Andrzej Szymon Kozielski Andrzej Szymon Kozielski
753
BLOG

Reakcje nierzymskokatolickich związków wyznaniowych na orędzie b

Andrzej Szymon Kozielski Andrzej Szymon Kozielski Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

 

Reakcje nierzymskokatolickich związków wyznaniowych na orędzie biskupów polskich do biskupów niemieckich z 18 listopada 1965 r.

 

I

           W dwadzieścia lat po zakończeniu II wojny światowej, w roku 1965, biskupi polscy uroczyście zaakcentowali obecność Kościoła polskiego na Ziemiach Zachodnich i Północnych. Ich intencją było m. in. przypomnienie, że tereny te około 1000 r. wchodziły w skład polskiej prowincji kościelnej z siedzibą w Gnieźnie oraz, że „promotorem ich polskości po 1945 r. stał się Episkopat Polski z kardynałem Hlondem na czele”[1]. Ukoronowaniem tych działań był list pasterski „Na 20-lecie organizacji kościelnej na ziemiach zachodnich i północnych” z 23 czerwca 1965 r. a także uroczyste obchody we Wrocławiu 1 września tegoż roku z udziałem wszystkich biskupów[2]. Jednak wydaje się, że dla prymasa Wyszyńskiego było podówczas jasne, iż do czasu zawarcia oficjalnego układu polsko – niemieckiego nie będzie możliwe pełne uregulowanie statusu kościelnego polskich Ziem Zachodnich wobec formalistycznego stanowiska Stolicy Apostolskiej w tej materii oraz silnych wpływów Episkopatu RFN w Kurii Rzymskiej. Drogą do sukcesu mogło być skłonienie biskupów niemieckich do zmiany stanowiska np. w kwestii zachodnich granic Polski, co jednocześnie wzmocniłoby pozycję negocjacyjną Kościoła wobec władz Polski Ludowej. Oprócz motywów ściśle religijnych to właśnie mogło zadecydować o zaakceptowaniu przez prymasa myśli o skierowaniu bezpośrednio do Episkopatu niemieckiego „listu o przełomowym we wzajemnych stosunkach znaczeniu”[3].

           Dokument taki powstał przy okazji zakończenia ostatniej sesji Soboru Watykańskiego II, gdy biskupi polscy wystosowali do członków 56 episkopatów świata zaproszenie na obchody milenijne 1966 r. w Polsce. List do biskupów niemieckich pt. Orędzie biskupów polskich do ich niemieckich braci w Chrystusowym urzędzie pasterskim został wysłany 18 listopada 1956 r. Dokument ten[4], którego głównym pomysłodawcą był arcybiskup wrocławski Bolesław Kominek, zawierał „prawie cały splot skomplikowanych stosunków polsko – niemieckich, podkreślając zarówno pozytywne, jak i negatywne aspekty tysiącletniego sąsiedztwa”[5]. 5 grudnia 1965 r. Episkopat Niemiec wystosował oficjalną odpowiedź na Orędzie.Zawierała ona podziękowania i prośbę o przebaczenie, w liście zabrakło jednak zdecydowanej deklaracji o nienaruszalności i ostatecznym charakterze granicy państwowej na Odrze i Nysie Łużyckiej.

           Pięć dni później, 10 grudnia 1965 r. władze partyjno – państwowe rozpoczęły zmasowaną „antyorędziową” kampanię propagandową skierowaną przeciwko Kościołowi w Polsce. W tym dniu właśnie w numerze 295 „Życia Warszawy”ukazał się obszerny tekst pt. „W czyim imieniu?”,skąd argumenty czerpali późniejsi krytycy Episkopatu Polskiego. Szczególnie krytykowano słowa biskupów polskich: „W tym najbardziej chrześcijańskim, ale i bardzo ludzkim duchu, wyciągamy do Was, siedzących tu na ławach kończącego się soboru, nasze ręce oraz udzielamy wybaczenia i prosimy o nie”[6]. Jak pisze ks. Józef Swastek „o ile słowo <<przebaczamy>> nie wywołało większych kontrowersji, to wyrażenie <<prosimy o przebaczenie>> inspirowało do dyskusji”[7]. Wystąpienie biskupów polskich i samą treść Orędziawładze PRL potraktowały bez mała jako zdradę stanu. Rozpętano zakrojoną na szeroką skalę antykościelną akcję propagandową, wykorzystując zrozumiałe poczucie krzywdy Polaków w stosunku do Niemców w celu zdyskredytowania autorów przesłania[8]. Jak pisze K. Stróżyna: „Kampania prasowa ruszyła […] na łamach „Życia Warszawy”, a następnie w „Trybunie Ludu”, „Słowie Powszechnym” i innych dziennikach i tygodnikach o zasięgu ogólnopolskim i lokalnym[9]. Zdecydowana większość tych publikacji miała podobną zawartość i sprowadzała się do powtarzania tych samych zarzutów. Odnosząc się do poszczególnych zdań a nawet wyrażeń, propaganda komunistyczna wydobyła z listu Episkopatu rzeczy najmniej istotne, odebrała im rację bytu, jaką posiadały w pełnym kontekście międzyepiskopalnej korespondencji. Atakowano Orędzie jako przejaw rzekomej samowoli biskupów i podejmowanie własnej, nieuprawnionej inicjatywy dotyczącej polskiej polityki zagranicznej. Wyeksponowano fragmenty listu dotyczące granicy na Odrze i Nysie określone w Orędziu jako „poczdamskie obszary zachodnie” oraz potępiono fakt pojednawczego gestu ze strony biskupów polskich. Sądzono, iż te kwestie odwrócą sympatię Polaków od Kościoła”[10]. Nie oszczędziły Episkopatu Polski także niektóre tytuły zachodnioniemieckie. Oto po liście biskupów organ wypędzonych „Deutscher Ostdienst” napisał: „Pobożna gadatliwość Kominka i faryzejska dialektyka graniczy z bluźnierczym wyobrażeniem Boga jako herszta rozbójników”[11]. 

           Jednakże z najostrzejszą chyba krytyką Orędzia wystąpili chrześcijanie - przedstawiciele nierzymskokatolickich związków wyznaniowych funkcjonujących podówczas w Polsce.

 

II

           Pomimo, iż ogłoszenie tekstu Orędzia oraz opublikowanie pierwszych krytycznych artykułów prasowych nastąpiło w adwencie, kiedy duchowni wyznań chrześcijańskich szczególnie obciążeni są pracą duszpasterską, reakcja niektórych związków wyznaniowych nastąpiła bardzo szybko. Jako pierwsze wypowiedziało się kierownictwo Starokatolickiego Kościoła Mariawitów i Kościoła Polskokatolickiego w PRL. Mariawici już w połowie grudnia 1965 r. zwołali Radę Naczelną Kościoła, ta zaś przygotowała projekt oświadczenia[12], które opublikowane zostało w numerze 1 (styczeń 1966 r.) czasopisma „Mariawita”[13]. Tekst, noszący tytuł „Nasze stanowisko wobec >>Orędzia<< biskupów polskich do biskupów niemieckich” zawiera charakterystyczne dla tego typu pism (niezależnie od przynależności konfesyjnej autorów) i praktycznie jednobrzmiące „wyrazy oburzenia przeciwko samowolnemu wystąpieniu biskupów polskich do biskupów niemieckich w sprawie uregulowania wzajemnych stosunków pomiędzy narodem polskim i niemieckim” oraz stwierdzenie, iż Orędzie jest „zwykłą grą polityczną”. Mariawici zwrócili uwagę biskupom polskim, że owi lepiej uczyniliby, gdyby „pilnowali […] obowiązującego ich głoszenia Słowa Bożego i nie wtrącaliby się tak szkodliwie i ośmieszająco w nie swoje  sprawy, do których nie mają żadnego prawa ani też mandatu”[14]. Wskazano także, że polscy biskupi katoliccy „wysługiwali się interesom Watykanu”. Na zakończenie mariawici stwierdzili: „Autorzy nieszczęśliwego >>Orędzia<< w swym bezpodstawnym i zgoła szkodliwym zaangażowaniu się politycznym powiększają listę biskupów urzędujących w Polsce i działających na jej niekorzyść”[15]. W tymże numerze „Mariawity” znajdują się także dwa inne artykuły odnoszące się do Orędzia. Autor tekstu zatytułowanego „Polityka Watykanu”[16] starał się wykazać proniemieckość i co za tym idzie, antypolskość Stolicy Apostolskiej, zaś artykuł pt. „Dwa sumienia” przeciwstawia Orędziu „memorandum Rady Kościoła Ewangelickiego w NRF w sprawie unormowania stosunków pomiędzy narodem niemieckim, a jego wschodnimi sąsiadami, Polską i Czechosłowacją” (opowiadające się za uznaniem przez rząd w Bonn granicy na Odrze i Nysie Łużyckiej), nazywając je „głosem sumienia prawdziwie chrześcijańskiego”[17]. Obszerne wystąpienie w przedmiotowej sprawie opracował także Rafael Wojciechowski, arcybiskup Kościoła Katolickiego Mariawitów w PRL, który poinformował o tym specjalnym pismem Urząd do Spraw Wyznań. Zaznaczył w nim, że „wypowiedź ujęta jest w płaszczyźnie wybitnie duchowej […], chociażby nie była przychylnie przyjęta przez adresatów, musi nimi wstrząsnąć i przyczynić się do ich upokorzenia”. Arcybiskup był zdania, że „do rozsądku rzymskokatolików, uporczywie trzymających się kleru, można trafić tylko z pozycji głębokiej wiary i autorytetu Biblii”[18]. Jednak elaborat ten nie spotkał się najwyraźniej z przychylną oceną UdSW, gdyż wysoki urzędnik tej instytucji (prawdopodobnie tow. Janitz lub Jenitz) skomentował go następującymi słowy: „Moim zdaniem sprawie orędzia to może tylko zaszkodzić zgodnie z zasadą >>broń nas p. Boże od przyjaciół<<. Oczywiście materiał może zostać wykorzystany częściowo w ich [mariawitów- AS] wydawnictwach regulowanych corocznym planem”[19].   

           Przedstawiciele Kościoła polskokatolickiego podczas sesji plenarnej Rady Kościoła, która odbyła się z udziałem świeckich przedstawicieli poszczególnych diecezji 17 grudnia 1965 r. podjęli uchwałę potępiającą Orędzie i – jak relacjonuje UdSW - „politykierską działalność episkopatu rzymskokatolickiego w Polsce”[20]. Owa uchwała „poprzez dziekanów została niezwłocznie przeniesiona w teren, wywołując prawie natychmiastowy oddźwięk w postaci oświadczeń i uchwał poszczególnych jednostek dołowych Kościoła […]. Zgodnie z uchwałą, w całym Kościele odbyły się zebrania dekanalne księży, a także zebrania ogólno parafialne we wszystkich parafiach […] w kraju, poświęcone Orędziu. Rezolucje w tej sprawie zostały wysłane przez księży i parafie Kościoła polskokatolickiego w PRL do właściwych prezydiów wojewódzkich i powiatowych rad narodowych”[21]. Autorzy rezolucji zaznaczali, że „naród polski ani rząd Polski Ludowej nie upoważnił biskupów rzymskokatolickich, by prosili o darowanie win. Jeśli one istnieją, to tylko w narodzie niemieckim, a nie w polskim”[22]. Protestowali także przeciwko „zawstydzającym i obrażającym nasze poczucie narodowe stwierdzeniom orędzia w którym mówi się o rzekomej „winie” Polaków wobec Niemców i w upokarzający sposób zabiega się o „przebaczenie”, którego sensu nikt w Polsce nie jest w stanie zrozumieć”[23]. Rada Kościoła była zdania, że „w stosunku do winnych biskupów – autorów orędzia winny być wyciągnięte daleko idące konsekwencje”. Użycie natomiast w tekście Orędziatytułu „prymas Polski” jest pozbawione jakiegokolwiek uzasadnienia i winno być zabronione, ponieważ „tenże winien działać w interesie dobra państwa polskiego, a nie na jego szkodę”[24]. W spuściźnie archiwalnej po UdSW zachowały się projekty rezolucji Rady Kościoła polskokatolickiego z poprawkami naniesionymi przez pracowników Urzędu[25], a także dokumenty stwierdzające przesłanie odpisu tejże do Biura Prasowego KC PZPR[26], Ogólnopolskiego Komitetu Frontu Jedności Narodu[27] czy Towarzystwa Rozwoju Ziem Zachodnich[28].

           Artykuł piętnujący polski Episkopat pt. „Szkodliwe wystąpienie polskich biskupów rzymskokatolickich” ukazał się także w ukazującym się w Scranton w stanie Pensylwania tygodniku polonijnym „Straż”, związanym z polskim kościołem narodowym[29].                                   

          Jak już wyżej wspomniano, tekst rezolucji Rady Kościoła polskokatolickiego z 17 grudnia 1965 r. rozesłany został „w teren”, skąd niebawem zaczęły napływać do UdSW, lokalnych prezydiów rad narodowych oraz Rady Kościoła polskokatolickiego w PRL pełne oburzenia pisma, potępiające Orędzie Episkopatu katolickiego[30]. Lojalnie wyrazy potępienia nadesłały m.in. parafie polskokatolickie pw. Wniebowzięcia NMP w Hucisku, pow. Końskie[31], w Bolesławiu[32], Tarłowie[33], Jaworzu Górnym[34], Okole[35], Ostrowcu Świętokrzyskim[36], Gozdnicy pow. Żagań[37] czy Warszawie[38]. Niektóre dekanaty polskokatolickie nadsyłały do UdSW własne rezolucje[39]. W pismach tych znajdowały się czasami dość daleko idące stwierdzenia teologiczne, jak np. „Aby przebaczyć ludobójstwo łotrom bez ich wyraźnego żalu, poprawy i zadośćuczynienia, trzeba być współłotrem”[40].

26 stycznia 1966 r. przedstawiciele Kościoła polskokatolickiego zebrani we Wrocławiu na konferencji dekanalnej miasta Wrocławia i dekanatu opolsko – wrocławskiego, po zapoznaniu się z tekstem Orędzia biskupów polskich do ich niemieckich braci w Chrystusieoraz listu biskupów niemieckich do biskupów polskich oświadczyli m. in., że niektóre fragmenty Orędzia do głębi ich wzburzyły i „wzbudziły uczucie prawdziwego żalu i rozgoryczenia, ponieważ jego fragmenty godzą w najżywotniejsze i suwerenne interesy narodu polskiego”, zaś „postawa, jaką zajęli autorzy orędzia nie licuje z godnością obywateli kraju i jest szkodliwa i sprzeczna z punktu widzenia polskiej racji stanu”. Orędzie ponadto „nie ma nic wspólnego z problematyką soborową ani działalnością religijną Kościoła rzymskokatolickiego w Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej, lecz jest w istocie swej dokumentem o treści politycznej i grzeszy brakiem elementarnego rozsądku patriotyczno – politycznego”. Orędzie „zostało opracowane przez biskupów samowolnie, bez dyskusji i uzgodnienie z właściwym organem Rządu Polskiego na temat wypowiedzi i zamierzeń z dziedziny polityki międzynarodowej”[41]. Co więcej, jak piszą polskokatolicy: „Dokument wydany przez 36 biskupów polskich do episkopatu niemieckiego uważamy za najhaniebniejsze wystąpienie polityczne, na jakie zdobyli się hierarchowie rzymskokatoliccy w Polsce na przestrzeni tysiącletnich dziejów chrześcijaństwa…”.

Równie bezkompromisowym krytykiem poczynań Episkopatu Polski był znany polskokatolicki biskup, były kapłan rzymskokatolicki ks. dr Maksymilian Rode[42], który w swoim tekście pt. W sprawie „orędzia” biskupów…”często używa zwrotu „kompromitujące orędzie” twierdząc jednocześnie wbrew faktom, że począwszy od wczesnych lat powojennych „stosunek episkopatu rzymskiego w Polsce do naszej granicy zachodniej był zdecydowanie negatywny; takim był też stosunek Watykanu”[43].

W tym kontekście ważny jest też list otwarty, skierowany przez Prezydium Rady Kościoła Polskokatolickiego w PRL do ks. kard. Stefana Wyszyńskiego, prymasa Polski w lutym 1966 r. W liście tym powtórzony jest cały zestaw znanych już argumentów antyorędziowych. Pewnym novum jest twierdzenie o rzekomym wyposażaniu armii NRF w broń atomową, co w zamyśle autorów listu miało być – jak się wydaje - silnym argumentem przeciwko wybaczeniu Niemcom popełnionych przez nich zbrodni. Autorzy listu otwartego solidaryzowali się z protestami przeciwko wystąpieniu biskupów polskich, a także twierdzili nieco dramatycznie: „Dotąd między Kościołem rzymskokatolickim i Kościołem polskokatolickim istniały jedynie różnice dogmatyczne – odtąd, od chwili ukazania się „orędzia” zaistniały również różnice patriotyczne”. W liście znalazły się także wskazówki dla Episkopatu Polski: „Chciejcie nam wierzyć, że tylko miłość wobec Ojczyzny i lojalność wobec władzy państwowej jest słuszną drogą”[44]. Idąc ową drogą lojalności wobec władzy ludowej Prezydium Kościoła Polskokatolickiego w PRL zwróciło się do UdSW z propozycją wykorzystania tekstu listu otwartego w radiu, telewizji i prasie[45]. List otwarty celem publikacji otrzymała za zezwoleniem UdSW[46] m.in. także redakcja „Życia Warszawy”[47], Polska Agencja Prasowa[48], bp Leon Grochowski z Kościoła narodowego w amerykańskim Scranton (do wykorzystania w prasie kościelnej)[49], a także Czesław Wycech, marszałek Sejmu PRL[50].

Jest rzeczą interesującą, iż do siedziby Prezydium Rady Kościoła Polskokatolickiego w PRL przy ul. Wilczej 31 w Warszawie swe „spontaniczne” wyrazy oburzenia nadsyłały różne grupy osób oraz instytucje świeckie, takie jak np. młodzież z Technikum i Zasadniczej Szkoły Przemysłu Spożywczego w Zabrzu[51], „pracownicy naukowi, inżynieryjno-techniczni i fizyczni zatrudnieni w Instytutach: Metalurgii Żelaza, Metali Nieżelaznych i Materiałów Ogniotrwałych” w Gliwicach[52], pracownicy Zasadniczej Szkoły Górniczej KWK „Nowy Wirek” w Rudzie Śląskiej 7[53].  

Istotnym głosem w kwestii zwalczania Orędzia biskupów polskich do niemieckich było wspólne oświadczenie czterech duchownych wyznań niekatolickich z województwa koszalińskiego (ks. kan. Dymitr Dorożkiewicz, dziekan Kościoła prawosławnego, ks. Eryk Smoleński, pastor Kościoła ewangelicko – augsburskiego, ks. Mieczysław Ostrowski, pastor Kościoła metodystycznego oraz ks. Jan Materek, proboszcz parafii polskokatolickiej)[54]. Owi przedstawiciele „kościołów ekumenicznych działających na terenie województwa koszalińskiego” – jak określali samych siebie w omawianym piśmie – stanowczo potępili „stanowisko polskich biskupów rzymskokatolickich wyrażone w orędziu do episkopatu niemieckiego, jako sprzeczne z interesami narodu polskiego oraz obrażające najświętsze uczucia wszystkich Polaków”. Ponadto duchowni zadeklarowali „całkowitą solidarność z […] rządem i narodem w sprawie nienaruszalności granicy na Odrze i Nysie” oraz oświadczyli, iż do spraw polityki międzynarodowej jest wyłącznie powołany i upoważniony […] Rząd Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej”[55].   

Z kolei Zarząd Centralny Kościoła Adwentystów Dnia Siódmego 28 grudnia 1965 r. podjął, na podstawie uchwały nr 88 z dnia 21 grudnia 1965 r.[56] rezolucję w sprawie Orędzia, w którym czytamy: „Kościół […] solidaryzując się z narodem polskim w proteście przeciw orędziu biskupów polskich do biskupów niemieckich, oświadcza, co następuje: Kościół rzymskokatolicki i jakikolwiek kościół chrześcijański nie powinien mieszać się do spraw, które z natury swojej należą do władz świeckich, a tym bardziej do polityki zagranicznej pozostającej w gestii Rządu. Traktowanie Ziem Zachodnich jako „terenów poczdamskich” jest niezgodne z prawdą historyczną o polskości tych ziem i powrocie ich do macierzy oraz z ogólnonarodową polską opinią publiczną. Pominięcie dwudziestolecia Polski Ludowej i obecności narodu polskiego na Ziemiach Odzyskanych, ich odbudowie i rozwoju, stanowi nieliczenie się z rzeczywistością i faktami. Narodu polskiego i Polski nie można identyfikować z „Polską katolicką”. Kościół rzymskokatolicki nie może występować w imieniu całego narodu, wszystkich kościołów chrześcijańskich. Nie życzymy sobie, aby występował również w imieniu naszego Kościoła. Jedynym i prawowitym reprezentantem narodu jest i pozostaje rząd Polski, a nie hierarchia rzymskokatolicka z biskupami i kardynałem Wyszyńskim na czele”[57].  

Niezwykle interesujące stwierdzenia znalazły się w niedatowanym projekcie dokumentu Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego autorstwa ks. dra A. Znosko, zatytułowanym roboczo przez urzędnika UdSW „Orędzie biskupów polskich w oczach „braci odłączonych” ze Wschodu”[58]. Autor na wstępie zaznaczył, że „dyskusja w prasie krajowej i zagranicznej nie potrafiła […] wystarczająco zanalizować Orędzia biskupów polskich do ich niemieckich braci w Chrystusie”. Dalej czytamy, że prawosławie (określone jako „wschodni katolicyzm”) powinno zaproponować wykładnię z punktu widzenia dogmatyki i prawa moralnego. Tekst jest dość zagmatwanym wywodem, w którym autor, odwołując się do „dwumilionletniego” dziedzictwa ludzkości, nader licznych autorytetów, takich jak Budda, Teilhard de Chardin czy św. Cyryl i Metody, dochodzi do mało oryginalnych wniosków w sposób o wiele przystępniejszy wyegzemplifikowanych przez przedstawicieli innych omawianych tu kościołów. Jak się wydaje, chodziło o wskazanie „sztucznego wyolbrzymienia kultury rzymskiej w Polsce i pomniejszenia innych prądów religijnych, akcentowanie przedmurza zwróconego na Wschód”. Ks. dr Znosko wskazuje jednak, w przeciwieństwie do innych, „uboczne znaczenie pozytywne Orędzia”, które jakoby „zaktywizowało obywateli polskich i na nowo zaakcentowało potrzebę rozwiązania problemu: teokracja czy etatyzm”. Tego problemu nie sposób jednak rozwiązać bez „planetyzacji teologii i prawa międzynarodowego”. Na koniec ks. Znosko wyraża zadowolenie, iż „społeczeństwo polskie dojrzało już do dialogu ze swoimi biskupami, bowiem demokracja w życiu cywilnym wywodzi się z poszanowania suwerenności wolnej woli jednostki i z dopuszczalności zachowania odmienności poglądów nawet wbrew błądzącej większości”. Opracowanie to sprawia wrażenie pseudointelektualnej, chaotycznej zbitki dość przypadkowych pojęć, nic zatem dziwnego, że wraz z roboczymi wersjami uchwał Soboru Biskupów Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego nie znalazło uznania w oczach pracowników UdSW i pomimo obficie naniesionych przez nich poprawek, pozostało jedynie na etapie redakcji wstępnej[59]. 

Na temat Orędzia głos zabrała także Polska Rada Ekumeniczna (PRE), zrzeszająca osiem największych kościołów nierzymskokatolickich. Stało się tak zgodnie z decyzją UdSW, który był zdania, że „lepiej będzie, jeśli w sprawie „Orędzia” nie będą się wypowiadały poszczególne kościoły, a zajmie stanowisko Polska Rada Ekumeniczna”[60]. Już 21 grudnia 1965 r. Rada upubliczniła komunikat z zebrania poświeconego sprawie memorandum Rady Kościoła ewangelickiego Niemiec[61]. PRE oceniła wystąpienie ewangelików niemieckich pozytywnie, zwracając jednak uwagę na pewne niedociągnięcia: „Analiza treści memorandum umożliwiła wydobycie walorów humanistycznych tego dokumentu, sugerując konieczność uznania naszej granicy na Odrze i Nysie jako trzeźwej refleksji politycznej poczętej ze zdrowego rozsądku. Jednocześnie wykazała ona niedoskonałość i braki, tudzież błędne przesłanki, od których dokument ten nie jest wolny. Jednym z błędów i potknięć jest ujęcie sprawy przesiedlenia ludności niemieckiej z polskich ziem zachodnich i północnych. Mowa o bezprawiu jest sięgnięciem do niewłaściwego słownika tzw. ziomkostw, kół rewizjonistycznych i odwetowych, które cieszą się poparciem władz państwowych w Niemieckiej Republice Federalnej. Innym brakiem jest niewykorzystanie doświadczeń Niemieckiej Republiki Demokratycznej. To drugie obok NRF państwo niemieckie zrealizowało z własnej woli i własnych zasad politycznych niezastąpiony w stosunkach polsko – niemieckich przykład współżycia i przyjaźni z narodem polskim i państwem polskim, wyrzekając się rewizjonizmu i uznając granicę na Odrze i Nysie jako ostateczną”[62]. W dokumencie PRE nie brak odniesień do Orędzia: „[…] wyrażamy […] ubolewanie, że głośne „Orędzie” polskich biskupów rzymskokatolickich do rzymskokatolickiego episkopatu Niemiec wychodzi poza specyfikę ściśle kościelną i porusza żywotne dla całego narodu polskiego kwestie polityczne w sposób niejednoznaczny. Orędzie to jest wykorzystywane przez rewizjonistyczne i antypolskie ośrodki w NRF do osłabienia znaczenia memorandum Rady Kościoła Ewangelickiego Niemiec, a nawet jest ono używane do atakowania autorów memorandum z pozycji odwetowych”[63].          

Kolejnym „orędziowym” dokumentem PRE jest oświadczenie oddziału wrocławskiego, podjęte na zebraniu w dniu 6 stycznia 1966 r. przesłane do UdSW przez Wydział do Spraw Wyznań Prezydium Rady Narodowej miasta Wrocławia 17 stycznia tegoż roku[64]. Wyciąg z tekstu, podpisany inicjałami „ks. T.R.M.” ujawnia dość twarde stanowisko dolnośląskich chrześcijan – niekatolików w kwestii kontaktów polskich biskupów katolickich z ich niemieckimi konfratrami: „Z całym stanowiskiem podkreślamy, że nie możemy przejść do porządku dziennego nad faktem, że w „orędziu” jest mowa o zajętym stanowisku przez biskupów polskich. Tego błędnego i nieścisłego sformułowania nie możemy przyjąć do wiadomości […]. Pod „orędziem” złożyli swoje podpisy rzymskokatoliccy biskupi z Polski. Śmiemy twierdzić, że wielu z tych dostojników Kościoła rzymskokatolickiego ciałem jest w Polsce ale duchem w Watykanie”[65]. Czytamy także, że „biskupi Kościoła rzymskokatolickiego nie reprezentują całego społeczeństwa polskiego i nie możemy zgodzić się z tym, by w żywotnych sprawach całego narodu […] zajmowali stanowisko sprzeczne z polską racją stanu […]. […] protestujemy przeciw absurdalnemu twierdzeniu episkopatu […], że „polski” oznacza również „katolicki”, bowiem obywatele Polski nie wszyscy są rzymskokatolikami i przynależą do różnych denominacji…”. Podkreślono ponadto, iż „Kościoły wchodzące w skład Oddziału Polskiej Rady Ekumenicznej we Wrocławiu zajmują w sprawie granic na Odrze i Nysie zgoła odmienne stanowisko niż episkopat rzymskokatolicki w Polsce i uważają, że granice te nie mogą być przedmiotem przetargu i jakiejkolwiek dyskusji, ponieważ Ziemie Północne i Zachodnie stanowią integralną część Polski, które w wyniku praw historycznych i sprawiedliwości dziejowej na zawsze zostały złączone z Macierzą”[66]. Wydaje się, że autorzy omawianego tekstu popełnili błąd logiczny, odmawiając biskupom katolickim z Polski miana „biskupów polskich”. Wiadomym jest, że chodziło tutaj głównie o fakt, że w Orędziu nie wspomniano o hierarchach należących do niekatolickich denominacji chrześcijańskich, jednak określenie „biskupi polscy” jest w tekście Orędzia użyte poprawnie. 

W dalszej części dokumentu czytamy: „Spodziewaliśmy się „orędzia” do chrześcijan w Polsce. Z punktu widzenia nauki chrześcijańskiej tam, gdzie jest mowa o winie i przebaczeniu musi być nieodłącznym elementem skrucha i zadośćuczynienie. Każdy chrześcijanin w pierwszej kolejności prosi o przebaczenie „domowników wiary”, a jednocześnie zadość czyni wyrządzonym krzywdom. Historia krzywd wyrządzona przez Kościół rzymskokatolicki kościołom chrześcijańskim w Polsce jest obszerna i wiele mówiąca o nieprzestrzeganiu przez kler rzymski przykazania miłości Boga i bliźniego”. Dalej następuje obszerne wyliczenie owych krzywd, obejmujące odbieranie w okresie międzywojennym cerkwi prawosławnych, winy wobec Kościoła narodowego, Kościoła metodystycznego i Kościoła Chrześcijan Baptystów (głównie chodziło o przejmowanie opuszczonych świątyń w okresie powojennym). Na zakończenie autorzy tekstu wyrażają smutek, iż „nad tymi bolesnymi sprawami Kościół rzymskokatolicki pragnie przejść do porządku dziennego, chociaż ten problem musi być właściwie i po chrześcijańsku rozwiązany. Dlatego też polskie kościoły ekumeniczne są zaskoczone, iż polscy ojcowie [Soboru Watykańskiego II – AS] nic nie przywieźli do Polski z nakazu miłości bliźniego…”[67].

W dniu 8 marca 1966 r. obradowało w Warszawie, w poszerzonym składzie, prezydium Polskiej Rady Ekumenicznej. Jednym z ważniejszych punktów obrad było określenie stanowiska PRE wobec Orędzia polskich biskupów rzymskokatolickich do Episkopatu Niemiec. Uczestnicy posiedzenia przedyskutowali i zaakceptowali dokument w sprawie Orędzia, przygotowany przez zespół roboczy. Ten obszerny dokument był przeznaczony przede wszystkim dla wyznawców kościołów zrzeszonych w PRE. Dla potrzeb UdSW sporządzono resume zawierające najważniejsze stwierdzenia i konstatacje, m.in.: „Orędzie podkreśla dobitnie związek Kościoła rzymskokatolickiego z narodem i państwem. Nie dziwimy się, że nie ma tu mowy o nierzadkich w tysiącleciu rozbieżnościach interesów Polski i Watykanu… Nie ma też wzmianki o obecnym stanowisku Watykanu w odniesieniu do administracji kościelnej na ziemiach zachodnich i północnych. Stanowisko to respektuje mity i sentymenty rewizjonistów niemieckich, a nie interesy państwa polskiego ani też interesy samego Kościoła rzymskokatolickiego w naszym kraju… Ale, czy znakiem pokuty i znakiem zadośćuczynienia nie byłoby odżegnanie się episkopatu rzymskokatolickiego Niemiec zachodnich od ducha ziomkostw i rewizjonizmu, stwierdzenie, że polska administracja kościelna zaspokaja w pełni potrzeby Kościoła rzymskokatolickiego na tych terenach i dopomaganie stolicy apostolskiej (w oryginale z małych liter – AS.) do uznania tego stanu za trwały a nie tymczasowy? Względnie, czy autorzy Orędzia nie powinni byli wysunąć takiego postulatu, którego spełnienie byłoby jednym ze znaków pokuty i pojednania?”[68] Czy też: „Musimy być dalecy od kwestionowania patriotyzmu i poczucia narodowego naszych biskupów rzymskokatolickich. Przeciwnie, powinniśmy być gotowi do uznania i szacunku dla ich postawy, kiedy się manifestuje ona zgodnie z najistotniejszymi interesami narodu. Wszyscy mamy w pamięci uroczystości XX – lecia polskiej administracji kościelnej rzymskokatolickiej na ziemiach zachodnich i północnych. W Olsztynie, Wrocławiu, Szczecinie padły wówczas z ust biskupów rzymskokatolickich i ich zwierzchników bardzo mocne, godne i stanowcze słowa o naszym powrocie na te ziemie, o ich nierozerwalnym związku z macierzą. Wystąpienia te tak podrażniły zachodnioniemieckich ekstremistów, iż ocenili je [oni] jako wyraz szowinizmu. Orędzie jest o tyle smutnym i trudnym do pojęcia zjawiskiem, iż stanowi jawne odżegnanie się episkopatu rzymskokatolickiego od pozycji wyrażonych na uroczystościach dwudziestolecia w jesieni ubiegłego roku”[69]. W pełnej wersji stanowiska PRE[70], ocenzurowanej i opatrzonej poprawkami przez UdSW[71] znajduje się podsumowanie Orędzia: „Szkoda, że słowo polskiego episkopatu rzymskokatolickiego do Niemców przybrało taki kształt […]. Ani to nie poprawiło stosunków polsko – niemieckich, ani nie zbudowało, a przeciwnie, głęboko zgorszyło nasze społeczeństwo, ludzi zarówno wierzących jak niewierzących, katolików jak i chrześcijan innych wyznań. Upłynie jeszcze sporo czasu, zanim skutki Orędzia przeminą i zapomni się o nich, jakkolwiek w historii pozostanie ono na pewno dokumentem niezaszczytnym”[72].     

W końcu marca 1966 r. Polska Rada Ekumeniczna poprosiła Ministerstwo Kultury i Sztuki za pośrednictwem UdSW o „wydanie zezwolenia na druk broszury pt. „Stanowisko Polskiej Rady Ekumenicznej wobec orędzia episkopatu rzymskokatolickiego Polski do niemieckich biskupów rzymskokatolickich” w wersji polskiej, niemieckiej i angielskiej”. Nakład wersji polskiej miał wynosić 10 000 egzemplarzy, natomiast wersji obcojęzycznych po 1500 egzemplarzy[73]. Po dokonaniu odpowiednich korekcji broszura została wydana w proponowanym nakładzie[74].

W piśmie skierowanym przez S. Kiryłowicza, naczelnika Wydziału Wyznań Nierzymskokatolickich UdSW do Władysława Skrzypczaka z Wydziału Administracyjnego KC PZPR znalazło się następujące częściowe podsumowanie akcji antyorędziowej „na odcinku wyznaniowym: „To są materiały, którymi obecnie rozporządzamy. Zasługuje na uwagę fakt b[ardzo] ostrożnego sformułowania komunikatu PRE, reprezentującej 8 wyznań największych. Z tych wyznań tylko 2: Kościół PK (polskokatolicki – AS) i Starokatolicki Kościół Mariawitów dodatkowo wystąpiły z publicznymi deklaracjami. Ponadto wystąpił Kościół ADS (Adwentystów Dnia Siódmego - AS), oficjalnie w PRE nie uczestniczący. Najbardziej ostro wypowiadał się Kościół PK, który zawsze swoistym stylem oznaczał się w publicznych wypowiedziach na temat Kościoła RK (rzymskokatolickiego – AS). Stąd nienawiść wzajemna Kościoła RK też ostro występującego wobec Kościoła PK (np. list bpa Lorka) i ignorującego całkowicie ten Kościół w swoich zachodach „ekumenicznych” (nie zapraszają katolików polskich na swoje imprezy ekumeniczne itp.). Rezerwa i wstrzemięźliwość w wystąpieniu PRE tłumaczy się m. in. obawą represji w terenie ze strony rzymskokatolickiej (wybijanie szyb w kościołach, napady sfanatyzowanej młodzieży na księży itp.)”[75].     

 

III

Wobec powyższego wypada zapytać, dlaczego najważniejsze polskie kościoły nierzymskokatolickie wystąpiły z tak miażdżącą krytykę treści zawartych w Orędziu biskupów polskich do biskupów niemieckich? Czyżby ewangeliczna nauka o obowiązku przebaczania i czynienia miłosierdzia stała im się obca? Oczywiście, że nie! Stwierdzenie takie byłoby krzywdzące oraz nosiłoby cechy nieprzemyślanego i nieuprawnionego osądu. Wydaje się, że kościoły o których mowa, będąc wspólnotami daleko mniej liczebnymi niż Kościół rzymskokatolicki w Polsce, starały się wykorzystać swoje szczególnie bliskie relacje z władzą ludową do wzmocnienia swojej pozycji i przyciągnięcia nowych wyznawców, niezadowolonych z postępowania polskiego Episkopatu. W tym celu należało przede wszystkim podkreślać istniejąc różnice doktrynalne w stosunku do wyznania dominującego, a także ukazywać wszelkie jego – prawdziwe lub wydumane - słabe punkty i niekonsekwencje w działaniu. Stąd w tekstach kościołów nierzymskokatolickich odniesienia do rzekomego sprzeniewierzenia się przez hierarchów polskich duchowi Soboru Watykańskiego II, naruszenia nauki katolickiej dotyczącej pokuty i wybaczenia za grzechy czy też innego rodzaju historycznych zaszłości. Starano się także zagrać na uczuciach patriotycznych Polaków i ich zrozumiałym poczuciu krzywdy w stosunku do Niemców, chociażby rozpowszechniając nieprawdziwe informacje dotyczące jakoby negatywnego stosunku biskupów rzymskokatolickich (i Stolicy Apostolskiej) do tak „wrażliwego” podówczas problemu, jakim był przebieg granic Polski na Odrze i Nysie Łużyckiej oraz kwestia powrotu „prastarych ziem piastowskich” do Macierzy.

Podkreślić należy bardzo daleko idące, strukturalne wręcz uzależnienie większości funkcjonujących w Polsce wspólnot nierzymskokatolickich od Urzędu do Spraw Wyznań, który oceniał, poprawiał i ewentualnie akceptował wszystkie ważne dokumenty przez nie wydawane, a także cynicznie wykorzystywał niezbyt liczebne i ekonomicznie oraz organizacyjnie uzależnione od władzy ludowej wyznania do bieżącej walki politycznej z Kościołem rzymskokatolickim oraz do skłócenia ze sobą wspólnot religijnych funkcjonujących podówczas w Polsce. Wykorzystywanie kościołów mniejszościowych do atakowania wyznania dominującego oraz rozbijanie go od wewnątrz poprzez organizowanie grup dysydenckich było jedną z głównych wytycznych polityki wyznaniowej prowadzonej przez władzę ludową w Polsce[76]. Elementem takiego programu było tolerowanie, a nawet wspieranie mniejszościowych związków wyznaniowych w zamian za pełną uległość. Jak pisze K. Białecki, „serwitutami płaconymi władzy były m. in.: udział w akcjach propagandowych, kształtowanie „właściwej postawy obywatelskiej” wśród wiernych, propaganda antykatolicka, itd.”[77].

Nie wydaje się jednak, aby to uzależnienie i dyspozycyjność mogły być wystarczającym powodem do jednoznacznego potępienia nierzymskokatolickich związków wyznaniowych, gdyż pamiętać należy, że i w łonie Kościoła rzymskiego w naszym kraju znalazło się wcale niemało osób duchownych i świeckich, skłonnych z różnych przyczyn do współpracy z władzą komunistyczną (np. tzw. księża patrioci, księża zbowidowcy, „księża intelektualiści”, środowiska PAX, ChSS i inni). Podkreślić także wypada, że pojednawcze wystąpienie biskupów polskich do hierarchów niemieckich spotkało się z niezrozumieniem niemałej części, w ogromnej przecież większości katolickiego społeczeństwa polskiego[78].

O ile jednak jedynym znaczącym posunięciem represyjnym władz komunistycznych wobec Kościoła rzymskokatolickiego w Polsce w związku z Orędziem było cofnięcie kard. Wyszyńskiemu paszportu, a przez to uniemożliwienie mu wyjazdu do Stolicy Apostolskiej[79], to jednak doświadczenia kampanii antyorędziowej były dla wspólnoty kościelnej bolesne (przejściowa utrata zaufania części wiernych, niezrozumienie etc.) to jednak w dłuższej perspektywie czasowej owoce wystąpienia biskupów rzymskokatolickich z listopada 1965 r. okazały się błogosławione. Orędzie stanęło bowiem u podstaw dialogu pomiędzy katolikami Polski i RFN oraz stało się początkiem trudnego procesu prawdziwego pojednania pomiędzy narodami polskim i niemieckim.   

  

             



[1] J. Żaryn, Dzieje Kościoła katolickiego w Polsce (1944-1989), Warszawa 2003, s. 234.

[2] A. Dudek, R. Gryz, Komuniści i Kościół w Polsce (1945-1989), Kraków 2006, s. 217.

[3] Tamże, s. 217-218.

[4] Zob. P. Raina, Kościół katolicki a państwo w świetle dokumentów 1945-1989, t. 2: Lata 1960-1974, Poznań 1995, s. 356-362.

[5] K. Stróżyna, Orędzie biskupów polskich do biskupów niemieckich. Reakcje władz w świetle dokumentów partyjnych i materiałów Służby Bezpieczeństwa we Wrocławiu, [w:] S. A. Bogaczewicz, S. Krzyżanowska (red.), Represje wobec Kościoła katolickiego na Dolnym Śląsku i Opolszczyźnie 1945-1989, Wrocław 2004, s. 144.   

[6] P. Raina, dz. cyt., s. 362.

[7] J. Swastek, Troska arcybiskupa metropolity wrocławskiego kardynała dr Bolesława Kominka o pojednanie polsko – niemieckie, [w:] I. Dec, K. Matwijowski (red.), Kościół katolicki na Dolnym Śląsku w powojennym 50 – leciu,Wrocław 1996, s. 113. 

[8] J. Żaryn, dz. cyt., s. 239. Na temat kampanii „antyorędziowej” zobacz także m. in. A. Dudek, R. Gryz, dz. cyt., s. 222-227. 

[9] Zob. np. artykuł pt. „Protesty przeciwko >>orędziu<< biskupów”, „Słowo Ludu” z 17 grudnia 1965 r.  

[10] K. Stróżyna, dz. cyt., s. 144-145.

[11] A. Wolf – Powęska, Niemiecki kłopot z niepamięcią, „Gazeta Wyborcza” z 22 - 23 sierpnia 2009 r., s. 18-20.

[12] Wystąpienie to w wersji przesłanej UdSW nosi tytuł „List otwarty do Episkopatu Rzymsko – Katolickiego Kościoła w Polsce”, AAN, UdSW, sygn. 75/38, k. 111-112.

[13] Notatka dotycząca reakcji wyznań nierzymskokatolickich na „Orędzie” polskich biskupów rzymskokatolickich do episkopatu niemieckiego z 3 lutego 1966 r., tamże, k. 256.  

[14] „Mariawita. Pismo Staro – Katolickiego Kościoła Mariawitów” 1(VIII) 1966, s. 2.

[15] Tamże.

[16] Tamże, s. 11-12.

[17] Tamże, s. 12-13. W roku 1965 Kościół ewangelicki w Niemczech Zachodnich wystosował dwa memoranda, „w których na płaszczyźnie teologicznej dowodzono konieczności uznania granicy na Odrze i Nysie Łużyckiej”. Zob. J. Żaryn, dz. cyt., s. 236; P. Raina, dz. cyt., s. 351.  

[18] Pismo abpa Rafaela Wojciechowskiego z Kościoła Katolickiego Mariawitów w PRL do UdSW z 27 marca 1966 r., bez numeru, AAN, UdSW, sygn. 75/38, k. 272.  

[19] Odręczna notatka UdSW z 9 kwietnia 1966 r., tamże, k. 273.

[20] Notatka dotycząca reakcji wyznań nierzymskokatolickich na „Orędzie” polskich biskupów rzymskokatolickich do episkopatu niemieckiego z 3 lutego 1966 r., AAN, UdSW, sygn. 75/38, k. 256.  

[21] Tamże.

[22] Rezolucja Rady Kościoła polskokatolickiego w PRL z 17 grudnia 1965 r., tamże, k. 56. 

[23] Tamże.

[24] Tamże. Rezolucję podpisał m.in. bp Julian Pękala.  

[25] Zob. Projekt rezolucji Rady Kościoła polskokatolickiego, tamże, k. 84-86.

[26] Pismo S. Kiryłowicza, naczelnika Wydziału UdSW do Edwarda Adamiaka, kierownika Biura Prasowego KC PZPR z 29 grudnia 1965 r., NK- 8021/22/88/65, AAN, UdSW, sygn. 75/38, k. 191. 

[27] Pismo bpa Juliana Pękali do Ogólnopolskiego Komitetu Frontu Jedności Narodu z 20 grudnia 1965 r., (L. dz. 1166/65), tamże, k. 188.

[28] Pismo bpa Juliana Pękali do Towarzystwa Rozwoju Ziem Zachodnich z 20 grudnia 1965 r., (L. dz. 1165/65), tamże, k. 189.

[29] Zob. informację dot. artykułu w czasopiśmie „Straż”, bez daty i numeru, tamże, k. 29-30. W informacji tej papież Pius XII określony został jako „serdeczny przyjaciel hitlerowskich Niemiec i wróg narodu polskiego”.   

[30] Pismo prezydium Rady Kościoła polskokatolickiego w PRL do UdSW z 3 lutego 1966 r. (L. dz. 92/66), AAN, UdSW, sygn. 75/38, k. 221: „Niniejszym uprzejmie zawiadamiamy PT Urząd do Spraw Wyznań, iż zgodnie z uchwałą Rady Kościoła polskokatolickiego z dnia 17 grudnia 1965 r. w całym Kościele odbyły się zebrania dekanalne księży oraz we wszystkich parafiach zebrania parafialne poświęcone „orędziu” rzymskokatolickich biskupów w Polsce do biskupów w Niemczech. Rezolucje w sprawie „orędzia” zostały wysłane przez księży, dekanaty i parafie Kościoła polskokatolickiego w PRL do: Urzędu do Spraw Wyznań, prezydiów wojewódzkich i powiatowych rad narodowych”. Podpisali: bp Julian Pękala, ks. Tadeusz Gotówka, ks. Tadeusz R. Majewski. Zob. także pismo Wydziału do Spraw Wyznań Prezydium Rady Narodowej miasta stołecznego Warszawy do UdSW z 10 lutego 1965 r. (W. X – 1/116/66), tamże, k. 227: „Wydział do Spraw Wyznań PRN m. st. Warszawy przesyła w załączeniu do wiadomości rezolucję księży dekanatu warszawsko – łódzkiego Kościoła polskokatolickiego w związku z orędziem biskupów Kościoła rzymskokatolickiego do biskupów niemieckich”. Treść załączonej rezolucji, k. 228: „My, księża dekanatu warszawsko – łódzkiego, zebrani na konferencji w dniu 12 stycznia 1966 r., po zapoznaniu się z treścią orędzia rzymskokatolickich biskupów polskich do biskupów niemieckich, protestujemy przeciwko upokarzającej nas, jako Polaków, treści tegoż orędzia. Nie zgadzamy się z zawartym w orędziu twierdzeniem dostojników Kościoła rzymskokatolickiego o rzekomym cierpieniu milionów uchodźców i przesiedleńców niemieckich, zadanym im przez Polaków w okresie akcji wysiedleńczej. Biskupi rzymskokatoliccy działali w imieniu swoim i nie mieli prawa w imieniu narodu polskiego przebaczać zbrodniarzom wojennym, którzy pozostawili nam zgliszcza i obozy koncentracyjne z dymiącymi kominami krematoriów lub palonymi na stosach więźniami. Polacy nigdy nie zagrażali narodowi niemieckiemu, a ludobójstwa nie można utożsamiać z akcją wysiedlenia Niemców z Polski. Dlatego też potępiamy orędzie i uważamy je za sprzeczne z duchem nauki o sakramencie pokuty oraz uchwałami konferencji poczdamskiej. Sprzeciwiamy się kategorycznie, by w najżywotniejsze interesy narodu polskiego mieszali się rzymskokatoliccy dostojnicy kościelni, nie uprawnieni do reprezentowania całego narodu polskiego i Polski Ludowej. Ziemie północno – zachodnie Polski, na mocy sprawiedliwości historycznej wróciły do Macierzy i na ten temat nie może być dialogu. Decyzję Urzędu Rady Ministrów o odmowie wydania paszportu ks. kard. Stefanowi Wyszyńskiemu uznajemy za całkowicie słuszną i w pełni uzasadnioną”.           

[31] Pismo ks. Leszka Sychowicza, proboszcza parafii polskokatolickiej pw. Wniebowzięcia NMP w Hucisku do dyrektora UdSW z 21 grudnia 1965 r., bez numeru, tamże, k. 190.

[32] Telegram ks. Kazimierza Boczara, proboszcza parafii polskokatolickiej w Bolesławiu do dyrektora UdSW z 18 grudnia 1965 r., bez numeru, tamże, k. 117-118.

[33] Pismo ks. Aleksandra Bielca, administratora parafii polskokatolickiej w Tarłowie do przewodniczącego Gromadzkiej Rady Narodowej w Tarłowie z 20 grudnia 1965 r., tamże, k. 201; Pismo tegoż do przewodniczącego prezydium Powiatowej Rady Narodowej w Lipsku nad Wisłą z 19 grudnia 1965 r., bez numeru, tamże, k. 202.

[34] Pismo ks. Henryka Grochockiego, proboszcza parafii polskokatolickiej pw. Św. Jana Chrzciciela w Jaworzu Górnym do prezydium Rady Kościoła polskokatolickiego w Warszawie z 25 grudnia 1965 r., bez numeru, tamże, k. 208.

[35] Pismo ks. Franciszka Baranowskiego, proboszcza parafii polskokatolickiej pw. Św. Franciszka z Asyżu w Okole do prezydium Rady Kościoła polskokatolickiego w Warszawie z 19 grudnia 1965 r., bez numeru, tamże, k. 87.

[36] Pismo ks. K. Dudka, proboszcza parafii polskokatolickiej pw. Najświętszej Marii Panny w Ostrowcu Świętokrzyskim do prezydium Rady Kościoła polskokatolickiego w Warszawie z 22 grudnia 1965 r., bez numeru, tamże, k. 93. W tym dokumencie autorzy Orędzia nazwani zostali wprost „zdrajcami ojczyzny”.  

[37] Pismo członków parafii polskokatolickiej pw. Św. Ducha w Gozdnicy, pow. Żagań do Wydziału do Spraw Wyznań PWRN w Zielonej Górze z 12 grudnia 1965 r., bez daty, tamże, k. 197.  

[38] Rezolucja Rady Parafialnej z parafii polskokatolickiej pw. Miłosierdzia Bożego w Warszawie, ul. Wilcza 31 z 19 grudnia 1965 r., bez numeru, tamże, k. 186 i 187. W dokumencie tym znajdujemy stwierdzenie: „Jesteśmy przeciwni urządzaniu Millennium w Częstochowie i nie życzymy sobie przyjazdu biskupów niemieckich do Polski. Chrzest Polski odbywał się nie w Częstochowie lecz właśnie na tych Ziemiach, które biskupi rzymskokatoliccy uważają za niemieckie”.   

[39] Brudnopis rezolucji dekanatu lubelskiego Kościoła polskokatolickiego z 3 marca 1966 r., bez numeru, tamże, k. 266-267.

[40] Maszynopis protestu „wyznawców Kościoła polskokatolickiego zebranych na poszerzonej konferencji Rady Parafialnej w Lipie Lubelskiej, pow. Kraśnik” z 6 marca 1966 r., bez numeru, tamże, k. 264-265.  

[41] Rezolucja podjęta na konferencji dekanalnej dekanatu m. Wrocławia i dekanatu wrocławsko – opolskiego Kościoła polskokatolickiego z 29 stycznia 1966 r., bez numeru, tamże, k. 205. 

[42] Zob. K. Białecki, Kościół narodowy w Polsce w latach 1944-1965, Poznań 2003, s. 90-93.

[43] Artykuł ks. bpa dra Maksymiliana Rode pt. „W sprawie „orędzia” biskupów…”, bez daty i numeru, tamże, k. 222-226.

[44] List otwarty Prezydium Rady Kościoła Polskokatolickiego w PRL do ks. kard. Stefana Wyszyńskiego, bez daty, tamże, k. 231-238.

[45] Pismo Prezydium Rady Kościoła Polskokatolickiego w PRL do UdSW z 23 lutego 1966 r. (L. dz. 125/66), tamże, k. 246.

[46] Odręczna notatka UdSW z 23 lutego 1966 r. zezwalająca na rozesłanie odpisów listu otwartego do ks. kard. S. wyszyńskiego, bez numeru, tamże, k. 229.

[47] Pismo Prezydium Rady Kościoła Polskokatolickiego w PRL do redaktora naczelnego „Życia Warszawy” z 23 lutego 1966 r. (L. dz. 127/66), tamże, k. 245.

[48] Pismo Prezydium Rady Kościoła Polskokatolickiego w PRL do Polskiej Agencji Prasowej z 23 lutego 1966 r. (L. dz. 126/66), tamże, k. 246.

[49] Pismo Prezydium Rady Kościoła Polskokatolickiego w PRL do Pierwszego Biskupa Leona Grochowskiego ze Scranton (USA) z 24 lutego 1966 r. (L. dz. 132/66), tamże, k. 242.

[50] Pismo Prezydium Rady Kościoła Polskokatolickiego w PRL do Czesława Wycecha , marszałka Sejmu PRL z 23 lutego 1966 r. (L. dz. 128/66), tamże, k. 244.

[51] Pismo „młodzieży Technikum i Zasadniczej Szkoły Przemysłu Spożywczego w Zabrzu” z 20 grudnia 1965 r. do „Episkopatu Polski” (sic!) przy ul. Wilczej 31 w Warszawie, bez numeru, tamże, k. 94.

[52] Pismo załóg Instytutów: Metalurgii Żelaza, Metali Nieżelaznych i Materiałów Ogniotrwałych w Gliwicach do kurii biskupiej Kościoła polskokatolickiego w Warszawie, ul. Wilcza 31 z 22 grudnia 1965 r., bez numeru, tamże, k. 95.

[53] Pisko Zasadniczej Szkoły Górniczej KWK „Nowy Wirek” w Rudzie Śląskiej 7 do kurii biskupiej Kościoła polskokatolickiego w Warszawie, ul. Wilcza 31 z 20 grudnia 1965 r., bez numeru, tamże, k. 88.

[54] Pismo przedstawicieli czterech wyznań niekatolickich z woj. koszalińskiego do Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej w Koszalinie z 16 grudnia 1965 r., bez numeru, AAN, UdSW, sygn. 75/38, k. 122.    

[55] Tamże.

[56] Uchwała nr 88 podjęta na posiedzeniu Rady Kościoła Adwentystów Dnia Siódmego w dniu 21 XII 1965 r. w obecności radnych: St. Dąbrowskiego, Z. Łyko, P. Cieślara, Z. Dębickiego, K. Bulli, St. Rafanowicza, A. Barona, E. Bereta – w sprawie ustosunkowania się do orędzia polskich biskupów skierowanego do biskupów niemieckich: „Biorąc pod uwagę niereligijne i nienarodowe aspekty występujące w orędziu biskupów polskich do biskupów niemieckich uchwalono solidaryzować się z narodem polskim w proteście przeciwko wspomnianemu orędziu i upoważnić Zarząd Centralny Kościoła do podjęcia odpowiedniej rezolucji”. Zob. AAN, UdSW, sygn. 75/38, k. 276-277.       

[57] Rezolucja Kościoła Adwentystów Dnia Siódmego z 28 grudnia 1965 r., bez numeru, tamże, k. 277-278.

[58] Tamże, k. 213-220.

[59] Tamże, k. 247-254.

[60] Odręczna notatka UdSW, skierowana do tow. Kiryłowicza z 14 grudnia 1965 r., bez numeru, tamże, k. 109.

[61] Tamże, k. 100, 106-108. 

[62] Tamże, k. 107.

[63] Tamże, k. 108.

[64] Nr Wz – I – 61/66, tamże, k. 126.

[65] Tamże, k. 128.

[66] Oświadczenie wrocławskiego oddziału PRE z 6 stycznia 1966 r., podpisane przez ks. bpa Bazylego, ordynariusza diecezji wrocławsko – szczecińskiej Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego, ks. bpa Juliana Pękalę, przewodniczącego oddziału PRE i przewodniczącego Rady Kościoła Polskokatolickiego, ks. M. Zipfela, proboszcza parafii Kościoła ewangelicko – augsburskiego, ks. kanclerza mgr Władysława Malca, dziekana i proboszcza parafii Kościoła polskokatolickiego we Wrocławiu, prezbitera Michała Popko, przewodniczącego zboru Polskich Chrześcijan baptystów, prezbitera Mieczysława Suskiego, przełożonego zboru Zjednoczonego Kościoła Ewangelicznego, bez numeru, tamże, k. 204.

[67] Tamże, k. 129.

[68] Komunikat Polskiej Rady Ekumenicznej, bez daty i numeru, tamże, k. 133.

[69] Tamże.

[70] AAN, UdSW, sygn. 75/38, k. 135-155.        

[71] Zob. Pismo Aleksandra Skarżyńskiego, p.o. dyrektora UdSW do Edwarda Adamiaka, kierownika Biura Prasowego KC PZPR z 12 marca 1966 r., (NK-8021/22/5/66), tamże, k. 134. Na maszynopisie dokumentu PRE znajdują się uwagi naczelnika Kiryłowicza z UdSW: „Tekst poprawiony 18 II 1966, oddany do U[d] SW” oraz „Zwracam. Uwagi naniesione […] na tekście. Wg tych poprawek powinno się opracować tekst ostateczny”.  

[72] AAN, UdSW, sygn. 75/38, k. 135.        

[73] Pismo ks. Jana Niewieczerzała, prezesa Polskiej Rady Ekumenicznej i ks. dra Andrzeja Wantuły, sekretarza Polskiej Rady Ekumenicznej do Departamentu Wydawnictw Ministerstwa Kultury i Sztuki z 29 marca 1966 r. (L. dz. 357/66), tamże, k. 274.

[74] Zob. egzemplarz broszury PRE pt. „Stanowisko Polskiej Rady Ekumenicznej wobec orędzia episkopatu rzymskokatolickiego Polski do niemieckich biskupów rzymskokatolickich”, Warszawa 1966, tamże, k. 1-30.

[75] Pismo S. Kiryłowicza, naczelnika Wydziału Wyznań Nierzymskokatolickich UdSW do Władysława Skrzypczaka z Wydziału Administracyjnego KC PZPR z 20 stycznia 1966 r. (NK-8021/29/5/66), tamże, k. 113-114. 

[76] K. Białecki, dz. cyt., s. 23.

[77] Tamże, s. 31.

[78] Zob. A. Dudek, R. Gryz, dz. cyt., s. 222-223. 

[79] Tamże, s. 228.

Zwykły człek. 

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Kultura