdrowia przed 1 stycznia 1975 r.[13] regulowało rozporządzenie Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 16 marca 1928 r. o umowie o pracę pracowników umysłowych[14]. Za pracowników umysłowych, w myśl art. 2 p. 5 tego rozporządzenia, uznawano m. in: „personel lekarski, dentystyczny, weterynaryjny oraz wykwalifikowany pomocniczy personel lekarski, dentystyczny i weterynaryjny”, a także farmaceutów (n. 7). Stosunek pracy sióstr zakonnych, które najczęściej były zatrudnione w szpitalach i domach pomocy społecznej w charakterze pielęgniarek (czasami także salowych, pracownic administracyjnych itp.) był regulowany przepisami tego właśnie rozporządzenia. Jako, że władzę ludową nie interesowały sprawy związane z uprawnieniami pracowniczymi personelu zakonnego, wykorzystywano w praktyce głównie postanowienia rozdziału V cytowanego rozporządzenia, dotyczące rozwiązywania umowy o pracę. Spośród nich najistotniejsze były art. art. 25, 32, 38 i 39.

           Art. 25 rozporządzenia z 16 marca 1928 r. o umowie o pracę pracowników umysłowych określa sposób rozwiązania umowy o pracę. Ulegała ona zatem rozwiązaniu „w okresie próbnym pierwszego lub szesnastego dnia miesiąca kalendarzowego, po uprzednim dwutygodniowym wypowiedzeniu”, „po ukończeniu roboty, dla której wykonania umowa była zawarta”, po upływie trzech miesięcy od wypowiedzenia umowy przez jedną ze stron, jeżeli umowę zawarto na czas nieokreślony (ten właśnie przepis miał zastosowanie w niemalże wszystkich znanych mi przypadkach zwolnień zakonnic dokonanych z powołaniem się na cytowane rozporządzenie, siostry bowiem były najczęściej od dawna zatrudnione w szpitalach zakonnych, przejętych przez państwo lub związki samorządu terytorialnego). Ponadto umowa o pracę „rozwiązywała się” z momentem wcielenia pracownika do wojska w charakterze poborowego, na mocy wzajemnego porozumienia stron i w razie śmierci pracownika.

           Często stosowane były przepisy art. 32, regulujące „niezwłoczne rozwiązanie umowy [o pracę] z ważnych przyczyn” dokonywane przez pracodawcę. Prawodawca wyliczył tu przypadki, które „szczególnie” uprawniały zatrudniającego do rozstania się z pracownikiem w ten właśnie sposób. Mogło to nastąpić w przypadku, gdy pracownik „nadużywał zaufania pracodawcy” dokonując pewnych machinacji finansowych lub gdy „dopuszczał się rozmyślnego uszkodzenia majątku przedsiębiorstwa”, w razie niestawienia się pracownika do pracy wskutek nieszczęśliwego wypadku lub choroby w ciągu „więcej niż trzech miesięcy”, w razie obrazy lub znieważenia pracodawcy, jego zastępców lub przełożonych przez pracownika, w razie niezachowania przez pracownika istotnych warunków umowy o pracę, w razie prowadzenia przez pracownika bez zgody pracodawcy własnego przedsiębiorstwa „lub dokonywania tranzakcyj na własny lub cudzy rachunek wchodzących w zakres tego przedsiębiorstwa, w którem pracownik jest zatrudniony”. Ponadto, „w razie zdrady przez pracownika tajemnicy technicznej lub handlowej przedsiębiorstwa”, w przypadku, gdy umowa o pracę została zawarta „na zasadzie fałszywego lub sfałszowanego świadectwa” oraz w przypadku, gdy pracownik utracił uprawnienia konieczne do zajmowania danego stanowiska.

           Dodatkowo art. 32 rozporządzenia z 16 marca 1928 r. stanowił, iż w niektórych przypadkach (nadużycie zaufania pracodawcy, obrazy lub znieważenia pracodawcy, nieuczciwej konkurencji, zdrady tajemnic przedsiębiorstwa lub wprowadzenia w błąd pracodawcy przy zawieraniu umowy o pracę oraz w razie zawinionego przez pracownika niezachowania przezeń istotnych warunków umowy o pracę) rozwiązanie umowy następowało z winy pracownika. Art. 40 stanowił, iż „w razie rozwiązania umowy z winy pracownika […] pracodawcy służy prawo do wynagrodzenia szkód i strat”. 

Art. 38 rozporządzenia o umowie o pracę pracowników umysłowych był szczególnie istotny dla tych zakonnic, które władze planowały nie tylko pozbawić pracy, ale także przejąć zajmowane przez nie dotychczas lokale mające status mieszkań służbowych. W myśl tego przepisu, „w razie rozwiązania umowy z winy pracodawcy lub wydalenia pracownika bez ważnej przyczyny, pracownik ma prawo tak długo zajmować mieszkanie służbowe, jak długo przysługiwałoby mu to mieszkanie, gdyby umowa była rozwiązana prawidłowo”.

W art. 39 prawodawca dysponował m. in.: „Jeśli umowa była zawarta na czas nieokreślony, a nastąpiło rozwiązanie jej z winy pracodawcy lub wydalenie pracownika bez ważnej przyczyny, pracownikowi należy się pełne wynagrodzenie za miesiąc, w którym rozwiązanie lub wydalenie nastąpiło, i za następne trzy miesiące, o ile z umowy nie wynikają dla pracownika dalej idące uprawnienia”.    

Znaczne trudności interpretacyjne wynikały z faktu niesprecyzowania przez prawodawcę, co należy rozumieć pod pojęciem owej „ważnej przyczyny”. W sytuacjach konfliktowych szczególnie strona państwowa podciągała pod to określenie niekiedy zupełnie kuriozalne fakty i okoliczności.

Należy zwrócić uwagę, że rozporządzenie o umowie o pracę pracowników umysłowych nie przewidywało obligatoryjnie formy pisemnej umowy o pracę. Przyjmowało ono jako zasadę ogólnie obowiązującą- ustną formę oświadczenia zakładu pracy o rozwiązaniu umowy bez wypowiedzenia. Zgodnie z art. 6 pracownik umysłowy miał prawo „żądać od pracodawcy pisemnego potwierdzenia zawartej umowy o pracę, zawierającego wyszczególnienie istotnych warunków umowy”. Spisany dokument był tylko niekoniecznym potwierdzeniem prawomocnie i skutecznie zawartej umowy ustnej. Wnioskując per analogiam,także ważność rozwiązania umowy o pracę nie była uzależniona od sporządzenia stosownego dokumentu w formie pisemnej. W tej kwestii prawodawca nie wypowiedział się wprost, jedynie w art. 33 umieścił dyspozycję, że w przypadku działania siły wyższej, takiej jak pożar czy powódź, „czyniącej zupełnie niemożliwym zatrudnienie pracownika”, pracodawca może w okresie czasu nie dłuższym niż jeden miesiąc od chwili zajścia faktu owej siły wyższej, rozwiązać bezzwłocznie umowę o pracę z pracownikiem. W tym jedynym przypadku, niejako wyjątkowo, „zawiadomienie o rozwiązaniu umowy powinno być dokonane pisemnie”, jak się wydaje, wobec domniemanego długotrwałego braku kontaktu pracodawcy z pracownikiem.  

           Rozporządzenie Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 16 marca 1928 r. o umowie o pracę pracowników umysłowych dawało pracodawcom liczne możliwości zwalniania i wydalania pracowników „z ważnych przyczyn” bez zachowania okresu wypowiedzenia umowy o pracę, czego skutkiem była stosunkowo słaba ochrona trwałości stosunku pracy tych ostatnich. Wcale nierzadkie były więc przypadki „niezgodnego z założeniami społecznymi Państwa Ludowego” zwalniania z pracy bez wypowiedzenia pracowników, z różnych przyczyn „niewygodnych” dla pracodawcy. W szczególności dotyczyło to personelu zakonnego zatrudnionego w szpitalach, domach opieki itp. 

W celu zabezpieczenia pracowników przed natychmiastową, nieuzasadnioną utratą pracy[15] wydano dekret z 18 stycznia 1956 r. o ograniczaniu dopuszczalności rozwiązywania umów o pracę bez wypowiedzenia oraz o zabezpieczeniu ciągłości pracy[16].       

        Z punktu widzenia personelu zakonnego zatrudnionego w państwowych szpitalach i domach opieki społecznej niezwykle istotne było wyraźne określenie przypadków, w których zakład pracy może rozwiązać bez wypowiedzenia umowę o pracę z pracownikiem. Zgodnie z art. 2 ust. 1 dekretu mogło stać się tak z winy pracownika w razie dopuszczenia się przez niego przestępstwa, którego popełnienie uniemożliwiało zatrudnienie go na zajmowanym stanowisku, o ile dopuszczenie się tego przestępstwa było „oczywiste” lub zostało stwierdzone prawomocnym wyrokiem. Podobnie „w razie ciężkiego naruszenia przez pracownika podstawowych obowiązków pracowniczych” (art. 2 ust. 2) oraz w razie zawinionej przez pracownika utraty uprawnień koniecznych do wykonywania pracy na zajmowanym stanowisku (art. 2 ust. 3).

           Ponadto zakład pracy mógł rozwiązać z pracownikiem umowę o pracę bez wypowiedzenia (ale już nie z winy pracownika) „w razie niezdolności pracownika do pracy z powodu choroby, jeżeli niezdolność trwa dłużej niż trzy miesiące, a w przypadku gruźlicy lub choroby spowodowanej wypadkiem w zatrudnieniu albo choroby zawodowej”- jeżeli niezdolność trwała dłużej niż 6 miesięcy, w razie odosobnienia pracownika z powodu choroby zakaźnej (kwarantanna), o ile absencja w pracy trwałaby dłużej niż trzy miesiące oraz w razie opuszczenia pracy, nieusprawiedliwionego zgodnie z przepisami o dyscyplinie pracy, jeżeli trwało ono dłużej niż jeden miesiąc.

           Dekret z dnia 18 stycznia 1956 r. o ograniczeniu dopuszczalności rozwiązywania umów o pracę bez wypowiedzenia- w odróżnieniu od przepisów poprzednio obowiązujących- przewidywał jako ogólnie obowiązującą pisemną formę oświadczenia zakładu pracy o rozwiązaniu umowy bez wypowiedzenia. W szczególności art. 9 dekretu postanawiał, że  „oświadczenie zakładu pracy o rozwiązaniu umowy o pracę bez wypowiedzenia powinno nastąpić na piśmie z przytoczeniem przyczyny uzasadniającej rozwiązanie umowy”. Nakazana art. 9 forma pisemna powodowała nie tylko niemożność rozwiązania stosunku pracy bez wypowiedzenia przez ustne oświadczenie pracodawcy, lecz także uniemożliwiała rozwiązanie tego stosunku przez niedopuszczanie pracownika do pracy. Oświadczenie bowiem o rozwiązaniu umowy o pracę bez wypowiedzenia, jako czynność prawna jednostronna, dokonana bez zachowania formy pisemnej, była nieważna[17].  Nieważność owa wynikała z art. 63 ustawy z dnia 18 lipca 1950 r. Przepisy ogólne prawa cywilnego[18] stanowiącego, iż „jeśli ustawa przewiduje dla pewnej czynności prawnej określoną formę, czynność dokonana bez zachowania tej formy jest nieważna […]. Warto tu dodać, że Sąd Najwyższy na posiedzeniu w dniu 26 października 1959 r. uchwalił i postanowił wpisać do księgi zasad prawnych następującą zasadę prawną: „Nieprzytoczenie w pisemnym oświadczeniu zakładu pracy o rozwiązaniu umowy o pracę bez wypowiedzenia przyczyny uzasadniającej rozwiązanie umowy (art. 9 dekretu z 18 stycznia 1956 r. nr 2, poz. 11) powoduje nieważność tego oświadczenia”[19]. Według art. 10 ust. 1 każdy pracownik, z którym rozwiązano umowę o pracę bez przewidzianej prawem przyczyny lub bez obowiązkowych konsultacji z radą zakładową i związkiem zawodowym, mógł wystąpić do komisji rozjemczej lub do sądu z żądaniem przywrócenia go do pracy na poprzednich warunkach. Jeśli będący w takiej sytuacji pracownik nie żądał przywrócenia do pracy, należało mu się odszkodowanie, które w przypadku osób zatrudnionych na czas nieokreślony wynosić miało „jedno przeciętne wynagrodzenie” (art. 11 ust. 1).

           Wypada także dodać, że wobec zlikwidowania w 1950 r. korzystnych z punktu widzenia interesów pracowników sądów pracy i przejęcia ich kompetencji przez dyspozycyjne wobec władzy ludowej sądy powszechne[20] oraz utworzone w 1954 r. zakładowe komisje rozjemcze, siostry zakonne, zaliczające się przecież z tytułu swej przynależności do Kościoła katolickiego do najbardziej znienawidzonych „ideologicznych wrogów” PRL, nie mogły liczyć na skuteczną ochronę swoich interesów pracowniczych.  

           W kwestii przymusowego przenoszenia zakonnic na inne stanowiska pracy władze lokalne powoływały się (niesłusznie) na przepis art. 27 ustawy z dnia 28 października 1948 r. o zakładach społecznych służby zdrowia i planowej gospodarce w służbie zdrowia[21], w myśl którego lekarze, lekarze- dentyści, felczerzy, technicy, położne i pielęgniarki zobowiązani byli do pracy w zakładach społecznych służby zdrowia, zakładach opieki społecznej i wychowawczych oraz w lecznictwie instytucji ubezpieczeń społecznych (farmaceuci- w aptekach zaliczonych do zakładów społecznych służby zdrowia). Pracownicy służby zdrowia, nie zatrudnieni w ten sposób, mogli być do niej powołani zarządzeniami wojewódzkiej władzy administracji ogólnej (służby zdrowia) w miejscu ich zamieszkania lub wykonywania zawodu. Przepis powyższy został zmieniony przez art. 1 ustawy z 18 lipca 1950 r. zmieniającej ustawę o zakładach społecznej służby zdrowia i planowej gospodarce w służbie zdrowia[22]. Określono wówczas, że Minister Zdrowia może zlecić pracownikowi podjęcie pracy w innym zakładzie społecznym służby zdrowia. Zatem przepis ten w żadnej mierze nie dotyczył przeniesień wewnątrzzakładowych pracowników.

           Przy okazji zwolnienia z pracy sióstr szarytek zatrudnionych w szpitalu w Olkuszu zajęto także nieruchomość szpitalną, należącą do założonej jeszcze pod zaborem rosyjskim Olkuskiej Powiatowej Rady Społecznej Opieki. Radę ową rozwiązano na podstawie art. 26 rozporządzenia Prezydenta RP z dnia 27 października 1932 r. prawo o stowarzyszeniach[23], przewidującego w n. 4 taką możliwość, gdy m. in. istnienie stowarzyszenia stało się „bezprzedmiotowe”. Zgodnie z brzmieniem art. 27 tegoż rozporządzenia, znowelizowanego na mocy art. 1 p. 2 dekretu z dnia 21 września 1950 r. o zmianie prawa o stowarzyszeniach[24] „majątek stowarzyszenia rozwiązanego przez władzę, bądź takiego, co do którego władza zadecydowała likwidację […] będzie użyty na cel, który określi władza rejestracyjna”. W tym przypadku majątek Rady w postaci budynku szpitala przeszedł na własność Skarbu Państwa. Jako, że w rzeczywistości rozwiązana Olkuska Rada Powiatowa Społecznej Opieki okazała się fundacją zniesioną z mocy prawa postanowieniem dekretu z dnia 24 kwietnia 1952 r. o zniesieniu fundacji[25], czego wskutek niekompetencji władz powiatowych nie udało się stwierdzić wcześniej, na podstawie art. 5 p. 2 tegoż dekretu postarano się w UdSW o spowodowanie wykreślenia istniejącego od dawna obciążenia hipotecznego przejętej nieruchomości szpitalnej, które uprawniało siostry do bezterminowego pobytu w budynku szpitala.

Kwestie związane z wykonywaniem zawodu pielęgniarki oraz z kwalifikacjami zawodowymi personelu pielęgniarskiego regulowała ustawa z dnia 21 lutego 1935 r. o pielęgniarstwie[26]  oraz dekret z 11 kwietnia 1947 r. w sprawie praktyki pielęgniarskiej[27].

Personel zakonny zatrudniony w szpitalach i przychodniach podlegał przepisom dekretu z dnia 10 sierpnia 1945 r. o rejestracji pracowników służby zdrowia[28], zgodnie z którym „lekarze, lekarze- dentyści, farmaceuci, felczerzy, położne, pielęgniarki oraz uprawnieni i samodzielni technicy dentystyczni” byli zobowiązani do rejestracji u odpowiedniego lekarza powiatowego. Przepis ten obowiązywał do 1 stycznia 1970 r. Czas pracy pielęgniarek zakonnych uregulowano według przepisów zawartych w rozporządzeniu Ministra Pracy i Opieki Społecznej z dnia 5 maja 1948 r. wydanego w porozumieniu z Ministrem Zdrowia i Obrony Narodowej w sprawie czasu pracy pielęgniarek i służby oddziałowej w zakładach leczniczych[29], zaś stawki wynagrodzeń określone były w rozporządzeniu Rady Ministrów z dnia 19 lutego 1949 r. w sprawie uposażenia pracowników zatrudnionych w społecznych zakładach służby zdrowia[30]. Jak pisze E. Podolska: „W obliczu zachodzących zmian i niepewnej sytuacji sióstr pozostawionych na etatach pielęgniarek w szpitalach, przełożeni 25 kongregacji zakonnych pracujących w szpitalnictwie polskim przesłali do Ministerstwa Pracy i Opieki Społecznej w Warszawie pisemną prośbę celem zawarcia umowy zbiorowej o pracę sióstr pielęgniarek. Nowy […] „Zbiorowy układ pracy dla pielęgniarek i pielęgniarzy zakonnych w społecznych zakładach służby zdrowia” obejmował 17 paragrafów. Układ ten ustalał warunki pracy, płacy i określał związane z pracą i płacą zobowiązania stron podpisujących układ”[31]. 

           Dla upozorowania działań podjętych w ramach tzw. Akcji X 2[32], czyli likwidacji w 1954 r. na terenach Polski centralnej i południowo- zachodniej ok. 300 domów zakonnych i wysiedleniu do obozów zamieszkujących je osób konsekrowanych, władze administracyjne powoływały się na różne przepisy prawne. Jednak, jak oceniał Sekretariat Episkopatu Polski, chodziło tu jedynie o stworzenie fikcji przestrzegania prawa. W kilku przypadkach powołano się na art. 4, 5 i 6 dekretu z dnia 26 kwietnia 1949 r. o nabywaniu i przekazywaniu nieruchomości niezbędnych dla realizacji narodowych planów gospodarczych[33], w pozostałych- na art. 16 prawa o stowarzyszeniach z dnia 27 października 1932 r.[34] W przypadku wysiedleń z terenów tzw. Ziem Odzyskanych powoływano się na art. 16 rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 23 grudnia 1927 r. o granicach Państwa[35] oraz także na art. 16 prawa o stowarzyszeniach jw.[36]

           W sprawach związanych z przyznawaniem pracującym o ochronie zdrowia zakonnicom świadczeń emerytalnych i rentowych, do 30 czerwca 1954 r. obowiązywały przepisy ustawy z dnia 28 marca 1933 r. o ubezpieczeniu społecznym[37] i rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 24 listopada 1927 r. o ubezpieczeniu społecznym pracowników umysłowych[38]. 1 lipca 1954 r. wszedł w życie dekret z dnia 25 czerwca 1954 r. o powszechnym zaopatrzeniu emerytalnym pracowników i ich rodzin, obowiązujący do dnia 1 stycznia 1968 r. Na podstawie wszystkich tych przepisów, zakonnicom zatrudnionym w szpitalach i ośrodkach pomocy społecznej nie przysługiwało prawo do świadczeń emerytalnych i rentowych (w tym do renty inwalidzkiej przyznawanej w drodze wyjątku), ponieważ w świetle prawa nie były pracownikami, tzn. osobami pozostającymi w stosunku zatrudnienia opartym na umowie o pracę i pobierające z tego tytułu wynagrodzenie. Umowy o pracę, o których mowa, musiały być „indywidualne”, tj. podpisane z każdą zakonnicą osobno przez pracodawcę. Jednak siostry zakonne z reguły nie posiadały umów indywidualnych- podpisywało je w ich imieniu zgromadzenie niejako zbiorowo, zobowiązując się „zabezpieczyć” pracodawcy odpowiednią liczbę np. pielęgniarek czy salowych. Także wynagrodzenia nie były wypłacane indywidualnie poszczególnym siostrom, lecz, zgodnie z regułami zakonnymi, stanowiły własność zgromadzenia i były wpłacane do jego kasy. W tej sprawie Zarząd Rent Ministerstwa Pracy i Opieki Społecznej wydał okólnik nr 42/9 z dnia 29 października 1957 r. w sprawie prawa zakonnic do zaopatrzenia emerytalnego[39]. Zalecano w nim, aby te siostry, którym odmówiono przyznania świadczeń, występowały ze stosownymi wnioskami do Funduszu Kościelnego.

W latach późniejszych niektóre zakonnice otrzymały emerytury w trybie wyjątkowym na podstawie art. 116 ustawy z dnia 23 stycznia 1968 r. o powszechnym zaopatrzeniu emerytalnym pracowników i ich rodzin[40], zgodnie z którym „osobom, które wskutek szczególnych okoliczności nie spełniają warunków wymaganych do uzyskania prawa do emerytury i renty i nie mają niezbędnych środków utrzymania, Prezes Zakładu Ubezpieczeń społecznych może przyznać wyjątkowo emeryturę lub rentę i określić jej wysokość […]”. W tym przepisie nie ma już mowy o tym, że dana osoba musiała się legitymować wcześniej statusem pracownika. Przy podejmowaniu decyzji o przyznaniu świadczeń zakonnicom brano także pod uwagę § 2 p. 1 rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 7 marca 1975 r. w sprawie wcześniejszego przechodzenia na emeryturę[41], według którego pracownice mające co najmniej 30 letni staż pracy mogły- po rozwiązaniu na swój wniosek stosunku pracy- przejść na emeryturę w wieku 55 lat. Dotyczyło to oczywiście tych sióstr, które miały udokumentowany czas zatrudnienia jako pracownice w rozumieniu wyżej przedstawionych przepisów. Pewien przełom w tej kwestii okólnik ZUS z 7 lipca 1977 r. w którym znalazła się konstatacja, że zakonne zakłady opieki społecznej „spełniają w zasadzie takie same zadania jak państwowe […], przy czym większość z zakładów zakonnych jest dotowana z budżetu państwa, zaś podopieczni kierowani są do nich przez organy państwowe”. Wobec tego zadecydowano, że począwszy od dnia 1 lipca 1977 r. trzynaście taksatywnie wyliczonych w okólniku zakładów opieki społecznej[42] prowadzonych przez zakony traktowanych będzie w zakresie ubezpieczenia społecznego na równi uspołecznionymi zakładami pracy, a zatrudnione w nich osoby- w tym również zakonne- na równi z pracownikami uspołecznionych zakładów pracy. Pracujące w tych zakładach zakonnice objęte zostały ubezpieczeniem społecznym, którego do tej pory im odmawiano. Ponadto okres pracy osób zakonnych w tych zakładach przed 1 lipca 1977 r. zaliczał się do okresów zatrudnienia okresów zatrudnienia wymaganych do świadczeń emerytalno - rentowych (pkt. 4.1)[43]. Wypada wspomnieć, że owe trzynaście zakładów wymienionych w okólniku były to ostatnie zakłady prowadzone przez zakony we własnym zakresie, czyli nie należące do ZK „Caritas”. 

Ministerstwo Oświaty i Wychowania planowało także (na wniosek UdSW, który powoływał się na rozmowy z Episkopatem Polski) wystąpienie do Prezesa Rady Ministrów o wyrażenie zgody na rozciągnięcie Działu VI Rozdziału I (płace) oraz Działu X (zaopatrzenie emerytalne) ustawy z dnia 27 kwietnia 1972 r. Karta praw i obowiązków nauczyciela[44] na pracowników pedagogicznych (w tym osoby zakonne) zatrudnionych w Zakładzie Wychowawczym dla Dzieci Upośledzonych Umysłowo w Pruszkowie przy ul. Szkolnej 3 (prowadzonym przez Zgromadzenie Sióstr Benedyktynek Samarytanek) i w Zakładzie Wychowawczym dla Dziewcząt w Chotomowie (b. Fundacja dla Polskich Inwalidów Wojennych i Ich Dzieci im. Ojca św. Piusa XI- prowadzonym przez Zgromadzenie Sióstr Służebniczek NMP Niepokalanie Poczętej). Ministerstwo twierdziło, że „oba zakłady spełniają ważną rolę opiekuńczą i wychowawczą”, dlatego „istnieje uzasadnienia dla uregulowania sytuacji płacowej i emerytalnej personelu na zasadach wynikających z ustawy Karta praw i obowiązków nauczyciela”[45].

W ciągu następnych latach nieznacznie poprawiała się sytuacja ubezpieczeniowa personelu zakonnego zatrudnionego w zakładach kościelnych. Nową sytuację prawną stworzyło dopiero uchwalenie ustawy z dnia 17 maja 1989 r. o ubezpieczeniu społecznym duchownych[46].

Polityka ubezpieczeniowa kreowana przez władze partyjno- państwowe PRL w stosunku do osób duchownych zatrudnionych w kościelnych instytucjach opiekuńczych odzwierciedlała aktualny stosunek tychże gremiów do samego Kościoła katolickiego. W pierwszych dziesięcioleciach po zakończeniu II wojny światowej skwapliwie wykorzystywano przepisy prawne do pozostawienia poza grupą obywateli korzystających z ubezpieczeń społecznych jak największej liczby duchownych, w tym zakonnic pracujących w zakładach i lecznicach kościelnych. Godzono się na sprzeczne z literą ustawy zasadniczej praktyki dyskryminujące znaczną liczbę obywateli polskich ze względu na ich wyznanie. Tworzono także uprzywilejowane reżimy dla nielicznej grupy duchownych, gotowych na bezkrytyczne posłuszeństwo wobec władz państwowych, nawet wbrew stanowisku hierarchów kościelnych[47]. Celem takich działań była chęć wytworzenia podziałów wśród duchowieństwa i osłabienie jedności Kościoła. Z biegiem czasu, gdy stało się oczywiste, że program walki z Kościołem katolickim przyczynia się tylko do jego umocnienia, zdecydowano się na zmianę kursu w tej dziedzinie i rozciągnięcie dobrodziejstwa ubezpieczeń społecznych także na osoby na rzecz tego kościoła pracujące.

2. Pozaprawne motywy dyskryminacyjnych działań władz wobec personelu zakonnego.

Cechą charakterystyczną „praworządności ludowej” było funkcjonowanie tzw. prawa powielaczowego, czyli aktów wydawanych głównie przez naczelne organy administracji państwowej w formie okólników, wytycznych, instrukcji itp., które jednak były pozbawione podstaw prawnych i jako takie w świetle ustawy zasadniczej nie były prawem. Mimo to, stanowiły one podstawę dla wydawania decyzji przez organy niższego szczebla[48].

Już w połowie stycznia 1952 r. Ministerstwo Zdrowia przesłało do UdSW poufne pismo[49], w którym zakomunikowało- nawiązując do sprawy sióstr serafitek, zwolnionych bez podania przyczyn ze szpitala w Przemyślu trzy lata wcześniej - że „siostry zakonne są, i mogą być zatrudniane w szpitalach”. Ze względu jednak „na brak wiadomości odnośnie obecnego programu szkoleniowego” nie mogą być zatrudniane na stanowiskach administracyjnych i kierowniczych, „a w szczególności w szpitalach, które były ośrodkami szkoleniowymi” (do takich ośrodków zaliczono lecznicę przemyską). Urząd do Spraw Wyznań odpowiadając interweniującej w tej sprawie przełożonej Zgromadzenia Córek Matki Boskiej Bolesnej oznajmił, że „Ministerstwo Zdrowia może dobierać personel pielęgniarski według potrzeb poszczególnych zakładów leczniczych, wobec czego brak podstaw do interwencji”[50].

Podobne wytyczne stanowiły podstawę do jaskrawej dyskryminacji zakonnic pracujących w szpitalach na przestrzeni wielu następnych lat. Ministerstwo Zdrowia nie wyjaśniło, dlaczego siostry nie mogły pracować na stanowiskach kierowniczych (np. jako przełożone pielęgniarek) lub w jakikolwiek uczestniczyć w procesie szkolenia nowych kadr służby zdrowia. Mętne uzasadnienie „brakiem wiadomości odnośnie obecnego programu szkoleniowego” może sugerować, że kwalifikacje fachowe personelu zakonnego były nieweryfikowalne, co nie było prawdą. Siostry- pielęgniarki posiadały z reguły świadectwa stwierdzające ukończenie odpowiednich szkoleń i kursów wymaganych przez stosowne przepisy państwowe. Wydaje się, że celem władz resortu zdrowia było ograniczenie zakonnicom- postrzeganym przez władze komunistyczne jako element ideologicznie wrogi- możliwości jakiegokolwiek wpływania na funkcjonowanie placówek służby zdrowia, w których miały być tolerowane jedynie jako siła robocza kierowana do najcięższych i najbardziej wymagających prac, których nie chciały wykonywać pielęgniarki świeckie. 

W dniu 28 kwietnia 1953 r. Ministerstwo Zdrowia rozesłało do władz kościelnych pismo, w którym oświadczało, iż „siostry zakonne mogą być zwolnione z pracy pielęgniarskiej tylko z ważnych powodów (czyli na zasadzie art. 32 rozporządzenia Prezydenta RP z 16 marca 1928 r.- niezwłoczne rozwiązanie umowy o pracę z ważnych przyczyn)”[51]. Z samego faktu zwolnienia „z ważnych przyczyn” wynikało, według sióstr, iż przyczyny te winny być w wypowiedzeniu podane. Wydaje się, że protesty zwolnionych sióstr- pielęgniarek miały swoje źródło przede wszystkim w braku wystarczającego uzasadnienia podejmowanych w stosunku do nich ewidentnie krzywdzącej decyzji o zwolnieniu. Jednak w myśl prawa zwolnienie z ważnej przyczyny było wyłącznie zwolnieniem w trybie natychmiastowym, bez zachowania okresu wypowiedzenia. Wydaje się zatem, że, paradoksalnie, brak wyartykułowania owych „ważnych przyczyn” umożliwiał władzom zwalnianie personelu zakonnego z zachowaniem okresu wypowiedzenia.

W końcu 1952 r. władze resortu ochrony zdrowia rozpoczęły na terenie województwa gdańskiego utrzymywaną w tajemnicy akcję, określaną jako „rekwalifikacja personelu zakonnego w szpitalach”. Polegała ona na przesuwaniu zakonnic, którym „zakwestionowano prawa praktyki pielęgniarskiej” (były to siostry zwolnione pod różnymi pretekstami i w różny sposób ze szpitali) do pracy w zakładach specjalnych podległych Ministerstwu Pracy i Opieki Społecznej[52]. Chodziło o zakłady opiekuńcze, głównie dla osób nieuleczalnie chorych i upośledzonych w stopniu znacznym, w których występowały trudności z naborem wystarczającej liczby pracowników świeckich. W ramach owej akcji Ministerstwo opracowywało listy zakładów specjalnych, w których występowały najdotkliwsze niedobory kadrowe, zaś Wydziały Pracy i Pomocy Społecznej poszczególnych Prezydiów Wojewódzkich Rad Narodowych starały się kierować do nich pozbawione wcześniej pracy zakonnice. 13 grudnia 1952 r. Wydział Pracy i Pomocy Społecznej PWRN w Gdańsku zawiadomił Ministerstwo, że „zwalnia personel zakonny ze szpitali w Sopocie, Gdyni, Gdańsku, Pucku, Kościerzynie, Starogardzie Gdańskim, Gniewie, Lęborku, Kartuzach, Wejherowie i Kwidzynie”. W związku z tym „poszukiwał dla nich miejsc w opiece społecznej na terenie kraju”[53]. Nie zawsze jednak zwalniane zakonnice przyjmowały oferowane im nowe posady. Tenże Wydział Pracy i Pomocy Społecznej PWRN w Gdańsku powiadomił MPiOS w styczniu 1953 r., iż „pielęgniarki [zakonne] odmówiły przyjęcia pracy na nowych terenach pod pretekstem, że tereny te leżą poza ich macierzystymi prowincjami”[54]. W niektórych przypadkach Wojewódzkie Rady Narodowe nie były zainteresowane zatrudnianiem pozbawionych zajęcia sióstr zakonnych z woj. gdańskiego[55], inne wykazywały jedynie śladowe zapotrzebowanie[56].

           Jest wysoce prawdopodobne, że Ministerstwo Zdrowia w porozumieniu z Ministerstwem Pracy i Opieki Społecznej organizowało podobne akcje także dla innych regionów, w których przewidywano nasilenie działań wymierzonych w personel zakonny zatrudniony w szpitalach. Jeśli tak, to z pewnością odbywały się one na podobnych zasadach. Istotne jest, że o zwolnieniach nie decydowali bezpośredni przełożeni sióstr- pielęgniarek, którzy znali ich kwalifikacje zawodowe i przydatność na danym stanowisku pracy, lecz wojewódzkie władze partyjno- państwowe realizujące ogólne dyrektywy ministerialne. Potwierdza to wyrażone powyżej przypuszczenie, że decyzje o zwolnieniach zakonnic miały podłoże czysto polityczne i były jednym z elementów walki z Kościołem. Na poziomie centralnym i wojewódzkim nie starano się nawet stworzyć pozorów zgodności podejmowanych działań z obowiązującym prawem. Z tym problemem usiłowali zmierzyć się jedynie dyrektorzy placówek leczniczych i prezydia miejskich lub powiatowych rad narodowych, mając bowiem do czynienia z jednej strony z pokrzywdzonymi zakonnicami i z reguły ujmującymi się za nimi społecznościami lokalnymi, z drugiej zaś z nakazem swych przełożonych musieli podejmować próby nadania pozorów legalności ewidentnie bezprawnym działaniom.

           W początkach 1957 r. Zarząd Profilaktyki i Lecznictwa Ministerstwa Zdrowia w korespondencji z PRN m. Łodzi wyraził opinię, że „w miarę potrzeby” dopuszczalne jest indywidualne zatrudnianie kwalifikowanych pielęgniarek zakonnych[57]. W tym czasie coraz bardziej dotkliwy stawał się już deficyt średniego personelu w lecznictwie zamkniętym.

Rok 1960 przyniósł nasilenie antykościelnych działań władz „na wszystkich frontach”. Październikowa odwilż powoli mijała. Obok innych działań, starano się osłabić oddziaływanie Kościoła na pacjentów szpitali, sanatoriów i domów opieki społecznej. Uchwała egzekutywy KW PZPR w Poznaniu w sprawie przeciwdziałania reakcyjnej działalności części kleru z 29 stycznia 1960 r.[58] zakładała „stopniowe usuwanie personelu zakonnego zatrudnionego w szpitalnictwie”. Podówczas w samym Poznaniu jak i w województwie poznańskim w zakładach lecznictwa otwartego i zamkniętego pracowało ok. 450 sióstr zakonnych. Zarzucano im „realizowanie w placówkach służby zdrowia określonych zadań hierarchii kościelnej” (np. występowanie przeciwko ustawie z dnia 27 kwietnia 1956 r. o warunkach dopuszczalności przerywania ciąży[59]). Poznańskie władze partyjne chciały także pozbawić zgromadzenia zakonne wpływów finansowych wnoszonych przez zatrudnione w szpitalach siostry. Planowano zobowiązać Wydziały Zdrowia PPRN do „przedstawienia konkretnych wniosków w sprawie stopniowego zwalniania zakonnic w pierwszej kolejności z placówek lecznictwa położniczo- ginekologicznego i zakładów lecznictwa otwartego, w zakładach lecznictwa zamkniętego pozostawić personel zakonny tylko do czasu przygotowania i przeszkolenia odpowiedniego personelu świeckiego. Zakładano wycofanie ze szpitali stałych kapelanów- mogliby oni udzielać pociechy religijnej tylko na wyraźne żądanie chorego, wezwani przez personel szpitala. Kolejnym krokiem miało być „pozbawienie kleru i zakonów możliwości prowadzenia zakładów wychowawczych”. Chodziło o usuwanie zakonnic z przedszkoli, domów dziecka prowadzonych przez „Caritas” oraz ze szkół i zakładów wychowawczych, w których do tej pory znajdowały zatrudnienie[60]. Zakonom chciano pozostawić „wszelkiego typu zakłady opiekuńcze prowadzone przez resort zdrowia i opieki społecznej z tym, że nadzór nad tymi zakładami posiadać [miał] „Caritas” i że zwolnione z obowiązków w przejętych państwowych zakładach wychowawczych kadry zakonne zostałyby przesunięte do przekazanych zakonom zakładów opiekuńczych”.       

31 grudnia 1960 r. odbyło się posiedzenie Komisji KC PZPR ds. Kleru, podczas którego omawiano sprawy związane z planowanym przyspieszeniem procesu laicyzacji służby zdrowia. Jerzy Sztachelski, kierownik UdSW, stwierdził w dyskusji, że samo „przejęcie placówek służby zdrowia nie rozwiązało zagadnienia [laicyzacji], ponieważ pozostał dawny personel zakonny, który dalej traktuje te placówki jak swoją własność. W tej sytuacji należy zastosować bardzo umiejętną politykę, aby ponieść jak najmniejsze koszty polityczne. Generalna zasada, jaka powinna obowiązywać: jasna perspektywa na laicyzację służby zdrowia dokonywana konsekwentnie i zdecydowanie, ale powoli i bez tzw. „przełomów”. Okres do wyborów powinien być wykorzystany na przygotowanie akcji, a posunięcia bardziej drastyczne dokonywać po wyborach [..]. Cała akcja musi być przeprowadzona tak, aby uniknąć kosztów politycznych. Przeciwstawić się posunięciom sekciarskim […]. Wacław Tułodziecki, minister oświaty, zaproponował, aby usuwanie zakonnic rozpocząć od tych szpitali, w których są szkoły dla chorej młodzieży, „gdyż nauczanie religii zostało z nich usunięte, ale zakonnice prowadzą w niedziele młodzież do kościoła”. Wiesław Ociepka, zastępca kierownika Wydziału Administracyjnego KC PZPR ukazywał korzyści, jakie władze partyjne spodziewały się osiągnąć: „Ile dodatkowych łóżek, sal szpitalnych da nam usunięcie z pomieszczeń szpitali mieszkających tam niepotrzebnie pielęgniarek i kapelanów, jak oczyścimy atmosferę pełną nerwowości u chorych, jeśli zlikwidujemy wszelki nacisk i zmuszanie do modłów przez zakonne pielęgniarki, jak bardzo odetchną chorzy, jeśli zaczniemy wreszcie karać za odmawianie przez pielęgniarki zakonne pielęgnacji pacjentek tylko za to, że zdecydowały się na zabieg przerwania ciąży […]. Konieczne wydaje się także przejście na przyspieszony tryb szkolenia pielęgniarek, których, jak podaje resort, brakuje niezbędnie 10 tysięcy”[61]. Z tych wypowiedzi wynika jednoznacznie, że najwyższe władze partyjne z pobudek czysto ideologicznych, usprawiedliwiając się nic nie znaczącymi „oszczędnościami”, pragnęły za wszelką cenę usunąć ze służby zdrowia dużą grupę w większości dobrze wyszkolonych i oddanych chorym pielęgniarek zakonnych, w pełni świadomie godząc się na powiększenie i tak już ogromnego deficytu średniego personelu medycznego w służbie zdrowia.

Dążąc do zupełnego wyeliminowania personelu zakonnego z zakładów służby zdrowia kierownictwo Ministerstwa Zdrowia i Opieki Społecznej w końcu 1960 r. opracowało niezwykle restrykcyjne „wytyczne do walki z klerykalizmem w służbie zdrowia”[62], zakładające m. in. ograniczenie możliwości zatrudniania personelu zakonnego tylko do zakładów dla nieuleczalnie chorych, głęboko upośledzonych dzieci bądź lecznic psychiatrycznych (oddziały dla chroników). Usuwanie zakonnic należało rozpocząć od zakładów, gdzie pracowały one w „drobnych grupach”, a usunięcie ich zapewniłoby całkowitą laicyzację personelu. Zakonnice miały być zwalniane ze stanowisk oddziałowych i gospodarczych, powierzanie im jakichkolwiek nowych stanowisk poza wyżej wymienionymi) było surowo zabronione. W pierwszej kolejności należało usunąć zakonnice pracujące na oddziałach szpitalnych stanowiących bazę szkoleniową. Do 31 stycznia 1961 r. wszystkie siostry zakonne zajmujące mieszkania na terenie zakładów służby zdrowia miały być z nich usunięte do mieszkań zastępczych. Do 30 grudnia 1960 r. resort zdrowia miał wydać zarządzenie o rozwiązaniu umów z kapelanami- zakonnikami. Projekt zakładał także wystąpienie do Ministerstwa Oświaty o zamknięcie zakonnej szkoły pielęgniarstwa funkcjonującej w Warszawie.

Problematyka związana z zatrudnianiem zakonnic po raz kolejny była przedmiotem szczegółowej analizy opracowanej przez Wydział Administracyjny KC PZPR w marcu 1962 r. Po dość szczegółowym przedstawieniu sytuacji zakonów żeńskich w okresie międzywojennym i fiaska starań władz państwowych o ograniczenie liczby zakonnic po 1945 r. przedstawiono wnioski, które- wcielone w życie- miały pomóc zrealizować partyjny postulat usunięcia zakonnic z palcówek służby zdrowia. Te z sióstr, dla których nie starczyłoby posad w tzw. zakładach specjalnych, miałyby być zatrudnione, wyłącznie w małych grupach, w budownictwie, rolnictwie i leśnictwie. Pewnym novum tego projektu było planowane zwolnienie ok. 1900 członkiń personelu zakonnego z zakładów prowadzonych przez propaństwowe Zrzeszenie Katolików „Caritas”, czego wcześniej nie przewidywano[63]. Chodziło o podcięcie bytu ekonomicznego zakonów, do których wpływały pensje sióstr zatrudnionych poza klasztorem.

W przeciwieństwie do szpitali i jednostek lecznictwa otwartego, personel zakonny pożądany był jedynie w zakładach specjalistycznych dla nieuleczalnie chorych, przy bezpośredniej obsłudze pensjonariuszy tych placówek. We wrześniu 1951 r. Wiktor Nagórski, wicedyrektor Departamentu Spraw Inwalidzkich i Pomocy Społecznej w Ministerstwie Pracy i Opieki Społecznej uzgodnił z Antonim Bidą[64], dyrektorem UdSW, listę takich placówek[65]. Znajdowało się na niej 13 zakładów z województw: poznańskiego, bydgoskiego, kieleckiego, lubelskiego, koszalińskiego, olsztyńskiego oraz z miasta Łodzi. W każdym z nich przebywało od 40 do 500 podopiecznych[66]. 

W skali kraju braki personelu w opiece społecznej stawały się coraz dotkliwsze. W końcu lutego 1955 r. L. Chajn, podsekretarz stanu w Ministerstwie Pracy i Opieki Społecznej powiadomił Urząd Rady Ministrów o „niezwykle trudnych warunkach wykonywania zadań resortu na odcinku pomocy zakładowej typu specjalnego, obejmującego obecnie 117 zakładów dla 13 000 osób obłożnie chorych bądź chorych psychicznie”. Pacjenci ci wymagali stałej opieki bądź dozoru, tymczasem „organa pomocy społecznej natrafiały na duże trudności w zaangażowaniu odpowiedniego personelu pielęgniarskiego”. Ze względu na charakter pracy personel świecki niechętnie podejmował się obowiązków pielęgniarskich w zakładach specjalnych. Te osoby, które przyjmowały zatrudnienie, nie posiadały nawet podstawowych kwalifikacji, pracowały źle, szybko zniechęcały się do pracy i rezygnowały z niej. Inspekcje przeprowadzane w zakładach dla obłożnie i nieuleczalnie chorych stwierdzały wielokrotnie fakty „rażącego zaniedbania […] chorych oraz niewłaściwego sprawowania nadzoru nad psychicznie chorymi”, co było przyczyną skarg ze strony pensjonariuszy i ich rodzin. Tymczasem szkolony przez resort zdrowia fachowy personel świecki kierowany był przede wszystkim do zakładów służby zdrowia (szpitale, ośrodki zdrowia, sanatoria) z pominięciem placówek opieki społecznej. W takiej sytuacji Ministerstwo Pracy i Opieki Społecznej dostrzegało „konieczność zatrudnienia przy bezpośredniej obsłudze chorych personelu zakonnego, pielęgniarsko- salowego, który wykazuje się na ogół dobrymi wynikami pracy w tym zakresie”. W porozumieniu z UdSW czyniono starania, zmierzające do pozyskania personelu zakonnego do specjalnych zakładów opieki społecznej, głównie poprzez kierowanie na deficytowe stanowiska sióstr zwalnianych ze szpitali. Jednak, według MPiOS, angażowanie zakonnego personelu pielęgniarskiego napotykało niejednokrotnie na trudności ze strony niektórych Powiatowych Rad Narodowych (np. Wydziały Pracy i Pomocy Społecznej PWRN w Warszawie, Łodzi, Wrocławiu i Zielonej Górze nie były w stanie obsadzić zakonnicami nowo tworzonych placówek opiekuńczych (np. w zakładzie w Radzyminie zaangażowane po długich staraniach siostry- pielęgniarki zostały odesłane z powrotem do Krakowa). PWRN w Łodzi zwolniło „bez uzasadnionych przyczyn” z zakładu w Tomaszowie Mazowieckim „dobrze pracujący personel zakonny, co spowodowało znaczne obniżenie dozoru pielęgniarskiego nad chorymi”. Fakty utrudniania przez niektóre instancje powiatowe „należytego ustawienia działalności zakładów typu specjalnego w zakresie obsługi chorych” zostały omówione podczas narad w Wydziale Administracyjnym KC PZPR, który „uznał za słuszne zatrudnianie personelu zakonnego w specjalnych zakładach pomocy społecznej pod warunkiem, że uprzednio wykorzystane zostały wszelkie możliwości zatrudnienia odpowiednio przygotowanego personelu świeckiego”. W związku z tą przełomową konstatacją najwyższych władz partyjno- państwowych, L. Chajn, podsekretarz stanu w MPiOS, prosił dyrektora II Zespołu Urzędu Rady Ministrów o „wydanie przewodniczącym PWRN zaleceń, aby we wszystkich przypadkach niemożliwości zatrudnienia odpowiednio przygotowanego personelu świeckiego, przyjmowany był do pracy […] personel zakonny”[67].

           Powyższe pismo, będące de facto przyznaniem się władzy do niemożności zapewnienia obywatelom podstawowej opieki zdrowotnej bez udziału Kościoła, zostało przesłane do UdSW w celu konsultacji. Urząd zakomunikował, że odpowiednie władze „winny występować każdorazowo z wnioskami o zatrudnienie sióstr zakonnych w zakładach pomocy społecznej typu specjalnego. W przypadku zaś sprzeciwu PWRN Urząd w porozumieniu z MPiOS rozstrzygnie sprawę”. Natomiast wydanie takich zarządzeń, o jakie wnosiło MPiOS było, zdaniem UdSW, niepożądane, gdyż mogło spowodować „zbyt wielkie rozprzestrzenienie się sióstr zakonnych”[68].

W końcu 1960 r. Ministerstwo Zdrowia i Opieki Społecznej (dalej MZiOS), pragnąć ujednolicić sprawy związane z zatrudnianiem sióstr zakonnych w państwowych zakładach pomocy społecznej, opracowało projekt okólnika, mającego regulować te kwestie na poziomie województw i miast wyłączonych z województw[69]. „W celu polepszenia pracy personelu zakonnego […] oraz uporządkowania spraw związanych z jego zatrudnianiem” proponowano, aby:

1.     Personel zakonny zatrudniać wyłącznie na stanowiskach „związanych z bezpośrednią opieką i obsługą pensjonariuszy;

2.     „Personel zakonny zatrudniony dotychczas na stanowiskach administracyjnych i gospodarskich (księgowi, intendenci, magazynierzy, pracownicy administracyjno- gospodarczy, kucharki)” został przeniesiony na stanowiska pielęgniarek i salowych, zgodnie z kwalifikacjami;

3.     Zmiany warunków pracy i płacy winny się „odbywać zgodnie z obowiązującymi w tym zakresie przepisami (wypowiedzenie)”;

4.     W pomieszczeniach służbowych (jadalnie, kancelarie, ambulatoria, pokoje gościnne, jadalnie, magazyny, kuchnie itp.) nie mogły być umieszczane emblematy i przedmiotu kultu religijnego.

Z analizy projektu owego okólnika można wywnioskować, że władzom z jednej strony zależało na pracy fachowego personelu zakonnego i w tym celu były nawet skłonne dość ogólnikowo zobowiązać się do przestrzegania obowiązującego prawa, z drugiej zaś strony, aby „zachować twarz”, kładły nacisk na realizację wdrażanego od lat z miernym skutkiem programu dekrucyfikacji i „zeświecczania” zakładów służby zdrowia i opieki społecznej.  

            3. Usuwanie personelu zakonnego

           a). bez podstawy prawnej

           W niektórych, niezbyt licznych przypadkach, usuwanie zakonnic z miejsc, gdzie pełniły posługę, odbywało się w sposób brutalny, czasami wręcz z użyciem przemocy fizycznej. Podczas samowolnej likwidacji przez władze lokalne domu dziecka w Kuźni Raciborskiej w dniu 6 listopada 1946 r.[70] opiekujące się dziećmi siostry zakonne dostały 10 minut na spakowanie rzeczy osobistych i przewiezione do obozu przejściowego dla wysiedlanych z terenów tzw. Ziem Odzyskanych Niemców, gdzie przebywały ok. 3 tygodni. W tym przypadku głównym motywem kierującym działaniami napastników było podejrzenie, że zakonnice są Niemkami, usiłującymi podstępnie germanizować polskie sieroty pochodzące z tzw. Kresów Wschodnich.

Sposoby „zwalniania” zakonnic pracujących w przedszkolach i domach dziecka nie różniły się zasadniczo od metod stosowanych wobec personelu zakonnego szpitali czy domów pomocy społecznej. Podczas brutalnego upaństwowienia przedszkola i żłobka miejskiego sióstr felicjanek z Wawra koło Warszawy przeprowadzonej 15 lutego 1952 r. Członkowie ekipy likwidacyjnej odmówili przedstawienia się i okazania dokumentów upoważniających ich do sporządzania spisu inwentarza, zaś w odpowiedzi na pytania sióstr felicjanek, wyjaśnili: „My jesteśmy władzą!”. Zakonnice zostały „ustnie zwolnione z pracy”, czyli po prostu wygnane z placówki. Wcześniej zaproponowano im przystąpienie do Zrzeszenia Katolików „Caritas”[71], z czego nie skorzystały. UdSW zamierzało przenieść siostry felicjanki do siedziby władz prowincjalnych ich zgromadzenia w Wawrze przy ul. Syreny, uznano także, że „siostrom pracującym w żłobku miejskim należy się wypowiedzenie”[72]. Tę konstatację Urzędu można rozumieć na dwa sposoby- albo jako potwierdzenie, że felicjanki mają być bezwzględnie usunięte z upaństwowionego przedszkola, albo jako wskazanie, że nowy pracodawca- państwo- powinien wręczyć odchodzącym zakonnicom formalne wypowiedzenia stosunku pracy, aby zachować pozory praworządności. Wydaje się, że chodziło o przyjęcie drugiego rozwiązania. Jednocześnie UdSW dało pełne przyzwolenie na zwolnienie dobrze pracującego personelu zakonnego tylko dlatego, że wcześniej siostry odmówiły podporządkowania swego zakładu prorządowemu Zrzeszeniu Katolików „Caritas”[73]. 

           Czasami usuwanie zakonnic przyjmowało formę nad wyraz brutalną. 10 czerwca 1952 r. szpital powiatowy i dom dziecka w Ostrołęce zostały otoczone przez funkcjonariuszy UBP, a siostry szarytki obsługujące szpital i Siostry Rodziny Marii prowadzące we własnym lokalu dom dziecka zostały przemocą usunięte ze swych stanowisk pracy. Dwie zakonnice zatrzymały miejscowe organy bezpieczeństwa, pozostałe wywieziono samochodami w kierunku Warszawy, nie informując ich samych, ani ich przełożonych o miejscu, do którego są przewożone. Zarówno budynek, jak i inwentarz żywy i martwy będący własnością zakonnic został zrabowany i przekazany osobom świeckim[74]. Postępowanie władz w tym przypadku miało charakter przestępczy i ewidentnie łamało postanowienia obowiązującej konstytucji z 17 marca 1921 r., oraz było rażąco sprzeczne z tezami zawartymi w projekcie nowej Konstytucji PRL z 1952 r., która niebawem miała wejść w życie.  

W niektórych przypadkach władze stosowały wobec zatrudnionych w szpitalach zakonnic silniejsze środki represji. 1 czerwca 1954 r. została aresztowana przez Urząd Bezpieczeństwa Publicznego s. Sapiencja Cofała zatrudniona jako pielęgniarka w Szpitalu Powiatowym w Strzelcach Opolskich, tamże zamieszkała. Jako przyczynę aresztowania Referat do Spraw Wyznań PWRN w Opolu podał to, iż siostra „często rozmawiała po niemiecku, rozsiewała dywersję rewizjonizmu na terenie szpitala”. Zakonnicy zarzucano, że „w miesiącu maju [1954] na sali operacyjnej posunęła się do tego stopnia, że zaczęła na głos śpiewać w języku niemieckim „Deutschland, Deutschland über alles”. Stwierdzono także, że „w szpitalu zakonnice posiadają swoje gniazdo wrogiej działalności przeciwko Władzy Ludowej”[75]. Działania tego typu miały ewidentnie na celu zastraszenie personelu zakonnego oraz wytworzenie w społeczeństwie negatywnego obrazu osób zakonnych jako „pogrobowczyń reżimu hitlerowskiego”, „rewizjonistek” czy ukrytych germanizatorek, co było szczególnie na rękę władzom w przypadku sióstr pochodzenia autochtonicznego na tzw. Ziemiach Odzyskanych.  

b). z powołaniem się na przepisy obowiązującego prawa

W tym miejscu pragnę omówić niektóre przypadki zwolnień personelu zakonnego, w których rozwiązanie umowy o pracę odbyło się w oparciu o omówione wyżej przepisy rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 16 marca 1928 r. o umowie o pracę pracowników umysłowych (Dz. U. 1928 nr 35 poz. 323)[76].

Przypadek szarytek płockich. W 1949 r. na mocy przepisów uchwały Rady Ministrów z dnia 21 września 1949 r. w sprawie przejęcia na własność przez związki samorządu terytorialnego niektórych szpitali utrzymywanych przez stowarzyszenia: „Polski Czerwony Krzyż” i „Towarzystwo Ochrony Zdrowia Ludności Żydowskiej” oraz przez kongregacje, związki, stowarzyszenia religijne i fundacje[77] Fundacja „Szpital św. Trójcy w Płocku” utraciła na rzecz miejscowej gminy miejskiej lecznicę o takiej samej nazwie, w której od niepamiętnych czasów pracowały członkinie Zgromadzenia Sióstr Miłosierdzia św. Wincentego a Paulo, zwane popularnie szarytkami. W protokole przejęcia szpitala zagwarantowano im dalsze zatrudnienie w tym szpitalu. Jednak 1 marca 1953 r. Wydział Zdrowia PMRN w Płocku ustnym zarządzeniem odsunął od pracy 2 siostry zakonne. Nie otrzymały one wypowiedzenia umowy o pracę na piśmie, ani tym bardziej przysługującej im trzymiesięcznej odprawy. Po prostu zmuszono je do odejścia od łóżek chorych, a następnego dnia nie dopuszczono już do pracy. 1 września 1953 r. zwolniono kolejne dwie zakonnice uzasadniając zwolnienie „brakiem etatów”. Wreszcie 30 września tego roku wypowiedziano pracę ostatnim sześciu pielęgniarkom zakonnym[78].  

W sprawie pokrzywdzonych sióstr zakonnych interweniował w UdSW biskup płocki Zygmunt Zakrzewski. Otrzymał z Urzędu wyjaśnienie, że „szpital w Płocku został wytypowany jako ośrodek szkolenia dla pielęgniarek świeckich i z tego powodu służba zdrowia zmuszona była wymówić pracę zakonnicom. Ponieważ jednak rozwiązanie stosunku służbowego było niewłaściwe, siostry zatrudnione do 1 października 1953 r. otrzymają odprawę w wysokości miesięcznych poborów. Zakonnice nie zatrudnione w szpitalu nie będą mogły tam zamieszkiwać. Urząd może spowodować ich zatrudnienie w innym zakładzie”[79]. Jednocześnie władze ministerialne przeprowadziły kontrolę w szpitalu powiatowym w Płocku (dawny Szpital św. Trójcy), która wykazała, iż „dwie siostry zakonne zwolnione ustnie nie miały uprawnień do pracy w aptece. Był wypadek, że zakonnica zamiast dać dziecku zastrzyk, poniosła je najpierw do chrztu, a dziecko zmarło”. Kontrolerzy skonstatowali poniewczasie, że „to można było wykorzystać jako pretekst do zwolnienia, ale nie uczyniono tego”. Odpowiedzialnością za owo zaniedbanie obciążali kierownictwo Wydziału Zdrowia PMRN i sugerowali nawet zastosowanie sankcji karnych. Zarazem, „by ratować prestiż i autorytet Prezydium” postanowiono, że jako podstawa do wymówienia stosunku pracy sześciu zakonnicom przedstawione będzie planowane zatrudnienie w niedalekiej przyszłości pielęgniarek dyplomowanych, które obejmą stanowiska pielęgniarek oddziałowych. Siostry zwolnione wcześniej bez wypowiedzenia miały otrzymać odszkodowania[80]. Reakcją Departamentu Kadr Ministerstwa Zdrowia na ustalenia komisji kontrolnej było polecenie wydane Wydziałowi Zdrowia PWRN w Warszawie, aby niezwłocznie cofnąć wypowiedzenia z pracy wręczone sześciu płockim pielęgniarkom zakonnym 30 września 1953 r. i pozostawić je nadal w pracy. Dwie siostry zwolnione bez wypowiedzenia 1 września tego roku miały otrzymać odszkodowanie w wysokości trzymiesięcznej pensji[81]. Wiosną 1955 r., a zatem ok. półtora roku po opisanych wydarzeniach szarytki dalej zamieszkiwały na terenie szpitala powiatowego w Płocku. Zajmowały 5 pokoi, i- jak stwierdzali urzędnicy PWRN w Warszawie, którzy relacjonowali stan „sprawy płockiej” kierownictwu UdSW- korzystały z nich bezpłatnie. Nie płaciły także za wodę, prąd itp.[82] Na początku 1956 r. PMRN w Płocku donosiło, iż „siostry nadal mieszkają w Płocku, nie przyjęły innych propozycji pracy (w Domu Pomocy Społecznej w Goślicach). Biskup Zakrzewski chce, aby pozostały w Płocku. Robią zastrzyki w mieście i prowadzą przy tym odpowiednią robotę. Sióstr nic nie łączy ze szpitalem- powinno się je przenieść do domu macierzystego w Warszawie”[83]. W czerwcu 1956 r. zaproponowano szarytkom płockim pracę w Miszewie Murowanym w zakładzie dla nieuleczalnie chorych. Siostry jednak „arogancko odmówiły twierdząc, że szpital jest ich własnością i nie wyprowadzą się zeń”. Zakonnice zażądały także zatrudnienia w szpitalu[84]. Ostatecznie siostry szarytki opuściły dawny Szpital św. Trójcy dopiero w 1962 r.

           Urząd do Spraw Wyznań zalecił w tej sytuacji władzom wojewódzkim przeniesienie szarytek do wyremontowanego budynku przy ul. Kobylińskiego 13 w Płocku z zastrzeżeniem, że „gdyby jednak zaistniała konieczność przymusowej eksmisji, nie należy tego czynić przed wyborami do Sejmu”[85]. Na początku 1957 r. siostry szarytki po raz kolejny zwróciły się do UdSW z prośbą o zatrudnienie w szpitalu w Płocku[86] i znowu spotkały się z odmową. PWRN w Warszawie obiecywało jednak pojednawczo, że „siostry zostaną zatrudnione zgodnie z kwalifikacjami, gdy zaistnieją po temu możliwości”[87]. 

           W zmaganiach płockich sióstr szarytek z komunistycznymi władzami na szczególne podkreślenie zasługuje ich niezłomność i upór z jakim trwały na straży swego szpitala, w którego murach przez wiele lat usługiwały chorym. Pozbawione zatrudnienia, wspomagały potrzebujących w ich domach. W przypadku sióstr szarytek płockich władze dopuściły się naruszenia praw obywatelskich zakonnic wypływających z postanowień Konstytucji PRL oraz naruszenia pkt. 19 porozumienia zawartego pomiędzy przedstawicielami Rządu Rzeczypospolitej Polskiej i Episkopatu Polski z dnia 14 kwietnia 1950 r. w myśl którego zakony i zgromadzenia zakonne w zakresie swego powołania i obowiązujących ustaw winny mieć zapewnioną całkowitą swobodę działalności. Jednak, jako że tego typu naruszenia prawa miały miejsce praktycznie we wszystkich przypadkach dyskryminacji personelu zakonnego, zostaną one przeanalizowane na końcu niniejszego rozdziału. Niewątpliwie w opisywanym przypadku złamane zostały przepisy rozporządzenia Prezydenta RP z dnia 16 marca 1928 r. o umowie o pracę pracowników umysłowych. Usunięte zakonnice nie otrzymały przysługującego im zgodnie z art. 39 cytowanego dekretu, pełnego wynagrodzenia za miesiąc, w którym nastąpiło wydalenie i za następne 3 miesiące. Niepełne odszkodowania przyznał siostrom UdSW, uznając procedurę zastosowaną wobec zakonnic przez władze lokalne za sprzeczną z prawem. Nie mające podstawy prawnej było stwierdzenie UdSW, że zakonnice, które zostały zwolnione z pracy w szpitalu nie mogą zamieszkiwać na jego terenie. Zgodnie bowiem z dyspozycją art. 38 omawianego rozporządzenia „w razie […] wydalenia pracownika bez ważnej przyczyny, pracownik ma prawo tak długo zajmować mieszkanie służbowe, jak długo przysługiwałoby mu to mieszkanie, gdyby umowa została rozwiązana prawidłowo. W przypadku sióstr szarytek płockich okres ten wynosił, zgodnie z art. 25 nr 4 rozporządzenia z dnia 16 marca 1928 r., trzy miesiące. Sprzeczne z obowiązującymi ustawami było usuwanie sióstr z pracy w szpitalach uznanych za jednostki szkoleniowe tylko dlatego, że były zakonnicami. Działanie takie było jaskrawym przykładem dyskryminacji obywatelek polskich ze względu na ich przynależność wyznaniową. Praktyki tego rodzaju były jednak zalecane i propagowane przez Ministerstwo Zdrowia oraz stosowane przez jednostki mu podległe. Całość działań podjętych przez Wydziały Zdrowia PMRN w Płocku i PWRN w Warszawie, UdSW i Departamentu Kadr Ministerstwa Zdrowia w sprawie usunięcia sióstr szarytek ze szpitala powiatowego w Płocku świadczy o nieznajomości i nieposzanowaniu obowiązującego prawa przez urzędników lokalnych, wybiórczym jego stosowaniu przez instytucje centralne oraz pełnej zgodzie na stosowanie politycznie motywowanych działań dyskryminacyjnych wobec bezbronnej grupki zakonnic. Dzięki nieudolności władz i ich lękowi przed wybuchem społecznego niezadowolenia płockie szarytki mogły mieszkać w szpitalu powiatowym aż do 1962 r.            

Zwolnienia szarytek prowincji krakowskiej.W roku 1948 siostry należące do prowincji krakowskiej Zgromadzenia Sióstr Miłosierdzia św. Wincentego a Paulo pracowały w piętnastu szpitalach: siedmiu powiatowych, pięciu miejskich, dwóch klinicznych i w jednej lecznicy wojewódzkiej[88]. W latach 1949- 1955, zgodnie z odgórnymi wytycznymi nakazującymi zwalnianie w pierwszej kolejności zakonnic zajmujących stanowiska administracyjne i gospodarcze w szpitalach, usunięto 56 sióstr zatrudnionych na takich stanowiskach w dwunastu szpitalach[89]. Każda ze zwalnianych sióstr otrzymała trzymiesięczne wypowiedzenie umowy o pracę o podobnej treści: „W związku z reorganizacją Dyrekcja Szpitala […] wypowiada Siostrze […] pracę z dniem […]”. Jedynie w nielicznych przypadkach przesunięto zakonnice do bezpośredniej pracy przy chorych.

Niebawem zwolnienia dotknęły siostry- pielęgniarki. S. Zelek pisze: „ […] w Krakowie, Dąbrowie Tarnowskiej i Żaganiu łącznie zwolniono 35 sióstr, co jednak stanowiło tylko część zatrudnionych tam Sióstr Szarytek. Bardziej bezwzględnie potraktowano Siostry pracujące w Sanoku, Jaśle i Rzeszowie- zwalniając je wszystkie. Dokonywano tego sukcesywnie, po kilka sióstr rocznie, począwszy od roku 1951, a skończywszy w 1955 r. Na początku 1951 r. w Sanoku pracowało 11 Sióstr, w Jaśle -13, w Rzeszowie- 28. Były to szpitale, w których Siostry służyły chorym od końca XIX wieku. W ten sposób liczba szpitali, w których pracowały Siostry, zmniejszyła się do dwunastu”.

Październik 1956 r. przyniósł jedynie krótkotrwałą poprawę stosunków państwo- Kościół. W tym czasie zezwolono m. in. na powrót niektórych pielęgniarek zakonnych do upaństwowionych szpitali, w których wcześniej pracowały[90]. W kwietniu 1957 r. siostry szarytki prowincji krakowskiej na nowo rozpoczęły pracę w opuszczonych przed dwoma laty szpitalach w Sanoku, Jaśle i w Rzeszowie[91].  

Akcja zwalniania zakonnic nasiliła się w latach 1961- 1964, kiedy to z jedenastu szpitali, w których pracowały siostry miłosierdzia prowincji krakowskiej, zwolniono 163 pielęgniarki zakonne[92]. S. Zelek: „W większości szpitali dokonywało się to [zwolnienia] stopniowo, ze względu na brak świeckich pielęgniarek, które miały zająć miejsce Sióstr. Zdarzały się przypadki, że wzywano Siostry do kancelarii i proponowano, aby zmieniły strój zakonny na cywilny, a wówczas będą mogły pozostać w pracy. Jednak żadna z sióstr takiej propozycji nie przyjęła”[93].    

Zwolnienia personelu zakonnego na Śląsku.30 listopada 1961 r. w Szpitalu Miejskim nr 2 w Siemianowicach Śląskich 9 zakonnych pielęgniarek dyplomowanych ze zgromadzenia sióstr boromeuszek utraciło mieszkania szpitalne, zaś 7 grudnia tego roku wręczono im wypowiedzenia z pracy. Odwołania kierowane przez władze zakonne do władz terenowych pozostawały bez odpowiedzi. Siostry posiadały wysokie kwalifikacje i pracowały fachowo ku zadowoleniu pacjentów. Często dyżurowały w nadgodzinach, zastępując personel świecki mający rodziny, nie brały także urlopów, gdy wymagało tego dobro chorych[94]. Oprócz sióstr ze Szpitala Miejskiego nr 2 w Siemianowicach Śląskich, zwolniono 2 zakonne pielęgniarki dyplomowane z ośrodka zdrowia w Świerklańcu (pow. Tarnowskie Góry), 3 pielęgniarki ze Szpitala Miejskiego nr 1 w Piekarach Śląskich i 5 pielęgniarek ze Szpitala Miejskiego nr 1 w Mikołowie. Wszystkie one należały do zgromadzenia sióstr boromeuszek. Większość z nich otrzymywała wyróżnienia za ofiarną pracę, niektóre w ciągu wieloletniej służby utraciły zdrowie. Sprawa ta była tym bardziej bolesna, że wcześniej boromeuszki z własnej woli i nieodpłatnie przekazały państwowej służbie zdrowia gmach szpitala w Rybniku oraz nieruchomości w Suszcu z przeznaczeniem na ośrodek zdrowia. 30 kwietnia 1964 r. trzymiesięczne wypowiedzenia z pracy otrzymała kolejna grupa pielęgniarek zakonnych ze szpitala w Mikołowie[95].  Wszystko wskazuje na to, iż akcja zwalniania  zakonnic ze szpitali na Śląsku była zaplanowana i metodycznie realizowana- wcześniej już krążyły pogłoski, że dyrekcje szpitali otrzymają niebawem nakaz zwolnienia zakonnic, jednak w taki sposób, by ani wśród chorych, ani wśród ludności nie doszło do protestów. W kilku przypadkach dyrektorzy placówek pytali przełożonych personelu średniego, którym z zakonnic- pielęgniarek można by wręczyć wypowiedzenie- brakowało bowiem obiektywnego powodu do zwolnienia konkretnej osoby.

Należy zauważyć, iż zgodnie z przepisami rozdziału V rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 16 marca 1928 r. o umowie o pracę pracowników umysłowych (które w latach sześćdziesiątych XX w. były dość powszechnie uznawane za niesprawiedliwe i wymagające zmiany[96]) pracodawca nie był zobowiązany do wskazywania przyczyny rozwiązania umowy o pracę[97]. Jednakże skala zjawiska[98] i skoordynowane działania władz sprawia, że można je zakwalifikować jako praktyki dyskryminacyjne stosowane wobec obywateli polskich ze względu na ich przekonania religijne i przynależność do (legalnie funkcjonującego) związku wyznaniowego. Zakonnice zwalniano wbrew interesom zatrudniających je szpitali i wbrew szeroko pojętemu interesowi społecznemu. Placówki medyczne pozbawiano fachowego i pracującego z oddaniem średniego personelu, co skutkowało odczuwalnym pogorszeniem opieki nad chorymi na oddziałach szpitalnych. Takie działania władz naruszały art. 69 Konstytucji PRL z 22 lipca 1952 r., który gwarantował obywatelom polski równe prawa we wszystkich dziedzinach życia państwowego, art. 58 gwarantujący prawo do pracy, art. 69 gwarantujący wszystkim obywatelom PRL równe prawa niezależnie od wyznania i przekonań religijnych, punkt 19 porozumienia pomiędzy przedstawicielami Rządu i Episkopatu z 14 kwietnia 1950 r. oraz art. 2 i 3 Konwencji nr 111 Międzynarodowej Organizacji Pracy[99] dotyczącej dyskryminacji w zakresie zatrudnienia i wykonywania zawodu przyjętej w Genewie dnia 25 czerwca 1958 r. Nic dziwnego zatem, że w piśmie, które przełożona generalna sióstr boromeuszek skierowała do Ministerstwa Zdrowia[100] znalazła się gorzka refleksja, że postępowanie władz PRL wobec zakonnic przywodzi na myśl sposób postępowania Niemców w stosunku do Polaków podczas okupacji. W odpowiedzi boromeuszki otrzymały z Kancelarii Sejmu pismo następującej treści: „Z upoważnienia Marszałka Sejmu PRL komunikuje się, że pismo Sióstr zostało- ze względu na obrażające porównanie do hitlerowskiej okupacji- uznane za niegodne uwagi”[101].

Inne przypadki zwolnień zakonnic.W 1949 r. zwolniono pracujące w szpitalu w Przemyślu pielęgniarki należące do Zgromadzenia Córek Matki Boskiej Bolesnej (siostry serafitki) bez podania jakichkolwiek przyczyn. W podobny sposób zwolniono 6 sióstr w Nowym Targu, zaś 1 października 1951 r. trzymiesięczne wypowiedzenie otrzymały serafitki pracujące w sanatorium „Odrodzenie” w Zakopanem. Ponadto władze nosiły się z zamiarem usunięcia sióstr ze szpitala w Biłgoraju[102]. Zaniepokojona przełożona Zgromadzenia zwróciła się z prośbą o wyjaśnienia do UdSW[103].

W końcu 1950 r. z pracy w szpitalu w Cieplicach zwolniono 5 spośród 22 zatrudnionych tam zakonnic. Otrzymały one wypowiedzenie z terminem 16 dniowym połączone z nakazem opuszczenia mieszkań w klasztorze na terenie szpitala. W cieplickiej lecznicy siostry zatrudnione były na stanowiskach dyplomowanych pielęgniarek i pracownic fizycznych (praczka, ogrodniczka, dezynfektorka)[104]. Gdy UdSW zażądało wyjaśnień od lokalnych władz wyznaniowych, Samodzielny Referat ds. Wyznań PWRN we Wrocławiu poinformował, iż „szpital ongiś należał do franciszkanek, jednak w III Rzeszy był obiektem wojskowym i po wojnie został przejęty przez państwo jako mienie poniemieckie”[105]. Według urzędników referatu zakonnice „traktowały pracę jako zło konieczne, były aroganckie, nieposłuszne i złośliwe”. Należało zatem usunąć je ze szpitala [i z klasztoru, gdzie zamieszkiwały] przenosząc do „niezapełnionych obiektów zakonnych, które wobec głodu mieszkaniowego dla świata pracy urągają wszelkiej najdalej idącej pobłażliwości”[106]. Odpowiedź udzielona przez UdSW wskazywała jednoznacznie na aktualny pogląd władz państwowych na kwestię zatrudniania personelu zakonnego w szpitalach i -jak się wydaje- wyznaczała obowiązująca linię postępowania dla terenowych referatów do spraw wyznań i wydziałów zdrowia rad narodowych: „Jeśli dobro prowadzonego zakładu leczniczego wymaga zmiany personelu zakonnego na lepiej wykwalifikowany personel świecki, należy sprawy tej nie załatwiać połowicznie drogą zwalniania sukcesywnego gdyż sieje to niezdrowy ferment, nie poprawiając stosunków w szpitalu lecz je pogarszając. Wskazane więc jest, aby zeświecczenie personelu przeprowadzać jednorazowym aktem. W omawianym przypadku nie należy cofać zwolnień tym, które już są zwolnione, na przyszłość jednak należy kierować się powyższą instrukcją”[107].

Najprawdopodobniej w maju 1952 r. zwolniono siostry zakonne zatrudnione w Sanatorium Przeciwgruźliczym w Kowanówku, pow. Oborniki Wielkopolskie. Jedna z zakonnic podczas pielęgnacji chorych sama zachorowała na gruźlicę. Pozbawiona zatrudnienia i w konsekwencji ubezpieczenia zdrowotnego miała ograniczone możliwości podjęcia skutecznego leczenia tej zabójczej podówczas choroby. Po wniesieniu przez poszkodowane siostry protestu do Bolesława Bieruta[108], sprawa trafiła do UdSW, który zażądał wyjaśnień od PWRN w Poznaniu. Władze poznańskie odpowiedziały, iż zwolnienie z pracy zakonnic nastąpiło w oparciu o art. 32 rozporządzenia Prezydenta RP z dnia 16 marca 1928 r. o umowie o pracę pracowników umysłowych[109]. Jako główny motyw zwolnienia podano „organizowanie przez zakonnice przywitania biskupa”, który- jak można się domyślić- miał odwiedzić szpital. Pierwsza z sióstr- pielęgniarek (s. Ludwika Jacewicz) „nie dopilnowała, aby pacjentki w liczbie 9 (stany ciężkie) nie brały udziału w powitaniu”. Zaniedbanie to miało rzekomo doprowadzić do pogorszenia się stanu zdrowia chorych, co nie zostało odnotowane w zeszycie raportowym. Ponadto siostra miała „bezpodstawnie wykonać zabiegi z wyprzedzeniem jednodniowym”. Kolejna pielęgniarka zakonna (s. Zdzisława Jackowska) „bez konsultacji z lekarzem zmieniła dyżur popołudniowy na przedpołudniowy”. Urzędnicy poznańskiego PWRN twierdzili także, że nakłoniła do pomocy jednego z pacjentów szpitala, który „dostał przy robotach przygotowawczych do wizyty biskupa zawału serca”. Siostra Maria Radaj została oskarżona o przeprowadzenie wśród pacjentów nielegalnej zbiórki pieniężnej na kwiaty dla biskupa i angażowanie samowolnie pacjentów do prac przygotowawczych, natomiast s. Regina Mielcarek „nakłaniała chorych do spowiedzi”, a ponadto cechowało ją „nieskrywane nastawienie antyrządowe”[110].    

           Cytowany powyżej art. 32 rozporządzenia Prezydenta RP z dnia 16 marca 1928 r. o umowie o pracę pracowników umysłowych był przepisem niekorzystnym dla zatrudnionych, bowiem przyznawał pracodawcy prawo „niezwłocznego rozwiązania umowy o pracę z ważnych przyczyn”. Prawodawca określił osiem przypadków, w których skorzystanie przez pracodawcę z przepisu art. 32 było szczególnie uzasadnione. Wśród nich znalazło się nadużycie zaufania pracodawcy (przyjęcie bez jego zgody wynagrodzenia od osób trzecich), absencja chorobowa dłuższa niż 3 miesiące, obraza lub znieważenie pracodawcy, jego zastępców lub przełożonych pracownika, niezachowanie przez pracownika istotnych warunków umowy o pracę, prowadzenie przez pracownika własnej firmy bez zgody pracodawcy, zdrada tajemnicy przedsiębiorstwa, zawarcie umowy o pracę na podstawie fałszywego świadectwa oraz utrata przez pracownika uprawnień koniecznych do zajmowania danego stanowiska. W większości przypadków, szczególnie gdy zachodziła zła wola lub niedbalstwo ze strony pracownika, rozwiązanie umowy o pracę następowało z jego winy[111]. Dodatkowo art. 40 omawianego rozporządzenia stanowił, iż „w razie rozwiązania umowy z winy pracownika […] pracodawcy służy prawo do wynagrodzenia szkód i strat”. 

           Należy dodać, że przepisy zawarte w art. 32 rozporządzenia Prezydenta RP były po 1945 r. wielokrotnie nadużywane do „niezgodnego z założeniami społecznymi Państwa Ludowego zwalniania z pracy bez wypowiedzenia”, jak to stwierdzono we wstępie do dekretu z dnia 18 stycznia 1956 r. o ograniczeniu dopuszczalności rozwiązywania umów o pracę bez wypowiedzenia oraz o zabezpieczeniu ciągłości pracy[112], uchylającego m.in. cytowany art. 32 przepisów z dnia 16 marca 1928 r. o umowie o pracę pracowników umysłowych.

Zwalnianie pielęgniarek zakonnych odbywało się najczęściej nie tylko ze szkodą dla pacjentów danego szpitala, ale także wbrew interesom samej lecznicy. W dniu 30 czerwca 1954 r. zwolniono z pracy w szpitalu powiatowym w Olkuszu dwie zakonnice ze Zgromadzenia Sióstr Miłosierdzia św. Wincentego a Paulo (ss. Pelagia Jaczewska i Jadwiga Borawska), pomimo nieobsadzonych 18 etatów pielęgniarskich w tym szpitalu. Siostry wniosły odwołanie od decyzji dyrekcji szpitala do UdSW, zwracając jednocześnie uwagę, iż takie działanie było formą ograniczenia praw obywateli PRL ze względu na wyznanie, co stanowiło naruszenie art. 69 konstytucji PRL z 22 lipca 1952 r., bowiem do pracy zakonnic nie zgłoszono żadnych uwag[113]. Dodatkowo siostry poprosiły o zawiadomienie ich o sposobie załatwienia odwołania zgodnie z przepisami uchwały Rady Państwa i Rady Ministrów z dnia 15 grudnia 1950 r. w sprawie rozpatrywania i załatwiania odwołań, listów i zażaleń ludności oraz krytyki prasowej[114]. Najwidoczniej wiedziały, że powszechną praktyką władz, także centralnych jest ignorowanie wszelkich pism i odwołań, szczególnie kierowanych przez osoby pokrzywdzone „w majestacie prawa”.    

W szpitalu rejonowym w Łasinie zwolniono w 1954 r. s. Bolesławę Zychowicz, w pełni wykwalifikowaną pielęgniarkę zakonną. Zastosowano w tym przypadku trzymiesięczny okres wypowiedzenia, przewidziany w art. 25 ust. 4 rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 16 marca 1928 r. o umowie o pracę pracowników umysłowych, jednak zwolnienie nastąpiło bez wskazania powodu, a wbrew wcześniejszym uzgodnieniom pomiędzy Kurią Chełmińską a Ministerstwem Zdrowia odnoszącym się do kwestii zwalniania pielęgniarek zakonnych[115]. Według Kurii „z samego faktu zastosowania trzymiesięcznego wypowiedzenia pracy wynika niezbicie, że nie zachodzi ważny powód do zerwania umowy…”[116]. Siostra Zychowicz straciła pracę, ponieważ była zakonnicą. W podobny sposób z zachowaniem trzymiesięcznego okresu wypowiedzenia zwolniono s. Stanisławę Sikorską ze szpitala powiatowego w Pułtusku. Zwolnienie wręczono, mimo, iż „wszelkie względy przemawiają za jak najpełniejszym wykorzystaniem aktywu pielęgniarskiego w momencie, gdy niedostatek sił pomocniczych nie został jeszcze całkowicie usunięty przez napływ nowych kadr”[117]. W tej sprawie Ministerstwo Zdrowia wyjaśniało, że „zwolnienie nastąpiło w porozumieniu z Wydziałem Zdrowia PPRN i Referatem ds. Wyznań w Pułtusku. Siostra S. Sikorska nie miała kwalifikacji do prowadzenia apteki szpitalnej, gdyż z zawodu jest pielęgniarką”[118]. Trzymiesięczne wypowiedzenie otrzymały także siostry służebniczki NMP ze Starej Wsi, zatrudnione w szpitalu w Brzozowie[119]. Według wyjaśnienia Ministerstwa Zdrowia skierowanego do UdSW „zwolnione pielęgniarki- zakonnice zostały poinformowane, że po okresie wypowiedzenia winny zgłosić się do Wydziału Zdrowia PWRN w Rzeszowie i otrzymają [tam] skierowanie do pracy w tym samym zawodzie, na innej placówce”[120].

W odniesieniu do wyżej opisanych trzech przypadków zwolnienia zakonnic należy przyznać, że art. 25 przywołanego wyżej rozporządzenia Prezydenta RP z 16 marca 1928 r. o umowie o pracę pracowników umysłowych nie obligował pracodawcy do przedstawienia „ważnych przyczyn” w przypadku rozwiązania umowy o pracę z pracownikiem zatrudnionym na czas nieokreślony z zachowaniem trzymiesięcznego okresu wypowiedzenia (art. 25 ust. 4). Taka przyczyna musiała natomiast wystąpić w przypadku niezwłocznego (bez zachowania okresu wypowiedzenia) rozwiązania przez pracodawcę umowy o pracę (art. 32). Zarówno zatem s. Zychowicz z Łasina, jak i s. Sikorska z Pułtuska oraz zakonnice ze szpitala w Brzozowie zostały zwolnione zgodnie z literą obowiązującego prawa. Mogły czuć się jednak zdezorientowane, ponieważ w dniu 28 kwietnia 1953 r. Ministerstwo Zdrowia rozesłało do władz kościelnych pismo, w którym oświadczało, iż „siostry zakonne mogą być zwolnione z pracy pielęgniarskiej tylko z ważnych powodów (czyli na zasadzie art. 32 rozporządzenia Prezydenta RP z 16 marca 1928 r.- niezwłoczne rozwiązanie umowy o pracę z ważnych przyczyn)”[121]. Z samego faktu zwolnienia „z ważnych przyczyn” wynika, według sióstr, iż powody te winny być w wypowiedzeniu podane. Wydaje się, że protesty zwolnionych sióstr- pielęgniarek wynikały przede wszystkim z braku wystarczającego uzasadnienia podejmowanej w stosunku do niej ewidentnie krzywdzącej decyzji o zwolnieniu. Jednak, gdyby takie uzasadnienie otrzymały, najprawdopodobniej oznaczałoby to dla nich mniej korzystne natychmiastowe zwolnienie bez zachowania okresu wypowiedzenia, zgodnie z przepisem art. 32 przywoływanego wielokrotnie rozporządzenia z 16 marca 1928 r.           

4. Deklarowane przez władze powody zwolnień zakonnic. W świetle przytoczonych wyżej przepisów zwolnienie zakonnic z pracy w szpitalu w Cieplicach, Przemyślu i Nowym Targu dokonane zostało z naruszeniem przepisów prawa (nie zachowano przepisanego w cytowanym rozporządzeniu Prezydenta RP terminu wypowiedzenia, w Cieplicach zadecydowano o usunięciu zakonnic z klasztoru położonego na terenie szpitala bez żadnych podstaw prawnych) i było raczej usunięciem z pracy, niż zwolnieniem. Natomiast wypowiedzenie umów o pracę, które spotkało siostry zatrudnione w Sanatorium Przeciwgruźliczym w Kowanówku i w szpitalu miejskim w Zamościu uznać można za przeprowadzone z naruszeniem obowiązującego podówczas prawa pracy. Wątpliwości budzą „przewinienia” sióstr podane jako uzasadnienie podjęcia decyzji o zwolnieniu. Zarzuty samowolnej zamiany dyżuru z popołudniowego na przedpołudniowy czy zaangażowanie pacjentów do prac porządkowych, posiadanie niewłaściwych poglądów na kolektywizację rolnictwa lub opinie zebrane z donosów zastraszonych bądź uprzedzonych współpracowników trudno uznać za „ważną przyczynę” niezbędną do zwolnienia bez zachowania okresu wypowiedzenia stosunku pracy w świetle przepisu art. 32 dekretu o umowie o pracę pracowników umysłowych z 1928 r. Było to ewidentne „naciąganie” przepisu prawa. Z kolei oskarżenie o przyczynienie się do śmierci pacjenta – o ile byłoby uzasadnione- z pewnością poskutkowałoby postawieniem winnej pielęgniarki zakonnej przed sądem z bardzo poważnym zarzutem karnym. Skoro tak się nie stało- można domniemywać, że nie było ono oparte na wystarczająco wiarygodnych dowodach lub było po prostu fałszywe. Uzasadnienie zwolnienia pielęgniarki z pracy jej rzekomym „nieskrywanym nastawieniem antyrządowym” z punktu widzenia prawnego jest zupełnie niewystarczające i nie może być uznane za ważną przyczynę natychmiastowego zwolnienia pracownika w rozumieniu art. 32 cytowanego rozporządzenia Prezydenta RP z dnia 16 marca 1928 r. Do „katalogu” najczęściej wykorzystywanych przyczyn zwolnień zakonnic bez zachowania okresu wypowiedzenia należało także: „zmuszanie chorych do modlitw i spowiedzi”, wysyłanie salowych na nabożeństwa w godzinach pracy, zabranianie uczestnictwa w zebraniach ZMP, rzekome odmawianie pacjentom przysługujących im racji żywnościowych, które miały być potem przekazywane parafii[122], antypaństwową propagandę, a nawet występowanie przeciwko rządowi PRL[123]. W maju 1954 r. centralne władze wyznaniowe zapytane bezpośrednio o przyczynę zwolnienia z pracy s. Zielińskiej- pielęgniarki z okręgowego ośrodka zdrowia w Łasinie odpowiedziały, że „rozwiązanie umowy o pracę należy uznać za słuszne, gdyż łamano prawo socjalistycznej dyscypliny pracy”[124]. Nie określono jednak nigdy, w jaki sposób owo prawo było łamane.

Władze zdawały się być rozdrażnione nawet zupełnie niewinnymi zachowaniami sióstr. Urszulanki zamieszkujące część przejętego w 1949 r. szpitala przy ul. Karłowicza we Wrocławiu miały być przesiedlone do domu zakonnego innego zgromadzenia, ponieważ w ocenie UdSW i miejscowego KW PZPR charakteryzował je negatywny stosunek do socjalistycznej rzeczywistości. Przejawiał się on w „rozdawaniu smakołyków młodym pielęgniarkom i namawianiu do zakonu”[125]. Wydaje się, że w tym przypadku chodziło o znalezienie za wszelką cenę pretekstu do usunięcia pielęgniarek zakonnych z reszty zajmowanych przez nie nieruchomości szpitalnych.

Zarzuty, które służyły jako pretekst do zwolnień zakonnic często tworzone były ad hoc i raczej nie miały wiele wspólnego z rzeczywistością. Gdy ze szpitala miejskiego w Zamościu zwolniono dwie pielęgniarki zakonne (s. Ildefonsę Cieślak i s. Elektę Kolbe), jako przyczyny zwolnienia podano „wnikanie” sióstr w pocztę poufną, opryskliwe załatwianie interesantów[126]. Siostrom zarzucano ponadto: arogancję wobec partyjnych[127], niewłaściwe wyrażanie się o spółdzielniach produkcyjnych, a nawet i to, że „kazały się personelowi kuchennemu całować po rękach”[128]. Ostatecznie Ministerstwo Zdrowia przyznało, że zakonnice zwolniono dlatego, że „zajmowały one stanowiska administracyjne zgodnie z wytycznymi Ministerstwa […] przeznaczone dla świeckich”[129]. Gdy zwolniona ze szpitala w Rzeszowie s. Bronisława Pawłowska z krakowskiej prowincji Sióstr Miłosierdzia św. Wincentego a Paulo skierowała do kierownictwa szpitala odwołanie od decyzji o wypowiedzeniu, dyrektor lecznicy odpisał, że zwalnianie sióstr- pielęgniarek w jego lecznicy „było związane z założonym planem ujednolicenia kadr pielęgniarskich w szpitalu”[130]  

Czasami zwolnienia zakonnic ze szpitali motywowano rzekomym niedbalstwem w wykonywaniu obowiązków, nierzetelnością, czy nawet zaawansowanym wiekiem, „który odbijał się na pracy z chorymi dziećmi”, jak to miało miejsce w przypadku sióstr zwolnionych z Wojewódzkiego Szpitala Dziecięcego w Poznaniu[131]. Władze w zasadzie nie ukrywały, że prawdziwe powody dyskryminacji zawodowej sióstr zakonnych nie są natury merytorycznej, lecz politycznej. Wydział do Spraw Wyznań PWRN w Lublinie informował UdSW w lutym 1956 r., że wypowiedzenie umowy o pracę siostrom ze szpitala w Białej Podlaskiej „nastąpiło na podstawie zarządzenia Wydziału Zdrowia PWRN w Lublinie z dnia 8 września 1955 r. (nr pisma: pfn./860/5/55) po uprzednim uzgodnieniu z czynnikami służby zdrowia”. Do pracy sióstr zgłaszano wprawdzie „standardowe” zastrzeżenia, jednak były one niezbyt wiarygodne (dzielenie chorych na partyjnych i bezpartyjnych, prześladowanie niewierzących etc.)

Powodem usunięcia z pracy (z trzymiesięcznym okresem wypowiedzenia) sióstr franciszkanek ze szpitala w Siołkowicach na Śląsku Opolskim było m.in. rzekome nieszkolenie młodych pielęgniarek świeckich, ukrywania leków, podrywanie zaufania chorych do pracy personelu świeckiego. PWRN podkreślało, że zwolnienie pielęgniarek nastąpiło w trybie art. 25 p. 4 rozporządzenia Prezydenta RP z dnia 16 marca 1928 r. o umowie o pracę pracowników umysłowych (Dz. U. 1928 nr 31 poz. 323) w ścisłym uzgodnieniu z KW PZPR i PWRN w Opolu. Jeżeliby „zarzuty” pod adresem zakonnic były poważne, rozwiązanie umowy o pracę z pewnością nastąpiłoby z winy pracownika w oparciu o przepis art. 32 cytowanego rozporządzenia, w trybie natychmiastowym. Wszystkie pielęgniarki zakonne otrzymały propozycje pracy w prowadzonym przez ZK „Caritas” domu pomocy społecznej dla dzieci w Gierałcicach[132].

W przypadku zwolnienia 10 zakonnic ze szpitala im. Karola Miarki w Opolu (dawny Szpital św. Wojciecha, należący do Fundacji Kościelnej św. Wojciecha, przejęty na własność Powiatowego Związku Samorządu Terytorialnego w Opolu na mocy §1 p. 8 uchwały Rady Ministrów z dnia 21 września 1949 r. w sprawie przejęcia na własność przez związki samorządu terytorialnego niektórych szpitali utrzymywanych przez stowarzyszenia: „Polski Czerwony Krzyż” i „Towarzystwo Ochrony Zdrowia Ludności Żydowskiej” oraz przez kongregacje, związki, stowarzyszenia religijne i fundacje[133])[134], Wydział do Spraw Wyznań opolskiego PWRN zakomunikował UdSW, że „ze względu na systematycznie prowadzoną laicyzację szpitali oraz wystarczającą ilość sił zastępczych […] uważaliśmy za słuszne polecić zwolnienie zakonnic ze szpitala wojewódzkiego im. Karola Miarki w Opolu”[135]. UdSW wyraził opinię, że „wymówienia pracy zakonnicom […] nie ma potrzeby anulować[136]. Jak widać, wiążące rozstrzygnięcia dotyczące zwolnień zakonnic podejmowane były w Urzędzie. Dla Ministerstwa Zdrowia, prezydiów wojewódzkich rad narodowych czy dyrekcji poszczególnych szpitali przewidziano jedynie role konsultantów i ostatecznych wykonawców tych decyzji.

5. Przejmowanie nieruchomości przy okazji zwolnień personelu zakonnego oraz pozbawianie mieszkań służbowych.Czasami zwolnienie zakonnic połączone było z zajęciem należących do nich nieruchomości. Siostry Miłosierdzia św. Wincentego a Paulo (szarytki) prowadziły w Olkuszu szpital, jednak budynek, w którym funkcjonowała lecznica nie był własnością zgromadzenia, lecz stanowił dar ks. Marcina Smółki dla Olkuskiej Powiatowej Rady Społecznej Opieki. Według wyjaśnienia UdSW sporządzonego dla Prokuratury Generalnej, w 1955 r. Rada została rozwiązana na mocy art. 26 rozporządzenia Prezydenta RP z dnia 27 października 1932 r. prawo o stowarzyszeniach[137]. Zgodnie z art. 1 p. 2 dekretu z dnia 21 września 1950 r. o zmianie prawa o stowarzyszeniach, zmieniającym brzmienie art. 27 cytowanego rozporządzenia z 27 października 1932 r., majątek rozwiązanego stowarzyszenia miał być użyty na cel, który określiła władza rejestracyjna. Majątek Olkuskiej Powiatowej Rady Społecznej Opieki w postaci budynku szpitalnego przeszedł na własność Skarbu Państwa. Według aktu darowizny budynku szarytki mogły mieszkać w nim tak długo, jak długo zatrudnione były w opiece społecznej. Ponieważ zakonnice przestały być potrzebne szpitalowi jako pracownice służby zdrowia, został z nimi rozwiązany z nimi stosunek służbowy i, zgodnie z „wolą ofiarodawcy”, winny opuścić zajmowany budynek[138]. Tymczasem 3 września 1955 r. PPRN w Olkuszu wniosło do UdSW prośbę o spowodowanie wykreślenia obciążenia hipotecznego wpisanego na rzecz szarytek do księgi wieczystej, w oparciu o art. 5 p. 2 dekretu z dnia 24 kwietnia 1952 r. o zniesieniu fundacji[139]. Zgodnie z tym artykułem owo obciążenie hipoteczne uprawniało siostry szarytki do bezterminowego zajmowania pomieszczeń w nieruchomości- jednopiętrowym domu stanowiącym własność Skarbu Państwa, przeznaczonym na potrzeby szpitala w Olkuszu[140]. Wywnioskować z tego można, iż UdSW udzielając wyjaśnień Prokuraturze Generalnej wprowadził ją w błąd (najprawdopodobniej wskutek własnej ignorancji), co do charakteru Olkuskiej Powiatowej Rady Społecznej Opieki, która nie była stowarzyszeniem, lecz fundacją zniesioną na mocy dekretu z dnia 24 kwietnia 1952 r. Jednak owo niedopatrzenie władzy wyznaniowej nie było nazbyt wielkie, gdyż zarówno działanie „po linii” rozwiązania stowarzyszenia[141] jak i zniesienia fundacji przynosiło w omawianym przypadku identyczny efekt końcowy w postaci przejęcia budynku szpitalnego zamieszkanego przez szarytki. Usunięcie zakonnic z budynku czy to poprzez powołanie się na „wolę fundatora” bez oglądania się na jego rzeczywiste intencje, czy przez zmianę wpisu w księdze wieczystej było zabiegiem czysto technicznym.

Niektóre pomysły wojewódzkich władz wyznaniowych na usunięcie zakonnic ze szpitala przy równoczesnym zajęciu należących do nich budynków klasztornych przybierały formę groteskową. Na mocy uchwały Rady Państwa z dnia 21 września 1949 r. w sprawie przejęcia na własność Państwa niektórych szpitali[142] upaństwowiono m.in. Szpital dla Nerwowo i Psychicznie Chorych pw. Najświętszej Marii Panny w Branicach na Opolszczyźnie, stanowiący własność Fundacji Najświętszej Marii Panny. Protokolarne przekazanie majątku Fundacji nastąpiło 12 października 1949 r.[143] Na własność państwa nie przeszedł kościół pw. Świętej Rodziny wraz z budynkiem klasztoru, który zamieszkiwało w dalszym ciągu 70 sióstr zakonnych ze Zgromadzenia Sióstr Służebniczek Niepokalanego Poczęcia NMP, z których 40 nadal pracowało w państwowym już szpitalu. Wydział Zdrowia PWRN w Opolu pragnął wykorzystać na potrzeby lecznicy także obiekt zakonny, do czego pierwszym krokiem było pozbycie się zeń sióstr służebniczek. W piśmie do UdSW stwierdzono, że szpital jest wykorzystywany przez nie jako „punkt werbunkowy do zakonu”, w którym zakonnice „namawiają do zakonu” niezamężne pracownice świeckie. Zaproponowano zatem:

1.                              Przeniesienie zakonnic, zarówno zatrudnionych w szpitalu, jak i pozostałych do klasztoru franciszkanów na Górę Świętej Anny lub do Raciborza. Franciszkanie z tych klasztorów winni być wysiedleni;

2.                              Sprowadzenie z innego województwa ponad 200 zakonnic z tego samego zgromadzenia celem zastąpienia personelu świeckiego (sic!). Zaletą tego rozwiązania, według Wydziału do Spraw Wyznań PWRN w Opolu było to, że „pozostałyby same zakonnice i personel lekarski- mężczyźni”, zatem problem z „namawianiem do zakonu” byłby rozwiązany definitywnie.

Pielęgniarki zakonne planowano rozesłać do innych szpitali. Opolscy „wyznaniowcy” zapewniali centralę, że „kwestie te konsultowano z dyrektorem szpitala w Branicach, Wydziałem Zdrowia PWRN oraz omówiono na kolektywie. Wszyscy proszą o szybkie załatwienie sprawy”[144]. Odpowiedź UdSW nie pozostawiła złudzeń: „Wnioski Wydziału nie rokują poprawy w szpitalu w Branicach. Z tych względów projekty Wydziału nie nadają się do realizacji”[145]. Opinia taka nie dziwi, gdy weźmie się pod uwagę „egzotyczność” pomysłu. Planowane zastąpienia świeckiego personelu medycznego zakonnym w celu uchronienia młodych pielęgniarek przed „szkodliwymi” wpływami sióstr zakonnych w chwili, gdy w całym kraju realizowano koncepcje przeciwne, było w sposób oczywisty skazane na niepowodzenie. Zastanawiać może wysoki poziom antyzakonnej fobii, prezentowany przez pracowników PWRN w Opolu oraz ich całkowite lekceważenie obowiązującego prawa. Nawet nie próbowali oni wskazać podstaw prawnych, na których mogłyby opierać się proponowane rozwiązania. Postawa taka wydaje się być charakterystyczna dla dużej części ówczesnego komunistycznego establishmentu. 

Skala zjawiska była duża. Postępując według wytycznych MZiOS do walki z klerykalizmem na terenie służby zdrowia[146] praktycznie wszędzie, gdzie tylko było to możliwe, próbowano pozbyć się zakonnic z terenu szpitali. Władze traktowały tę praktykę jako dodatkowy element represji wymierzony w personel zakonny, szerzej zaś- w działalność charytatywną Kościoła. W zamian za lokale położone na terenie szpitali siostrom przydzielano lokale „zastępcze” o niższym standardzie, usytuowane w znacznej odległości od szpitala. Na przestrzeni 10 lat- od 1950 do 1960 r.- usunięto siostry miłosierdzia z mieszkań szpitalnych w Krakowie, Krośnie, Żaganiu, Dąbrowie Tarnowskiej, Nowym Sączu, Dąbrowie Górniczej, Rzeszowie i Sanoku[147]. Jak pisze s. Sabina Zelek: „W szpitalu klinicznym w Krakowie dla osiągnięcia […] celu posłużono się podstępem. Zaproponowano siostrom zamianę lokali, rzekomo dla dobra prowadzonej przez Zgromadzenie Sióstr Miłosierdzia szkoły pielęgniarskiej, mieszczącej się od 1945 r. w budynku przy ul. Warszawskiej 11. Szkoła miała zająć opróżnione przez siostry pomieszczenia na terenie szpitala, a siostry miały się przenieść na ul. Warszawską 11. Siostry się wyprowadziły, a szkołę po kilku dniach zlikwidowano”[148]. Jak już wyżej zasygnalizowano, pozbawienie możliwości korzystania z mieszkania służbowego w przypadku wydalenia go z pracy bez ważnej przyczyny lub z winy pracodawcy (a takie okoliczności najczęściej zachodziły właśnie w przypadku zwalniania personelu zakonnego) było złamaniem art. 38 rozporządzenia prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 23 marca 1928 r. o umowie o pracę pracowników umysłowych (Dz. U. 1928 nr 35 poz. 323). W myśl tego przepisu pracownik o którym mowa, miał prawo tak długo zajmować mieszkanie służbowe, jak długo przysługiwałoby mu ono, gdyby umowa była rozwiązana prawidłowo. W przypadku sióstr- pielęgniarek, zatrudnionych z reguły na czas nieokreślony, okres ten wynosił trzy miesiące, zgodnie z art. 25 p. 4 cytowanego rozporządzenia.  

30 listopada 1961 r. dziewięć dyplomowanych pielęgniarek ze zgromadzenia sióstr boromeuszek zwolnionych z pracy w Szpitalu Miejskim nr 2 w Siemianowicach Śląskich otrzymało nakaz niezwłocznego opuszczenia mieszkań  przy szpitalu. Odwołania kierowane przez władze zakonne do władz terenowych pozostawały bez odpowiedzi. S. Marta Doktor dostała od władz Państwowego Sanatorium Przeciwgruźliczego w Istebnej, z którego została zwolniona po 29 latach pracy, nakaz opuszczenia mieszkania służbowego. Nie wskazano jej jednak żadnego lokalu zastępczego, nie wskazano także możliwych do wykorzystania środków odwoławczych od decyzji Sanatorium. Według art. 63 ust. 1 ustawy z dnia 30 stycznia 1959 r. - Prawo lokalowe[149] mieszkaniami służbowymi były lokale mieszkalne, przydzielane pracownikom uspołecznionych zakładów pracy i instytucji w związku ze stosunkiem pracy. Lokalami mieszkalnymi podlegającymi przydziałowi na mieszkania służbowe były m. in. „lokale w budynkach położonych w obrębie zakładów i przedsiębiorstw państwowych, do których dostęp prowadzi przez teren zakładu lub przedsiębiorstwa oraz lokale w budynkach szkół wyższych i innych szkół publicznych oraz ich zakładów, znajdujących się na terenach należących do tych szkół i zakładów” (ust. 2). Zgodnie z tymi przepisami, siostry zakonne zatrudnione w szpitalach otrzymywały przydziały na mieszkania służbowe na terenie lecznic tym bardziej, że w wielu przypadkach lokale te stanowiły wcześniej własność zakonu wraz ze szpitalem, który przejęło państwo. Jednak § 10 rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 25 marca 1959 r. w sprawie przydziału i opróżniania mieszkań służbowych, właściwości organów w tych sprawach i trybu postępowania[150], wydanego na podstawie art. 63 ust. 6 prawa lokalowego wyraźnie stanowi, że „cofnięcie przydziału mieszkania służbowego następuje pismem, w którym zakład pracy: 1).Wzywa do opróżnienia mieszkania w oznaczonym terminie, 2). Wskazuje lokal zastępczy, gdy obowiązany jest do jego dostarczenia, 3). Podaje faktyczną i prawną podstawę cofnięcia przydziału, 4). Poucza o terminie wniesienia odwołania do powiatowej (miejskiej) komisji lokalowej zarzutów co do cofnięcia przydziału”. § 11 ust. 1 tegoż rozporządzenia przyznaje zainteresowanemu 7 dni na wniesienie zarzutów do komisji lokalowej. Nie było zatem zgodne z prawem nakazanie „niezwłocznego” opuszczenia mieszkań służbowych. Co więcej, § 6 p. 1 nakłada na zakład pracy obowiązek dostarczenia pracownikowi opróżniającemu mieszkanie służbowe lokalu zastępczego w przypadku, gdy rozwiązanie stosunku pracy nastąpiło z inicjatywy zakładu pracy bez winy pracownika lub w drodze wypowiedzenia. Zatem zakonnicom przysługiwał lokal mieszkalny i według prawa nie powinny go zostać pozbawione. Władze często nie respektowały tego obowiązku uważając zapewne, że siostry zakonne zawsze znajdą dla siebie miejsce w klasztorach i domach należących do ich macierzystych zgromadzeń. §8 cytowanego rozporządzenia RM z 25 marca 1959 r. stanowił, że „lokal zastępczy powinien znajdować się w tej samej miejscowości, posiadać nie gorsze wyposażenie techniczne niż mieszkanie uprzednio zajmowane i odpowiadać obowiązującym normom zaludnienia”. Tymczasem elżbietanki zwolnione ze szpitala w Świdnicy zostały zakwaterowane w budynku po dawnej aptece, zaś w Bielawie zakonnice zmuszono do odstąpienia swego domu pielęgniarkom świeckim i przeniesienia się do mniejszych pomieszczeń nad budynkiem gospodarczym[151]. Stanowiło to ewidentne złamanie przepisu § 8 rozporządzenia. Zdarzało się także, iż żądano od sióstr uiszczania czynszów za zajmowane przez nie pokoje w klauzurze zakonnej[152].        

6. Ograniczenie możliwości odwołania się od krzywdzących decyzji władz. Jednym z „popularnych” sposobów uniemożliwienia dochodzenia swych praw przez poszkodowane zakonnice było konsekwentne ignorowanie wszelkich pism kierowanych do instytucji zwalniających siostry bądź zawłaszczających mienie zakonne. Gdy Dyrekcja Okręgowa PKP we Wrocławiu objęła w posiadanie przejęty na mocy uchwały nr 166 Rady Ministrów z dnia 22 marca 1952 r. na własność Państwa Zakład Leczniczy we Wleniu[153], należący wcześniej do Kongregacji Szarych Sióstr św. Elżbiety z Wrocławia- pismem z 31 maja 1952 r. przyznała wszystkim zatrudnionym tam siostrom trzymiesięczną odprawę w związku z rozwiązaniem z nimi stosunku pracy. Było to zgodne z art. 3 cytowanej uchwały nr 166 RM z 22 marca 1952 r., w myśl którego Skarb Państwa przejął prawa i obowiązki Kongregacji zaciągnięte w związku z utrzymaniem przejmowanego zakładu. Jednak w niedługim czasie Dyrekcja PKP zmieniła zdanie, bezprawnie odmawiając wypłaty trzymiesięcznego uposażenia[154]. Każda z zakonnic osobno wniosła zażalenie do Dyrekcji Okręgowej PKP, ta jednak w ogóle nie odpowiadała na kierowane doń pisma. W efekcie tych działań 18 zakonnic zostało pozbawionych pracy i należnej im odprawy. Podjęcie jakiejkolwiek akcji prawnej przeciwko Dyrekcji Kolejowej było bardzo utrudnione, w związku z ignorowaniem przez nią korespondencji pochodzącej od pełnomocników pokrzywdzonych sióstr[155]. Podobną taktykę obrało także Ministerstwo Kolei w Warszawie i UdSW. W konsekwencji sąd powiatowy we Wrocławiu zawiesił rozpatrywanie pozwów wniesionych przez Kongregację i nie rozstrzygał ich, usprawiedliwiając się brakiem odpowiedzi od strony pozwanej, tj. dyrekcji kolejowych[156]. Takie zaniechanie działania stało w sprzeczności z przepisem art. 18 rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 22 marca 1928 r. o postępowaniu administracyjnym[157], zgodnie z którym „władza na żądanie osoby interesowanej obowiązana jest potwierdzić odbiór podania”, oraz z przepisami zwartymi w ust. 3, 4 i 5 art. 68 tegoż rozporządzenia, określającymi terminy załatwiania spraw przez odpowiednie władze. 

Gdy zwalniane zakonnice kierowały odwołania do swoich bezpośrednich przełożonych (dyrektorzy szpitali), Wydziałów Zdrowia przy Wojewódzkich lub Powiatowych Radach Narodowych, z reguły w odpowiedzi otrzymywały pisma o podobnej treści, np. „Dyrekcja Szpitala podtrzymuje decyzję z 25 XI 1962 r. zwalniającą Obywatelkę z dniem 31 III 1963 r.”; „Prezydium PRN odmawia Obywatelce przychylnego załatwienia prośby”; „ Nie widzimy podstaw do interwencji w sprawie anulowania rozwiązania stosunku służbowego”[158]. Odwołującym się zakonnicom często proponowano pracę w zakładach opiekuńczych (specjalnych)[159]. Regułą było nie dochowywanie prawem przewidzianych terminów udzielania odpowiedzi, nie udzielanie ich wcale lub ograniczanie ich tylko do stwierdzenia braku uchybień w działaniach instancji, na którą się skarżono. Było to naruszenie art. 73 Konstytucji PRL z 22 lipca 1952 r.[160] oraz art. 4 i 10 instrukcji z dnia 10 stycznia 1951 r. w przedmiocie wykonania uchwały Rady Państwa i Rady Ministrów w sprawie przyjmowania, rozpatrywania i załatwiania odwołań, zażaleń i listów ludności oraz krytyki prasowej[161], zgodnie z którymi odwołania i zażalenia na szczeblu wojewódzkim w terminie nie przekraczającym 30 dni, zaś „we władzach centralnych najdalej w ciągu 1 miesiąca od chwili złożenia”.          

7. Niejednolite stanowisko władz centralnych i terenowych odnośnie zatrudniania personelu zakonnego. W początkach 1957 r. Zarząd Profilaktyki i Lecznictwa Ministerstwa Zdrowia w korespondencji z PRN m. Łodzi wyraził opinię, że „w miarę potrzeby” dopuszczalne jest indywidualne zatrudnianie kwalifikowanych pielęgniarek zakonnych[162]. Jednak dochodzące z innych części kraju wypowiedzi władz nie dawały powodu do optymizmu. Prezydium Rady Narodowej m. Krakowa w utrzymanym w mocno alarmistycznym tonie piśmie do UdSW z 7 września 1959 r.[163] zawiadamiało, że „na przestrzeni kilku lat naruszane są systematycznie przez szpitale […] przepisy, instrukcje i regulaminy wydane przez władze zwierzchnie i naczelne organy państwowe”. Najintensywniejszą „ekspansję” duchowieństwa zaobserwowano w Państwowym Szpitalu Klinicznym przy ul. Kopernika w Krakowie. „Kompromitacja” była tym większa, że w ramach lecznicy funkcjonował zespół klinik Akademii Medycznej, podległy bezpośrednio Ministerstwu Zdrowia. Według Prezydium, w lecznicy tej księża i personel pielęgniarski „kolportowali i sprzedawali” obrazki o treści religijnej, „książeczki do modlenia”, krzyżyki, ulotki, a także przyjmowali ofiary na msze św. Do nabywania dewocjonaliów i zamawiania mszy pacjentów pacjenci mieli być „moralnie zmuszani przez siostry zakonne, a szczególnie przez księży z zakonu OO. Jezuitów, którzy korzystając z bezpośredniego sąsiedztwa klasztoru, wkraczają na teren szpitala bez wezwania chorych i nie zaopatrzeni w obowiązujące przepustki”. Do takiej sytuacji doprowadzić miała tolerancyjna polityka dyrekcji szpitala, która, „uchylając się od stosowania wobec kleru regulaminu szpitalnego doprowadziła do tego, że […] organizowane są rekolekcje, dni skupienia dla lekarzy i personelu pomocniczego. W rezultacie tej akcji większość personelu, a przede wszystkim lekarze zaczęli „ulegać wpływowi kleru, zwalczając […] świecki charakter szpitala oraz ustawę o dopuszczalności przerywania ciąży i inne obowiązujące przepisy”[164]. Co więcej przy pomocy „sklerykalizowanego personelu oraz za wiedzą administracji, został na terenie szpitala reaktywowany cały szereg kapliczek oraz udekorowane zostały sale chorych i korytarze krzyżami i obrazami o treści religijnej”. PRN m. Krakowa alarmowało, że „dzięki uległości pielęgniarek i lekarzy oddziałowych księża penetrujący o każdej porze teren szpitala nagabują nachalnie chorych innych wyznań oraz bezwyznaniowych w celu nawracania ich na łono Kościoła rzymskokatolickiego”. Podczas procesji Bożego Ciała personel szpitali wspólnie z pacjentami udekorował budynki szpitalne emblematami religijnymi i flagami narodowymi „w celu nadania świętu charakteru manifestacji narodowej”. Podobne stosunki panowały także w szpitalach podległych Wydziałowi Zdrowia PRN m. Krakowa i PWRN w Krakowie. Wobec krachu dotychczasowej akcji laicyzacji służby zdrowia Prezydium sugerowało Ministerstwu Zdrowia zrewidowanie polityki kadrowej i przeprowadzenie „stosownej weryfikacji kadr”[165]. 

W tym samym dniu (7 września 1959 r.) PRN w Krakowie wystosowało poufne pismo do miejscowego PWRN[166] z informacją, że w kaplicy szpitala psychiatrycznego w Kobierzynie odprawiane są „publiczne msze św.”, dostępne dla „ogółu publiczności wbrew regulaminowi i przepisom w zakresie szpitalnictwa”. Ponadto dyrekcja szpitala nie respektowała wskazówek dotyczących zatrudniania zakonnic, doszło bowiem do „zatrudnienia zakonnicy na stanowisku pielęgniarki oddziałowej na oddziale obserwacyjno sądowym szpitala”. Dyrekcji lecznicy zarzucano lekceważenie przepisów dekretu z dnia 5 sierpnia 1949 r. o ochronie wolności sumienia i wyznania[167] oraz instrukcji Ministerstwa Zdrowia nr 53 z dnia 3 grudnia 1956 r. w sprawie udzielania posług religijnych chorym przebywającym w szpitalach i sanatoriach[168]. Podobna sytuacja występowała w szpitalu im. Narutowicza, lecznicy im. Żeromskiego w Nowej Hucie oraz w pozostałych krakowskich szpitalach[169]. Polityka laicyzacji służby zdrowia najwyraźniej nie przynosiła oczekiwanych skutków…

8. Możliwości podnoszenie kwalifikacji i dokształcania się personelu zakonnego.

Szansa na dokształcanie się personelu zakonnego w zawodach medycznych pojawiła się na krótko po Październiku 1956 r. Wtedy także Ministerstwo Zdrowia zdecydowało się nostryfikować niemieckie dyplomy zawodowe niektórych pielęgniarek zakonnych. Pielęgniarki przyuczone do zawodu mogły otrzymać stałe prawo wykonywania zawodu zgodnie z przepisami ustawy z dnia 21 lutego 1935 r. o pielęgniarstwie (Dz. U. nr 27 poz. 199) po spełnieniu wymagań przewidzianych w dekrecie z dnia 11 kwietnia 1947 r. w sprawie praktyki pielęgniarskiej (Dz. U. nr 32 poz. 141). Mogły na zasadach ogólnych zgłosić się na specjalne kursy dokształcające dla pielęgniarek i asystentek pielęgniarskich. Przez pewien czas przyjmowano zakonnice do szkół pielęgniarskich- tam jednak często były nakłaniane przez wykładowców i pracowników administracyjnych do porzucenia stanu zakonnego[170]. Już jednak w roku 1959 zaprzestano przyjmowania zakonnic do dziennych szkół medycznych. Zmieniało się też (czy może wracało do „przedpaździernikowej” normy) podejście władz służby zdrowia do zatrudniania wysokokwalifikowanego zakonnego personelu medycznego. Mimo dużego zapotrzebowania nie przyjęto np. do pracy siostry zakonnej legitymującej się dyplomem lekarza- stomatologa[171].

W końcu lat czterdziestych XX w. nie dopuszczano do egzaminu maturalnego zakonnych abiturientek państwowego seminarium dla niewykwalifikowanych wychowawczyń przedszkoli w Bytomiu. Dyrektor szkoły nie był w stanie umotywować takiej decyzji, oświadczył tylko, że „działa z polecenia kuratorium”. Gdy potraktowane w ten sposób siostry poprosiły o wyjaśnienia, dlaczego nie mogą uczestniczyć w dokształcających kursach wakacyjnych, p. Wojnar, naczelnik wydziału w kuratorium katowickim powiedział im bez ogródek: „Państwo nie będzie was dalej kształciło, bo dąży się do zeświecczenia szkolnictwa, nie będziecie zatrudnione w szkolnictwie. Na kursach wakacyjnych wykłada się marksizm i leninizm, a wy wyznajecie idealizm, więc nie dopuszcza się was do udziału w kursach wakacyjnych”. Na uwagę jednej z sióstr, że zaliczenie kursów jest warunkiem dopuszczenia do matury urzędnik nie dał żadnej odpowiedzi. Gdy te powołały się na postanowienia obowiązującej konstytucji z 1921 r., odrzekł: „Siostra zna się na ustawach, może na ten temat dyskutować- ja się na tym nie znam”. Jest oczywiste, że w tych przypadkach zakonnice padły ofiarą brutalnej i nieskrywanej dyskryminacji ze względu na swoje przekonania religijne i przynależność do zgromadzenia zakonnego. Stanowiła ona złamanie art. 96 oraz 111 ustawy z dnia 17 marca 1921 r.- Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej (Dz. U. nr 44, poz. 267), gwarantujących równość wszystkich obywateli wobec prawa oraz swobodę publicznego i prywatnego wyznawania swej wiary i wykonywania jej przepisów pod warunkiem, że to nie sprzeciwia się porządkowi publicznemu[172].

9. Samozatrudnianie się zakonnic zwolnionych z pracy. Jak pisze J. Żurek, „zwalniane z zakładów [opiekuńczych i szpitali] zakonnice napotykały przeszkody w podjęciu pracy, co ze względu na specyfikę życia zakonnego było możliwe albo w spółdzielniach produkcyjnych, albo w formie pracy chałupniczej; odpowiednie urzędy zatrudnienia odmawiały osobom zakonnym prawa do powyższych form zarobku. Protesty w tej kwestii sekretarza Episkopatu, bpa Zygmunta Choromańskiego, pozostawały bezskuteczne”[173]. W rezultacie pozbawione pracy w szpitalach pielęgniarki zakonne często świadczyły pomoc potrzebującym, dając zastrzyki lub opiekując się w domach osobami chorymi i w podeszłym wieku. Szereg sióstr zamieniło szpitalną pielęgnację chorych na posługę w ambulatoriach[174]. Zdarzało się, iż niektórzy podopieczni wręczali siostrom dobrowolne datki przeznaczane na pomoc najuboższym. Niebawem pojawił się problem zgodność takich praktyk z obowiązującym prawem. W 1956 r. kuria gorzowska wydała i rozesłała do parafii okólnik, w którym stwierdzała, że zakonnice pielęgniarki odwiedzające chorych w parafii nie muszą poddawać się rygorom, którym podlegały pielęgniarki świeckie (zezwolenie na wykonywanie zawodu pielęgniarki wystawiane przez Wydział Zdrowia PWRN, nabycie rejestracyjnej karty podatkowej, prowadzenie książki podatkowej, wypełnianie zeznań podatkowych etc.). Motywowano to tym, że siostry niosąc pomoc potrzebującym realizowały troskę Kościoła o chorych wynikającą z miłości chrześcijańskiej, zaś odwiedzanie chorych nie wynika „z przyczyn zawodowych”, lecz z chrześcijańskiego ducha samarytańskiego. Wręczone siostrom datki nie uważano za zapłatę, lecz „dobrowolną, dowolną co do wysokości ofiarę na potrzeby i pomoc innym”. Podnoszono, że opieka oraz pomoc chorym i ubogim była realizacją powołania zakonnego, a rząd Polski Ludowej w punkcie 19 porozumienia z Episkopatem Polski z 14 kwietnia 1950 r. zagwarantował całkowitą swobodę działalności zgromadzeniom zakonnym w granicach powołania i obowiązujących ustaw[175]. Wskutek zadziwiającego przeoczenia lub też niedbałości czy niekompetencji, niektóre Wydziały Zdrowia PWRN omyłkowo potraktowały powyższy okólnik jako wytyczne Ministerstwa Zdrowia w sprawie wykonywania praktyki pielęgniarskiej przez pielęgniarki zakonne, co zmusiło Ministerstwo do rozesłania specjalnego wyjaśnienia. Stwierdzono w nim, iż w myśl art. 1 ustawy z dnia 21 lutego 1935 r. o pielęgniarstwie[176] przez praktykę pielęgniarską rozumiało się zawodowe pielęgnowanie chorych w zakładach leczniczych i domach prywatnych, wykonywanie zaleceń lekarza przy chorych bądź praca w zakładach leczniczych, instytucjach zapobiegawczych, zakładach opiekuńczych, instytucjach społecznych, szkołach, zakładach przemysłowych oraz domach prywatnych w zakresie szerzenia higieny ogólnej i osobistej, zwalczania epidemii oraz zapobiegania chorobom. Art. 2 cytowanej ustawy postanawiał, że do wykonywania praktyki pielęgniarskiej uprawnione były jedynie osoby, które uzyskały prawo praktyki pielęgniarskiej na zasadzie powołanej ustawy. Przywołane przez Ministerstwo rozporządzenie Ministra Zdrowia z dnia 2 sierpnia 1951 r.[177] w sprawie rejestracji fachowych pracowników służby zdrowia oraz zasad powoływania ich na stanowiska w zakładach społecznych służby zdrowia w § 2, 3 i 4 nakładało m.in. na pielęgniarki rozpoczynające pracę zawodową, obowiązek wcześniejszego uzyskania z właściwego terytorialnie Wydziału Zdrowia PWRN, specjalnego zaświadczenia o prawie wykonywania zawodu. Przytaczając powyższe regulacje dotyczące zawodu pielęgniarskiego, prawnicy Ministerstwa Zdrowia sformułowali wniosek: „O ile przeto siostry zakonne zajmują się zawodowo pielęgnowaniem chorych w domach prywatnych i wykonują zabiegi wchodzące w zakres zawodu pielęgniarki, powinny posiadać zaświadczenie o prawie wykonywania zawodu pielęgniarskiego. Okoliczność, że siostry zakonne nie pobierają wynagrodzenia, lecz tylko dobrowolne datki, nie uzasadnia wyłączenia ich spod przepisów normujących wykonywanie zawodu pielęgniarki”[178]. Wnioski wyciągnięte przez Ministerstwo Zdrowia na podstawie analizy przytoczonych przez nie norm o randze ustawowej i podustawowej należy uznać za poprawne. Pojawiają się jednak wątpliwości, czy można je zastosować do opisanego wyżej przypadku zakonnic, wykwalifikowanych pielęgniarek, odwiedzających chorych w domach i wykonujących proste zabiegi medyczne, a przy tej okazji otrzymujących dobrowolnie wręczane datki. Cytowany powyżej przepis ustawy z dnia 21 lutego 1935 r. o pielęgniarstwie stanowił, że praktyka pielęgniarska to zawodowe wykonywanie określonych w art. 1 czynności medycznych. Obowiązek uzyskania zaświadczenia o prawie wykonywania zawodu z Wydziału Zdrowia PWRN, przewidziany w rozporządzeniu Ministra Zdrowia z dnia 2 sierpnia 1951 r. dotyczył „fachowych pracowników służby zdrowia” rozpoczynających pracę zawodową (§ 3. 1.). Czy zakonnice, świadcząc pomoc samarytańską, do której były zobowiązane na mocy ślubów zakonnych, a która z pewnością nie stanowiła podstawy ich utrzymania, wykonywały pracę zawodową? Czy była to zatem posługa potrzebującym, czy wykonywanie zawodu? Według Współczesnego słownika języka polskiego zawód to „zajęcie, w którym się ktoś wyspecjalizował, którego się wyuczył i które fachowo i stale wykonuje w celach zarobkowych”[179], zaś Słownik języka polskiego określa zawód jako „wyuczone zajęcie wykonywane w celach zarobkowych”[180]. Można zatem przyjąć, że jakaś czynność wyuczona, wykonywana stale może być zakwalifikowana jako zawód, gdy wykonywana jest w celach zarobkowych. W omawianym przypadku motywacją działania zakonnic nie była chęć uzyskania zapłaty lecz, jak to już wyżej stwierdzono, pragnienie realizowania charyzmatu macierzystego zgromadzenia zakonnego. Otrzymywane datki trudno zakwalifikować jako ściśle odmierzoną zapłatę za pracę- z pewnością siostry pielęgniarki nie odmawiały pomocy tym potrzebującym, którzy nie byli w stanie nic ofiarować. Konkludując, można uznać, że w danym przypadku nie mogło być mowy o „pracy zawodowej” (tą zakonnice wykonywały w szpitalach, z których zostały zwolnione) lecz raczej o posłudze ubogim, stanowiącej jeden z fundamentów nauczanie Kościoła, o realizacji powołania zakonnego, które państwo zobowiązało się co najmniej tolerować. Jednak w omawianej materii możliwa była także inna interpretacja przepisów, niekorzystna dla zakonnic, mająca na celu maksymalne ograniczenie ich wpływów w społeczeństwie. Taką najczęściej posługiwały się władze, ograniczone obowiązującą ideologią i nie wolne od jakże częstej podówczas antyzakonnej fobii.

9. Obowiązek rejestracji sióstr- pielęgniarek. Zgodnie z art. 1 dekretu z dnia 10 sierpnia 1945 r. o rejestracji pracowników służby zdrowia[181] na pielęgniarkach zakonnych ciążył obowiązek zarejestrowania się u lekarzy powiatowych właściwych ze względu na miejsce zatrudnienia w terminie wyznaczonym przez rozporządzenie Ministra Zdrowia. W momencie zmiany miejsca pracy, konieczne było wniesienie prośby do organu powiatowej władzy administracji ogólnej o zgodę na zmianę rejestracji. W przypadku personelu zakonnego służby zdrowia, który podlegał swej władzy zakonnej i często z jej polecenia zmieniał miejsce pracy i zamieszkania (klasztor)- był to obowiązek nader uciążliwy. Dla władz była to możliwość do ingerencji w sprawy wewnętrzne zgromadzeń zakonnych. Jak pisze S. Zelek, zdarzały się przypadki odmowy pozwolenia na zarejestrowanie niektórych sióstr[182].  

10. Kwestie ubezpieczeniowe

W grudniu 1953 r. zwolniono 2 siostry zakonne ze szpitala dziecięcego w Warszawie i 2 siostry z Wojewódzkiego Szpitala Dziecięcego w Lublinie. Jako przyczyny zwolnienia podano, iż „jedna z sióstr z Warszawy ma 68 lat i zasypia przy pracy”, zaś druga –także z Warszawy- liczyła już 72 lata. Pracowała jako fasowaczka w szpitalnej aptece i została zastąpiona przez wykwalifikowanego pracownika świeckiego. Zakonnice z Lublina były kierowniczkami kuchni szpitalnej i filii lecznicy w Kazimierzówce. Ze względu na charakter zatrudnienia (stanowiska kierownicze) zostały one zwolnione z zachowaniem trzymiesięcznego okresu wypowiedzenia, zgodnie z wyżej omówionymi wytycznymi Ministerstwa Zdrowia w tej materii[183]. W niektórych placówkach nie zwalniano sióstr, które niebawem miały nabyć uprawnienia emerytalne. W Szpitalu Miejskim w Gorzowie Wielkopolskim powstała wyjątkowa sytuacja- prawie wszystkie zatrudnione tam siostry szarytki w liczbie ok. 20 osób, zbliżały się do wieku emerytalnego. Jednak żadnej z nich nie zwolniono (część przełożeni odwołali na inne placówki). Pozwolono, aby stopniowo odchodziły na emeryturę. Ostatnia z nich odeszła dopiero w latach siedemdziesiątych XX w[184]. Zdarzały się jednak przypadki ewidentnego nieliczenia się z prawami człowieka, odsłaniające coraz twardszą rzeczywistość polityki państwowej w kwestii ubezpieczeń personelu zakonnego kościelnych instytucji charytatywnych. E. Podolska opisująca pracę sióstr elżbietanek prowincji wrocławskiej w lecznictwie zamkniętym podaje następujący przykład: „w 1951 r. Wydział Opieki Społecznej wydał starszym siostrom (nieposiadającym ubezpieczenia z powodu pracy w szpitalach zgromadzenia) zaświadczenia uprawniające do korzystania z bezpłatnej opieki lekarskiej lub przebywania w szpitalu. Skorzystała z tego tylko jedna członkini zgromadzenia. Kierownik administracyjny zgłosił ten przypadek do Wydziału Zdrowia jako naruszający prawo. Szpital nie zwrócił się o zapłacenie [należności za leczenie] do zgromadzenia, lecz sprawę podał do prokuratury. Wytoczono proces chorej siostrze oraz urzędniczce wystawiającej to zaświadczenie. Aby nie doszło do rozprawy, zgromadzenie wyraziło zgodę na zwrot kosztów. Niezależnie od tego, czy rozprawa doszłaby do skutku, Urząd Bezpieczeństwa wzywał starsze siostry w celu udzielania wyjaśnień[185]. Wyjaśnienia- „osobiste rozmowy”- polegały na wywieraniu presji psychicznej i wyciąganiu informacji o życiu zgromadzenia”[186].

Sytuacja zakonnic zatrudnionych szpitalach, które wcześniej stanowiły własność kościelną stawała się szczególnie trudna w momencie, gdy siostry te traciły zdolność do pracy ze względu na podeszły wiek. W roku 1954 w takiej sytuacji znalazła się s. Anastazja Stefańska, która ponad 40 lat przepracowała jako pielęgniarka. Mając lat 75 zwróciła się do MPiOS o przyznanie w drodze wyjątku uprawnień do renty inwalidzkiej[187]. Odpowiadając, urzędnicy Ministerstwa stwierdzili, że „Obywatelce nie przysługuje prawo do renty przewidzianej dla pracowników, zarówno na podstawie przepisów emerytalnych obowiązujących do 30 czerwca 1954 r.[188] jak i na podstawie dekretu z dnia 25 czerwca 1954 r.[189] W myśl art. 4 i 7 ust. 1 cytowanego dekretu uprawnienie do rent miały osoby będące pracownikami, tj. pozostające w stosunku zatrudnienia opartym na umowie o pracę i pobierające z tego tytułu wynagrodzenie. Warunkiem uzyskania renty inwalidzkiej było przepracowanie w charakterze pracownika 5 lat w ciągu ostatnich 10 lat, a renty starczej- przepracowanie 20 lat i osiągnięcie 60 roku życia (dla kobiet). W świetle zatem przepisów powyższego dekretu zakonnice zatrudnione w zakładach państwowych lub b. samorządu, które nie miały wymaganego okresu zatrudnienia w charakterze pracownic, tj. na podstawie indywidualnych umów o pracę, nie uzyskują prawa do renty, chociażby przepracowały poprzednio w tych zakładach dłuższy okres na podstawie porozumień tych zakładów ze zgromadzeniami zakonnymi. Z tych samych względów brak jest podstawy do przyznania Obywatelce renty w drodze wyjątku na podstawie art. 28 wyżej wymienionego dekretu”[190].

Emeryturę w trybie wyjątkowym na podstawie art. 116 ustawy z dnia 23 stycznia 1968 r. o powszechnym zaopatrzeniu emerytalnym pracowników i ich rodzin[191] otrzymała m. in. s. Helena Kruszewska zatrudniona w Domu Pomocy Społecznej dla Dzieci w Fiszorze[192]. Przepracowała ona 33 lat i 10 miesięcy i spełniała warunki określone w § 2 p. 1 rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 7 marca 1975 r. w sprawie wcześniejszego przechodzenia na emeryturę[193], lecz pracując przeważnie w zakonnych zakładach opieki społecznej nie pobierała w czasie pracy w nich wynagrodzenia gotówkowego i nie podlegała obowiązkowi ubezpieczeniowemu. Nie można było zatem przyznać jej emerytury w zwykłym trybie. Natomiast jej „droga zawodowa” uzasadniała- według UdSW- przyznanie emerytury właśnie w trybie wyjątkowym. W podobny sposób otrzymały świadczenia emerytalne ss. Marianna Malinowska i Anna Malicka z Fiszora[194] i s. Józefa Grzywna, albertynka z Warszawy[195].

W latach siedemdziesiątych XX w., po zakończeniu najbardziej spektakularnych „akcji” wymierzonych przeciwko zakonnicom zatrudnionym w różnego rodzaju placówkach leczniczych i opiekuńczo- wychowawczych personel zakonny tolerowany był- jak już wyżej wspomniano- głównie w zakładach opieki społecznej, gdzie nie chcieli pracować (i nie sprawdzali się) pracownicy świeccy. Większość zakładów tego typu, prowadzonych niegdyś przez zakony, w wyniku przejęć i „dobrowolnych” akcesji, znajdowała się w rękach Zrzeszenia Katolików „Caritas”. Pozostało jednak jeszcze 13 zakładów prowadzonych w różnych formach organizacyjnych[196] samodzielnie przez zakony[197]. A. Merker, zastępca dyrektora UdSW, po przeanalizowaniu ich sytuacji zawodowej i warunków bytowych stwierdził, iż „jest w warunkach Polski Ludowej rzeczą nienormalną, aby zakonnice wykonujące ciężką pracę przy podopiecznych w 9 zakonnych zakładach opieki społecznej nie korzystają bezpłatnych świadczeń służby zdrowia i nie mają uprawnień emerytalnych (ubezpieczone są zgodnie z przepisami zakonnice w dwóch zakładach będących nominalnie własnością stowarzyszeń Towarzystwo Opieki nad Ociemniałymi i Towarzystwo Przytułku św. Franciszka Salezego oraz zakonnice z pozostałych dwóch zakładów)”[198]. Podczas negocjacji pomiędzy państwem a Kościołem w sprawie ubezpieczenia zakonnic strona kościelna zgłosiła kilka postulatów. Pierwszym było objęcie ubezpieczeniem społecznym sióstr dotąd nie ubezpieczonych (chodziło o 99 osób zatrudnionych w 6 zakładach dotowanych przez państwo i bliżej nie znaną liczbę z 3 zakładów niedotowanych). UdSW wnioskowało, aby postulat ten zrealizować od 1 czerwca 1977 r. w stosunku do zakonnic zatrudnionych w zakładach dotowanych i niedotowanych. Wymagało to wydania specjalnego okólnika ZUS. Kolejną propozycją przedstawiciela Episkopatu było obniżenie stawki za ubezpieczenie społeczne z 30 % funduszu płac, obowiązującej dla instytucji kościelnych do 15, 5%- jak w sektorze uspołecznionym. I ten wniosek UdSW rekomendował uwzględnić od 1 czerwca 1977 r. w stosunku do pracownic zakładów dotowanych i niedotowanych. Urząd zgodził się zrównać w tej materii zakłady otrzymujące dotację państwową z „sektorem uspołecznionym” (chodziło tu o 112 zakonnic i 44 pomocnice świeckie). Zakłady pozbawione dotacji państwowych miały być uznane za „instytucje działające w zakresie opieki społecznej”. I tutaj konieczne było wydanie specjalnego okólnika ZUS. Strona kościelna wnosiła także o przyznanie zakładom specjalnej dotacji państwowej na opłacenie składek ubezpieczeniowych na zakonnice. UdSW wyraziło wstępną zgodę dla 10 zakładów dotowanych, w tym także dla tych, które były już objęte ubezpieczeniem. 3 zakłady nie dotowane przez państwo miały być pozbawione tej pomocy finansowej. Przedstawiciel Episkopatu Polski postulował także zapewnienie zakonnicom, które zostaną objęte ubezpieczeniem, uzyskania w odpowiednim czasie emerytury i renty inwalidzkiej (UdSW wnioskował o uwzględnienie tego postulatu poprzez potraktowanie dotychczasowej pracy w zakładach opieki społecznej na równi z okresem zatrudnienia, co wymagało wydania kolejnego okólnika ZUS) oraz przyznanie emerytur zakonnicom, które pracowały w zakładach opiekuńczych i osiągnęły wiek emerytalny przed spodziewanym wejściem w życie uzgodnień. W tym przypadku- zdaniem UdSW- sprawę rozwiąże prezes ZUS, który dysponuje prawem do indywidualnego przyznawania świadczeń[199].      

11. Przymusowe przenoszenie zakonnic do innych placówek oraz na inne miejsca pracy.Próby wymuszenia na zakonnicach zgody na przejście na trudniejsze (i z reguły gorzej opłacane) stanowisko pracy zdarzało się dość często i było zgodne z ogólnym kierunkiem polityki UdSW i Ministerstwa Zdrowia, według której docelowo personel zakonny miał pracować tylko w domach opieki społecznej dla najciężej poszkodowanych i na oddziałach szpitalnych dla nieuleczalnie chorych. Uważano, że postawione przed groźbą zwolnienia zakonnice przyjmą każde warunki. W roku 1954 dyrekcja szpitala powiatowego w Wejherowie przeniosła cztery siostry z oddziału ogólnego na oddział zakaźny. Jako, że musiały one wpierw zdobyć zgodę kurii biskupiej jako swej władzy zwierzchniej na przeniesienie, zapowiedziano ich zwolnienie z pracy z powodu odmowy wykonania obowiązków, czyli w trybie przewidzianym przez art. 32 lit. a rozporządzenia Prezydenta RP z dnia 16 marca 1928 r. o umowie o pracę pracowników umysłowych (niezwłoczne rozwiązanie umowy o pracę bez zachowania okresu wypowiedzenia)[200]. Składając oficjalny protest w tej sprawie przedstawiciele Kurii Chełmińskiej twierdzili, że przeniesienie pracownika na inne stanowisko w ramach tej samej instytucji bez jego zgody mogłoby nastąpić tylko wtedy, gdyby pracownik przenoszony w ten sposób pełnił swoją funkcję na mocy nominacji zawiązującej z nim stosunek publiczno- prawny. Siostry zakonne nie były takimi pracownikami, gdyż ich stosunek pracy był prywatno-prawny, regulowany przepisami cytowanego wyżej rozporządzenia Prezydenta RP z 16 marca 1928 r. Kwestię tę jednoznacznie wyjaśniło Ministerstwo Zdrowia pismem z dnia 28 lipca 1953 r., skierowanym do Kurii Chełmińskiej (K. R. P. 100/52)[201]. Wydział Zdrowia PWRN w Gdańsku nie zgadzał się z takim stanowiskiem utrzymując, że dyrekcja szpitala może w ramach tej samej jednostki przenosić pielęgniarki do innego działu na mocy art. 27 ustawy z dnia 28 października 1948 r. o zakładach społecznych służby zdrowia i planowej gospodarce w służbie zdrowia (Dz. U. 1948 nr 55 poz. 434). Tymczasem przepis ów mówił wyłącznie o możności powoływania do pracy w służbie zdrowia personelu fachowego, nie zaś o przemieszczeniach personelu już zatrudnionego. Wynikało to wyraźnie z ust. 4 tegoż artykułu 27, zmienionego następnie ustawą z dnia 18 lipca 1950 r., zmieniającą ustawę o zakładach społecznej służby zdrowia i planowej gospodarce w służbie zdrowia[202]. Przepisu zaś tej ostatniej ustawy z art. 1 ust. 1 nie można było w danym przypadku zastosować, ponieważ mówił on o możliwości zlecenia pracownikowi podjęcia pracy „w innym określonym zakładzie społecznym służby zdrowia”, a tymczasem w omawianym przypadku chodziło o przeniesienie wewnątrzzakładowe. Kurii zależało na ustaleniu czy siostry zakonne- pielęgniarki były zobowiązane, pomimo aktualnego świadczenia pracy w ramach umowy o pracę, przyjąć pracę gorszą- w danym przypadku także niebezpieczną i szkodliwą dla zdrowia- kiedy dyrekcja szpitala nakazywała podjęcie nowego zatrudnienia bez wcześniejszego uzgodnienia, pod rygorem zwolnienia z pracy. Kuria chełmińska stała na stanowisku, iż takie uprawnienia dyrekcji nie przysługiwały, bo wykraczałyby poza przepis art. 8 rozporządzenia o umowie o pracę pracowników umysłowych z 1928 r. zgodnie z którym wzajemne prawa i obowiązki stron stosunku pracy regulowała umowa o pracę. Założeń tych nie uchyliła także ustawa z dnia 28 października 1948 r. o zakładach społecznych służby zdrowia i planowej gospodarce w służbie zdrowia, skoro nie zawierała postanowień wyjątkowych o służbie w tym samym zakładzie służby zdrowia[203]. W konkretnym przypadku pielęgniarki zakonne zostały skierowane do pracy- jak już wyżej wspomniano- w warunkach trudniejszych i bardziej niebezpiecznych niż te, z jakimi miały do czynienia na poprzednich stanowiskach. W zakres ich nowych obowiązków wchodziła opieka nad osobami chorymi wenerycznie oraz zakaźnie (błonica, płonica i inne). Spośród trzech skierowanych do tej pracy sióstr dwie były w starszym wieku, zatem praca w tak trudnych warunkach była dla nich szczególnie niewskazana. Mimo tego, zakonnice nie odmawiały pracy w trudniejszych warunkach. Chodziło jedynie o to, by przełożona zgromadzenia mogła skierować do pracy siostry młode i silne. Wtedy stałoby się także zadość wymogom rozporządzenia z 16 marca 1928 r. o umowie o pracę pracowników umysłowych, gdyż zmiana warunków pracy zostałaby uzgodniona z siostrami- pracownicami szpitala. Kuria Biskupia Chełmińska prosiła o uchylenie decyzji dyrekcji. Zagrożone zwolnieniem siostry chwilowo objęły nowe stanowiska pracy[204]. Materiały źródłowe nie zawierają informacji o dalszym rozwoju tej sprawy.

Jak pisze E. Podolska, po przejęciu przez władze szpitala Szarych Sióstr św. Elżbiety we Wrocławiu w 1949 r. „razem ze zmianą głównego lekarza- kierownika szpitala, często obstawiano swoimi ludźmi także inne urzędy. Usuwano więc personel zakonny z kierowniczych stanowisk. […] Wszystkie siostry otrzymały wypowiedzenie z pracy, z tym, że mogły złożyć na nowo wnioski o przyjęcie, jednak charakter tej pracy i miejsce uzależnione były od nowego dyrektora. Przy zatrudnieniach zawsze większe szanse miała pielęgniarka świecka. W kilku przypadkach siostry były skierowane do pracy w innych szpitalach. Zakonnice pracujące w administracji czasem kierowano do pielęgnacji chorych, a pielęgniarkę przyuczoną przerzucano na etat salowej, tłumacząc to brakiem odpowiedniego wykształcenia. Staż pracy był naliczany od chwili nowego zatrudnienia”[205].                

W podobnie niekorzystnej sytuacji znalazła się s. Katarzyna Petrykus ze Zgromadzenia Sióstr św. Elżbiety, która przez 23 lata pracowała w szpitalu w Śremie. Pismem Wydziału Zdrowia PWRN w Poznaniu została ona powiadomiona o przeniesieniu z dniem 16 marca 1955 r. do pracy w zakładzie dla nieuleczalnie chorych, także w Śremie. Jednak nie mogła ona wyrazić zgody na takie przeniesienie, ponieważ przez swoje Zgromadzenie została skierowana właśnie do pracy w szpitalu. Wobec tego po upływie wyznaczonego terminu stawiła się do pracy na swoim dotychczasowym stanowisku. Nakazano jej wybrać zaległy urlop, po zakończeniu którego nie została już dopuszczona do pracy. Wydział Zdrowia PWRN w Poznaniu nie podał żadnych podstaw prawnych przeniesienia siostry do pracy w zakładzie specjalnym dla nieuleczalnie chorych. Nie otrzymała ona także formalnego wymówienia stosunku pracy. Zatem przez cały czas w świetle prawa pozostawała pracownicą szpitala, pozbawioną jednak przez pracodawcę możliwości świadczenia pracy zgodnej z obowiązującą umową o pracę[206]. Zażalenie s. Petrykus trafiło do UdSW, które zażądało wyjaśnień od Wydziału do Spraw Wyznań poznańskiego PWRN. Ten poinformował, że s. Petrykus wraz z inną pielęgniarką zakonną zostały zwolnione z pracy w szpitalu śremskim z dniem 30 czerwca 1955 r. z zachowaniem trzymiesięcznego okresu wypowiedzenia. Powód zwolnienia- niepodporządkowanie się zarządzeniu Wydziału Zdrowia PWRN w Poznaniu, który w ramach kreowania polityki kadrowej na podległym sobie terenie, skierował zakonnice do pracy w zakładzie specjalnym. Komentując dodatkowo całą sprawę urzędnicy PWRN przekazali do centrali z wyraźnym zgorszeniem, iż: „doszło do tego, że nawet pisemnego zawiadomienia o zwolnieniu siostry nie chciały przyjąć do rąk”. W takiej sytuacji PWRN nie widziało podstaw do przywrócenia stanu poprzedniego[207]. Zwolnienie s. Petrykus i jej współsiostry ze szpitala w Śremie, jak wynika z zachowanych dokumentów, było karą za niepodporządkowanie się pozaprawnej dyspozycji Wydziału Zdrowia PWRN w Poznaniu o przeniesieniu ich do innego zakładu pracy. Wykonując polecenia Ministerstwa Zdrowia uzgodnione z UdSW[208], władze wojewódzkie i powiatowe próbowały zmusić zakonnice do przejścia do zakładów opieki nad nieuleczalnie chorymi, gdzie nie chciał pracować i nie sprawdzał się personel świecki.  

Zgodnie z tymi ustaleniami Ministerstwo zawiadamiało UdSW o konieczności zatrudnienia zakonnic w zakładach specjalnych. W lipcu 1955 r. zgłosiło potrzebę „dalszego zatrudnienia personelu zakonnego w […] zakładach dla […] psychicznie chorych”[209], w maju tego roku prosiło o wyrażenie zgody na „niezwłoczne zatrudnienie [zakonnic] w zakładzie w Goślicach”, gdzie personel świecki nie wywiązywał się z obowiązków, co dawało powody do licznych skarg[210]. UdSW w tym przypadku wyraził zgodę na obsadzenie zakładu personelem zakonnym, i wskazał, że „w tym celu będzie można zaangażować pasjonistki z Płocka, zawierając z każdą zakonnicą indywidualną umowę”[211]. Wydział do Spraw Wyznań PWRN w Zielonej Górze przesłał do UdSW wniosek powiatowego Wydziału Rent i Pomocy Społecznej z prośbą o wyrażenie zgody na „obsadę siostrami zakonnymi (przy kierownictwie świeckim) Zakładu Specjalnego dla Nieuleczalnie Chorych w Żarach i Zakładu specjalnego dla Psychicznie Chorych Kobiet w Kamieniu Wielkim (pow. Gorzów)”[212]. Jak argumentowano „dotychczasowa opieka ze strony personelu nie zawsze stała na wysokości zadania, z uwagi na wielki przepływ kadr w tej placówce. Do pracy zgłasza się element przypadkowy, niewłaściwy, skutkiem czego wynikają ciągłe zmiany i nieporozumienia […]. Obsadzenie zakładu siostrami zakonnymi przy kierownictwie świeckim rokuje polepszenie opieki nad nieuleczalnie chorymi tym bardziej, że istnieją możliwości umieszczenia sióstr na miejscu, a stąd pewność bezpośredniej i stałej opieki”[213]. Zwraca uwagę, iż znakomita większość korespondencji pomiędzy UdSW, MPiOS i lokalnymi PWRN w sprawie zatrudniania zakonnic nosi klauzulę „poufne”. Władza najwidoczniej starała się ukryć „wstydliwy” fakt, że przy stosowanej przez siebie agresywnej retoryce antykościelnej, nie była w stanie zrezygnować z zatrudniania zakonnic w obliczu groźby załamania się systemu „zakładowej” opieki społecznej. W końcu 1956 r. Departament Planowania Budżetu MPiOS przedłożył, a UdSW zatwierdził[214] plany zatrudnienia 131 zakonnych pielęgniarek i 134 salowych w 41 zakładach opieki społecznej[215]. Ponadto w nowo otwieranych w 1957 r. państwowych zakładach dla nieuleczalnie chorych planowano zatrudnić 19 pielęgniarek zakonnych i 29 salowych[216]. Resort pracy i opieki społecznej zamierzał także zaoferować siostrom zakonnym posady w zakładach specjalnych działających w ramach Zrzeszenia Katolików „Caritas”[217]. Zakładano w tym przypadku, iż personel podstawowy będzie w całości „zakonny”, zaś pozostały- zakonny, bądź świecki- „zależnie od zgromadzenia”.

Przenoszono także siostry zatrudnione w sanatoriach. W 1952 r. personel zakonny zatrudniony w sanatorium w Połczynie Zdroju został przeniesiony do zakładu leczniczego dla młodzieży w tej samej miejscowości. Owego „transferu personelu” dokonano więc pomiędzy placówkami o podobnym statusie, co nie było zgodne z duchem powyższych ustaleń międzyresortowych. Przeniesienia dokonano „zgodnie z zaleceniem KW PZPR [w Koszalinie] na wniosek organizacji partyjnej przy Sanatorium i KM PZPR w Połczynie Zdroju”[218]. Faktyczną przyczyną przeniesienia zakonnic był ich rzekomo „niewłaściwy stosunek do obowiązków, wyrażający się w poświęcaniu [większej ilości] czasu przeprowadzanie praktyk religijnych wśród chorych niż właściwym pracom”. Według PWRN w Koszalinie „siostry zamieszkujące w tym samym budynku, w którym mieści się sanatorium, zakłócały spokój chorym poprzez ciągłe głośne modlitwy i śpiewanie pieśni nabożnych. Mając ciągłą styczność z kuracjuszami, wywierały niewłaściwy wpływ na chorych poprzez wymuszanie przystępowania do spowiedzi i komunii oraz odmawiania codziennie modlitwy”. Ponadto „siostry jako pielęgniarki wywierały nacisk względem chorych w kierunku nabywania rozprowadzanych przez nie obrazków o treści religijnej, pobierając dość wysokie opłaty”. Jednak najistotniejszą wydaje się być ostatnia „przesłanka” zwolnienia zakonnic: „[…] przeniesienie sióstr (7 osób), tzn. opróżnienie 8 pokoi, rozwiązało część problemów z brakiem pomieszczeń”. Jednak władze wojewódzkie musiały w tym przypadku przyznać się do niepowodzenia. Uznano, że „przeniesienie sióstr do zakładu „Borkowo” minęło się częściowo z celem, gdyż siostry nie zaprzestały swej agitacyjnej pracy. Ostatnio zorganizowały grupę agitacyjną wśród młodzieży, za pośrednictwem której domagają się przydziału kaplicy i księdza”. W takiej sytuacji PWRN w Koszalinie zamierzało „innymi środkami wpłynąć na zmianę stanowiska omawianych sióstr zakonnych”[219]. UdSW nie pochwalił działań koszalińskiego PWRN. Dyrektor Urzędu stwierdził, iż „posunięcie miejscowych czynników nie wydaje się być szczęśliwym: przenieść siostry od chorych dorosłych do młodzieży. Czy te przeniesienia były konsultowane z Urzędem?”[220]. Istotnie, narażenie młodzieży na „ideologicznie obce” oddziaływanie zakonnic było, z punktu widzenia ośrodków kreujących bieżącą walkę z wpływami Kościoła, o wiele bardziej szkodliwe, niż w przypadku osób dorosłych o ukształtowanym już- jak mniemano- światopoglądzie ateistycznym. Widać tu pewną gradację „zagrożeń” wiążących się z zatrudnianiem zakonnic. Najlepiej, aby pracowały (o ile w ogóle jest to konieczne) w odizolowanych ośrodkach z osobami głęboko upośledzonymi. Gorzej, gdy zatrudniane są w szpitalach, gdzie istnieje duża rotacja pacjentów powracających w miarę szybko do zdrowia i normalnego funkcjonowania w społeczeństwie. Zupełnie nie do przyjęcia natomiast było umożliwienie personelowi zakonnemu oddziaływania na dzieci i młodzież. Ta grupa pacjentów miała pozostawać pod ścisłą kontrolą władz i być chroniona przed wszelką klerykalną „agitacją”. Wypada także w tym miejscu zwrócić uwagę na dwa wyroki Sądu Najwyższego w przedmiotowej sprawie: z 29 czerwca 1953 r. i z 31 lipca 1958 r. W pierwszym[221] Sąd Najwyższy orzekł m. in., że „pracownikowi zwolnionemu bez przyczyny, który bez ważnych powodów odmawia przyjęcia zaproponowanej mu jednocześnie ze zwolnieniem pracy u innego pracodawcy uspołecznionego na warunkach takich samych jak u poprzedniego pracodawcy, może przysługiwać odszkodowanie na mocy art. 39 cytowanego rozporządzenia [z 16 marca 1928 r. o umowie o pracę pracowników umysłowych] tylko w wysokości jednomiesięcznego uposażenia. Ponadto „za ważną przyczynę uzasadniającą odmowę podjęcia pracy zaofiarowanej przez dawnego pracodawcę powinny być w zasadzie uznane niekorzystne dla pracownika zmiany w uposażeniu […]”. W wyroku z 31 lipca 1958 r.[222] Sąd Najwyższy wyjaśnił, iż pracownik nie ma obowiązku przystąpienia do pracy na nowym, niżej płatnym stanowisku, jeśli uprzednio nie wyraził na to zgody lub jeśli nie zostało dokonane wypowiedzenie poprzednich warunków pracy. Sam fakt przyjmowania niższego wynagrodzenia nie mógł być poczytany za zgodę pracownika na zmianę warunków umowy o pracę, gdy z innych okoliczności wynika, że pracownik ten protestował przeciwko przeniesieniu go do pracy, z którą było związane niższe wynagrodzenie. Wydaje się jednak, że orzeczenia te jednak nie były brane pod uwagę przez władze podczas przymusowego przenoszenia personelu zakonnego do nowych miejsc pracy.       

12. Wystąpienia w obronie zwalnianych zakonnic.W obronie zwalnianych z pracy sióstr występowały obok czynników kościelnych, także osoby świeckie, pacjenci i byli podopieczni, którzy najlepiej potrafili ocenić prawdziwe zaangażowanie i fachowość personelu zakonnego. Zarówno lekarze, jak i pacjenci zawsze bardzo wysoko cenili pracę sióstr, o czym mogą świadczyć opinie wydawane zakonnym pielęgniarkom w chwili ich zwalniania przez ordynatorów, a także listy osób, które korzystały z opieki sióstr w szpitalu[223].

W krakowskim Szpitalu Klinicznym św. Łazarza, w którym zwolniono aż 64 siostry szarytki, w ich obronie występowali lekarze- jednak bez skutku. Zakonnice zostały zwolnione rok przed jubileuszem 250- lecia pracy w tej lecznicy. Jak pisze S. Zelek, „na kilku oddziałach z uwagi na brak personelu świeckiego przesunięto siostrom datę rozwiązania umowy o pracę o trzy, względnie sześć miesięcy […]. W sposób wyjątkowy potraktowano dwie siostry. Już po zwolnieniu poproszono je o powrót do pracy, ponieważ okazało się, że świeckie pielęgniarki nie były w stanie ich zastąpić. Jedna z nich przez kilka następnych lat zajmowała się cewnikowaniem serca, a druga robiła sondy dzieciom”[224].

Gdy zwolniono zakonnice ze szpitala w Białej Podlaskiej, do Ministerstwa Zdrowia wpłynęło pismo z ok. 1000 podpisów z apelem o ich pozostawienie[225]. Poparcie dla zwolnionej ze szpitala w Nowym Bytomiu zakonnej siostry oddziałowej wyrazili pacjenci- robotnicy z Huty „Pokój”[226], zaś za zakonnicami zwolnionymi ze szpitala w Żaganiu ujęła się Paulina Komornicka, osoba świecka, która w tej sprawie wystosowała pismo protestacyjne do prezydenta Bieruta. Wskutek tej interwencji Ministerstwo Zdrowia otrzymało od UdSW polecenie wyjaśnienia sprawy i zażądało informacji od Wydziału Zdrowia PWRN w Zielonej Górze. Ten zakomunikował, że ogółem ze szpitala powiatowego w Żaganiu zwolniono 9 zakonnic, z czego trzy Wydział Zdrowia PWRN w porozumieniu z dyrekcją szpitala chciał przenieść do zakładu specjalnego w Żarach, jednak nie udało się uzyskać zgody zainteresowanych. Zatem siostry owe zwolniono. Dalszym wypowiedziano pracę z zachowaniem trzymiesięcznego okresu wypowiedzenia. Odnośnie składającej zażalenie Pauliny Komornickiej stwierdzono, że „jest to osoba samotna, która nigdzie nie pracuje i nie wiadomo, z czego się utrzymuje. Nie wiadomo też, skąd ma fałszywe informacje o stosunkach panujących w szpitalu w Żaganiu”[227]. Wydział Szkoleniowy Departamentu Kadr Ministerstwa Zdrowia przesłał wyniki dochodzenia w sprawie zwolnienia zakonnic z Żagania do UdSW z charakterystyczną adnotacją: „Ze względu na osobę skarżącej się ob. Komornickiej scharakteryzowaną w załączonym piśmie, Ministerstwo Zdrowia nie udzieliło jej odpowiedzi na zażalenie”[228]. Takie „załatwienie sprawy” stanowiło naruszenie art. 73 Konstytucji PRL[229] oraz przepisów rozdziału 2 instrukcji z dnia 10 stycznia 1951 r. w przedmiocie wykonania uchwały Rady Państwa i Rady Ministrów w sprawie przyjmowania, rozpatrywania i załatwiania odwołań, zażaleń i listów ludności oraz krytyki prasowej[230].  Zdarzało się, że spontaniczne działania w obronie zakonnic przybierały dość drastyczne formy. W Gogolinie na Śląsku Opolskim tłum wzburzonych ludzi siłą wprowadził do szpitala zwolnione wcześniej pielęgniarki zakonne. Przy okazji doszło do pobicia świeckiej laborantki[231].

Jednak w niektórych przypadkach władze pod naciskiem protestów przywracały do pracy zwolnione wcześniej siostry. Gdy w Lublińcu w maju 1956 r. wymówiono pracę 8 pielęgniarkom zakonnym, zatrudnionym tam od 1945 r., wszelkie pisma kierowane przez nie do Wydziału Zdrowia PPRN w tym mieście pozostawały bez odpowiedzi[232]. Gdy personel lublinieckiego szpitala i, oddzielnie, pielęgniarki świeckie zdecydowali się wystosować pisma do PPRN w Lublińcu, popierające zwolnione siostry w których prosili o przywrócenie ich do pracy, zwróciło to uwagę UdSW, które zażądało szczegółowych informacji o autorach obu wystąpień[233]. Jednak solidarna akcja pracowników lublinieckiego szpitala została uwieńczona powodzeniem, gdyż, jak raportował Wydział do Spraw Wyznań PWRN w Stalinogrodzie UdSW w sierpniu 1956 r.- „anulowane zostały wypowiedzenia i zakonnice pracują nadal w Szpitalu Powiatowym w Lublińcu”[234]. Wydaje się, że owo przywrócenie do pracy pielęgniarek zakonnych było możliwe w atmosferze pewnej liberalizacji życia w Polsce zapoczątkowanej rozpowszechnieniem w społeczeństwie wiadomości o zbrodniach Stalina i nagłą śmiercią Bolesława Bieruta w Moskwie[235]. Nie można jednak nie docenić znaczenia zorganizowanego protestu, który musiał wywrzeć duże wrażenia na władzach. 

Na fali popaździernikowej odwilży 1956 r. wróciły do szpitali w Jaśle, Sanoku i Rzeszowie siostry szarytki prowincji krakowskiej. W znacznej mierze przyczynili się do tego sami dyrektorzy tych szpitali, którzy cały czas zabiegali o powrót pielęgniarek zakonnych na swoje oddziały. Podczas kolejnej fali zwolnień w początku lat sześćdziesiątych, w obronie sióstr stawali lekarze, protestując odważnie przeciwko ich usuwaniu z oddziałów. Jednak nie wszędzie brano te głosy pod uwagę. W szpitalach w Żywcu, Krośnie Odrzańskim, Tarnowie i Wrocławiu nie zwolniono żadnej siostry, natomiast w pozostałych jedenastu lecznicach, w których były jeszcze zatrudnione siostry szarytki prowincji krakowskiej, od pracy przy chorych odsunięto je wszystkie[236].   

W szczególnie jaskrawych przypadkach zwolnień zakonnic, nawet sam UdSW zwracał uwagę na bezprawność działań podejmowanych przez instancje wojewódzkie i powiatowe. W dniu 9 sierpnia 1955 r. siostrom józefitkom zatrudnionym w szpitalu powiatowym w Zamościu oznajmiono ustnie, że są zwolnione z pracy. Nie podano żadnych przyczyn zwolnienia, lecz z miejsca zaproponowano pracę w Zakładzie Psychiatrycznym w Radecznicy. Zakonnice nie przyjęły tej propozycji, gdyż nie były przygotowane do tego typu pracy. Zwróciły się do UdSW z prośbą o interwencję[237]. Dyr Roman Darczewski z UdSW zlecił wyjaśnienie sprawy Wydziałowi do Spraw Wyznań PWRN w Krakowie. Stwierdził także, że „jeśli sprawa tak się przedstawia jak naświetlają ją józefitki, to zwolnienie z pracy jest bezpodstawne”[238]. Krakowskie PWRN nie zanegowało wersji wydarzeń przedstawionej przez pokrzywdzone zakonnice. W celu polubownego załatwienia sprawy przeprowadzono rozmowę z przełożoną sióstr józefitek, która ponoć oświadczyła, że „obecnie nie rości sobie pretensji co do dalszego zatrudniania sióstr [w szpitalu], gdyż zgodziły się one na przeniesienie do Radecznicy. Pracują tam od 6 października 1955 r. i są zadowolone, czego się uprzednio nie spodziewały”[239]. Nie wiadomo, czy owo stwierdzenie nie było wymuszone. Faktem jest, że brutalne złamanie prawa przez kierownictwo PWRN w Krakowie nie zostało napiętnowane przez UdSW. Poprzestano tylko na zwróceniu uwagi, że może tym razem posunięto się za daleko. Jednak co do konieczności zwalniania zakonnic ze szpitali istniał pełny konsensus na wszystkich szczeblach aparatu wyznaniowego.

Zwolnionym ze szpitala w Białej Podlaskiej zakonnicom zaproponowano pracę w Państwowym Domu Pomocy Społecznej w Kozuli, jednak nie wykazały one zainteresowania tą propozycją. PWRN nie mogło pominąć drażliwej kwestii protestów społecznych po zwolnieniu pielęgniarek zakonnych (wpłynął apel z tysiącem podpisów mieszkańców miasta), lecz starało się je zlekceważyć twierdząc, że „protesty są dziełem dewotek, [a] nie społeczeństwa Białej Podlaskiej”[240].  

W wielu przypadkach zwalniania i szykanowania personelu zakonnego, mimo prawie zawsze pozytywnej oceny merytorycznego przygotowania sióstr i ich zaangażowania w pielęgnację chorych, nikt z lekarzy oraz pracowników szpitala nie stawał w ich obronie. Nawet jeśli znalazł się ktoś odważniejszy, to z kolei siostry nie chciały go narażać na kłopoty i same ustępowały[241].   

13. Akcja wysiedlania zgromadzeń zakonnych- kryptonim „X 2”.Czynnikiem, który niewątpliwie miał wielki wpływ na działalność zgromadzeń zakonnych w skali kraju była przeprowadzona przez UdSW w dniach od 1 do 10 sierpnia 1954 r. akcja skoordynowanego wysiedlenia wielu rodzin zakonnych, głównie z terenów centralnej Polski i województw południowo- zachodnich[242] pod hasłem „przeniesienia z terenu województwa opolskiego, stalinogrodzkiego, wrocławskiego sióstr zakonnych uprawiających działalność rewizjonistyczną”[243]. Prawdziwym celem władz było osłabienie polskiego Kościoła poprzez likwidację wielu domów zakonnych prowadzących ożywioną działalność społeczną i charytatywną oraz zagarnięcie będących w dobrym stanie budynków zakonnych. Podczas akcji, noszącej kryptonim X2 wysiedlono w centralnej Polsce 9 męskich i 17 żeńskich domów zakonnych, zaś na tzw. Ziemiach Odzyskanych zlikwidowano ok. 300  klasztorów należących do 8 zgromadzeń zakonnych i przesiedlono ok. 1500 sióstr zakonnych do obozów pracy w Staniątkach, Otorowie, Kobylinie, Dębowej Łące i Wieliczce[244].

Sekretariat Episkopatu Polski tak charakteryzował brutalne akcje wysiedleńcze zakonników i zakonnic w centralnej Polsce:

„1. Przełożonych Domu wezwano do Prezydium Rad Narodowych i tam ustnie oświadczono o likwidacji domu w terminie 3- dniowym (najkrótszy termin przewidziany w postępowaniu administracyjnym wynosi 14 dni).

2. Terminu 3- dniowego nawet nie dotrzymano, bo w ślad za przekazaniem ustnej decyzji „komisja likwidacyjna” okupowała dom i nakazywała pakowanie.

3. Gdzie odbywały się rekolekcje, grożono sankcjami karnymi za prowadzenie rekolekcji zakonnych bez zezwolenia Władz państwowych, choć odprawiający rekolekcje byli meldowani.

4. Wyrzucano zakonników siłą, niszcząc inwentarz, wchodząc do klauzury, wyważając drzwi, otwierając je wytrychami ku oburzeniu społeczeństwa. Nie uszanowano nawet klauzury papieskiej i ślubu stałości miejsca. W Staniątkach pobito Siostry, wykręcono Siostrze rękę, grożono bronią,- pewien obywatel staniątecki patrząc na to zmarł na serce. […].

5. Poza XX. Marianami i SS. Benedyktynkami nie dano lokalu zastępczego. Zakonnicy i zakonnice do dziś tułają się, a ich rzeczy leżą pod gołym niebem […]. Wilgoć okropna. Brak środków do utrzymania.

6. Wiele rzeczy przy przewożeniu zginęło, inne zostały zatrzymane na miejscu.

7. Kiedy poszkodowani prosili o prawomocne decyzje i praworządne postępowanie, urzędnicy drwili sobie z nich, twierdząc, że „Władza Ludowa jest dość silna, by zmusić każdego do swoich zarządzeń”[245].

Biorąc pod uwagę obowiązujące podówczas przepisy prawne, podczas akcji X2 władze dopuściły się złamania wielu z nich:

1. Art. 4 Konstytucji PRL, a szczególnie ustępów 2 i 3 tegoż artykułu, mówiących, że „ścisłe przestrzeganie praw Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej jest podstawowym obowiązkiem każdego organu państwa i każdego obywatela”, zaś „wszystkie organy władzy i administracji państwowej działają na podstawie przepisów prawa”. Ponadto: art. 69[246], art. 70[247] i 74[248] tejże ustawy zasadniczej, a także art. 73, który postanawia: „Obywatele mają prawo do zwracania się do wszystkich organów Państwa ze skargami i zażaleniami”. Tymczasem przynajmniej niektóre pisma Prezydiów WRN, zarządzające likwidacje klasztorów i wywiezienie zakonników bądź zakonnic zawierały zastrzeżenie: „Od niniejszego nakazu nie przysługuje żadne odwołanie”[249].  

2. Art. 2 i 7 dekretu o ochronie wolności sumienia i wyznania z dnia 5 sierpnia 1949 r.[250]

3. Punkty 5 i 19 porozumienia między przedstawicielami Rządu RP i Episkopatu Polskiego z dnia 14 kwietnia 1950 r.[251] oraz aneks do p. 2 protokołu z ustawą z dnia 20 marca 1950 r. o przejęciu przez Państwo dóbr martwej ręki, poręczeniu proboszczom posiadania gospodarstw rolnych i utworzeniu Funduszu Kościelnego[252]. Trzeba tu zaznaczyć, że zgodnie z kan. 498 Kodeksu Prawa Kanonicznego z 1917 r. klasztor nie mógł być zniesiony bez zgody Stolicy Apostolskiej.

4. Art. 16 dekretu z dnia 21 grudnia 1945 r. o publicznej gospodarce lokalami łącznie z art. 40 ust. 4 dekretu z dnia 26 kwietnia 1949 r. o nabywaniu i przekazywaniu nieruchomości niezbędnych dla realizacji narodowych planów gospodarczych (Dz. U. 1952 nr 4 poz. 31- tekst jednolity).

5. Art. 75 rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 22 marca 1928 r. o postępowaniu administracyjnym (Dz. U. 1928 nr 36 poz. 341)[253].

6. Art. 16 rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 23 grudnia 1927 r. o granicach Państwa (Dz. U. 1948 nr 47 poz. 348- tekst jednolity)[254]. W myśl tego przepisu wojewoda mógł zawiesić lub zabronić działalności na obszarze pasa granicznego każdego „stowarzyszenia, związku czy spółdzielni lub ich oddziału” gdy uznał, że działalność taka nie była wskazana ze względu bezpieczeństwa publicznego lub ochrony granic. Decyzja wojewody wydana w tej materii nie wymagała uzasadnienia i z mocy prawa posiadała klauzulę natychmiastowej wykonalności.

Wypada jednak zauważyć, że stosowanie przepisów art. 16 przywołanego rozporządzenia przy okazji omawianych likwidacji placówek zakonnych nie znajdowało żadnego uzasadnienia faktycznego. Zakonnice bowiem w żaden sposób nie stanowiły zagrożenia dla bezpieczeństwa publicznego czy ochrony granic Państwa. Przypisywana im przez władze „działalność rewizjonistyczna”, mająca swe podłoże w rzekomej „niemieckości” zakonnic, była tylko pretekstem do działań antyzakonnych, mającym nadwątlić reputację sióstr wśród poszkodowanej przez wojnę ludności. Ponadto art. 16 rozporządzenia o granicach Państwa odnosił się do pasa granicznego, tymczasem wiele skonfiskowanych domów zakonnych nie leżało w ogóle w pasie granicznym[255] (np. Otorów).

7. Art. 16 rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 27 października Prawo o stowarzyszeniach (Dz. U. 1946 nr 4 poz. 30 oraz 1949 nr 41 poz. 302, nr 45 poz. 335) stanowiący, że jeśli działalność stowarzyszenia „wykracza przeciwko obowiązującemu prawu[…] albo też zagraża bezpieczeństwu, spokojowi lub porządkowi publicznemu- bezpośrednia władza nadzorcza […] może należycie umotywowaną decyzją bądź udzielić mu upomnienia, bądź zażądać usunięcia dostrzeżonych uchybień […] bądź wprost zawiesić działalność a następnie rozwiązać stowarzyszenie. Decyzja o zawieszeniu jest natychmiast wykonalna […]”.

Tymczasem, jak pisze M. Ordon, „przepisy prawa o stowarzyszeniach nie mogły mieć zastosowania do zgromadzeń zakonnych, ponieważ odnosiły się one do stowarzyszeń zarejestrowanych, a zgromadzenia zakonne właściwie nigdy nie zostały przez władze zarejestrowane. Organy administracji nigdy nie sporządziły żadnego spisu, który mógłby być uznany za rejestr, nigdy też nie udzieliły odpowiedzi na złożone zgromadzenia zakonne podania o „uregulowanie bytu prawnego” […]. Brak aktu rejestracji daje podstawę aby twierdzić, że Prawo o stowarzyszeniach nie mogło być zastosowane do zgromadzeń zakonnych, gdyż zgodnie z art. 21 zgromadzenia, jako nie wpisane do rejestru, nie istniały jako stowarzyszenia świeckie”[256]. Jednak nawet w przypadku, gdy hipotetycznie założymy, że Prawo o stowarzyszeniach można w całej rozciągłości zastosować do zakonów- i wtedy władze powinny wdrożyć inny tryb postępowania. Wypowiadający się w tej kwestii przedstawiciele strony kościelnej sformułowali kilka uwag do sposobu egzekwowania przez władze przepisów art. 16 Prawa o stowarzyszeniach[257]:

1. Decyzja o zawieszeniu działalności danego podmiotu na obszarze pasa granicznego winna być umotywowana;

2. Samo zawieszenie działalności stowarzyszenia nie powoduje automatycznie jego rozwiązania, które może nastąpić w określonym terminie od daty decyzji. O ile jednak w tym czasie nie nastąpi- zawieszenie działalności traci swą moc;

3. Zawieszenie działalności stowarzyszenia nie powoduje usunięcia z zajmowanego przez nie terenu. W tej sprawie musiałaby być wydana odrębna decyzja w odrębnym postępowaniu;

4. Decyzja o zawieszeniu działalności jest natychmiast wykonalna- dana jednostka prawna musi natychmiast zaprzestać swojej działalności. Nie oznacza to jednak, że musi ona także natychmiast zmienić miejsce swej działalności, czyli wyprowadzić się.

  14. Przypadki szczególne

W sierpniu 1985 r. dyrektor Izby Wytrzeźwień w Warszawie usunął z podległej sobie placówki pracujące tam jako wolontariuszki siostry ze zgromadzenia Sióstr Misjonarek Miłości. Zarzucono im, że rzekomo przemyciły na teren Izby dziennikarkę, która mogłaby przesłać na Zachód materiał stawiający PRL w niekorzystnym świetle. Zgromadzenie, na czele którego stała Matka Teresa z Kalkuty prowadziło działalność w Polsce od niedawna. 13 sióstr cudzoziemek zajmowało się głównie warszawskimi alkoholikami, ponadto w każdą niedzielę odwiedzały one w szpitalach samotnych chorych, dokonując przy nich zabiegów higienicznych. Siostry opiekowały się także pensjonariuszami trzech domów opieki społecznej i wydawały darmowe obiady w swym domu zakonnym w Warszawie przy ul. Grochowskiej[258]. Jako, że nie miały w swych szeregach Polki, funkcje przełożonej tymczasowo pełniła s. Alma Skrzydlewska, przełożona Franciszkanek Służebnic Krzyża z Lasek. Faktycznie zgromadzeniem w Polsce kierowała s. Mala, Hinduska. Siostry posługiwały się na co dzień językiem angielskim, co dodatkowo wzmagało podejrzliwość władz. 11 stycznia 1986 r. Adamowi Łopatce, ministrowi- kierownikowi UdSW złożyła wizytę przebywająca podówczas w Polsce Założycielka zgromadzenia[259]. Podczas rozmowy, oprócz spraw dotyczących zezwoleń na pobyt dla sióstr- cudzoziemek, ewentualnych ułatwień paszportowych i zezwoleń na uruchomienie nowych placówek, poruszono problem zakazu pracy sióstr w warszawskiej Izbie Wytrzeźwień. Matka Teresa wyjaśniła, że siostry opiekując się jedną z pensjonariuszek nie wiedziały, że jest ona dziennikarką. Nie jest zatem prawdą, aby pomagały w ten sposób zbierać materiały dla prasy bez zezwolenia dyrekcji placówki. Zaznaczyła, że „naczelną dewizą jej zgromadzenia jest nie mieszanie się w sprawy wewnętrzne kraju, w którym działają”[260]. Minister Łopatka obiecał, że wyjaśni sprawę, i „jeśli istotnie zaszło nieporozumienie”, postara się umożliwić Misjonarkom Miłości powrót do Izby Wytrzeźwień. Natychmiast po zakończeniu wizyty Matki Teresy, UdSW zarządził wewnętrzne śledztwo w sprawie tego incydentu[261].           

Także niektórzy świeccy pracownicy tych placówek opiekuńczych nie budzili zaufania władz. Na Lubelszczyźnie dotyczyło to głównie absolwentów KUL. W pierwszej połowie 1955 r. UdSW otrzymał anonim przesłany najprawdopodobniej przez jakąś aktywistkę partyjną. Skarżyła się ona, że „socjalistyczne wychowanie” dzieci i młodzieży w Lublinie jest zupełną fikcją, ponieważ „wszystkie domy [dziecka] mają pracowników, co skończyli KUL”[262]. Anonim został przesłany do Ministerstwa Oświaty, które z kolei zażądało wyjaśnień od Wydziału Oświaty PWRN w Lublinie. Wydział ów przeprowadził szczegółową analizę obsady kadrowej państwowych domów dziecka na swoim terenie. W Lublinie w 1955 r. było 6 państwowych domów dziecka i domów młodzieży o 32 etatach pedagogicznych, z czego dwa były nieobsadzone. Na 30 wychowawców tylko 8 było absolwentami KUL. Do PWRN nie wpłynęły żadne skargi na ich rzekomo „niewychowawcze” postępowanie. Większość z nich byli to ludzie wierzący, z których „część nawet praktykowała”. Trzech absolwentów KUL miało umowy terminowe i- według deklaracji PWRN- po ich wygaśnięciu odejdą z pracy. Pozostała piątka była „bez zastrzeżeń”, dwóch z tych wychowawców było „aktywnymi ZMP-owcami”. Urzędnicy Wydziału Oświaty PWRN czuli się jednak winni i złożyli samokrytykę: „Poważnym niedociągnięciem Wydziału Oświaty jest fakt, że aż 4 osoby tego rodzaju zostały zatrudnione w roku 1954 przez Wydział Oświaty Miejskiej Rady Narodowej. Jako wyjaśnienie Wydział ten podaje, że od kilku miesięcy szukano odpowiednich kandydatów i w końcu, kiedy to nie dało żadnych rezultatów- wybrano z podań absolwentów KUL- zdaniem Wydziału ludzi najbardziej „pozytywnych” i po uzgodnieniu z odpowiednimi czynnikami, zatrudniono ich. Poważną trudnością w doborze kadr w mieście Lublinie jest brak mieszkań, a wyżej wymienieni byli w tej dogodnej pozycji, że posiadali mieszkanie”[263]. Z powyższego wynika, że także absolwenci legalnie działającej uczelni katolickiej, o niekwestionowanym przygotowaniu zawodowym byli poddawani dyskryminacji ze względu na swoje związki z Kościołem. 

           15. Powrót personelu zakonnego do zakładów opiekuńczo- wychowawczych i służby zdrowia

           W roku 1981, w związku z ponownym otwieraniem wyznaniowych placówek przedszkolnych  powstał problem szybkiego dokształcenia kadr zakonnych w tym kierunku. Temat ten został wstępnie przedyskutowany na początku lipca 1981 r. przez przedstawicieli strony kościelnej z urzędnikami Ministerstwa Oświaty i Wychowania. Władze oświatowe zadeklarowały możliwość skierowania już w roku szkolnym 1981/1982 sióstr zakonnych do szkół pomaturalnych, będących w gestii każdego kuratorium oświaty i wychowania. Od zakonnic nie miano wymagać zaświadczenia o pracy w przedszkolu, a jedynie oświadczenia, że po skończeniu nauki, czy też już w jej trakcie dana siostra podejmie pracę w placówce przedszkolnej[264]. 18 lipca Sekretarz Episkopatu Polskie poinformował wszystkie zgromadzenia zakonne o możliwości podjęcia nauki w dziedzinie pedagogiki przedszkolnej w Instytucie Kształcenia Nauczycieli i Badań Oświatowych w Warszawie[265]. Władze zezwalały także na medyczne kształcenie personelu zakonnego. W grudniu 1980 r. NSZZ „Solidarność” w Gdańsku wystąpił do UdSW z wnioskiem o umożliwienie zatrudnienia osób zakonnych mających kwalifikacje medyczne w zakładach służby zdrowia i w zakładach pomocy społecznej[266]. Zdaniem Ministerstwa „nie [było] przeszkód, aby osoby zakonne, które zwrócą się do zakładów w sprawie zatrudnienia, zostały zatrudnione na wolnych stanowiskach pracy”[267]  W ślad za pismem Ministerstwa Zdrowia i Opieki Społecznej z dnia 22 maja 1981 r. do bpa Bronisława Dąbrowskiego, wyrażającym pozytywne stanowisko w sprawie otwarcia Międzyzakonnego Studium Medycznego w Warszawie, Zgromadzenie Sióstr Miłosierdzia św. Wincentego a Paulo zwróciło się do ministra o zgodę na otwarcie tegoż studium od 1 września 1981 r.[268]    

           16. Podsumowanie

           Przedstawione powyżej przejawy dyskryminacyjnych praktyk stosowanych przez władzę ludową wobec personelu zakonnego podejmującemu działalność charytatywną w służbie zdrowia i instytucjach opiekuńczych w Polsce z pewnością nie wyczerpują zagadnienia. Wydaje się jednak, że dobrze ukazują zarówno intencje, jak i motywy kierujące postępowaniem władz, a także sposób realizacji przez nie działań antyzakonnych w skali całego kraju.  Spośród nich najbardziej powszechne było konsekwentne odsuwanie sióstr- pielęgniarek od łóżek chorych w szpitalach. Czyniono to albo zgodnie z przepisami zawartymi w rozporządzeniu Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 16 marca 1928 r. o umowie o pracę pracowników umysłowych z zachowaniem przepisanego prawem okresu wypowiedzenia (jednak z reguły bez podania przyczyn wypowiedzenia umowy o pracę), albo (przede wszystkim w okresie wcześniejszym) lekceważąc obowiązujące normy prawne, ogólnie przyjęte normy współżycia społecznego, a nierzadko uciekając się do fizycznej i psychicznej przemocy. Działania takie wynikały- jak się wydaje- z poczucia zupełnej bezkarności sprawców, wzmocnionego agresywną indoktrynacją polityczną i nagonką na wszystko, co miało związek z religią. Na poziomie decyzyjnym istniało przekonanie, że w celu osłabienia wpływu Kościoła na „ludzi pracy” trzeba przede wszystkim najpierw ograniczyć, a w perspektywie zupełnie zlikwidować jakąkolwiek aktywność społeczną zakonów, przede wszystkim żeńskich, które zawsze cieszyły się w Polsce wielkim szacunkiem.

           Wypada zwrócić uwagę z jednej strony na ogromne czasem antyzakonne zacietrzewienie urzędników, głównie niższego szczebla, z drugiej –na odważne występowanie w obronie zakonnic lekarzy, pacjentów i innych ludzi świeckich, dla których opowiedzenie się po stronie dyskryminowanych sióstr mogło oznaczać narażenie się na zemstę władzy.

           W 1953 r. kierownik Wydziału Zdrowia PRN w Biskupcu tak przemawiał na zebraniu ogólnym pracowników służby zdrowia w Reszlu: „Wyeliminuje się i dalej nie będzie się tolerowało, aby zakapturzone sukmany pracowały nadal w służbie zdrowia. Niedługo już skończymy z tymi kapturami i sukmanami, tymi zacofańcami, które do życia nie wnoszą progresu lecz wstecznictwo”[269]. Bywało jednak także i tak, że sam Urząd do Spraw Wyznań zwracał niższym instancjom urzędowym uwagę na bezprawność ich działań w stosunku do sióstr zakonnych (przypadek józefitek z Zamościa). Zdarzało się, że niektórzy dyrektorzy szpitali mimo idących z góry nakazów nie zwalniali z pracy starszych sióstr- pielęgniarek, pozwalając im nabyć pełne uprawnienia emerytalne (jak w przypadku sióstr miłosierdzia z prowincji krakowskiej).

Personel zakonny cechował się doskonałym przygotowaniem fachowym do pracy z osobami chorymi i wymagającymi opieki, co wielokrotnie poświadczali ordynatorzy oddziałów, lekarze świeccy, a przede wszystkim pacjenci. Ponadto pielęgniarki zakonne reprezentowały najwyższe standardy etyczne i moralne- praca w szpitalach była dla nich realizacją powołania, nie zaś źródłem utrzymania. Troszczyły się one zawsze także o potrzeby duchowe chorych, ułatwiając im uczestnictwo w nabożeństwach odprawianych w kaplicach szpitalnych i korzystanie z sakramentów, czy też modląc się z chorymi w ich salach. Już we wczesnych latach pięćdziesiątych zaczęto interweniować w tę sferę działalności sióstr. Aż do momentu ich usunięcia ze szpitali kwestie te były zarzewiem częstych konfliktów z władzami[270].

Należy pamiętać, że w latach, gdy centralne władze partyjne wszystkich szczebli oraz władze resortów zdrowia wkładały wiele wysiłku w jak najszybsze zrealizowanie planów pełnej laicyzacji szpitalnictwa polskiego zdrowia, w kraju brakowało ok. 20 tys. pracowników pomocniczych służby zdrowia[271]. W tym kontekście usuwanie i skazywanie na zawodową bezczynność najlepiej wykwalifikowanych sił pielęgniarskich można rozpatrywać w kategorii podejmowanych z premedytacją, z przyczyn ideologicznych, działań przeciwko interesowi społecznemu.  Według danych Wydziału Administracyjnego KC PZPR, w latach 1960-1962 w związku z wdrażaniem procesu laicyzacji służby zdrowia, przejmowaniem zakładów wychowawczych oraz upaństwowieniem kilku szkół zakonnych zwolniono z pracy ok. 1300 szkół zakonnych. Po roku 1960 KC PZPR planował zwolnienie w przeciągu kilku lat ok. 2600 zakonnic ze służby zdrowia oraz 1900 z zakładów prowadzonych przez Zrzeszenie Katolików „Caritas”[272]. Władza ludowa uważała jednak, że zakony żeńskie posiadają tak znaczne i liczne źródła dochodów (praca w parafiach, ogrody przyklasztorne, zakłady wytwórcze i usługowe prowadzone przy klasztorach, praca zawodowa w zakładach służby zdrowia i ZK „Caritas”, „nielegalne lecznictwo i praktyki pielęgniarskie”, zbiórki na tace i do puszek, opieka nad dziećmi po likwidacji przedszkoli zakonnych, rzekome wyłudzanie spadków, nielegalny handel dewocjonaliami wreszcie pomoc zagraniczna od organizacji polonijnych), że wpływy z pracy w „zakładach państwowych lub dotowanych przez państwo nie stanowią głównej podstawy utrzymania zakonnic”. Dlatego planowane przez władze dalsze zwolnienie ok. 4500 zakonnic miało stanowić „poważny czynnik ograniczający rozwój zakonów”[273].  

Brak w przebadanych materiałach źródłowych danych o jakichkolwiek zorganizowanych i skoordynowanych działaniach władz wymierzonych przeciwko zatrudnianiu personelu zakonnego w placówkach ochrony zdrowia i opieki społecznej po roku 1965. Wydaje się, że problem ten przestał być priorytetowy z co najmniej dwóch, pozornie ze sobą sprzecznych, przyczyn. Po pierwsze, z większości ważniejszych placówek służby zdrowia zakonnice zostały skutecznie usunięte (czy to poprzez zwolnienie z pracy, czy przez przeniesienie do placówek opieki społecznej). Problem stał się zatem mało „widoczny”, zakonnice- pielęgniarki nie „kłuły już w oczy” i władze mogły w zasadzie odtrąbić oficjalnie sukces w walce z „klerykalizacją” służby zdrowia. Po drugie, czynniki partyjno- państwowe zdawały sobie sprawę z faktu, iż tak naprawdę owej walki o zeświecczenie szpitali i domów opieki społecznej bez popadnięcia w śmieszność kontynuować w formie dotychczasowej uniesposób, ponieważ wyeliminowanie większej liczby zakonnic- pielęgniarek z systemu służby zdrowia groziło upadkiem tegoż systemu z powodu niedostatecznej „podaży” wykwalifikowanego personelu świeckiego. Sprawę zatem wyciszono, konkretne decyzje kadrowe pozostawiając najlepiej zorientowanym w lokalnych potrzebach władzom szczebla terenowego i dyrektorom szpitali. Ponadto na mocy przepisów ustawy z dnia 13 kwietnia 1960 r. o utworzeniu Komitetu Pracy i Płac oraz o zmianach właściwości w dziedzinie ubezpieczeń społecznych, rent, zaopatrzeń i opieki społecznej[274] zlikwidowane zostało Ministerstwo Pracy i Opieki Społecznej. Jego właściwość w sprawach m. in. pomocy społecznej przejął Minister Zdrowia, którego urząd przekształcono w Ministerstwo Zdrowia i Opieki Społecznej[275]. Taka zasadnicza reorganizacja była dobrym pretekstem do zmiany niektórych aspektów polityki resortu wobec personelu zakonnego. W tym kontekście warto zwrócić uwagę na pewną ewolucję stanowiska UdSW w kwestii zatrudniania zakonnic w zakładach opieki społecznej. O ile w latach 50- tych i 60- tych XX w. Urząd w sposób zdecydowany zwalczał zatrudnianie personelu zakonnego w służbie zdrowia i placówkach opiekuńczo- wychowawczych, to w roku 1977 A. Merker, wicedyrektor UdSW, podczas negocjacji z przedstawicielami Episkopatu Polski w kwestii objęcia sióstr (i opiekunek świeckich) zatrudnionych w 13 wciąż nieupaństwowionych zakładach opieki społecznej, zgadza się na większość propozycji strony kościelnej i proponuje konkretne pozytywne rozwiązania. Wydaje się, że w drugiej połowie lat 70- tych XX w. ilość zakonnic wciąż pracujących w nieupaństwowionych zakładach opieki społecznej była już tak niewielka (chodziło o ok. 250- 300 osób), że władze komunistyczne były skłonne ten stan zaakceptować, chociażby po to, aby móc wykazać się przed Polonią i międzynarodową opinią publiczną swoją „tolerancją światopoglądową”. Zdziesiątkowany po wielu latach szykan personel zakonny, zepchnięty do pracy w najtrudniejszych warunkach za głodowe wynagrodzenie, dawno przestał stanowić dla reżimu jakiekolwiek zagrożenie ideologiczne. Wszelkie koncesje na jego rzecz były ciągle jednak cenną kartą przetargową w negocjacjach z rosnącym w siłe Kościołem.       

 Jak już wyżej wspomniano, władzom nigdy nie udało się definitywnie usunąć całego personelu zakonnego ze szpitali i instytucji opiekuńczo- wychowawczych. Jak pisze E. Podolska: „Prowincja wrocławska [Zgromadzenia Sióstr św. Elżbiety] w 1974 r. liczyła 329 członkiń, w tym 86 sióstr było zatrudnionych w 10 szpitalach i 2 sanatoriach. Pracowały na oddziałach: wewnętrznym, chirurgii, pediatrii […], położnictwie, gabinetach rtg i fizykoterapii oraz w aptekach szpitalnych. W Miłkowie wyjątkowo przez wszystkie lata utrzymywały się również w dziale administracji i prowadzeniu kuchni. Jedna siostra lekarz psychiatra- psycholog otrzymała zatrudnienie w Szpitalu Psychiatrycznym w Bolesławcu, gdzie pracowała przez 3 lata i 9 miesięcy”[276]. Siostry pracowały także w jednej z klinik wrocławskich, w Szpitalu Studenckim z Przychodnią, w Sanatorium PKP w Kudowie- Zdroju. Znaczna liczba sióstr zwalnianych ze szpitali znalazła zatrudnienie w lecznictwie otwartym. 31 grudnia 1979 r. 72 siostry zakonne były zatrudnione na różnych stanowiskach nadal w 10 szpitalach i w 2 sanatoriach[277].  

Należy także zauważyć, że wskazane powyżej działania władz wobec personelu zakonnego zaangażowanego w akcję charytatywną stanowiły naruszenie art. 2-3 Konwencji nr 111 Międzynarodowej Organizacji Pracy[278] dotyczącej dyskryminacji w zakresie zatrudnienia i wykonywania zawodu przyjętej w Genewie dnia 25 czerwca 1958 r. Stanowiły także praktyki dyskryminacyjne w rozumieniu art. 1 Konwencji UNESCO przeciwko dyskryminacji w edukacji z 14 grudnia 1960 r., ratyfikowanej przez Polskę 15 września 1964 r.[279] Pozbawianie pracy obywateli polskich ze względu na ich wyznanie stanowiło pogwałcenie art. 96 Konstytucji RP z 17 marca 1921 r.[280] oraz art. 58 ust. 1 Konstytucji PRL z 22 lipca 1952 r.[281]

 

  

 

 

  

       

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

                     

            

                       



[1] Notatka Wydziału Administracyjnego KC PZPR w sprawie zatrudniania zakonnic z marca 1962 r., AAN, KC PZPR, sygn. LI/153, k. nieoznaczona.

[2] L. Adamczuk, W. Zdaniewicz (red.), Rocznik Statystyczny Kościoła Katolickiego w Polsce 1918-1990, Warszawa 1991 na s. 148 określa liczbę zakonnic wszystkich czterech obrządków w 1937 r. na 17 930 osób. E. Kaczmarek w pracy Dlaczego przeszkadzały? Polityka władz partyjnych wobec żeńskich zgromadzeń zakonnych w Polsce w latach 1945-1956, Warszawa 2007, na s. 199 podaje liczbę 16 800 sióstr zakonnych.    

[3] Notatka Wydziału Administracyjnego KC PZPR w sprawie zatrudniania zakonnic z marca 1962 r., AAN, KC PZPR, sygn. LI/153, k. nieoznaczona. Dane przygotowane przez ekspertów KC PZPR na potrzeby niejawnych analiz partyjnych nie miały charakteru propagandowego i nie różnią się zbytnio od fragmentarycznych danych podawanych przez instytucje kościelne.  

[4] Tamże.

               [5] J. Żurek, Powtórna kasata placówek wychowawczych Kościoła katolickiego w Polsce (1958-1963), w: „Nasza Przeszłość” 102 (2004), s. 199.

               [6] Tamże, s. 200.

               [7] Doszło tam w latach 1945- 1950 do niemalże całkowitego unicestwienia życia zakonnego. Zob. B. Cywiński, Ogniem próbowane, t. 2:…i was prześladować będą, Lublin 1990, s. 222, 225- 226, 237, 254-255; J. Ch. Korec, Po barbarzyńskiej nocy…, Kraków 1994;  F. Dlugoš, Funkcjonowanie diecezji spiskiej w warunkach systemu totalitarnego w latach 1948-1989 (studium historyczno- prawne), Lublin 2003; J. M. Dubovský, Akcia Klaštory. Komunistický režim na Slovensku u boji proti mužským reholiam v rokach 1949-1952,Martin 1998; A. Babuchowski, Wioska białych męczennic, „Gość Niedzielny” 35 (2004), s. 16.

               [8] J. Żurek, dz. cyt. s. 202-203.

               [9] Tamże, s. 204.

               [10] A. Mirek, Świadectwo trwania polskich zakonnic w systemie totalitarnym PRL na przykładzie Zgromadzenia Córek Maryi Niepokalanej, w: „Summarium” 34 (2005), s. 162.

               [11] A. Dudek, Państwo i Kościół w Polsce 1945-1970, Kraków 1995, s. 154.

[12] M. Kallas, A. Lityński, Historia ustroju i prawa Polski Ludowej, Warszawa 2000, s. 435- 436.

[13] Dzień wejścia w życie ustawy z dnia 26 czerwca 1974 r.- Kodeks pracy (Dz. U. 1974 nr 24 poz. 141). Zob. art. I ustawy z dnia 26 czerwca 1974 r. - Przepisy wprowadzające Kodeks pracy (Dz. U. 1974 nr 24 poz. 142).

[14] Dz. U. 1928 nr 35 poz. 323.

[15] M. Kallas, A. Lityński, Historia ustroju i prawa Polski Ludowej, Warszawa 2000, s. 442.

[16] Dz. U. 1956 nr 2 poz. 11.

[17] Zob. Orzeczenie Sądu Najwyższego z 26 października 1959 r., sygn. OSNCK 1960/3/64 z uzasadnieniem.

[18] Dz. U. 1950 nr 34 poz. 311.

[19] Zob. Orzeczenie Sądu Najwyższego z 26 października 1959 r., sygn. OSNCK 1960/3/64 z uzasadnieniem.

[20] Zob. A. Dudek, Polityka władz Polski Ludowej wobec Kościoła katolickiego –trwanie i zmiana, w:  A. Grześkowiak (red.), Represje wobec osób duchownych i konsekrowanych w PRL w latach 1944- 1989,Lublin 2004, s. 13- 23.

[21] Dz. U. 1948 nr 55 poz. 434.

[22] Dz. U. 1950 nr 36 poz. 327.

[23] Dz. U. 1932 nr 94 poz. 808 z późn. zmianami.

[24] Dz. U. 1950 nr 44 poz. 401.

[25] Dz. U. 1952 nr 25 poz. 172.

[26] Dz. U. 1935 nr 27 poz. 199.

[27] Dz. U. 1947 nr 32 poz. 141. Dekret obowiązywał do 31 października 1996 r., kiedy to weszła w życie ustawa z dnia 5 lipca 1996 r. o zawodach pielęgniarki i położnej (Dz. U. nr 91 poz.410).  

[28] Dz. U. 1945 nr 43 poz. 235.

               [29] Dz. U. 1948 nr 29 poz. 192.

               [30] Dz. U. 1949 nr 14 poz. 88.

               [31] E. Podolska, Opieka sióstr św. Elżbiety nad chorymi. Zakłady opieki zdrowotnej zamkniętej, w: „Nasza Przeszłość” 55 (1981), s. 230. Podczas badań źródłowych Autor nie natrafił na żadne inne wzmianki o tym układzie zbiorowym.

[32] Szerzej o Akcji X 2 m. in. Wysiedlenia zakonnic z klasztorów do obozów pracy w ramach „akcji X-2” przez władze komunistyczne w PRL, w: A. Myszor (red.), Leksykon duchowieństwa represjonowanego w PRL w latach 1945-1989, Warszawa 2006, t. 3, s. 357; E. Kaczmarek, Specyfika sytuacji zakonów na Ziemiach Zachodnich- organizacja i przebieg akcji X 2,w: W. Musialik (red.), Zakony żeńskie na Śląsku w XIX i XX wieku, Opole 2006, s. 120-134; A. Hanich, A. Sitek, Wysiedlanie śląskich księży i sióstr zakonnych ze Śląska Opolskiego przez władze komunistyczne w 1954 r., w: Stalinizm i rok 1956 na Górnym Śląsku, Katowice- Opole- Kraków 2007, s. 145-206; A. Sitek, Przejawy represjonowania duchowieństwa katolickiego na Śląsku Opolskim w czasach PRL w świetle dokumentów władz administracyjnych, partyjnych i służb bezpieczeństwa, w: M. Worbs (red.), Kościół opolski w PRL. Wykłady otwarte zorganizowane w okresie wielkiego Postu 2007, Opole 2007, s. 133-146.

[33] Dz. U. 1952 nr 4 poz. 31.

[34] Dz. U. 1932 nr 94 poz. 808.

[35] Dz. U. 1927 nr 11 poz. 83.

[36] Pismo Sekretariatu Episkopatu Polski Sprawy, które ostatnio zaistniały i wskazywały na skoordynowaną akcję, bez daty, w: P. Raina, dz. cyt., s. 67.

[37] Dz. U. 1933 nr 95 poz. 855.

[38] Dz. U. 1927 nr 106 poz. 911.

[39] AAN, UdSW, sygn. 32/253, k. 2.

[40] Dz. U. 1968 nr 3 poz. 6 z późn. zmianami.

[41] Dz. U. 1975 nr 9 poz. 53.

[42] Chodziło o następujące placówki: Dom Opieki dla Dorosłych w Warszawie (ul. Kawęczyńska 4), Dom Opieki dla Dorosłych im. Franciszka Salezego w Warszawie (ul. Solec), Dom Opieki dla Dorosłych w Kutnie, Zakład dla Chronicznie Chorych w Nowym Mieście nad Pilicą, Zakład dla Dzieci Głęboko Upośledzonych w Fiszorze, Zakład Specjalny dla Dzieci Głęboko Upośledzonych w Pruszkowie, Dom Opieki w Gliwicach, Dom dla Niewidomych w Żułowie, Zakład dla Chronicznie Chorych w Warszawie (ul. Żywiczna 40), Zakład dla Chorych w Jadwinowie, Zakład dla Dzieci Debilnych w Pruszkowie, Zakład Wychowawczy dla Dziewcząt w Chotomowie.  

[43] P. Stanisz, dz. cyt., s. 39; Projekt okólnika ZUS w sprawie ubezpieczenia społecznego osób zatrudnionych w zakładach opieki społecznej prowadzonych przez zakony (znak: Fu 002-14/77), bez daty, AAN, UdSW, sygn. 133/331, k. 138. 

[44] Dz. U. 1972 nr 16 poz. 114.

[45] Projekt wystąpienia do Prezesa Rady Ministrów o rozciągnięcie niektórych postanowień ustawy z dnia 27 kwietnia 1972 r. Karta praw i obowiązków nauczyciela na pracowników pedagogicznych zatrudnionych w Zakładzie Wychowawczym dla Dzieci Upośledzonych Umysłowo w Pruszkowie i w Zakładzie Wychowawczym dla Dziewcząt w Chotomowie, brak daty, (EO-Z2-1002-18/W/771), AAN, UdSW, sygn. 133/331, k. 144. 

[46] Dz. U. 1989 nr 29 poz. 156 z późn. zmianami.

[47] P. Stanisz, Rola przepisów regulujących ubezpieczenie społeczne duchownych w realizacji polityki wyznaniowej państwa w latach 1945-1989, w: A. Mezglewski, P. Stanisz. M. Ordon (red.), Prawo i polityka wyznaniowa w Polsce Ludowej. Materiały II Ogólnopolskiego Sympozjum Prawa Wyznaniowego (Kazimierz Dolny, 26- 28 października 2004), Lublin 2005, s. 295.

[48] Zob. A. Mezglewski, Ograniczanie przez władze państwowe działalności szkolnictwa wyznaniowego w Polsce w latach 1948-1964 jako przejaw instrumentalizacji prawa na poziomach jego stanowienia i stosowania, tamże, s. 235-262.

[49] Pismo Ministerstwa Zdrowia do UdSW z 15 stycznia 1952 r. (KD- I- 6-25/52), poufne, AAN, UdSW, sygn. 16/136, k. 1. 

[50] Pismo UdSW do przełożonej generalnej Zgromadzenia Sióstr Serafitek z 16 lutego 1952 r. (IV- 9/5/52), AAN, UdSW, sygn. 16/136, k. 2.

[51] Odpis odwołania s. Anieli Nazarewicz skierowanego do Wydziału Zdrowia PPRN w Brzozowie 13 marca 1954 r., bez numeru, AAN, UdSW, sygn. 20/55, k. 10.

[52] Pismo Wydziału Pracy i Pomocy Społecznej PWRN w Gdańsku do Ministerstwa Pracy i Opieki Społecznej (dalej MPiOS) z 11 grudnia 1952 r. (PS. I-6/14/pfn/52), poufne, AAN, MPiOS, sygn. 449, k. 60.

[53] Pismo Wydziału Pracy i Pomocy Społecznej PWRN w Gdańsku do MPiOS z 13 grudnia 1952 r. (PS. I-6f/14/pfn/52), poufne, AAN, MPiOS, sygn. 449, k. 59.

[54] Pismo Wydziału Pracy i Pomocy Społecznej PWRN w Gdańsku do MPiOS z 10 stycznia 1953 r. (PS. I- 6f/14/pfn/52), poufne, AAN, MPiOS, sygn. 449, k. 55.

[55] Pismo Wydziału Pracy i Pomocy Społecznej Prezydium Warszawskiej Wojewódzkiej Rady Narodowej do MPiOS z 16 stycznia 1953 r. (Ipa 85/pfn), poufne, AAN, MPiOS, sygn. 449, k. 53. 

[56] Pismo Wydziału Pracy i Pomocy Społecznej PWRN w Olsztynie do MPiOS z 16 stycznia 1953 r. (PS. I-2b/34/52), poufne, AAN, MPiOS, sygn. 449, k. 54.

[57] Pismo Zarządu Profilaktyki i Lecznictwa Ministerstwa Zdrowia do PRN m. Łodzi z 23 stycznia 1957 r. (LZN- PA-221-Łm/57), AAN, UdSW, sygn. 32/182, k. 1. 

[58] AAN, KC PZPR, sygn. LI/224, poufne.

[59] Dz. U. 1956 nr 12 poz. 61.

[60] AAN, KC PZPR, sygn. LI/224, poufne. W 1960 r. w Poznaniu i województwie poznańskim „w posiadaniu kleru” znajdowało się: 106 przedszkoli „Caritas” (było w nich zatrudnionych 248 zakonnic), 15 domów dziecka (158 sióstr), 5 zakładów wychowawczych „Caritas” (45 zakonnic). Poza tym pracowały one w 4 liceach ogólnokształcących, 1 technikum i w 2 szkołach zawodowych.

[61] Protokół z posiedzenia Komisji ds. Kleru przy Wydziale Administracyjnym KC PZPR z 31 grudnia 1960 r., bez numeru, AAN, KC PZPR, sygn. LI/145, k. 21.

[62] Wytyczne MZiOS do walki z klerykalizmem na terenie służby zdrowia (I- 36/71/61), bez daty, AAN, UdSW, sygn. 43/100, k. 1:

               Należy przeprowadzić specjalną akcję zmierzającą do pełnego egzekwowania obowiązku przestrzegania przepisów gwarantujących wolność sumienia i wyznania w służbie zdrowia. W tym celu Ministerstwo Zdrowia i Opieki Społecznej m.in:

1.      Zmieni instrukcję o udzielaniu posług religijnych w porozumieniu z UdSW tak, aby duchowni odpowiednich wyznań mogli zjawiać się na terenie zakładów jedynie na specjalne życzenie chorego uzgodnione z dyrekcją zakładu (do 1 stycznia 1961 r.).

2.      Poleci wojewódzkim wydziałom zdrowia i opieki społecznej ścisłe przestrzeganie regulaminu odnośnie usuwania przedmiotów nie mogących znajdować się w pomieszczeniach służby zdrowia (krzyże, ołtarzyki, figury święte). Akcja powinna uwzględniać specyfikę zakładów (np. dla nieuleczalnie chorych).

3.      Poleci zakończyć do dnia 30 stycznia 1961 r. usuwanie ze szpitali i sanatoriów bezpodstawnie znajdujących się tam kapelanów, zabezpieczy przez wydziały zdrowia i opieki społecznej w porozumieniu z władzami terenowymi pomieszczenie zastępcze w koniecznych przypadkach.

4.      Wyda do 30 grudnia 1960 r. zarządzenia zwracające uwagę na konieczność zachowania ciszy i porządku na terenie zakładów zgodnie z wymogami właściwej pielęgnacji chorych (zakaz modłów zbiorowych).

5.      Siostry zakonne winny w zasadzie pracować jedynie w zakładach dla nieuleczalnie chorych, głęboko upośledzonych dzieci, w zakładach psychiatrycznych (oddziały dla chroników).

6.      Dążąc do likwidacji pracy zakonnic w zakładach służby zdrowia w pierwszym rzędzie należy usuwać je z zakładów, gdzie pracują w drobnych grupach, a usunięcie ich zapewni całkowitą laicyzację personelu.

7.      Zakonnice winny być usunięte ze stanowisk oddziałowych i gospodarczych, i zastąpione przez personel świecki do 30 marca 1961 r. (wypowiedzenia do 1 stycznia 1961 r.).

8.      Nie należy żadnych nowych stanowisk pracy powierzać siostrom zakonnym (poza wymienionymi w par. 5). Odpowiedzialność dyscyplinarna kierowników wydziałów zdrowia i opieki społecznej. Usunie się zakonnice w pierwszej kolejności z oddziałów szpitalnych stanowiących bazę szkoleniową.

9.      Poleci się kierownikom wojewódzkich wydziałów zdrowia i opieki społecznej przedstawić do dnia 30 stycznia 1961 r. plan usunięcia zakonnic z mieszkań i innych pomieszczeń na terenie zakładów służby zdrowia (zabezpieczenie mieszkań zastępczych w porozumieniu z władzami terenowymi).

10.   Resort zrewiduje w porozumieniu z UdSW zasadę stałego zatrudniania kapelanów, wprowadzając zasadę jednostkowej opłaty za świadczone w razie wezwania usługi.

11.   Resort poleci wydziałom zdrowia i opieki społecznej natychmiastowe rozwiązanie umów z kapelanami naruszającymi regulamin.

12.   Resort wyda do dnia 30 grudnia 1960 r. zarządzenie o rozwiązaniu umów z kapelanami- zakonnikami w zakładach służby zdrowia.

13.   Resort zwróci się do Kierownictwa Partii o pomoc w realizacji programu zwiększonego szkolenia pielęgniarek celem jak najszybszego wyeliminowania pielęgniarek zakonnych ze służby zdrowia.

14.   Resort opracuje do dnia 30 grudnia 1960 r. program działalności kulturalno- oświatowej na terenie zakładów służby zdrowia, któryby stworzył lepsze warunki dla pobytu pacjentów i stanowiła przeciwdziałanie akcji klerykalnej.

15.   Resort opracuje do dnia 30 grudnia 1960 r. plan powołania i szkolenia instruktorów kulturalno- oświatowych rekrutujących się z aktywu społecznego, którzy przy posiadanym cenzusie średniego wykształcenia mogliby po półrocznym przeszkoleniu stanąć do pracy w zakładach służby zdrowia. [odręczny dopisek pracownika UdSW na dokumencie- wątpliwe]

16.   Resort wyda do dnia 30 stycznia 1961 r. zarządzenie polecające powstanie Rad Szpitalnych (Rad Społecznych) przy zakładach lecznictwa zamkniętego i przygotuje poprzez władze terenowe organizacyjne ich powołanie.

17.   Tygodnik „Służba Zdrowia” podejmie na swych łamach walkę z klerykalizmem na terenie zakładów służby zdrowia.

18.   Resort wyda okólnik do rektorów akademii medycznych (i dyrektorów instytutów naukowo- badawczych), w którym zaleci, że dla uszanowania wolności sumienia i wyznania obywateli oraz praworządności należy: a). zabronić na terenie służbowym akademii i instytutów (wyjątek stanowią ewentualne miejsca sakralne) odbywania czynności religijnych; b). dla rozeznania się w rodzajach pomocy materialnej, świadczonej przez osoby i instytucje postronne studentom rektorzy zgłoszą do Ministerstwa nazwiska tych studentów, którzy z takiej pomocy korzystają oraz wykazy osób i instytucji świadczących na rzecz młodzieży akademickiej.

19.   Resort zaleci otoczyć w okresie wakacyjnym specjalną troską młodzież akademicką, organizując więcej niż dotychczas i na lepszym poziomie, obozy społeczno- wychowawcze i [będzie wspierać obozy] zorganizowane przez organizacje młodzieżowe (ZSP, ZMS, ZMW). Formy masowego udziału młodzieży (ponad 10 osób) w imprezach wakacyjnych nie zorganizowanych przez uczelnie muszą być przez biorących w nich udział studentów zgłaszane władzom uczelni. Będzie w nich brał udział przedstawiciel grona nauczającego.

20.   Personel dydaktyczny uczelni winien interesować się sam i dyskutować z młodzieżą tematykę otwartych zebrań partyjnych oraz wykładów na tematy światopoglądowe i etyczno- moralne.

21.   Władze uczelni otoczą zwiększą uwagą zakłady filozofii, przeznaczając dla nich etaty i bazę lokalową tak, aby zakłady te oprócz swej normalnej działalności dydaktycznej mogły organizować seminaria, pogadanki i wykłady na tematy specjalne z udziałem młodzieży i ciała nauczającego.

22.   Resort zapewni obsadę kadrową katedr biologii, ginekologii i położnictwa oraz organizacji ochrony zdrowia w ten sposób, aby treść tych wykładów i zajęć miała oprócz walorów zawodowych i naukowych, znaczenie światopoglądowe (chodzi o akcenty na teorię ewolucji, powstanie życia na Ziemi, świadome macierzyństwo, socjalistyczną organizację ochrony zdrowia).

23.   Resort zaleci organizacjom młodzieżowym, aby kluby studenckie i radiowęzły uwzględniały w swoich programach więcej niż dotychczas problematykę światopoglądową, polityczną i gospodarczą.

24.   Resort wystąpi do Ministerstwa Oświaty o zwrócenie uwagi kuratorom okręgów szkolnych, aby dyrekcje średnich szkół ogólnokształcących, wydając opinie kandydatom do wyższych uczelni medycznych, podawały wnikliwsze i bardziej wyczerpujące oceny postawy społecznej kandydatów i najbliższej ich rodziny.

25.   Resort wystąpi do Ministerstwa Oświaty o zamknięcie zakonnej szkoły pielęgniarstwa w Warszawie.

26.   Resort rozszerzy program nauczanie biologii o zagadnienia ewolucjonizmu w średnich szkołach medycznych.

27.   Resort poleci dyrekcjom szkół zorganizowanie kół TSS [Towarzystwo Szkoły Świeckiej] w każdej szkole medycznej.

Wszystkie posunięcia centralne resortu omówione będą z terenowymi władzami służby zdrowia. Realizacja tych posunięć nastąpi w ścisłym współdziałaniu z terenowymi instancjami partyjnymi i związkowymi, […] w porozumieniu z prezydiami właściwych rad narodowych.

                      

[63] Notatka Wydziału Administracyjnego KC PZPR w sprawie zatrudniania zakonnic z marca 1962 r., brak daty dziennej i numeru, AAN, KC PZPR, sygn. LI/153. […] „Punkt IV (wnioski):

1.      Zgodnie z postanowieniem Biura Politycznego nie zwalniać zakonnic zatrudnionych dotychczas w zakładach specjalnych, dla niedorozwiniętych, nieuleczalnie chorych, psychiatrycznych. Dodatkowo zatrudnić tam wysokokwalifikowane pielęgniarki [zakonne] zwalniane ze szpitali. Wg danych MZiOS, w zakładach specjalnych może znaleźć zatrudnienie jeszcze ok. 1000 zakonnic po przeniesieniu z tych placówek do szpitalnictwa i otwartych zakładów pielęgniarek świeckich.

2.      Wszystkie zwolnione z dotychczasowej pracy zakonnice, które nie znajdą zatrudnienia w zakładach specjalnych powinny być kierowane na ogólnych zasadach przez urzędy zatrudnienia do przedsiębiorstw produkcyjnych, które posiadają deficyt siły roboczej, a to: budownictwo, prace rolne, leśne itp. Należałoby przy tym unikać zatrudniania zakonnic w większych grupach celem uniemożliwienia klerykalnego oddziaływania na środowisko.

3.      Stanowczo odrzucić propozycje zatrudnienia zakonnic w pracy chałupniczej ze względu na to, że tego rodzaju zatrudnienia poszukuje bezskutecznie duża ilość kobiet wielodzietnych. Ponadto praca chałupnicza prowadzona w zakonie byłaby trudna do kontrolowania, co dałoby zakonom możliwość nadmiernych zarobków, produkowania na czarny rynek oraz skupienia wokół zakonów dziewcząt z terenów wsi pod pozorem nauki zawodu.

4.      Zakonnicom zwolnionym z pracy i będącym w wieku emerytalnym przyznać emeryturę na ogólnych zasadach […]. Dotyczy to ok. 300 zakonnic.

5.      W Funduszu Kościelnym przewidzieć środki na udzielanie pomocy zakonnicom opuszczającym zakon, celem umożliwienia im przejścia do życia świeckiego.       

[65] Pismo Departamentu Spraw Inwalidzkich i Pomocy Społecznej MPiOS do Prezydium Rady Ministrów i UdSW z 12 września 1951 r. (Ipa 12i-18), AAN, UdSW, sygn. 10/136, k. 1. 

[66] Uzgodnienie obejmowało następujące zakłady opiekuńcze: Falmierowo (pow. Wyrzysk, woj. bydgoskie)- 60 podopiecznych; Śrem (woj. poznańskie)- 350; Trzcianka (pow. Piła, woj. poznańskie)- 50; Rogowo (pow. Gostyń, woj. poznańskie)- 80; Zakrzewo (pow. Jarocin, woj. poznańskie)- 50; Łódź (ul. Kętna 10 c)- 500; Kielce (ul. Poniatowskiego 36)- 60; Surchów (pow. Krasnystaw, woj. lubelskie)- 50; Janowo Lubelskie (pow. Kraśnik, woj. lubelskie)- 70; Jeziorany (pow. Reszel, woj. olsztyńskie)- 50; Wałcz (woj. koszalińskie)- 40; Zwinisław (pow. Białogard, woj. koszalińskie)- 160; Piorunkowice (pow. Prudnik, woj. opolskie)- 50. Zob. lista zakładów, AAN, UdSW, sygn. 10/136, k. 2.

[67] Pismo L. Chajna, podsekretarza stanu w Ministerstwie Pracy i Opieki Społecznej do dyrektora generalnego II Zespołu Urzędu Rady Ministrów z 24 lutego 1955 r. (PSz 7/pfn/55), poufne, AAN, UdSW, sygn. 21/243, k. 15.

[68] Pismo UdSW do Departamentu Pomocy Społecznej Ministerstwa Pracy i Opieki Społecznej z 16 kwietnia 1955 r. (IV- 13/57/55), AAN, UdSW, sygn. 21/243, k. 1.

[69] Projekt pisma okólnego w sprawie zatrudniania personelu zakonnego w państwowych zakładach pomocy społecznej, przesłany przez MZiOS do UdSW 11 listopada 1960 r. (SA 600-W-26/60), ściśle poufne, AAN, UdSW, sygn. 53/109, k. 1.

[70] Szczegółowy opis tego incydentu znajduje się w rozdziale poświęconym likwidacjom domów dziecka.

[71] Pismo s. Marii Perpetui Srzylkowskiej, przełożonej prowincjalnej zgromadzenia sióstr felicjanek z Wawra k/Warszawy do Antoniego Bidy, dyrektora UdSW z 17 lutego 1952 r. (L. dz. 12/52), AAN, UdSW, sygn. 16/137, k. 4.

[72] Odręczna notatka A. Bidy z 18 lutego 1952 r., bez numeru, AAN, UdSW, sygn. 16/137, k. 3.

[73] Pismo s. Marii Perpetui Srzylkowskiej, przełożonej prowincjalnej zgromadzenia sióstr felicjanek z Wawra k/Warszawy do Antoniego Bidy, dyrektora UdSW z 17 lutego 1952 r. (L. dz. 12/52), AAN, UdSW, sygn. 16/137, k. 4.

[74] Pismo biskupa łomżyńskiego do UdSW z 14 czerwca 1952 r. (1385/52), AAN, UdSW, sygn. 16/250, k. 1.

[75] Pismo Referatu do Spraw Wyznań PWRN w Opolu do UdSW z 9 czerwca 1954 r. (Wz. II-34/15/54), poufne, AAN, UdSW, sygn. 20/232.

[76] Wręczane zakonnicom wypowiedzenia miały z reguły bardzo podobną treść, np.: „Dyrekcja Szpitala Wojewódzkiego w Rzeszowie wypowiada Obywatelce umowę o pracę z dniem 1 I 1962 r. z obowiązującym 3- miesięcznym okresem wypowiedzenia tj. z dniem 31 III 1962 r. W dniu tym stosunek służbowy zostaje całkowicie rozwiązany. Podstawa prawna: Rozporządzenie Prezydenta Rzeczypospolitej z dn. 16 III 1928 r. o umowie o pracę pracowników umysłowych. W okresie wypowiedzenia należy wykorzystać urlop wypoczynkowy”. W niektórych wypowiedzeniach określono dokładnie, że chodzi o art. 25 p. 4 cytowanego rozporządzenia, mówiący o możliwości rozwiązania umowy o pracę „po upływie trzech miesięcy od wypowiedzenia umowy przez jedną ze stron, jeżeli umowę tę zawarto na czas nieokreślony”. Zob. S. Zelek, Ingerencja władz PRL w działalność krakowskiej prowincji Sióstr Miłosierdzia św. Wincentego a Paulo, Lublin 1996 (mps), s. 81- 82.   

[77] M. P. 1949 nr A-68 poz. 885.

[78] Pismo biskupa płockiego Zygmunta Zakrzewskiego do UdSW z 1 października 1953 r. (2617), AAN, UdSW, sygn. 32/183, k. 1.

[79] Odpowiedź UdSW na pismo biskupa płockiego Zygmunta Zakrzewskiego w sprawie sióstr szarytek ze Szpitala św. Trójcy w Płocku z 13 października 1953 r. (IV-6/87/54), AAN, UdSW, sygn. 32/183, k. 10.

[80] Sprawozdanie z kontroli przeprowadzonej w szpitalu powiatowym w Płocku w związku ze sprawą zwolnienia sióstr z 18 października 1953 r., bez numeru, AAN, UdSW, sygn. 32/183, k. 5.

[81] Pismo Ministerstwa Zdrowia do Wydziału Zdrowia PWRN w Warszawie z 20 października 1953 r. (K. Sz. IV-605/53), AAN, UdSW, sygn. 32/183, k. 2.

[82] Pismo Wydziału do Spraw Wyznań PWRN w Warszawie do UdSW z 6 kwietnia 1955 r. (Wz. IV-1/4/54), AAN, UdSW, sygn. 32/183, k. 17. 

[83] Pismo PMRN w Płocku do UdSW z 9 lutego 1956 r. (Wz. IV-1/1/56), AAN, UdSW, sygn. 32/183.

[84] Pismo PWRN w Warszawie do UdSW z 9 czerwca 1956 r. (Wz. IV- 1/4/54), AAN, UdSW, sygn. 32/183, k. 33.

[85] Pismo UdSW do Wydziału do Spraw Wyznań PWRN w Warszawie z 28 października 1956 r. (IV-6/15/56), poufne, AAN, UdSW, sygn. 32/183, k. 39.

[86] Pismo Sióstr Miłosierdzia z Płocka do UdSW z 30 stycznia 1957 r. z prośbą o zatrudnienie w szpitalu, bez numeru, AAN, UdSW, sygn. 32/183, k. 41.

[87] Pismo Ministerstwa Zdrowia do Sióstr Miłosierdzia w Płocku z 20 marca 1957 r. (K. I. 4-1768/65), AAN, UdSW, sygn. 32/183, k. 46.

[88] S. Zelek, dz. cyt, s. 75.

[89] Tamże, s. 76-77. W Szpitalu Miejskim w Białej Krakowskiej zwolniono w 1949 r. 5 sióstr zatrudnionych w pralni, kuchni i w gospodarstwie przyszpitalnym. W tym samym roku ze Szpitala Miejskiego w Gorzowie Wielkopolskim zwolniono 4 zakonnice pracujące w administracji szpitala, w kuchni i w magazynie. W latach 1949-1950 pracę straciło 21 sióstr pracujących w administracji i działach gospodarczych Szpitala Klinicznego (św. Łazarza) w Krakowie, Szpitala Miejskiego w Tarnowie i Szpitala Miejskiego w Nowym Sączu. W latach 1950- 1955 rozwiązano umowy o pracę z kolejnymi 26 zakonnicami zatrudnionymi w Szpitalu Powiatowym w Sanoku, Szpitalu Powiatowym w Dąbrowie Tarnowskiej, Szpitalu Wojewódzkim w Rzeszowie, Szpitalu Powiatowym w Żywcu, Szpitalu Powiatowym w Żaganiu i w Szpitalu Miejskim w Dąbrowie Górniczej.       

[90] J. Kowalik, Polityka władz PRL wobec zakonów, w: „Chrześcijanin w Świecie” 1 (1994), s. 146.

[91] S. Zelek, dz. cyt, s. 78-79.

[92] S. Zelek, dz. cyt., s. 80. Ze Szpitala Miejskiego w Białej Krakowskiej w latach 1960-1964 zwolniono ogółem 14 pielęgniarek zakonnych. Ze Szpitala Miejskiego w Dąbrowie Górniczej- 3; ze Szpitala Miejskiego w Gorzowie Wielkopolskim-23; ze Szpitala Powiatowego w Jaśle- 5; ze Szpitala Klinicznego św. Łazarza w Krakowie- 63; ze Szpitala Powiatowego w Sanoku- 5; ze Szpitala Powiatowego w Żaganiu- 22; ze Szpitala Powiatowego w Dąbrowie Tarnowskiej- 9; ze Szpitala Powiatowego w Kluczborku- 2; ze Szpitala Wojewódzkiego w Rzeszowie- 3; ze Szpitala Miejskiego w Nowym Sączu- 13.

[93] Tamże, s. 81.

[94] Pismo przełożonej generalnej Sióstr Boromeuszek w Mikołowie do Ministerstwa Zdrowia z 10 stycznia 1962 r. (L. dz. OA- 1241/62), AAN, UdSW, sygn. 133/329, k. 9-14.

[95] Zob. Pismo s. Elżbiety Lenort z Mikołowa do Wydziału Zdrowia i Pomocy Społecznej PWRN w Katowicach z 9 maja 1964 r. (L. Dz. LM VIII-987), Archiwum Archidiecezji Katowickiej (AAKat.), ARz, sygn. 1825, k. 1; Pismo s. Bernadety Derlich z Mikołowa do Wydziału Zdrowia i Opieki Społecznej PWRN w Katowicach (L. dz. LM VIII- 987), tamże, k. 2; Pismo s. Marty Winkler z Mikołowa do Wydziału Zdrowia i Opieki Społecznej PWRN w Katowicach z 11 maja 1964 r. (L. dz. LM- 987/64), tamże, k. 5; Pismo s. Anny Malarek do Wydziału Zdrowia i Opieki Społecznej PWRN w Katowicach z 11 maja 1964 r. (L. dz. LM VIII-988/64), tamże, k. 7.  

[96] Dz. U. 1928 nr 35 poz. 323.

[97] Według danych zawartych w artykule pt. „Spór o pielęgniarkę i 5000 skarg” zamieszczonym w „Życiu Warszawy” z 15 grudnia 1964 r. ok. 40 % z 5000 skarg, które w 1963 r. trafiły do zarządów okręgowych i Zarządu Głównego Związku Zawodowego Pracowników Służby Zdrowia, to skargi dotyczące zwolnień z pracy z zachowaniem ustawowego okresu wypowiedzenia, które zostały uznane za krzywdzące przez zwalnianego pracownika. W tekście postulowano „wprowadzenie przepisów prawnych zobowiązujących kierowników zakładów pracy do uzasadniania zwolnień pracowników o stażu dłuższym niż 5 lat w danym zakładzie i zobowiązujących do uzyskania zgody Rady Zakładowej na zwolnienie pracownika”.

[98] W latach 1959- 1965 zwolniono z pracy w śląskich szpitalach 104 członkinie Zgromadzenia Sióstr Boromeuszek z Mikołowa. 

[99] Konwencja ta została ratyfikowana przez Radę Państwa PRL 8 maja 1961 r. i ogłoszona w Dz. U. nr 42 poz. 218.

[100] Zob. także Pismo s. Gertrudy Rolnik, przełożonej generalnej Zgromadzenia Sióstr Boromeuszek w Mikołowie do Wydziału Zdrowia i Opieki Społecznej PWRN w Katowicach z 10 lutego 1964 r. (CA-2021/65), AAKat, ARz, sygn. 1824, k. 12.

[101] Pismo Szefa Kancelarii Sejmu do Domu Generalnego SS. Boromeuszek z 9 lutego 1962 r. (86/VIII/62), AAN, UdSW, sygn. 133/329, k. 1.

[102] Pismo przełożonej generalnej Zgromadzenia Sióstr Serafitek z Krakowa do A. Bidy, kierownika UdSW z 9 października 1951 r. (L. 152/51), AAN, UdSW, sygn. 16/136, k. 4.

[103] Domniemane pismo interwencyjne nie zostało odnalezione w zasobach AAN.

[104] Pismo s. Wiktorii Prenżyny z klasztoru ss. Franciszkanek w Cieplicach do B. Bieruta z 5 grudnia 1950 r., bez numeru, AAN, UdSW, sygn. 8/1490, k. 6. 

[105] Na podstawie przepisów dekretu z dnia 8 marca 1946 r. o majątkach opuszczonych i poniemieckich (Dz. U. 1946 nr 13 poz. 87).

[106] Pismo Samodzielnego Referatu ds. Wyznań PWRN we Wrocławiu do UdSW z lutego 1951 r., brak daty dziennej, (W. 3/5/51), AAN, UdSW, sygn. 8/1490, k. 5.

[107] Pismo dyrektora UdSW Antoniego Bidy do Samodzielnego Referatu ds. Wyznań PWRN we Wrocławiu z marca 1951 r., brak daty dziennej, (II. 6/15/51) w sprawie zwolnienia z pracy sióstr franciszkanek w Cieplicach, AAN, UdSW, sygn. 8/1490, k. 3.   

[108] Pismo zwolnionych zakonnic z Sanatorium Przeciwgruźliczego w Kowanówku do Bolesława Bieruta, prezydenta RP z 7 czerwca 1952 r., bez numeru, AAN, UdSW, sygn. 15/274, k. 8.

[109] Dz. U. 1928 nr 35 poz. 323.

[110] Pismo PWRN w Poznaniu do UdSW z 2 marca 1953 r. w sprawie zwolnionych pielęgniarek zakonnych z Kowanówka (Zd. I-3/6/53), AAN, UdSW, sygn. 15/274, k. 3.

[111] Art. 32 p. a, b, c, d, e, f, g, h rozporządzenia Prezydenta RP z dnia 16 marca 1928 r. o umowie o pracę pracowników umysłowych (Dz. U. 1928 nr 35 poz. 323).

[112] Dz. U. 1956 nr 2 poz. 11.

[113] Pismo Zgromadzenia Sióstr Miłosierdzia św. Wincentego a Paulo z Warszawy do min. A. Bidy, kierownika UdSW z 15 lipca 1954 r., bez numeru, AAN, UdSW, sygn. 20/84, k. 1-2.

[114] M. P. 1951 nr 1 poz. 1.

[115] Pismo Ministerstwa Zdrowia do Kurii Biskupiej Chełmińskiej z 28 kwietnia 1953 r. (Z.I.D.Z.- 017/53).

[116] Pismo Kurii Biskupiej Chełmińskiej do Wydziału Kadr Ministerstwa Zdrowia z 8 maja 1954 r. (1929/54/IV), AAN, UdSW, sygn. 20/69, k. 3.

[117] Zwolnienie siostry Sikorskiej Stanisławy z pracy w szpitalu powiatowym w Pułtusku, bez daty, AAN, UdSW, sygn. 20/39, k. 5.

[118] Pismo Ministerstwa Zdrowia do UdSW w sprawie zwolnienia s. Sikorskiej ze szpitala powiatowego w Pułtusku z 17 lutego 1954 r. (K. Sz. IV- 24/54), AAN, UdSW, sygn. 20/39, k. 5.

[119] Odpis pisma s. Anieli Nazarewicz i Kazimiery Jenik do Ministerstwa Zdrowia z 3 kwietnia 1954 r., bez numeru, AAN, UdSW, sygn. 20/55, k. 1.

[120] Pismo Ministerstwa Zdrowia do UdSW w sprawie zakonnic zwolnionych ze szpitala w Brzozowie z 23 kwietnia 1954 r. (K. I. 4/0160/54), AAN, UdSW, sygn. 20/55, k. 2.

[121] Odpis odwołania s. Anieli Nazarewicz skierowanego do Wydziału Zdrowia PPRN w Brzozowie 13 marca 1954 r., bez numeru, AAN, UdSW, sygn. 20/55, k. 10.

[122] Relacja ze zwolnienia z pracy zakonnicy w szpitalu w Nowym Bytomiu, bez daty, AAN, UdSW, sygn. 37/1752, k. 8.

[123] Pismo s. Zielińskiej z Łasina do UdSW z zapytaniem o przyczynę zwolnienia z 19 maja 1954 r., bez numeru, AAN, UdSW, sygn. 20/53, k. 9.

[124] Pismo UdSW skierowane do s. Zielińskiej w Łasinie z maja 1954 r., brak daty dziennej (IV-6/23/54), AAN, UdSW, sygn. 20/53, k. 1.

[125] Pismo UdSW do KW PZPR we Wrocławiu z 10 czerwca 1953 r. w sprawie ścieśnienia zakonnic w szpitalu przy ul. Kasprowicza we Wrocławiu (IV-7/42/52), AAN, UdSW, sygn. 16/97, k. 2.

[126] Pismo dyrekcji szpitala miejskiego im. J. Gromkowskiego do Wydziału Zdrowia PWRN w Lublinie z 21 stycznia 1954 r., bez numeru, AAN, UdSW, sygn. 44/1471, k. 4.

[127] Oświadczenie Konstancji Paczkowskiej z 26 stycznia 1954 r., bez numeru, tamże, k. 5.

[128] Oświadczenie Weroniki Pupeć z 21 stycznia 1954 r., bez numeru, tamże, k. 6.

[129] Pismo Ministerstwa Zdrowia do UdSW z 26 stycznia 1954 r. (K. Sz. IV-16/54), poufne, AAN, UdSW, sygn. 44/1471, k. 3. Zob. przyp. 7.

[130] S. Zelek, Ingerencja władz PRL w działalność krakowskiej prowincji Sióstr Miłosierdzia św. Wincentego a Paulo, Lublin 1996 (mps), s. 83.

[131] Pismo Departamentu Kadr Ministerstwa Zdrowia do s. Cyryli Czapiewskiej z 20 września 1954 r. (K. Ż. 646/54), AAN, UdSW, sygn. 20/51, k. 1.

[132] Pismo PWRN w Opolu do Departamentu Kadr Ministerstwa Zdrowia z 18 listopada 1955 r. (Z. VII. 3/4/55), AAN, UdSW, sygn. 32/92.

[133] M. P. 1949 nr 68 poz. 885.

[134] Pismo Ministerstwa Zdrowia do UdSW z 5 listopada 1955 r. (K. Ż. I. 1659/55), sygn. 21/93, k. 1.

[135] Pismo Wydziału do Spraw Wyznań PWRN w Opolu do UdSW z 21 grudnia 1955 r. (Wz. II-16/2/55), AAN, UdSW, sygn. 20/51, k. 2.

[136] Pismo UdSW do Departamentu Kadr Ministerstwa Zdrowia z 28 stycznia 1956 r. (IV-6/89/55), AAN, UdSW, sygn. 21/93, k. 6.

[137] Dz. U. 1932 nr 94 poz. 808 z późn. zmianami.

[138] Pismo UdSW do Prokuratury Generalnej z 25 czerwca 1955 r. (IV-6/45/55), AAN, UdSW, sygn. 21/63.

[139] Dz. U. 1952 nr 25 poz. 172.

[140] Pismo PPRN w Olkuszu do UdSW z 3 września 1955 r. w sprawie sióstr szarytek (Wz. 1-73/55), AAN, UdSW, sygn. 21/63, k. 2.

[141] Zob. M. Ordon, Prawo o stowarzyszeniach jako instrument antykościelnej polityki władz komunistycznych w okresie Polski Ludowej- zarys problemu, „Studia z Prawa Wyznaniowego” 4 (2002), s. 91-108.

[142] M. P. 1949 nr 68 poz. 884.

[144] Pismo Wydziału do Spraw Wyznań PWRN w Opolu do UdSW z 31 grudnia 1955 r., bez numeru, AAN, UdSW, sygn. 23/74, k. 1.

[145] Pismo UdSW do Wydziału do Spraw Wyznań PWRN w Opolu z 19 stycznia 1956 r. (IV- 6a/1/56), AAN, UdSW, sygn. 23/74, k. 2.

[146] Wytyczne MZiOS do walki z klerykalizmem na terenie służby zdrowia (I- 36/71/61), bez daty, AAN, UdSW, sygn. 43/100, k. 1.

[147] S. Zelek, dz. cyt, s. 85.

[148] Tamże.

[149] Dz. U. 1959 nr 10 poz. 59.

[150] Dz. U. 1959 nr 24 poz. 152.

[151] E. Podolska, dz. cyt., s. 168.

[152] Tamże, s. 167.

[153] Zob. Uchwała nr 166 Rady Ministrów z dnia 22 marca 1952 r. w sprawie przejęcia na własność Państwa Zakładu Leczniczego we Wleniu (M.P. 1952 nr 29 poz. 421).

[154] Pismo Kongregacji Szarych Sióstr św. Elżbiety we Wrocławiu do UdSW z 1 lipca 1953 r. (L. dz. 468/53), AAN, UdSW, sygn. 20/57, k. 62.

[155] Pismo Wydziału Spraw Zakonnych przy Sekretariacie Episkopatu Polski do min. Antoniego Bidy, dyrektora UdSW z 12 stycznia 1954 r., bez numeru, AAN, UdSW, sygn. 20/57, k. 83.

[156] Tamże.

[157] Dz. U. 1928 nr 36 poz. 341.

[158] Zob. E. Podolska, dz. cyt., s. 168.

[159] S. Zelek, dz. cyt., s. 82-83.

[160] Art. 73 Konstytucji PRL z 22 lipca 1952 r.: „1. Obywatele mają prawo zwracania się do wszystkich organów państwa ze skargami i zażaleniami. 2. Skargi i zażalenia obywateli powinny być rozpatrywane i załatwiane szybko i sprawiedliwie. Winni przewlekania albo przejawiający bezduszny i biurokratyczny stosunek do skarg i zażaleń obywateli pociągani będą do odpowiedzialności”.

[161] M. P. 1951 nr 2 poz. 16.

[162] Pismo Zarządu Profilaktyki i Lecznictwa Ministerstwa Zdrowia do PRN m. Łodzi z 23 stycznia 1957 r. (LZN- PA-221-Łm/57), AAN, UdSW, sygn. 32/182, k. 1. 

[163] Pismo Prezydium Rady Narodowej w m. Krakowie do UdSW z 7 września 1959 r. (II-17/281/59), AAN, UdSW, sygn. 35/129, k. 1.

[164] Tamże.

[165] Tamże.

[166] Pismo PRN m. Krakowa do PWRN w Krakowie z 7 września 1959 r. (II- 17/282/59), poufne, AAN, UdSW, sygn. 35/129, k. 4.

[167] Dz. U. 1949 nr 45 poz. 334.

[168] Dz. Urz. MZ 1956 nr 24 poz. 202.

[169] Pismo PRN w Krakowie do Wydziału Zdrowia PRN w Krakowie z 7 września 1959 r. (II- 17/281/59), poufne, AAN, UdSW, sygn. 35/129, k. 6.

[170] E. Podolska, dz. cyt., s. 165.

[171] Tamże.

[172] Zob. A. Ajnenkiel, Konstytucje Polski 1791- 1997, Warszawa 2001, s. 181 i 184. 

               [173] J. Żurek, dz. cyt., s. 206.

               [174] T. Zipzer, Ambulatoryjna pielęgnacja chorych i pomoc ubogim Sióstr św. Elżbiety w Polsce w latach 1914-1978, w: „Nasza Przeszłość” 55 (1981), s. 319.

[175] Okólnik kurii gorzowskiej w sprawie pełnienia przez zakonnice posługi samarytańskiej wśród wiernych, brak daty i numeru, AAN, UdSW, sygn. 23/246, k. 5.

[176] Dz. U. 1935 nr 27 poz. 199.

[177] Dz. U. 1951 nr 43 poz. 328.

[178] Wyjaśnienie Ministerstwa Zdrowia z 6 czerwca 1956 r. dla UdSW w sprawie praktyki pielęgniarskiej zakonnic (GM. II. 328/56), AAN, UdSW, sygn. 23/246, k. 1.

[179] Zob. Współczesny słownik języka polskiego, Warszawa 1998, t. 2, s. 638.

[181] Dz. U. 1945 nr 43 poz. 235.

[182] S. Zelek, dz. cyt., s. 86.

[183] Pismo Ministerstwa Zdrowia do UdSW z 29 grudnia 1953 r. (K. Sz. IV- 656/53), AAN, UdSW, sygn. 17/116, k. 2.

[184] S. Zelek, dz. cyt., s. 81.

[185] Praktyki wzywania (zapraszania czy „odwiedzin”) księży (w tym także biskupów) czy zakonnic do urzędów w celu ich zastraszania były często stosowane przez władzę ludową. Odnośnie wezwań, ustawa z dnia 14 czerwca 1960 r. Kodeks postępowania administracyjnego (Dz. U. 1960 nr 30 poz. 168) zezwalała na władzom na wzywanie osób do urzędu. Art. 46 tejże ustawy posiadał jednak pewne zastrzeżenia sprzyjające wzywanemu:

1. Władze zobowiązane były dołożyć starań, aby zadośćuczynienie wezwaniu nie było uciążliwe. Dlatego do osobistego stawienia się wezwany był obowiązany tylko w obrębie powiatu (art. 47 § 1). Wezwanie stawało się uciążliwym także z powodu nazbyt krótkiego terminu stawiennictwa (np. trzydniowego). Ponadto dla osoby duchownej, czy siostry zakonnej wezwanie było niewątpliwie uciążliwe ze względu na niedogodny dzień, w którym duszpasterze sprawują funkcje liturgiczne, zaś osoby zakonne- związane ze swoim powołaniem (np. rekolekcje, odwiedzanie i pielęgnacja chorych).

2. W wezwaniu należało podać wzywanemu w jakiej sprawie, w jakim charakterze i w jakim celu miał przybyć do urzędu (art. 50). Z zastrzeżeń tych wynikało, że twórcy kodeksu postępowania administracyjnego (kpa) chcieli, aby wezwany nie był zaskoczony sprawą lub pytaniami urzędnika. Wzywany powinien mieć możność przygotowania się do rozmowy z władzą, szczególnie wtedy, gdy nie występuje jako osoba prywatna lecz jako przedstawiciel instytucji. Spełnienie wymagań, jakim winno odpowiadać wezwanie było istotne ze względu na to, że ewentualne zastosowanie sankcji za niestawienie się w urzędzie było uzależnione od prawidłowego wezwania. W przypadku nałożenia grzywny za niestawienie się na wezwanie, można było w terminie 7 dni od doręczenia zawiadomienia o ukaraniu złożyć wniosek o zwolnienie z kary, podając przyczynę nieobecności. W przypadku odmowy zwolnienia z kary osobie ukaranej przysługiwało zażalenie. Z powyższego wynika, że każda słuszna przyczyna mogła posłużyć jako usprawiedliwienie niestawiennictwa w urzędzie, czyniła bowiem udanie się doń uciążliwym . Odrębną praktyką od wezwania do urzędu było „zaproszenie” do przybycia do urzędu. Mimo, że forma ta był często stosowana wobec duchowieństwa i osób zakonnych, jednak nie była ona w ogóle uwzględniona w kodeksie postępowania administracyjnego. Wśród 60 wzorów pism zamieszczonych w kpa nie było żadnego wzoru zaproszenia na rozmowę lub zebranie. Zaproszenie zatem nie miało znaczenia prawnego, a co za tym idzie, brak zadośćuczynienia zaproszeniu nie powodowało żadnych skutków prawnych. Tylko ze względów grzecznościowych można było odpisać, podając powód nieprzybycia. Niekiedy zamiast wezwania czy zaproszenia władze samorzutnie odwiedzały duchownych czy też osoby zakonne. Stosując analogię z przepisem kpa ustalającym warunki wezwania, wizyta taka winna być wcześniej zapowiedziana, tak aby nie stanowiła zaskoczenia dla osoby odwiedzonej. Dodać należy, że każde zajęcie służbowe byłoby wystarczającą przyczyną, aby odmówić rozmowy. Zasady te jednak często były łamane przez przedstawicieli władz, a organy administracji uważały się za upoważnione do i uprawnione do ingerowania w życie duchowieństwa oraz osób zakonnych według własnego uznania. 

[186] E. Podolska, Udział Zgromadzenia Sióstr św. Elżbiety w lecznictwie zamkniętym (prowincja wrocławska), w: W. Musialik (red.), Zakony żeńskie na Śląsku w XIX i XX wieku, Opole 2007, s. 164-165.

[187] Pismo s. Anastazji Stefańskiej do UdSW z 16 lipca 1955 r., bez numeru, AAN, UdSW, sygn. 31/52, k. 9.

[188] Ustawa z dnia 28 marca 1933 r. o ubezpieczeniu społecznym (Dz. U. 1933 nr 51 poz. 396); rozporządzenie Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 24 listopada 1927 r. o ubezpieczeniu społecznym pracowników umysłowych (Dz. U. 1927 nr 106 poz. 911).

[189] Dz. U. 1954 nr 30 poz. 116.

[190] Pismo MPiOS do s. Anastazji Stefańskiej z 11 września 1955 r. (Un 77-154/55), AAN, UdSW, sygn. 21/52, k. 3. 

[191] Dz. U. 1968 nr 3 poz. 6 z późn. zmianami.

[192] Pismo UdSW do Stefana Będkowskiego, prezesa ZUS z 26 września 1977 r. (Z- 8005/Ż/1/77/e), AAN, UdSW, sygn. 133/331, k. 78.

[193] Dz. U. 1975 nr 9 poz. 53. Zgodnie z §2 p. 1 tegoż rozporządzenia pracownice mające co najmniej 30 letni okres zatrudnienia mogły- po rozwiązaniu na swój wniosek stosunku pracy- przejść na emeryturę po osiągnięciu wieku 55 lat. 

[194] Pismo UdSW do ss. benedyktynek w Niegowie- Samarii z 14 października 1977 r. (Z- 8005/Ż/1/77/e), AAN, UdSW, sygn. 133/331, k. 69.

[195] Pismo Domu Prowincjalnego Zgromadzenia ss. Albertynek w Warszawie do UdSW z 7 listopada 1977 r. (L. Dz. 251/77), AAN, UdSW, sygn. 133/331, k. 60. 

               [196] Dla ośmiu zakładów resortem nadzorującym było Ministerstwo Zdrowia i Opieki Społecznej, dla dwóch- Ministerstwo Oświaty i Wychowania, zaś trzy nie były w ogóle nadzorowane. Zob. Notatka w sprawie sytuacji zakonnic zatrudnionych zakonnych zakładach opieki społecznej z 3 maja 1977 r., bez numeru, AAN, UdSW, sygn. 133/331, k. 158.

               [197] Wykaz zakładów- załącznik do notatki A. Merkera w sprawie sytuacji zakonnic zatrudnionych w zakonnych zakładach opieki społecznej z 3 maja 1977 r., bez numeru, AAN, UdSW, sygn. 133/331, k. 162. Były to: Dom Opieki dla Dorosłych prowadzony przez siostry albertynki, Warszawa, ul. Kawęczyńska 2; Dom Opieki dla Dorosłych prowadzony przez siostry albertynki, Kutno, al. Sobieskiego 37; Zakład dla Chronicznie Chorych prowadzony przez siostry wspomożycielki dusz czyśćcowych; Nowe Miasto nad Pilicą, pl. Kościuszki 11; Zakład dla Dzieci Głęboko Upośledzonych prowadzony przez siostry samarytanki w Fiszorze; Zakład Specjalny dla Dzieci Głęboko Upośledzonych prowadzony przez siostry samarytanki w Pruszkowie, ul. Żbikowska 40; Dom Opieki sióstr boromeuszek w Gliwicach; Dom Opieki dla Dorosłych im. Franciszka Salezego prowadzony przez Towarzystwo Przytułku św. Franciszka Walezego (siostry miłosierdzia św. Wincentego a Paulo) w Warszawie, ul. Solec 36 a; Dom dla Niewidomych prowadzony przez Towarzystwo Opieki nad Ociemniałymi (siostry franciszkanki służebnice Krzyża) w Żułowie; Zakład dla Chronicznie Chorych prowadzony przez siostry felicjanki w Warszawie, ul. Nowowiejska 10 a; Zakład dla Chronicznie Chorych prowadzony przez siostry felicjanki w Warszawie- Wiśniewie, ul. Żywiczna 40; Zakład dla Chorych prowadzony przez siostry miłosierdzia św. Wincentego a Paulo w Konstancinie- Jeziornej (Chylice), ul. Broniewskiego 2; Zakład dla Dzieci Debilnych prowadzony przez siostry samarytanki w Pruszkowie, ul. Szkolna 3 i Zakład Wychowawczy dla Dziewcząt prowadzony przez b. Fundację dla Polskich Inwalidów Wojennych i Ich Dzieci im. Ojca św. Piusa XI (siostry służebniczki NMP Niepokalanie Poczętej) w Chotomowie.  

               [198] Notatka w sprawie sytuacji zakonnic zatrudnionych zakonnych zakładach opieki społecznej z 3 maja 1977 r., bez numeru, AAN, UdSW, sygn. 133/331, k. 158.

 

               [199] Tamże.

[200] Pismo Kurii Biskupiej Chełmińskiej do Ministerstwa Zdrowia z 24 kwietnia 1954 r. (1818/54/IV), AAN, UdSW, sygn. 20/63, k. 3.

[201] Tamże.

[202] Dz. U. 1950 nr 36 poz. 327.

[203] Pismo Kurii Biskupiej Chełmińskiej do Ministerstwa Zdrowia z 24 kwietnia 1954 r. (1818/54/IV), AAN, UdSW, sygn. 20/63, k. 3.

[204] Tamże.

[205] E. Podolska, Udział Zgromadzenia Sióstr św. Elżbiety w lecznictwie zamkniętym (prowincja wrocławska), w: W. Musialik (red.), Zakony żeńskie na Śląsku w XIX i XX wieku, Opole 2006, s. 162.

[206] Pismo s. Katarzyny Petrykus ze Śremu do Ministerstwa Zdrowia z 26 marca 1955 r, bez numeru, AAN, UdSW, sygn. 21/54, k. 2.

[207] Pismo Wydziału do Spraw Wyznań PWRN w Poznaniu do UdSW z 21 lipca 1955 r., (IV- 2/44/55), poufne, AAN, UdSW, sygn. 21/54, k. 8.

[208] Zob. Pismo podsekretarza stanu w Ministerstwie Pracy i Opieki Społecznej do dyrektora generalnego II Zespołu Urzędu Rady Ministrów w sprawie zatrudniania zakonnic w zakładach specjalnych z 24 lutego 1955 r. (PSz 7 pfn/55), poufne, AAN, UdSW, sygn. 21/243, k. 15.

[209] Pismo Zarządu Pomocy Społecznej MPiOS do UdSW z 4 lipca 1955 r. (PSz 7/pfn/55), poufne, AAN, UdSW, sygn. 21/243, k. 3.

[210] Pismo Zarządu Pomocy Społecznej MPiOS do UdSW z 31 maja 1955 r., brak numeru, poufne, AAN, UdSW, sygn. 21/243, k. 4. 

[211] Pismo UdSW do Zarządu Pomocy Społecznej MPiOS z 6 czerwca 1955 r. (IV-13/57/55), poufne, AAN, UdSW, sygn. 21/243, k. 6.

[212] Pismo Wydziału do Spraw Wyznań PWRN w Zielonej Górze do UdSW z 23 lipca 1955 r. (Wz. II-5/1/55), poufne, AAN, UdSW, sygn. 21/243, k. 10. 

[213] Pismo Wydziału Rent i Pomocy Społecznej PWRN w Zielonej Górze do UdSW z 19 lipca 1955 r. (R. P.- IV. –C-25 d-/3/55), AAN, UdSW, sygn. 21/243, k. 11. 

[214] Pismo UdSW do Wydziału Planowania Budżetu MPiOS z 19 listopada 1956 r. (IV- 12/18/56), AAN, UdSW, sygn. 23/207, k. 1.

[215] Pismo Wydziału Planowania i Budżetu MPiOS do UdSW z 6 listopada 1956 r. (Pp 0013-65), AAN, UdSW, sygn. 23/207, k. 4-5. Proponowana liczba dodatkowych etatów koniecznych do obsadzenia od 1 stycznia 1957 r. przez siostry zakonne w zakładach dla nieuleczalnie chorych: Góra Kalwaria – 31 salowych (szarytki); Ruda pow. Przasnysz- 3 pielęgniarki, 2 salowe (szarytki); Mienia pow. Mińsk Mazowiecki- 5 pielęgniarek, 4 salowe (szarytki); Radzymin- 3 pielęgniarki, 2 salowe (albertynki); Bielany pow. Rypin- 2 pielęgniarki, 2 salowe (sercanki); Jaksice pow. Inowrocław- 2 pielęgniarki, 2 salowe (franciszkanki); Browina pow. Toruń- brak danych (sercanki); Grudziądz ul. Nadgórna 22- 2 pielęgniarki, 1 salowa (sercanki); Grudziądz ul. Parkowa 12- 2 pielęgniarki, 1 salowa (sercanki); Psary pow. Ostrów Wlkp.- 3 pielęgniarki, 2 salowe (elżbietanki); Łódź ul. Hutora 32- 8 pielęgniarek, 7 salowych (służebnice Najświętszego Serca Jezusowego); Łódź ul. Wróblewskiego 10- 12 pielęgniarek, 10 salowych (albertynki); Brzeziny k. Łodzi- 2 pielęgniarki, 1 salowa (bernardynki); Zduńska Wola- 3 pielęgniarki, 3 salowe (orionistki); Kielce- 3 pielęgniarki, 2 salowe (sercanki); Skarżysko Kamienna- 1 pielęgniarka, 1 salowa (albertynki); Kielce ul. Stalina 4- 2 pielęgniarki, 1 salowa (albertynki); Białaczów pow. Opoczno- 4 pielęgniarki, 3 salowe (albertynki); Janów Lubelski- 4 pielęgniarki, 3 salowe (służebnice NMP); Surchów pow. Krasnystaw- 1 pielęgniarka, 1 salowa (franciszkanki); Łomża- 1 pielęgniarka, 2 salowe (szarytki); Jeziorany pow. Reszel- 5 pielęgniarek, 3 salowe (katarzynki); Bartoszyce- 2 pielęgniarki, 1 salowa (katarzynki); Lębork- 1 pielęgniarka, 2 salowe (albertynki); Wejherowo- 3 pielęgniarki, 2 salowe (albertynki); Puck- 1 pielęgniarka, 1 salowa (elżbietanki); Białogard- Zwinisław- 5 pielęgniarek, 4 salowe; Trzcińsko Zdrój- 3 pielęgniarki, 2 salowe (orionistki); Mierzyce pow. Legnica- 1 pielęgniarka, 1 salowa (elżbietanki szare); Wałbrzych- Sobięcin- 1 pielęgniarka, 1 salowa (franciszkanki Rodziny Marii); Kamienna Góra- brak danych (elżbietanki szare); Bystrzyca Kłodzka- 2 pielęgniarki, 2 salowe (franciszkanki z Ołdrzychowic Kłodzkich); Mirsk pow. Lwówek Śląski- 2 pielęgniarki, 1 salowa (boromeuszki); Brzeziny Śląskie- 4 pielęgniarki, 4 salowe (jadwiżanki); Kraków ul. Krakowska 47- 3 pielęgniarki, 2 salowe (albertynki); Kraków ul. Krakowska 43- 3 pielęgniarki, 2 salowe (albertynki); Kraków ul. Zielna 41- 5 pielęgniarek, 4 salowe (albertynki); Kraków ul. Helclów 2- 15 pielęgniarek, 11 salowych (szarytki); Nowy Sącz- 3 pielęgniarki, 2 salowe (albertynki); Rzeszów- 2 pielęgniarki, 2 salowe (serafitki); Przemyśl- 3 pielęgniarki, 2 salowe (albertynki).  

[216] Pismo Wydziału Planowania i Budżetu MPiOS do UdSW z 6 listopada 1956 r., AAN, UdSW, sygn. 23/207, k. 8. Planowano zatrudnienie personelu zakonnego w zakładach: w Zborowie pow. Busko Zdrój- 6 pielęgniarek i 10 salowych; Lubsko pow. Krosno Odrzańskie- 10 pielęgniarek i 14 salowych; Krosnowice pow. Kłodzko- 3 pielęgniarki i 5 salowych.

[217] Pismo Wydziału Planowania i Budżetu MPiOS do UdSW z 6 listopada 1956 r., AAN, UdSW, sygn. 23/207, k. 9. Zakłady specjalne „Caritas” w nowych obiektach w planie na 1957 r. wymagające personelu zakonnego: Trzcianowo, Kleczewo, Smażyno (woj. gdańskie)- 80 osób personelu zakonnego, w tym 37 personelu podstawowego; Bobolice, Młyniec (woj. koszalińskie)- 51 osób personelu zakonnego, w tym 21 personelu podstawowego; Kembliny (woj. łódzkie)- 16 osób personelu zakonnego, w tym 6 personelu podstawowego; Osiek, Racibórz (woj. opolskie)- 73 osoby personelu zakonnego, w tym 30 personelu podstawowego; Wielka Wieś (woj. poznańskie)- 26 osób personelu zakonnego, w tym 11 personelu podstawowego; Trzebień, Wrocław- Niskie Łąki, Wieniec (woj. wrocławskie)- 72 osoby personelu zakonnego, w tym 31 personelu podstawowego; Rokitno (woj. zielonogórskie)- 30 osób personelu zakonnego, w tym 13 personelu podstawowego.   

[218] Pismo Referatu do Spraw Wyznań PWRN w Koszalinie do UdSW z 4 marca 1952 r. (Wz. II/10/1/52), poufne, AAN, UdSW, sygn. 15/16, k. 3.

[219] Tamże.

[220] Odręczna notatka dyrektora UdSW na piśmie Referatu do Spraw Wyznań PWRN w Koszalinie do UdSW z 4 marca 1952 r. (Wz. II/10/1/52), poufne, AAN, UdSW, sygn. 15/16, k. 5.

[221] Sygn. OSNCK 1954/4/94 z uzasadnieniem.

[222] Sygn. OSNCK 1960/4/97 z uzasadnieniem.

[223] S. Petrykus, dz. cyt., s. 83-84. Oto niektóre z opinii wystawionych krakowskim szarytkom przez ich przełożonych i podopiecznych: „Jako instrumentariuszka i kierowniczka bloku operacyjnego była doskonałym pracownikiem znającym nie tylko wszystkie możliwości w instrumentowaniu podczas wszelkich zabiegów, lecz też bezbłędnie przygotowywała materiał operacyjny oraz instrumentowy. Była zdyscyplinowaną, koleżeńską, a dla chorych nadzwyczaj wyrozumiałą i cierpliwą. Jako wzorową pracownicę można zawsze polecać […] zwłaszcza w pracy na blokach operacyjnych” ( opinia o s. B. Pawłowskiej, wydana przez dra W. Kaczyńskiego, ordynatora oddziału chirurgicznego w Szpitalu Wojewódzkim w Rzeszowie 30 maja 1955 r.). „Była pracownikiem bardzo dobrym, o należytym przygotowaniu do zawodu […]. W pielęgnacji chorych wyjątkowo staranna, dbała […], pełna przy tym szczególnego poświęcenia, nie szczędziła przy tym czasu i sił dla dobra i zdrowia pacjentów” (opinia o s. W. Kapłon, wydana przez dyrektora administracyjnego Szpitala św. Łazarza w Krakowie 20 lipca 1963 r.). „Wiele z nas zna pracę Sióstr wśród chorych, gdyż doświadczyło ich cennej i niezastąpionej opieki podczas własnej choroby lub osób najbliższych. Niektóre z nas wiele lat pracowały z Siostrami w szpitalu w Dąbrowie i mogły tam podziwiać ich oddanie, nieliczenie własnego czasu pracy, rozdawanie serdecznej, rodzinnej i dobrej pomocy wszelkiego rodzaju, tak potrzebnej tym, którzy cierpią ból. Boleśnie przeżyłyśmy usunięcie Sióstr z pracy i naszą bezradność wobec tej decyzji” (list przedstawicieli parafii św. Barbary w Dąbrowie Górniczej do s. wizytatorki Zgromadzenia Sióstr Miłosierdzia w Krakowie z 28 marca 1976 r.)       

[224] S. Zelek, dz. cyt., s. 83.

[225] Pismo Ministerstwa Zdrowia do UdSW z 26 listopada 1955 r. (K. I. 4. 02641/55), poufne, AAN, UdSW, sygn. 21/92, k. 3.

[226] Pisma z poparciem dla zwalnianej ze szpitala w Nowym Bytomiu siostry oddziałowej, bez daty i numeru, AAN, UdSW, sygn. 37/1752, k. 1- 5.

[227] Pismo Wydziału Zdrowia PWRN w Zielonej Górze do Departamentu Kadr Ministerstwa Zdrowia z 9 kwietnia 1954 r., bez numeru, AAN, UdSW, sygn. 20/51, k. 7.

[228] Pismo Ministerstwa Zdrowia do UdSW z 18 czerwca 1954 r. (K. Sz. V- 07/pfn/54), poufne, AAN, UdSW, sygn. 20/51, k. 7.

[229] Art. 73. Konstytucji PRL: „1. Obywatele mają prawo zwracania się do wszystkich organów państwa ze skargami i zażaleniami. 2. Skargi i zażalenia obywateli powinny być rozpatrywane i załatwiane szybko i sprawiedliwie. Winni przewlekania albo przejawiający bezduszny i biurokratyczny stosunek do skarg i zażaleń obywateli pociągani będą do odpowiedzialności”.

[230] M. P. 1951 nr 2 poz. 16.

[231] Pismo pracowników szpitala w Gogolinie do KC PZPR z 5 stycznia 1957 r., bez numeru, AAN, UdSW, sygn. 32/276, k. 1.

[232] Pismo zakonnic z Lublińca do Ministerstwa Zdrowia z 12 maja 1956 r., bez numeru, AAN, UdSW, sygn. 23/79, k. 2-3.

[233] Oświadczenia personelu szpitala w Lublińcu w obronie zwolnionych zakonnic z 5 IV 1956 r., bez numeru, AAN, UdSW, sygn. 23/79, k. 4-5; ręczny dopisek na piśmie Kurii Diecezjalnej w Stalinogrodzie do UdSW z 23 maja 1956 r. (LL XVIII-51/56), AAN, UdSW, sygn. 23/79, k. 1.

[234] Pismo Wydziału do Spraw Wyznań PWRN w Stalinogrodzie do UdSW z 6 sierpnia 1956 r. (Wz. 432/13/50/V), AAN, UdSW, sygn. 23/79, k. 8.

[235] P. Raina, Kościół w PRL. Dokumenty, Poznań 1994, t. 1. 1945-1959, s. 537.

[236] S. Zelek, dz. cyt, s. 79.

[237] Pismo przełożonej generalnej Zgromadzenia Sióstr od św. Józefa Trzeciego Zakonu św. Franciszka z Asyżu z Tarnowa do min. M. Zygmanowskiego, kierownika UdSW z 24 sierpnia 1955 r. (921/55), AAN, UdSW, sygn. 21/84, k. 1.

[238] Pismo Romana Darczewskiego, zastępcy kierownika UdSW do Wydziału do Spraw Wyznań PWRN w Krakowie z 31 sierpnia 1955 r. (IV. 6/72/55), AAN, UdSW, sygn. 21/84, k. 4.

[239] Pismo PWRN w Krakowie do UdSW z 5 grudnia 1955 r. (L. Wz. III-6/25/55), AAN, UdSW, sygn. 21/84, k. 6.

[240] Pismo Wydziału do Spraw Wyznań PWRN w Lublinie do UdSW z 7 lutego 1956 r. (Wz. I-8/1/56), AAN, UdSW, sygn. 21/92, k. 4.

[241] B. Kapica, Zgromadzenie sióstr Franciszkanek Szpitalnych na Śląsku po 1945 r., w: W. Musialik (red.), Zakony żeńskie na Śląsku w XIX i XX wieku, Opole 2007, s. 105.

[242] Akcja ta jest wyczerpująco opracowana przez wielu historyków Kościoła polskiego i badaczy dziejów PRL, co zwalnia Autora od jej szczegółowego opisu i analizy historycznej. Jedną z najważniejszych publikacji dotyczących tej tematyki jest monografia P. Rainy Losy sióstr zakonnych w PRL. Wysiedlenie- obozy- uwolnienie 1954- 1965, Pelplin 2004. Inne istotne publikacje to m.in.: E. Kaczmarek, Specyfika sytuacji zakonów na Ziemiach Zachodnich- organizacja i przebieg akcji X2, w: W. Musialik (red.), Zakony żeńskie na Śląsku w XIX i XX wieku, Opole 2006; Taż, Dlaczego przeszkadzały? Polityka władz partyjnych i rządowych wobec żeńskich zgromadzeń zakonnych w Polsce w latach 1945- 1956, Warszawa 2007 (o akcji X2 na str. 225- 253), J. Kopiec, Kościół katolicki na Śląsku Opolskim w totalitarnym państwie (1945- 1989), w: M. Worbs (red.), Kościół opolski w PRL. Wykłady otwarte zorganizowane w okresie Wielkiego Postu 2007, Opole 2007 (o akcji wysiedleńczej na str. 36), A. Hanich, A. Sitek, Wysiedlenie śląskich księży i sióstr zakonnych ze Śląska Opolskiego przez władze komunistyczne w 1954 r., w: A. Dziurok, B. Linek, K. Tarka (red.), Stalinizm i rok 1956 na Górnym Śląsku, Katowice- Opole- Kraków 2007, s. 125-207.    

               [243] P. Raina, dz. cyt., s. 10.

[244] Tamże, s. 66-67.

[245] Uwagi Sekretarza Episkopatu [Polski] pt. „Tok wysiedlania zakonników i zakonnic w centralnej Polsce” z 11 sierpnia 1954 r., w: P. Raina, dz. cyt., s. 63-64.  

[246]1. Obywatele Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej niezależnie od narodowości, rasy i wyznania mają równe prawa we wszystkich dziedzinach życia państwowego, politycznego, gospodarczego, społecznego i kulturalnego. Naruszenie tej zasady przez jakiekolwiek bezpośrednie lub pośrednie uprzywilejowanie albo ograniczenie w prawach ze względu na narodowość, rasę czy wyznanie podlega karze.
2. Szerzenie nienawiści lub pogardy, wywoływanie waśni albo poniżanie człowieka ze względu na różnice narodowości, rasy czy wyznania, jest zakazane.

[247] 1. Polska Rzeczpospolita Ludowa zapewnia obywatelom wolność sumienia i wyznania. Kościół i inne związki wyznaniowe mogą swobodnie wypełniać swoje funkcje religijne. Nie wolno zmuszać obywateli do niebrania udziału w czynnościach lub obrzędach religijnych. Nie wolno też nikogo zmuszać do udziału w czynnościach lub obrzędach religijnych.
2. Kościół jest oddzielony od państwa. Zasady stosunku państwa do kościoła oraz sytuację prawną i majątkową związków wyznaniowych określają ustawy.
3. Nadużywanie wolności sumienia i wyznania dla celów godzących w interesy Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej jest karane.

[248] 1. Polska Rzeczpospolita Ludowa zapewnia obywatelom nietykalność osobistą. Pozbawienie obywatela wolności może nastąpić tylko w przypadkach, określonych ustawą. Zatrzymany powinien być zwolniony, jeżeli w ciągu 48 godzin od chwili zatrzymania nie doręczono mu postanowienia sądu lub prokuratora o aresztowaniu.
2. Ustawa ochrania nienaruszalność mieszkań i tajemnicę korespondencji. Przeprowadzenie rewizji domowej dopuszczalne jest jedynie w przypadkach, określonych ustawą.
3. Przepadek mienia może nastąpić jedynie w przypadkach przewidzianych ustawą, na podstawie prawomocnego orzeczenia.

[249] Zob. Prośba Przełożonej Generalnej Zgromadzenia Sióstr Służebniczek do Rady Państwa o odwołanie od zarządzenia Prezydium WRN we Wrocławiu z 13 września 1954 r., w: P. Raina, Losy sióstr zakonnych w PRL, s. 85.

[250] Art. 2: Kto ogranicza obywatela w jego prawach ze względu na jego przynależność wyznaniową, przekonania religijne lub bezwyznaniowość, podlega karze więzienia do lat 5. Art. 7 §1: Kto publicznie lży, wyszydza lub poniża grupę ludności albo poszczególną osobę z powodu przynależności wyznaniowej, przekonań religijnych lub bezwyznaniowości, podlega karze więzienia do lat 5 lub aresztu. § 2: Tej samej karze podlega, kto narusza nietykalność cielesną człowieka z powodu jego przynależności wyznaniowej, przekonań religijnych lub bezwyznaniowości. § 3: Kto dopuszcza się innego czynu przestępnego skierowanego przeciwko grupie ludności lub poszczególnej osobie z powodu przynależności wyznaniowej, przekonań religijnych lub bezwyznaniowości, podlega karze więzienia. § 4: Jeżeli z czynu określonego w § 3 wynikła śmierć lub ciężkie uszkodzenie ciała albo nastąpiło zakłócenie normalnego biegu życia publicznego lub zagrożenie bezpieczeństwa publicznego, sprawca podlega karze więzienia na czas nie krótszy od 3 lat lub dożywotnio albo karze śmierci.  

[251] Punkt 5: Zasada, że Papież jest miarodajnym i najwyższym autorytetem Kościoła odnosi się do spraw wiary, moralności oraz jurysdykcji kościelnej- w innych sprawach Episkopat kieruje się polską racją stanu. Punkt 19: zakony i zgromadzenia zakonne w zakresie swojego powołania i obowiązujących ustaw będą miały całkowitą swobodę działalności.

[252] Aneks do p. 2: a). Ordynariuszom będą pozostawione ogrody i gospodarstwa domowe do 50 ha wraz z inwentarzem. b). Również seminariom duchownym będą pozostawione ogrody i gospodarstwa rolne do 50 ha wraz z inwentarzem. c). Gospodarstwa domowe do 5 ha związane bezpośrednio z terenem domów zgromadzeń zakonnych oraz inwentarz martwy i żywy wykorzystywany w tym gospodarstwie, jak również budynki gospodarcze znajdujące się na tej ziemi nie będą przejęte przez Państwo.  

[253] Art. 75: 1: Każda decyzja powinna zawierać powołanie się na podstawę prawną, datę, osnowę decyzji, oznaczenie jej rodzaju, podpis władzy oraz wskazać, czy przysługuje od niej odwołanie czy skarga. 2. Jeśli decyzja jest w całości lub w części odmowna, powinna zawierać prawne i faktyczne uzasadnienie. 3. Jeśli decyzja jest pozostawiona całkowicie swobodnej ocenie władzy, wystarczy powołać się na podstawę prawną, w innych wypadkach swobodnej oceny wystarczy to jedynie wówczas, kiedy ważny interes państwowy przemawia przeciwko bliższemu uzasadnieniu.  

[254] Art. 16: 1. Wojewoda może zawiesić lub zabronić działalności na obszarze pasa granicznego każdego stowarzyszenia, związku czy spółdzielni lub ich oddziału, jeśli uzna, że działalność taka nie jest wskazana ze względów bezpieczeństwa publicznego lub ochrony granic. 2. Decyzje wojewody wydane na podstawie ust. 1. nie wymagają uzasadnienia i są natychmiast wykonalne.

[255] Prośba Przełożonej Generalnej Zgromadzenia Sióstr Służebniczek do Rady Państwa o odwołanie od zarządzenia Prezydium WRN we Wrocławiu z 13 września 1954 r., w: P. Raina, Losy sióstr zakonnych w PRL, s. 82-83.

[256] M. Ordon, Prawo o stowarzyszeniach jako instrument antykościelnej polityki władz komunistycznych w okresie Polski Ludowej- zarys problemu, w: „Studia z Prawa Wyznaniowego” 4 (2002), s. 104.

[257] Zob. Prośba Przełożonej Generalnej Zgromadzenia Sióstr Służebniczek do Rady Państwa o odwołanie od zarządzenia Prezydium WRN we Wrocławiu z 13 kwietnia 1965 r., bez numeru w: P. Raina, Losy sióstr zakonnych w PRL, s. 81-83; Pismo Sekretariatu Episkopatu Polski Sprawy, które ostatnio zaistniały i wskazywały na skoordynowaną akcję, bez daty i numeru, w: P. Raina, Losy sióstr zakonnych w PRL, s. 65- 69.

[258] Odręczna notatka dla ministra- kierownika UdSW w sprawie działalności zgromadzenia Sióstr Misjonarek Miłości w Polsce z 11 stycznia 1986 r., AAN, UdSW, sygn. 126/131, k. 2.

[259] Notatka informacyjna UdSW z 11 stycznia 1986 r., AAN, UdSW, sygn. 126/131, k. 1.

[260] Notatka służbowa UdSW z rozmowy m. Teresy z Kalkuty z min. A. Łopatką z 11 stycznia 1986 r., AAN, UdSW, sygn. 126/131, k. 4.

[261] Notatka służbowa UdSW z 11 stycznia 1986 r., AAN, UdSW, sygn. 126/131, k. 8.

[262] Odpis anonimu na temat wychowawców w państwowych domach dziecka na Lubelszczyźnie z 1955 r., bez numeru, AAN, UdSW, sygn. 46/1225, k. 7: „Złożyło się tak, że jestem obecnie opiekunką dwojga dzieci, które były w domu dziecka w woj. lubelskim. Dzieci ukończyły 7 klasę i w tym roku są w domach młodzieży w Lublinie. Cieszyłam się, że dzieci dostały się do państwowych domów, przedtem były w społecznych. Ale dzieci na tym wiele nie skorzystały, bo ci pracownicy niczym nie różnią się od sióstr zakonnych. Wszystkie domy lubelskie mają pracowników, co ukończyli KUL. Ludzie ci przechwalają się przed młodzieżą, że nie są dzisiejsi, źle patrzą na tych, co nie chodzą do Kościoła. Takie jest socjalistyczne wychowanie w Lublinie. Czego nie zatrudniają ludzi przygotowanych? Czy tylko studenci KUL mogą wychowywać? Im się dobrze powodzi, mają duże pensje, mieszkania i wyżywienie. A co się w tych domach dzieje- zabójstwa, pijaństwo i łajdactwo. Proszę bardzo żeby ktoś wniknął w to, bo taka młodzież nie może się wychowywać w Polsce Ludowej”.   

[263] Pismo Wydziału Oświaty PWRN w Lublinie do Departamentu Opieki nad Dzieckiem Ministerstwa Oświaty z 4 maja 1955 r. (O-II-49/55), poufne, AAN, UdSW, sygn. 16/1225, k. 8. 

               [264] Pro memoria Sekretariatu Episkopatu Polski dotyczące przedszkoli i przygotowania kadry zakonnej z 2 lipca 1981 r., bez numeru, AAN, UdSW, sygn. 133/322, k. 125.

               [265] Pismo Sekretarza Episkopatu Polski do wszystkich zgromadzeń zakonnych w Polsce z 18 lipca 1981 r., bez numeru, tamże, k. 120.

               [266] Pismo Tadeusza Szelachowskiego, podsekretarza stanu w Ministerstwie Zdrowia i Opieki Społecznej do Jerzego Kuberskiego, ministra- kierownika UdSW z 12 grudnia 1980 r. (KZ 053/211/80), tamże, k. 163.

               [267] Tamże.

               [268] Pismo Zgromadzenia Sióstr Miłosierdzi św. Wincentego a Paulo z Warszawy do Tadeusza Szelachowskiego, ministra zdrowia i opieki społecznej z 10 lipca 1981 r. (L. dz. 0/32/81), tamże, k. 142.

[269] Odwołanie siostry Puzynkiewicz Marii do Ministra Bidy z 14 września 1953 roku, w: E. Kaczmarek. Dlaczego przeszkadzały? Polityka władz partyjnych i rządowych wobec żeńskich zgromadzeń zakonnych w latach 1945-1956, Warszawa 2007, okładka, s. 4.

[270] S. Zelek, dz. cyt., s. 85.

[271] H. Misztal, Polskie prawo wyznaniowe, t. 1, Lublin 1996, s. 194.

[272] Notatka Wydziału Administracyjnego KC PZPR w sprawie zatrudniania zakonnic z marca 1962 r., AAN, KC PZPR, sygn. LI/153, k. nieoznaczona.

[273] Tamże.

[274] Dz. U. 1960 nr 20 poz. 119.

[275] D. Zalewski, Opieka i pomoc społeczna. Dynamika instytucji, Warszawa 2005, s. 120.

[276] E. Podolska, dz. cyt., s. 169.

[277] Tamże, s. 170.

[278] Konwencja ta została ratyfikowana przez Radę Państwa PRL 8 maja 1961 r. i ogłoszona w Dz. U. nr 42 poz. 218.

[279] Dz. U. 1964 nr 40 poz. 268. Zob. S. Łoziński, Ochrona praw osób należących do mniejszości narodowych i etnicznych- perspektywa europejska, http://biurose.sejm.gov.pl/teksty_pdf/r-208.pdf. 

[280] Art. 96 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej z 17 marca 1921 r. (Dz. U. nr 44 poz. 267): „Wszyscy obywatele są równi wobec prawa. Urzędy publiczne są w równej mierze dla wszystkich dostępne na warunkach, prawem przepisanych. Rzeczpospolita Polska nie uznaje przywilejów rodowych ani stanowych, jak również żadnych herbów, tytułów rodowych i innych z wyjątkiem naukowych, urzędowych i zawodowych. Obywatelowi Rzeczypospolitej nie wolno przyjmować bez zezwolenia Prezydenta Rzeczypospolitej tytułów ani orderów cudzoziemskich”.

[281] Art. 58 ust. 1 Konstytucji PRL z 22 lipca 1952 r. (Dz. U. nr 33 poz. 232): „Obywatele Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej mają prawo do pracy, to znaczy prawo do zatrudnienia za wynagrodzeniem według ilości i jakości pracy”.

Zwykły człek. 

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Kultura