Andrzej Szymon Kozielski Andrzej Szymon Kozielski
1310
BLOG

Sprawa obiektowa „Ośrodek”. Inwigilacja Kurii Biskupiej w Opolu

Andrzej Szymon Kozielski Andrzej Szymon Kozielski Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

Sprawa obiektowa „Ośrodek”. Inwigilacja Kurii Biskupiej w Opolu w latach 1961 – 1990 w świetle raportu 067/42 z Archiwum Instytutu Pamięci Narodowej we Wrocławiu

 

 

            Kurie biskupie, będąc centrami decyzyjnymi i kierowniczymi Kościoła katolickiego, właściwie od początku istnienia Polski Ludowej były w centrum zainteresowania komunistycznych tajnych służb. Przedmiotem inwigilacji były osoby duchowne w kuriach owych pracujące ze szczególnym uwzględnieniem biskupów – ordynariuszy i pomocniczych. Przedmiotem zainteresowania funkcjonariuszy Resortu Bezpieczeństwa Publicznego PKWN (20 – 31 grudnia 1944 r.), Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego (1 stycznia 1945 r. – 7 grudnia 1954 r.), Komitetu do Spraw Bezpieczeństwa Publicznego (7 grudnia 1954 r. – 27 listopada 1956 r.) i Ministerstwa Spraw Wewnętrznych (27 listopada 1956 r. – 31 lipca 1990 r.) były przede wszystkim informacje o bieżących pracach kurii, ich planach dotyczących wszystkich sfer działania (sprawy gospodarcze, administracja kościelna, duszpasterstwo)[1]. Pomimo stosowania całej gamy metod dostępnych Urzędowi Bezpieczeństwa Publicznego (UB) i Służbie Bezpieczeństwa (SB) (podsłuchy telefoniczne i pokojowe, obserwacje, pozyskiwanie agentury, kontrola korespondencji, kombinacje operacyjne itp.) kurie biskupie generalnie okazały się „nieprzenikliwe” dla bezpieki. Nie udało się przejąć kontroli nad żadną z nich[2].    

            Jako, że kurie funkcjonują na poziomie diecezji, do ich „rozpracowania” przystąpiły głównie lokalne, wojewódzkie struktury UB/SB[3].

            W pierwszej połowie lat sześćdziesiątych XX w. Departament IV SB Ministerstwa Spraw Wewnętrznych wzmógł działania operacyjne wobec hierarchii katolickiej, skupiając się przy tym właśnie na urzędach kurialnych[4]. Oprócz zakładanych doraźnie spraw operacyjnych, uruchamianych w momencie stwierdzenia „wrogiej działalności” lub przestępstwa, kontrolowano na bieżąco wiele instytucji, zakładając im tzw. sprawy obiektowe. Tak właśnie uczyniono w przypadku opolskiej kurii biskupiej.  

 

***

            Naczelnik Wydziału IV opolskiej Komendy Wojewódzkiej Milicji Obywatelskiej rozpoczął opisywaną w niniejszym tekście sformalizowaną inwigilację kurii opolskiej podpisaniem stosownego tajnego „wniosku o wszczęcie sprawy obiektowej” o kryptonimie „Ośrodek” – na Kurię Diecezjalną w Opolu[5] w dniu 2 marca 1961 r. Sprawa została formalnie „założona” 24 września 1962 r. „w celu prowadzenia oceny działalności Kurii Diecezjalnej Opolskiej i jej agend pod kątem ewentualnego ujawnienia osób prowadzących działalność niezgodną z prawem”[6]. Praca operacyjna przeciwko kurii miała być prowadzona na podstawie § 23 pkt 4 instrukcji o pracy operacyjnej Służby Bezpieczeństwa resortu spraw wewnętrznych, stanowiącej załącznik do zarządzenia Ministra Spraw Wewnętrznych nr 006/70 z dnia 1 lutego 1970 r. w sprawie pracy operacyjnej Służby Bezpieczeństwa resortu spraw wewnętrznych[7]. Samo zestawienie dat rozpoczęcia inwigilacji i wydania podstawy prawnej tejże prowadzi do wniosku, iż w 1961 r. rozpoczęto działania operacyjne w oparciu o instrukcję późniejszą o 9 lat! Wydaje się, że podczas porządkowania materiałów przy zamykaniu tej sprawy w końcu listopada 1989 r. „dorobiono” po prostu brakujący dokument, który wcześniej zagubiono, bądź którego w ogóle przed 28 laty nie wydano[8]. Sprawę kurii opolskiej „prowadzili”[9] m. in.: kpt. Edward Gmiterek[10], kierownik sekcji Wydziału IV KW MMO w Opolu, por. Tadeusz Zwiech, starszy inspektor tegoż Wydziału[11] oraz kpt. Jerzy Ujma, kierownik sekcji tamże[12].

            Spośród kilkunastu dokumentów zgromadzonych w teczce o sygnaturze IPN WR 067/62 (Sprawa obiektowa „Ośrodek” – Kuria Diecezjalna w Opolu) szczególnie istotne wydają się być trzy analizy, będące najwidoczniej skutkiem jakiegoś – nieopisanego w aktach sprawy – procesu inwigilacyjnego. Są to: długa, pięćdziesięcioośmiostronicowa „Informacja o diecezji opolskiej” (s. 8- 66), pismo Wydziału do Spraw Wyznań Urzędu Wojewódzkiego w Opolu z 27 listopada1976 r. skierowane do Urzędu do Spraw Wyznań w Warszawie (s. 70 – 84), a zawierające odpowiedzi na listę pytań nadesłanych z Warszawy i stanowiące „analizę działalności Kurii Diecezjalnej w Opolu w okresie od czerwca 1975 do października 1976 r., wreszcie „ogólna charakterystyka diecezji opolskiej” – tajny dokument wykonany w jednym tylko egzemplarzu (s. 85 – 89). Oprócz tych dokumentów w teczce znajdują się kopie dokumentów kurialnych, schematy organizacyjne kurii opolskiej, dane statystyczne i majątkowe dotyczące diecezji, wykaz samochodów, a nawet „kronika najważniejszych wydarzeń” w diecezji, począwszy od 15 sierpnia 1945 r. do października 1986 r.

  1. „Informacja o diecezji opolskiej[13]

            Opisując „pokrótce sytuację istniejącą na Opolszczyźnie wśród kleru katolickiego do 1945 r.” opolscy funkcjonariusze starają się przedstawić o okres jako czas wzmożonej polityki germanizacyjnej, kreowanej przez rządy niemieckie jakoby za pośrednictwem kurii wrocławskiej[14]. Wyróżniono tu jednak kapłanów – autochtonów, działających „w duchu polskim”[15]. Generalnie jednak, do zakończenia II wojny światowej Kościół na Śląsku – według funkcjonariuszy opolskiej Służby Bezpieczeństwa – był niezwykle zaangażowany w germanizację ludności polskiej. Kler „był zniemczony lub zachowywał się biernie”[16].

            Ks. Bolesław Kominek, pochodzący ze Śląska[17] pierwszy powojenny administrator opolskiego kościoła partykularnego określony został jako ten, który „w politycznej działalności wyznawał szkodliwą zasadę >>Śląsk tylko dla rdzennych Ślązaków<<”. Wyrażał jakoby także pogląd, że „wszystkie ważniejsze stanowiska kościelne na Śląsku Opolskim winni piastować sami Ślązacy”[18]. W konsekwencji nie przyczyniał się do „repolonizacji kleru autochtonicznego”, a dodatkowo nie dopuszczał do obejmowania parafii przez księży repatriantów, których uważał za „nienależycie przygotowanych do pracy duszpasterskiej”. Preferował w tej sprawie także kapłanów zakonnych ze „szkodą” dla świeckich księży przybyłych ze Wschodu[19].   

            Także polityka ks. Kominka dotycząca obsady stanowisk w kurii administracji opolskiej spotkała się krytyką funkcjonariuszy Wydziału IV miejscowej KW MO. Urzędy kurialne otrzymali bowiem – według nich – głównie kapłani - autochtoni[20].

            Podobnie rzecz się miała w seminarium duchownym. Administrator czynił wszystko, aby „unikać drażnienia księży – Ślązaków”. Co więcej, pozwolił sobie ponoć w 1949 r. zwrócić uwagę arcybiskupowi Stefanowi Wyszyńskiemu, podówczas metropolicie gnieźnieńskiemu, „że kiedy ten w jednym ze swoich przemówień wymienił parokrotnie słowo Polska, że tak tu mówić nie wolno”[21]. Według funkcjonariuszy SB badających przeszłość diecezji opolskiej, nie mogło to skończyć się dobrze. „Ks. Kominek wyznając taką linię postępowania tolerował tym samym przejawy proniemieckiej działalności wśród kleru miejscowego pochodzenia, za co został usunięty z zajmowanego stanowiska”[22].            Wówczas na Śląsku Opolskim władzę objął wybrany 26 stycznia 1951 r. pod naciskiem Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego przez Radę Konsultorów ks. Emil Kobierzycki, dotychczasowy proboszcz parafii [pw.] Matki Boskiej Bolesnej [i św. Wojciecha „na Górce”] w Opolu”[23], który od 1 lutego 1951 r. do 5 grudnia 1956 r. sprawował obowiązki wikariusza kapitulnego. Pochodził o ze Lwowa, „przed organizacją życia kościelnego na Opolszczyźnie [...] był pośrednikiem dla księży – repatriantów w uzyskiwaniu stanowisk kościelnych w kurii wrocławskiej. Funkcję tę pełnił również jakiś czas w diecezji opolskiej”[24]. Nie był ceniony przez funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa i ich następców z SB, co może nieco dziwić. „Ks. Kobierzycki nie cieszył się prawie żadnym autorytetem wśród kleru. Jego postawa tchnęła tymczasowością. Takie wyrażenia z jego strony jak np. >>To wszystko szwabskie, my to wszystko oddamy<< nie wpływały pozytywnie na kler i ludność repatriowaną z punktu widzenia polskiej racji stanu. [...] Objęcie tego stanowiska przez ks. Kobierzyckiego nie zmieniło sytuacji w kurii opolskiej na lepsze. Cała kuria [...] i seminarium opanowane były przez zdecydowanych realizatorów linii b. administratora ks. Kominka. Nie zmienił składu rady diecezjalnej w 1952 r. mimo, że część księży domagała się tego. Zaniechał starań o utworzenie względnie reaktywowanie kapituły wiedząc, że niektórzy księża nie są zwolennikami tego posunięcia, gdyż to [...] przekreśliłoby łączność z archidiecezją wrocławską”[25]. Problemem dla władzy było to, że ks. Kobierzycki nie wykonywał tego, co według niej wykonać powinien. „Przez dłuższy czas nie usunął porządku [...] w duchu b. administratora i nieprzychylnego władzy. Usunięcia ks. Mencla[26], Orła[27] i Latuska[28] musiały dokonać władze państwowe mimo, że były dowody ich działalności na szkodę państwowości polskiej”[29]. Co więcej, ocena działań ks. wikariusza kapitulnego wystawiona przez jego mocodawców była wręcz druzgocąca[30]: „[...]postępowanie Kobierzyckiego na stanowisku ordynariusza było jednym pasmem lawiranctwa”[31]. Uznano najwyraźniej, że wykreowanie go na ordynariusza było czymś w rodzaju „wypadku przy pracy” ówczesnych komunistycznych służb specjalnych: „[...] ks. Kobierzycki nie miał większego wpływu na działalność kurii, uważany był za niepoważnego w swym postępowaniu”[32].

            Opolscy funkcjonariusze sporządzali także charakterystyki innych kurialistów. Oto ks. Jerzy Heiny, piastujący funkcję notariusza, określony został jako autochton, „zwolennik ks. Mencla, Orła (?) i b. administratora ks. Kominka [...] unikający wszelkich wystąpień o charakterze proniemieckim, chociaż zbyt przesiąknięty ślązakostwem”, który „nie wniósł w działalność kurialną nic pozytywnego”[33]. Bardzo istotna była w tym kontekście osoba ks. bpa Wacława Wyciska, w czasie sporządzania raportu sufragana diecezji opolskiej. Uważano go za „protegowanego ks. Kominka”, dzięki któremu został początkowo notariuszem kurialnym a potem oficjałem sądu duchownego. „Umiarkowany ówcześnie w swoich zapędach i poczynaniach, nieprzychylnie ustosunkowany do władzy ludowej. Zawsze ściśle powiązany był z klerem miejscowego pochodzenia. Do dziś znany jest z tego, że pochlebnie odnosi się do kleru miejscowego, unika zażyłych kontaktów z bp. Jopem”[34].     

            Dalej czytamy: „Jednym z kurialistów bardziej przychylnym wobec władz był ks. Banach Michał, członek rady diecezjalnej mianowany w 1954 r. generalnym wikariuszem Kurii. Chociaż członkiem rady diecezjalnej był mianowany b. ordynariusza ks. Kominka, krytycznie ustosunkował się do działalności tegoż ostatniego. Od dłuższego czasu związany był z działalnością Stowarzyszenia PAX, a w swym postępowaniu kierował się więcej linią wytyczoną przez PAX. Zajmował na Opolszczyźnie czołowe funkcje społeczne w ZBOWiD[35], a następnie w Komisji Księży[36]. Wobec władz lojalny. Obecnie na emeryturze, pozostał nadal sympatykiem PAX, lecz do ruchu caritasowskiego[37] nie angażuje [się] – przyrzekł bp. Jopowi lojalność wobec hierarchii kościelnej”[38]. Ważnym urzędnikiem był także ks. Zbigniew Szuberlok. Był to kapłan pochodzący „ze Wschodu” , cieszący się jakoby „wielkim zaufaniem [...] ks. Kobierzyckiego, któremu zawdzięczał święcenia kapłańskie i ostatnią posadę”. „Ks. Szuberlok był głównym i jedynym człowiekiem na którym opierał się ks. Kobierzycki. Rzutki i bystry, szybko opanował sytuację i stał się w zasadzie właściwym kierownikiem Kurii. Zabrakło mu jednak rutyny kurialnej, a okoliczności [...] i nieszczerość postępowania wobec ordynariusza z jednej strony i władz z drugiej musiała mu poderwać zaufanie. Wobec kleru miejscowego pochodzenia chciał uchodzić za bardzo życzliwego, wobec kleru napływowego i władz państwowych za wielkiego repolonizatora. Do władzy był nieprzychylnie ustosunkowany”[39].

            Oprócz pojedynczych kurialistów, formułowano także opnie na temat niektórych instytucji kurii opolskiej, takich jak rada diecezjalna czy sąd duchowny[40].

            16 grudnia 1956 r. rządy w kościele opolskim objął bp Franciszek Jop[41]. Jak ocenili funkcjonariusze SB, o tego czasu „nastąpiła konsolidacja wśród personelu kurialnego”. Większych zmian personalnych – oprócz odejścia ks. Kobierzyckiego – nie zarejestrowano. Generalny wikariusz kurii ks. Banach, „zaangażowany w ruch postępowy”, odpowiedzialny za usunięcie ze stanowisk w 1954 r. kilkunastu księży, „którzy prowadzili działalność rewizjonistyczną”, został poproszony przez biskupa o złożenie dymisji i po roku odszedł na emeryturę. Na miejsce ks. Banacha bp Jop zamianował wikariuszem generalnym ks. Henryka Grzondziela, późniejszego sufragana diecezji opolskiej[42]. Ks. Antoni Adamiuk (także późniejszy biskup) został wizytatorem nauki religii, a ks. Kołoczek – notariuszem kurii[43].

            Ocena działań biskupa Franciszka Jopa dokonana przez opolskie SB siłą rzeczy jest cząstkowa. Omawiany raport („Informacja o diecezji opolskiej”) datowany jest bowiem na 20 lipca 1961 r., obejmuje zatem tylko pierwsze 5 lat z dwudziestoletniej posługi tego hierarchy na ziemi opolskiej. Zauważono, że biskup, o ile nie podejmuje jakichś zdecydowanych działań przeciwko „księżom – patriotom”, to pierwsze miejsce przyznawał kapłanom represjonowanym i usuniętym ze stanowisk za rządów ks. Kobierzyckiego, przywracając im Stanowska wcześniej przez nich zajmowane. Postępowanie jego wobec księży „postępowych” sprowadzało się generalnie do rozmów indywidualnych i napomnień. Odwołania ze stanowisk związane były raczej z zarzutami „o charakterze moralnym”[44]. Biskup Jop swą „politykę kurialną” prowadził samodzielnie, nie czując się związanym nawet opiniami biskupów – sufraganów[45].   

            Widoczna była wzmożona skuteczność katechezy młodzieżowej (w latach 1957-1959 prowadzonej jeszcze w szkołach) i duszpasterstwa stanowego. Jednocześnie pracownicy Wydziału IV KW MO w Opolu wskazywali na „nieprzychylność” kurii wobec zarządzeń władz. Nawet bowiem szykany podatkowe i czynszowe nie uczyniły jej spolegliwą wobec władzy (szczególnie chodziło tu o prowadzenie samodzielnej polityki personalnej). Przykład ten pociągał „kler dołowy”, który także starał się zachować niezależność. Dostrzeżono także „pozytywy”. Oto kurialiści brali udział w wyborach do Sejmu PRL, kuria generalnie unikała zatargów z władzami i w tym kierunku wpływała na księży „w terenie”, wystąpienia biskupów i kurialistów, ich pisma i listy pasterskie pozbawione były „wrogich zwrotów”[46]. Nie wykluczało to częstego kierowania do władz różnego typu protestów, głównie w sprawach czynszowych, podatkowych, nauki religii w szkole. Jak już wspomniano, polityka personalna kurii opolskiej, tak istotna dla władz politycznych szczerze pragnących w nią ingerować, okazała się „usztywniona” i zasadniczo dla tychże władz nieprzenikliwa[47].

            Druga część „Informacji o diecezji opolskiej” poświęcona jest duchowieństwu diecezjalnemu, zwanemu także w nowomowie władz „klerem dołowym”. Czytamy w niej, że „duchowieństwo parafialne świeckie i zakonne męskie” liczy w całej „diecezji” opolskiej ok. 600 osób[48] z tendencją wzrostową (dane na dzień publikacji raportu, czyli na 20 lipca 1961 r.). Do ok. 1955 r. duchowieństwo świeckie w 75% było pochodzenia miejscowego (Ślązacy – autochtoni), po tym roku dopiero – co może dziwić - odnotowano zwiększony napływ kapłanów „ze Wschodu”.

            Kler napływowy, jako słabo zakorzeniony w śląskich realiach i przez to „mniej pewny siebie”, wg oceny opolskiej SB był w dużej części „lojalnie ustosunkowany do władzy ludowej”[49]. Wielu kapłanów „wschodniaków” chętnie angażowało się w „ruch postępowy”, wstępując w szeregi księży – patriotów[50].  Po roku 1955 duchowieństwo opolskie „zasiliły” pierwsze roczniki absolwentów rodzimego Wyższego Seminarium Duchownego w Nysie[51].

            W grupie „kleru miejscowego pochodzenia” wyróżniono trzy grupy księży:

            - czujący się Niemcami, a „w 1945 r. nie wyjechali do Niemiec tylko dlatego, że liczyli na przetrzymanie, a także ze względów utylitarnych, mając dobre parafie”;

            - „niezdecydowani w swych poglądach, nie chcący się opowiadać za kimkolwiek, myślący bardzo często kategoriami separatystycznymi”. Miała to być grupa najliczniejsza, składająca się z kapłanów biernych, „dbających o swoją wygodę i warunki materialne, swoje obowiązki duszpasterskie wykonują[cy] tak, aby nie narażać się władzom państwowym i Kurii. Są to przeważnie księża, którzy ukończyli studia teologiczne we wrocławskim seminarium duchownym za rządów kardynała Bertrama[52]”;

            - „księża śląscy czujący się Polakami. Obecnie zachowujący się biernie z obawy przed represjami ze strony Kurii, nie wykazują zbytniej lojalności wobec władz państwowych – kilku z nich [...] jest obecnie członkami organizacji „caritasowskiej”[53].   

            Dużym problemem „wizerunkowym” dla władz Polski Ludowej było powszechne używanie na Śląsku przez ludność rodzimą języka niemieckiego w życiu codziennym[54]. Dotyczyło to oczywiście także i księży – autochtonów, pochodzących ze śląskich rodzin i wychowanych w niemieckim seminarium duchownym we Wrocławiu. Problem był tym boleśniejszy, że księża (proboszczowie) byli naturalnymi przywódcami (przynajmniej w wymiarze duchowym, jednak najczęściej nie tylko) zarówno wspólnot rdzennie śląskich, jak i przesiedleńczych, zatem ich „przykład” naśladowany był przez wielu. Władze zauważały zatem, że owi kapłani „w czasie wizyt towarzyskich posługują się językiem niemieckim. Mimo ostrzeżenia w tej sprawie władz państwowych zakomunikowanego przez b. administratora ks. Kominka pismem  z roku 1946 niewiele pod tym względem się zmieniło. Rzecz jasna oficjalnie unikają oni mowy niemieckiej. Zachęcona przykładem służba domowa i kościelna czyniła to sam tak, że plebanie niekiedy robiły wrażenie jakby było się w Niemczech”[55].      

            Ważny był także problem „stosunku kleru śląskiego do państwowości polskiej i ziem odzyskanych”.  U niektórych księży zaobserwowano „stan wyczekiwania i tymczasowości” i „niewiarę w stałość stosunków na Ziemiach Zachodnich”. Zalecali oni, aby „wytrwać na swoich posterunkach nie dezerterować”, czyli zaniechać wyjazdów na stałe do NRF. Kolejną ocenioną grupą byli absolwenci seminarium duchownego w Nysie – Opolu – nowe pokolenie kapłanów wychowanych już w realiach państwa ludowego. Ci, w ocenie opolskiego SB, byli „gorliwi i posłuszni wobec Kurii”, jednak z biegiem czasu „stają się bardziej świeckimi i dbają o własne interesy. Wobec władz wykazują nieprzychylny stosunek, by przed Kurią ukryć swój niemoralny tryb życia”. Z ich strony nie spodziewano się raczej jakichś bardziej wyrazistych „wystąpień antypaństwowych”[56].

            Seminarium duchowne w Nysie – Opolu[57] było „oczkiem w głowie” lokalnych władz partyjno – państwowych jako instytucja kształcąca i formująca ich zdeklarowanych w przeważającej większości przeciwników politycznych, czyli duchowieństwo. Było także przedmiotem wzmożonej inwigilacji[58]. Na terytorium kościelnym Śląska Opolskiego istniały ponadto trzy założone przez ówczesnego administratora ks. Kominka niższe diecezjalne seminaria duchowne w Nysie, Opolu i Gliwicach[59].    

            Interesującą częścią raportu SB „Informacja o diecezji opolskiej” jest jego część zatytułowana „Ocena aktualnej działalności kurii”. Fragment ten zawiera ocenę podstawowych pól działalności tego urzędu w pierwszych latach urzędowani bpa Franciszka Jopa. Niejako tytułem wstępu stwierdzono, że „Kuria Opolska konsekwentnie realizuje wytyczne Episkopatu”. W 1957 r. bp Jop nakazał podległemu duchowieństwu ścisłe realizowanie programu duszpasterskiego „Wielkiej Nowenny”[60]. Inwigilujący kurię stwierdzili, że „mimo dużego wysiłku ze strony Episkopatu akcja ta nie osiągnęła zamierzonego celu, ponieważ kler dołowy w swej zdecydowanej większości biernie się do niej odnosi – nie wierzy w jej powodzenie”[61]. Powodem rzekomego bojkotu ze strony proboszczów był jakoby brak księży wikarych, którzy mogliby realizować „nadprogramowe” zadania duszpasterskie. Same zaś nabożeństwa „nowennowe” nie cieszyły się ponoć większą frekwencją. Dodano, że „kler miejscowego pochodzenia nie jest związany z tradycjami jasnogórskimi i nie przywiązuje większej wagi do tej akcji”. 

            Każdy nowy rok „Wielkiej Nowenny” rozpoczynany był listem pasterskim bpa Jopa, nawiązującym do hasła tego roku. Zarządzenia nakazywały odnowienie ślubowań jasnogórskich wzorem lat ubiegłych. Wraz z zarządzeniami przesyłano „praktyczny instruktaż” przeprowadzenia tych ślubowań wraz z programem pracy duszpasterskiej w kolejnym roku nowenny[62]. Rozsyłano także odezwy w sprawie nabożeństw na Górze św. Anny. Zachęcano także do odwiedzania Krzeszowa, gdzie sanktuarium maryjne obchodziło 700 – rocznicę swego istnienia[63].

            W kwestii katechizacji młodzieży i dzieci w wieku przedszkolnym  - z początkiem roku szkolnego 1959/1960 bp Jop wysłał do wojewódzkich władz oświatowych i do Ministerstwa Oświaty protesty „w sprawie usunięcia nauki religii z niektórych szkół mając nadzieję, że władze pójdą na ustępstwa”. Wobec nieosiągnięcia zamierzonego skutku, począwszy od 3 (5?) listopada 1959 r. kuria opolska poleciła prowadzić nauczanie przykościelne tam, gdzie zlikwidowano naukę religii w szkole. Problem katechezy – według SB – zawsze był stawiany na konferencjach dziekanów, a funkcjonowania jako katechetki rozpoczęto przygotowywać siostry zakonne.

            Jednak bp Jop zalecał księżom, „aby unikali wszelkich zatargów z władzami bądź rodzicami, okazali pokorę i łagodzili spory”, gdyż „stawianie się” mogło doprowadzić do zupełnego usunięcia nauki religii nawet z tych placówek oświatowych, gdzie jeszcze istniała[64]. Kuria rozpowszechniła także wskazania komisji episkopatu dotyczące współpracy rodziców z duszpasterzami w kwestii katechezy. Szczególny nacisk należało położyć na domowe, rodzinne religijne wychowanie dzieci i młodzieży[65].

            Działalnością duszpasterstwa stanowego w diecezji opolskiej kierował podówczas ks.  Sitek. Jak twierdzili funkcjonariusze SB – „bp Jop nie jest zadowolony z pracy i wyników tego działu. [...] jest zdania, że odcinek ten winien prowadzić odpowiedni kapłan, a robota winna być cicha, na zewnątrz nie rzucająca się w oczy ale skuteczna, jest on przeciwnikiem rozbudowy tego referatu...”[66]. Zgodnie z zaleceniami episkopatu w diecezji utworzono punkt poradnictwa macierzyńskiego mieszczący się „u doktora Knopińskiego Stanisława zam. w Opolu przy ul. Pstrowskiego nr 1”. Miał on zapobiegać coraz powszechniejszemu i wspieranemu przez władze przerywaniu ciąży. Funkcjonariusze SB uznali, że „w terenie jednak forma tej działalności kleru nie przyjęła się z uwagi na małe zainteresowanie się ze strony kobiet”[67]. Pochwali się także, że „w maju br. planowana pielgrzymka [...] studentów WSP w Opolu nie udała się z powodu odpowiedniego przeciwdziałania z naszej strony”.           Także obchody „Tygodnia miłosierdzia” w roku 1960 zostały ocenione przez SB jako nie w pełni nieudane. Przebiegały one pod znakiem zbierania produktów spożywczych w parafiach wiejskich i przekazywania jej do seminarium duchownego w Nysie oraz do większych wspólnot zakonnych. W miastach zbierano odzież i obuwie, przekazywane później ubogim. Podczas nabożeństw zbierano składki pieniężne, lecz – jak zapisano w raporcie – „bez większego rezultatu”. „Charakterystyczne jest to, że zbiórki organizowały osoby świeckie dobrane przez księdza, aby władze nie zwróciły zbytniej uwagi na tego rodzaju działalność”[68].

            „Na odcinku służby zdrowia” zaobserwowano „wypadki organizowania imprez religijnych” takich jak: koncerty chórów, rekolekcje, kazania w kaplicach szpitalnych przeprowadzanie spowiedzi na poszczególnych oddziałach, komunikowanie, kolędy itp. Stwierdzono jeden wypadek zbiorowego „prowadzenia dzieci na kazanie” w szpitalu dziecięcym w Tułowicach, na terenie kilku szpitali (Olesno, Koźle, Branice, Kędzierzyn) zanotowano zbieranie składek na rzecz  kościołów. Nie odnotowano natomiast „kolportowania na terenie szpitali broszur bojkotujących ustawę o dopuszczalności przerywania ciąży”. W szpitalach w Oleśnie, Raciborzu, Koźlu, Kędzierzynie, Niemodlinie i Prudniku „niektórzy pracownicy fachowi pod wpływem kleru odmówili pomocy przy zabiegach usuwania ciąży”, a „zakonnice wywierały presję moralną w stosunku do zainteresowanych kobiet”. Ogólnie – „stwarzano przez zakonnice wspólnie z personelem świeckim nieprzyjazną atmosferę dla tych pacjentek”[69]. Zdecydowanie przeciwko aborcji  wystąpiła s. Operskalska w szpitalu w Głuchołazach w 1958 r. Przekazała ona jakoby „list z pogróżkami na temat przerywania ciąży, adresowany do ginekologa dra Leszczyńskiej”. List pochodził od „zgromadzenia Marianów”[70]. Według starego obyczaju władz komunistycznych  obwiniono tradycyjnie zakonnice o „szykanowanie” niewierzących chorych poprzez przedstawianie ich jako „ludzi zepsutych, zdemoralizowanych, a kobiet jako rozpustnice”. Ponadto donoszono, iż „zakonnice utrudniają chorym słuchanie wiadomości radiowych, budzą wcześnie [...] na nabożeństwa, straszą karami kościelnymi, że kto w Boga nie wierzy, nie wyleczy się nigdy, rozmawiają w języku niemieckim, wpływają na dobór personelu świeckiego”[71].   

            Szczególnie znienawidzoną przez komunistów dziedziną aktywności kościelnej były misje parafialne, w ich pojęciu mające na celu „fanatyzowanie społeczeństwa i przyciąganie do kościoła”[72]. Podczas misji, zwykle prowadzonych przez zakonników, SB obserwowała „aktywny nacisk kleru [...] na członków partii, nauczycielstwo, pracowników rad narodowych, służby zdrowia, inteligencji, członków spółdzielni produkcyjnych itp. Celem tego nacisku szczególnie w stosunku do członków partii [było] pozyskanie ich dla kościoła”[73].

            Opolscy funkcjonariusze SB w swym raporcie zwracali uwagę, że głoszenia misji często podejmowali się franciszkanie z Góry Świętej Anny, którzy „dobrze znali język niemiecki”. Organizację misji próbowano utrudnić wszelkimi metodami. Oto w Strzelcach Opolskich  w dniach 13 i 14 marca 1960 r. zorganizowana została „konferencja dla miejscowej inteligencji” w salce parafialnej. Organizatorem był. ks. proboszcz F. Zbaniuszek, który wystosował specjalne zaproszenia dla niektórych mieszkańców miasta, zaś nauki wygłosił o. Dusza. Lokalne władze uprzedziły księży o jej jakoby „niezgodności z przepisami”, nie było bowiem wydane „zezwolenie”, według tychże władz niezbędne. Jako, że ci nie dali się zastraszyć, po zakończonych ćwiczeniach duchowych otrzymali wezwanie do kolegium karno – administracyjnego przy Miejskiej Radzie Narodowej w Strzelcach Opolskich, gdzie mieli zostać dotkliwie ukarani. I tutaj kapłani wykazali się odwagą i – rzec można – fantazją kawalerską. „W czasie kilku rozpraw w tej sprawie ks. Zbaniuszek i ks. Dusza zachowywali się wręcz arogancko i prowokacyjnie oświadczając, że miejskie władze administracyjne łamią przepisy, gdyż ich nie znają. Dopiero na interwencję władz wojewódzkich sprawę doprowadzono do końca i organizatorów ukarano grzywną po 1500 zł”[74].

            Podobnie w dniach 11-18 grudnia 1960 r. odbyły się misje w Lubrzy (pow. Brzeg) zorganizowane przez administratora tej parafii, ks. Zenona Prędkiego. „Przed misjami wysłał do kierowniczki miejscowej szkoły i przewodniczącego spółdzielni produkcyjnej ob. Marcinkowskiego zaproszenia na misje o treści następującej: „Uprzejmie zawiadamiam Szanownych Państwa, że w dniach [...] odbędą się misje w kościele w Lubrzy. Sądzę, że Szanowni Państwo jako ochrzczeni skorzystają z tych nauk dla postępu”. Do zaproszenia dołączono wiersz autorstwa ks. Prędkiego[75].

            Aby „optymistycznie” zakończyć dział „misje”, opolscy esbecy podsumowali: „Warto zaznaczyć, że nacisk hierarchii kościelnej na organizowanie misji jest nieprzypadkowy. Wynika on z obaw, że w społeczeństwie ostatnio coraz bardziej obserwuje się zobojętnienie na sprawy kościoła i religii”[76].            

            Niezwykle istotne dla funkcjonowania kościoła opolskiego były kwestie związane z wyznaczaniem przez władze komunistyczne – działające na podstawie okólnika Ministerstwa Gospodarki Komunalnej z 23 kwietnia 1959 r.[77], odbierającego Kościołowi prawo do nieruchomości poniemieckich, wydanego w oparciu o dekret z 8 marca 1946 r. o majątkach opuszczonych i poniemieckich[78] - czynszu za użytkowanie poniemieckie budynki kościelne, nie mające charakteru sakralnego (plebanie, organistówki itp.)[79]. Czynsze te z reguły nie były przez Kościół płacone, co powodowało powstawanie milionowych „zaległości” i stanowiło doskonały pretekst do dokonywania egzekucji majątkowej u poszczególnych proboszczów.

            Korzystała z tego SB, starając się podzielić duchowieństwo poprzez podsycanie podziału na tych księży, którzy w obawie przed odebraniem szczupłego z reguły majątku parafialnego poddawali się i – wbrew instrukcjom biskupim[80] – regulowali narzucone im opłaty oraz na ignorujących wszelkie wezwania do zapłaty czynszów.

            Egzekucje „należności” drogą licytacji przeprowadzono w 154 parafiach i placówkach zakonnych na Opolszczyźnie, w pierwszej kolejności u księży „znanych ze swej wrogiej postawy wobec państwa bądź u księży dobrze sytuowanych materialnie”. Jako podawano, „dokonano do chwili obecnej około 300 zwózek”. M. in. w Wyższym Seminarium Duchownym w Nysie podczas dwukrotnie przeprowadzanej egzekucji zabrano inwentarz żywy (trzoda chlewna, krowy, konie) i wóz[81].

            Biskup Jop o wszystkich egzekucjach informował episkopat. Ponadto szereg parafii i placówek zakonnych (42) skierowało sprawy do sądu. W roku 1960 zaległości jednostek kościelnych z Opolszczyzny z tytułu nierealizowanych „należności czynszowych” wynosiły wg oceny SB 1 600 tys. zł[82]

            Według zapewnień SB – duchowieństwo w kwestii czynszów i egzekucji było rozbite. Jak już wspomniano, niektórzy proboszczowie „po cichu” podpisywali umowy z władzami o dotyczące „najmu” lokali kościelnych i płacili niski czynsz, inni tego nie czynili. Postawa rządcy diecezji była bardzo wyważona: z jednej strony zalecał wstrzymanie się z opłacaniem czynszów, z drugiej nieoficjalnie przyjmował do wiadomości przeciwne praktyki wielu księży. Starał się w ten sposób wygaszać napięcie wśród duchowieństwa i unikać tworzenia się wśród księży dwóch antagonistycznych obozów: „płacących” i „niepłacących” (w domyśle „współpracujących z władzą – tchórzliwych” i „niezłomnych – bohaterów”) i w ten sposób zneutralizować rozbijackie próby podejmowane przez SB. Ceną, którą płacił, była jego wiarygodność w oczach księży[83].  

            Oceniając postawę bpa Jopa w tych sprawach opolskie SB pisało: „[...] można uznać, że zdaje sobie sprawę z beznadziejnej sytuacji w jakiej znalazła się hierarchia kościelna i dlatego celowo nie chce widzieć znacznej grupy proboszczy (sic!), którzy [przeszli] na pozycje postulatów i zarządzeń władz, stąd też nie ma prób wyciągania sankcji [w stosunku] do kleru lojalnie ustosunkowanego w tych sprawach”[84].   

            Podatek dochodowy, obciążający także duchowieństwo[85], był przez opolski kler na ogół płacony, chociaż niektórzy księża twierdzili, że jest „zbyt wygórowany”.  Temat podatku dochodowego był ponoć często podnoszony w kurii, której wyznaczono do zapłacenia tegoż podatku za rok 1959 1 300 tys. zł. Tej „należności” nie zapłacono, zatem kurii opolskiej zabrano („zakwestionowano”) dwa samochody i dwie maszyny do pisania. Bp Jop wystosował pismo do wydziału finansowego z prośbą o zwrot tych samochodów, które były niezbędne do sprawowania funkcji duszpasterskich[86].

            Ostatnią sprawą poruszaną w części raportu z inwigilacji kurii opolskiej noszącej tytuł Ocena aktualnej działalności Kurii jest ocena postawy księży dziekanów. Jest ona nacechowana myśleniem życzeniowym funkcjonariuszy SB i – jak zwykle – mocno jednostronna. Jak twierdzą zatem: „większość z nich [dziekanów] w działalności swej ogranicza się w przekazywaniu poleceń Kurii na organizowanych konferencjach dekanalnych. Kontrolna funkcja dziekanów, jak kler parafialny realizuje wytyczne Kurii prawie że nie istnieje. [...] Jedną rzecz, którą dziekani dopilnowują oczywiście zmuszeni przez Kurię, to przesyłanie sprawozdań o uczestnictwie w rekolekcjach księży swego dekanatu. [...] Mimo zaleceń Kurii, by dziekani zorganizowali w swych dekanatach dekanalnych referentów duszpasterskich wg naszego rozeznania w większości dekanatów nic nie poczyniono w tym kierunku. O ile organizowane są konferencje duszpasterskie dla różnych środowisk i to w parafiach o większych skupiskach ludności rolę prelegentów spełniają sami dziekani lub proboszczowie bądź wikarzy. Ponadto często rola dziekanów kończy się na tym, że rozprowadzają do podległych sobie proboszczów pisma [...] bądź listy pasterskie. Są również dziekani /nieliczne jednostki/, którzy gorliwie realizują dyrektywy Kurii. Informują Kurię o najmniejszych niedociągnięciach lub wykroczeniach popełnionych przez księży proboszczów. [...] Z obserwacji i zachowania się dziekanów na przestrzeni ostatnich lat wynika, że wszyscy kurczowo trzymają się zarządzeń Kurii w kwestii wewnątrzkościelnej, z drugiej strony by nie narazić się władzom państwowym w swych działaniach zachowują umiarkowanie”[87].  

            W piątej części „Informacji o diecezji opolskiej” opisane są „panujące stosunki wewnątrz Kurii”. Są to bez wątpienia informacje pozyskane (przynajmniej w części) od współpracowników duchownych – jednak zawartość podrozdziału „rozczarowuje”. Brak tu informacji szczególnie wrażliwych, jakich można by się spodziewać po raporcie sporządzonym. Wygląda to tak, jakby funkcjonariusze SB przeprowadzili dość swobodne rozmowy z niektórymi kurialistami, zebrali obiegowe opinie i na ich podstawie sporządzili ten fragment raportu. Zatem bp Jop określony jest jako hierarcha „bezwzględnie oddany Watykanowi i kardynałowi Wyszyńskiemu”, gorliwie realizujący ich „politykę”. W zasadzie „lojalny wobec państwa”, jednak jako przełożony apodyktyczny, o wszystkim decydujący jednoosobowo, nie biorący pod uwagę głosów doradczych. Biskupi sufragani, Wycisk i Grzondziel, sami określali się jako „ministranci bpa Jopa”, pozbawieni jakichkolwiek kompetencji decyzyjnych. Według opolskiego SB księża – Ślązacy z dużą rezerwą odnosili się do niektórych zarządzeń zwierzchnika diecezji. Chodziło jakoby przede wszystkim o zakaz kupowania samochodów i obowiązkowe noszenie „długiego stroju”, czyli sutann, co było niezgodne z miejscową, śląską tradycją. Bp Jop uważany był za szczególnie sprzyjającego klerowi napływowemu, który wiele spraw wolał załatwiać bezpośrednio u niego. Do biskupów pomocniczych woleli natomiast zgłaszać się kapłani – autochtoni.

            Kurialiści niższego szczebla także mieli być uzależnieni od bpa Jopa, który „wymagał od nich posłuszeństwa i uległości”. Pewien wpływ na biskupa ordynariusza mieli jedynie księża Adamiuk (referent szkolny) i Curzydło (były kanclerz, nadal wypełniający obowiązki referenta finansowego oraz dyrektora Wydawnictwa św. Krzyża, administrator parafii w Kluczborku) i to u nich szukali protekcji niektórzy interesanci. Jak zauważono, „księża parafialni (niektórzy) do biskupów mają pretensje o to, że nie zajmują oni wyraźnego stanowiska w takich sprawach jak czynsze, podatki, przynależność księży do WKK „Caritas” itp. jeśli z tymi sprawami zwracają się o poradę, jak mają postąpić”[88].

            Kolejna, szósta już część raportu „Informacje o diecezji opolskiej” zatytułowana jest „stosunek biskupów i kurialistów do kleru postępowego”. Czytamy w niej, że w 1959 r. w Opolu księża „postępowi” zorganizowali Wojewódzkie Koło Księży „Caritas”, do którego wstąpiło 40 księży. Owi księża postawili sobie za cel „prowadzić lojalną współpracę z władzami na odcinku społecznym, kulturalnym i gospodarczym i wciągnąć do tej działalności kler dołowy, nie naruszając przy tym spraw wiary”[89]. Jak stwierdzono, kuria opolska „oficjalnie nie potępia ani nie represjonuje księży należących do WKK „Caritas”, a nieoficjalnie w rozmowach indywidualnych biskupi opolscy wprost zakazują księżom wstępowania do tej organizacji, grożąc sankcjami kanonicznymi”. Biskup Jop tłumaczył , że nie ma konieczności, aby księża wstępowali do WKK w nadziei na pomoc pieniężną, bo takową może im świadczyć diecezja, posiadająca własny fundusz emerytalny. Jak już wyżej wspomniano, opolski pasterz starał się nie zaogniać sytuacji poprzez piętnowanie i karanie nieposłusznych kapłanów, za którymi z pewnością ujęłyby się władze. Mimo, iż był doskonale zorientowany w sytuacji, ograniczał się do gestów symbolicznych, jak np. odmowa złożenia wizyty na plebanii podczas wizytacji duszpasterskiej w parafii, gdzie proboszczem był ksiądz - patriota Gołębiowski[90]. Jak pisali z ubolewaniem pracownicy SB: „Wielu księży wstąpiłoby do WKK „Caritas” ale obawa przed biskupem i zależność od kurii, jeśli chodzi o możliwość postradania parafii, odstrasza ich od wstąpienia do tej organizacji. Niektórzy [...] nie dowierzają, by władze były w stanie obronić ich przed sankcjami kościelnymi, powołując się na przykłady [...], kiedy to kuria opolska i wrocławska usunęła z dobrych placówek szereg księży legalnych, którzy [...] należeli do organizacji postępowych”[91].                        

            Siódma część opisywanego raportu zawiera „charakterystyki działalności biskupów”. Prezentowane opinie w dużej mierze są powtórzeniem tych, które znalazły się we wcześniejszych częściach omówienia. Biskup Jop określany był jako ten, który „nie czyni nic, co by powodowało zatargi z władzami”, „osobiście decyduje w sprawach kurialnych i nie daje się sugerować opinią innych o takim czy innym księdzu, który przez niego po dłuższej obserwacji brany jest pod uwagę, jako ewentualny kandydat na poważniejsze stanowisko”[92]. Biskup Jop podejmował aktywne działania u władz administracyjnych, mające na celu zwrot zajętych przez nie w 1954 r. (tzw. „akcja X-2”[93]) domów zakonnych (nawet w przypadku, gdy obiekty były już zagospodarowane i od dawna użytkowane jako przychodnia rejonowa). Argumentował,  że odbieranie zakonom budynków „nie przyciągało Ślązaków do Polski, a wręcz odwrotnie, odpychało ich”[94]. Na określenie akcji X-2 używał określenia: „wysiedlanie zakonnic i umieszczanie ich w obozach koncentracyjnych”. Porównanie praktyk publiczne władz komunistycznych do działań hitlerowskiego ludobójcy było dla nich wręcz niewyobrażalną obrazą, której nigdy nie zapomniały.

            Jak jeszcze charakteryzowano opolskiego ordynariusz? Podnoszono np., że „do księży uprzednio zaangażowanych w postępową działalność odnosi się nieprzychylnie”. Dodano jednak, iż „w swym postępowaniu w stosunku do tych księży uwidacznia się raczej jego długofalowa działalność zmierzająca do usunięcia ich z zajmowanego stanowiska. Robi to dość delikatnie w przeciwieństwie do innych biskupów, takich np. jak bp Kominek. Usuwając z zajmowanych stanowisk księży postępowych nigdy nie argumentował tego kroku tym, że byli zaangażowani w tej działalności”[95]. Jego argumenty w tej materii były „naturalne i nie rzucające się innym w oczy”. Tak odnosił się bp Jop do „księży – patriotów” (Scholl, Ormanowicz, Przygodziński), którzy zajmowali parafie po usuniętych w 1954 r. kapłanach oskarżanych przez władze o „działalność rewizjonistyczną”[96]. Niektórzy księża zaangażowani usuwani byli z parafii „z przyczyn moralnych” (Donerstag, Pyka, Iwanicki), w jednym przypadku kuria nie zezwoliła na nauczanie religii w szkole (Pyka). Jako „bardzo delikatny” określili opolscy esbecy sposób postępowania z ks. Banachem, byłym wikariuszem generalnym, który już po objęciu diecezji przez bpa Jopa „podał się sam do dymisji i poszedł na emeryturę”[97]. Ordynariusz przykładał dużą wagę do dyscypliny kleru i konsolidacji duchowieństwa” z przyczyny, że „chrystianizm jest obecnie zewsząd atakowany”. Ponadto biskup „zaznaczał w swych wystąpieniach, by księża zachowywali pełną tolerancję, byli rozważni w postępowaniu i mowie, by tym samym nie dopuścić do zadrażnień pomiędzy państwem i kościołem”[98].             

            Po tzw. rewizji na Jasnej Górze[99] (chodzi o „rewizję” w biurach Instytutu Prymasowskiego Ślubów Narodu przeprowadzoną przez prokuraturę i MO w dniu 21 lipca 1958 r. Prowokacja ta wstrząsnęła opinią publiczną w Polsce) bp Jop nie wydał żadnego oficjalnego oświadczenia. „W czasie akcji zdejmowania krzyży w szkołach zalecał, by księża nie angażowali się do spraw związanych z zarządzeniem o usunięciu emblematów religijnych. Podkreślał konieczność zachowania spokoju [...] unikania nierozsądnych wystąpień, by [...] nie zaogniać sytuacji”. Z drugiej jednak strony hierarcha zalecał, aby „nie załamywać się, a wytrwać, gdyż czym bardziej Kościół będzie naciskany, tym więcej się wzmocni i więcej będzie miał zwolenników”[100].

            Znane było negatywne stanowisko biskupa w kwestii wyjazdów księży – Ślązaków na stałe do Niemiec. SB oceniało jednak jego stanowisko w tej sprawie jako „bierne” dodając jednak, że „niekiedy zabrania wyjazdu [...]”[101].

            Wielokrotnie i w różnych miejscach raportu podkreślano, że opolski ordynariusz „polecenia Episkopatu stara się wykonywać skrupulatnie, odnosi się z wielkim szacunkiem do Wyszyńskiego i jest bezkrytyczny [co] do jego polityki”[102].

            Generalny wikariusz kurii opolskiej ks. biskup sufragan Henryk Grządziel[103] miał dla władzy komunistycznej tę skazę, że jako młody człowiek w latach 1916 – 1919 służył w armii niemieckiej. Był autochtonem urodzonym w Katowicach – Załężu w 1897 r. „Niedostatki” te w pewnej mierze równoważył fakt, że siostra przyszłego biskupa, Salomea Grzondziel została w 1943 roku aresztowana przez gestapo i osadzona w obozie oświęcimskim, gdzie zmarła. Przyczyną aresztowania była pomoc świadczona przeze nią polskim organizacjom podziemnym. Sam Henryk Grzondziel, będąc księdzem podczas okupacji we Wrocławiu sprawował opiekę nad przebywającymi tam Polakami, ponadto był członkiem Związku Polaków w Niemczech[104]. Charakteryzując „postawę” biskupa stwierdzono, że w stosunkach z władzą zajmuje stanowisko „wyczekujące”. „Ogólnie stwierdza się, [...] że Grzondziel jako generalny wikariusz nie ma decydującego głosu na swym stanowisku”. „Cieszy się [...] bardzo dobrą opinią wśród księży miejscowego pochodzenia”. Skrzętnie odnotowano, że po nominacji biskupiej ks. Wacława Wyciska, ks. Grzondziel chciał odejść, czy też odszedł [brak tutaj ścisłej informacji] z zajmowanego w kurii stanowiska „tym samym wykazując swoje rozgoryczenie w pominięciu go w awansie”. Jak się „okazało”, „pogłoskę tą rozpowszechniał wśród kleru w powiecie raciborskim ksiądz bp sufragan Wycisk”[105].

            Biskup Grzondziel w kurii zajmował się sprawami personalnymi, w pracach Episkopatu nie brał – jak twierdzono – żadnego udziału, nie był także członkiem żadnej komisji Episkopatu. Do kleru postępowego ustosunkowany był nieprzychylnie, jednak „w jego wystąpieniach, kazaniach i okolicznościowych przemówieniach nie spotykano się dotychczas z wrogimi akcentami pod adresem władz”[106].     

            Kolejna charakterystyka dotyczy generalnego wikariusza kurii opolskiej i ks. biskupa sufragana Wacława Wyciska. Urodził się on w Olbrachcicach pod Prudnikiem 11 lutego 1912 r. – był zatem także autochtonem. W czasie studiów teologicznych we Wrocławiu był członkiem niemieckiej katolickiej korporacji studenckiej (tutaj SB zastrzega jednak, że informacja ta pochodzi z jednego źródła i „bliższych szczegółów na temat jego działalności w tej organizacji nie posiadamy”)[107]. Informacje pochodzące „z terenu”  wskazują, że w stosunku do władz niemieckich ustosunkowany był biernie i nie przejawiał działalności politycznej[108]. W listopadzie 1945 r. został mianowany notariuszem w organizującej się kurii opolskiej, a w sierpniu 1948 r. – jej kanclerzem. Biskup Wycisk należał do „najbardziej zaufanych” osób bpa Kominka. Po usunięciu tego hierarchy z Opola w 1951 r. „prowadził ożywioną działalność wyłącznie wśród księży autochtonów i to w małym gronie polegającą na wychwalaniu ks. Kominka przy jednoczesnym dyskredytowaniu ks. Kobierzyckiego, który objął rządy diecezji po usunięciu [...] ks. Kominka”[109]. Oficjalnie jednak nie wypowiadał się negatywnie o wikariuszu kapitulnym. Biskupa Wyciska opolskie SB postrzegało jako człowieka pozornie unikającego towarzystwa duchownych „aby mu nie przekręcano słów w ustach”, utrzymującego jednak kontakty z gronem bliskich mu księży – autochtonów. W towarzystwie księży napływowych „jest milczącym i ograniczony w mowie”. Swoich przełożonych szanuje – „tak dobrej jak i złej opinii o nich nie wydaje”. Dalej – „jest ambitnym i do pewnego stopnia upartym. Świadczyć o tym miało to, iż „nie przestrzega zarządzenia Episkopatu, które mówi, że każdy duchowny winien chodzić w sutannie. Co prawda nosi koloratkę, ale często chodzi [...] w ubraniu cywilnym”[110].  Problem określenia stosunku bpa Wyciska do władzy ludowej był trudny dla esbeków. Jak przyznawali „z władzami prawie że nie ma żadnych styczności tak, że trudno jest wydać dokładną ocenę co do jego stosunku do władz...”[111].

 

2.„Analiza działalności Kurii Diecezjalnej w Opolu w okresie od czerwca 1975 r. do października 1976 r.”[112]         

            W pierwszej części dokumentu zawarta jest „charakterystyka liczbowa części obszaru diecezji opolskiej położonej na terenie województwa opolskiego”, w której zestawiono liczbę 27 dekanatów  wraz z informacjami o liczbie parafii, wikariatów eksponowanych, ważniejszych kościołach diecezji etc. Dane te dostępne były z pewnością w jawnych dokumentach kurii opolskiej i podobnie, jak informacja o ilości osób tamże zatrudnionych wcale nie musiały pochodzić z inwigilacji.

            W części dotyczącej właśnie obsady personalnej kurii znajdujemy wiadomości z okresu bezpośrednio po śmierci biskupa ordynariusza Franciszka Jopa[113]. Jest tu informacja, że np. „kontynuatorem [...] jest bp Antoni Adamiuk, który bardzo konsekwentnie stara się nie tylko wzmóc dyscyplinę wśród kleru ale także stawiać mu wymagania jeśli chodzi o działalność religijną i zaangażowanie w działalności pozareligijnej [...] mającej na celu wywalczenie – jego zdaniem właściwej pozycji Kościoła w państwie i poszerzenie wpływów Kościoła na całość życia w PRL. Stąd też próby atakowania wielu decyzji państwowych...”[114].    

            Z kolei bp Wacław Wycisk doczekał się takiej, doprawdy uroczej charakterystyki: „w przeciwieństwie do bpa Adamiuka jest mniej gorliwy w wypełnianiu swoich obowiązków, nie jest fanatyczny, praktycznie nie interesuje się sprawami pozareligijnymi mówiąc, że na nich się nie zna”. Kurialiści natomiast „wykonują bez zastrzeżeń polecenia swoich przełożonych [...] i nie pozwalają sobie na forsowanie własnych poglądów, jeśli nawet takie mają”[115].

            Kolejne części dokumentu, od III do X wiele mówią o sposobie postrzegania przez Służbę Bezpieczeństwa struktur kościelnych na Opolszczyźnie w latach 70 – tych XX w.

            W pierwszej z nich kler diecezji opolskiej określono jako „na ogół zdyscyplinowany pod względem poszanowania prawa”. To samo powiedziano także o kurialistach. „Nie odnotowano jakichkolwiek rażących przykładów łamania przepisów prawa przez duchowieństwo parafialne lub nakłanianie do tego rodzaju działalności ze strony kurii diecezjalnej”[116]. Czy zatem można uznać, że stosunki kurii opolskiej z władzami państwowymi w ostatnich miesiącach życia bpa Franciszka Jopa i bezpośrednio po jego śmierci zasługiwały wręcz na pochwałę Służby Bezpieczeństwa? Wyjaśnienie tej kwestii może być dość skomplikowane, jednak należy wskazać, iż mimo wszystko dostrzegano „sporadyczne przypadki pomijania przepisów prawa”[117] , a nawet „dwa przypadki atakowania z ambon dyrektorów i nauczycieli szkół zbiorczych za rzekome przeszkadzanie dzieciom w pobieraniu nauki religii w punktach katechetycznych”[118].  

            „W okresie od czerwca 1975 r. do października 1976 roku w kurii diecezjalnej w Opolu panowało „bezkrólewie”. Był to okres ciężkiej choroby, a następnie śmierci bpa ordynariusza Franciszka Jopa. Niemniej jednak w okresie tym były przestrzegane zalecenia [...], by duchowieństwo nie „politykowało”, a zajmowało się sprawami religijnymi. Zdaniem  biskupa Jopa ludność Śląska nie lubi, gdy Kościół zajmuje się polityką”[119]. Mimo tak pochlebnej cenzurki, jaką SB wystawiła opolskim kurialistom i duchowieństwu diecezji, stosunek tychże do ważniejszych wydarzeń w kraju był „zróżnicowany”.

            Podczas wyborów do Sejmu PRL i do wojewódzkiej rady narodowej w dniu 21 marca 1976 r. nie odnotowano wprawdzie kazań „politycznych” w diecezji, jednak nie wszyscy biskupi stawili się w lokalach wyborczych. Biskup Jop był obłożnie chory, a bp sufragan Adamiuk  nie głosował, ponieważ „nigdy nie bierze udziału w wyborach”[120].

            Kler parafialny w większości głosował, a nawet „księża byli pierwszymi wyborcami lub po apelu do wiernych w czasie rannych nabożeństw szli do urn razem z wiernymi”. I tylko „nieliczne jednostki” korzystały z kabin...

            Ogłoszone w czerwcu 1976 r. drastyczne  podwyżki cen żywności „w swej pierwotnej wersji” były mocno krytykowane przez księży, a głównie przez bpa Adamiuka. Jak stwierdzono, kurialiści „w wypowiedziach swoich starali się przedstawić duchowieństwo i biskupów jako obrońców tych warstw ludności, które najmniej zarabiają”[121].

            Odnośnie wypadków „radomskiego czerwca” i ich pacyfikacji przez jednostki milicji i ZOMO („Operacja Lato 1976”) opolski „kler zajął stanowisko takie, jakie zaleciła 154 Konferencja Episkopatu Polski[122]. Pracowników opolskiej SB bolał fakt, iż „[...] wszelkie pozytywne kroki władz część kleru stara się zapisać na konto Episkopatu przedstawiając go jako obrońcę pokrzywdzonych i niewinnie skazanych robotników”[123].    

        Z lektury działu „ocena kontaktów duchowieństwa parafialnego z wojewódzkimi organami administracji i organami niższego szczebla w okresie od czerwca 1975 r. do października 1976 r.” dowiadujemy się, że „duchowieństwo parafialne, przedstawiciele zgromadzeń zakonnych męskich i żeńskich utrzymują dość częste kontakty z Wydziałem do Spraw Wyznań Urzędu Wojewódzkiego jak również coraz częstsze z naczelnikami miast i gmin”[124]. Z duchowieństwem spotykał się także wojewoda opolski. Tematami rozmów bywały „podatki, budownictwo, sprawy majątkowe, punkty katechetyczne, wyjazdy za granicę, sprawy celne, przydziały materiałów budowlanych, opału, samochodów, sprawy osobiste itp.”[125] Celem spotkań była „lojalizacja kleru, zbliżenie go do władz terenowych, zapoznanie z problematyką funkcjonowania aparatu administracyjnego, zaprezentowanie dokonań ostatnich lat oraz zapoznanie z perspektywą dalszego rozwoju województwa i kraju”. Cel ten według opinii władz „w jakimś sensie został osiągnięty”, a efektem rozmów było „podniesienie znajomości przepisów prawnych wśród kleru, co pomogło w zapobieganiu konfliktom i przyczyniło się do innego spojrzenia na sprawę tolerancji, wolności sumienia i wyznania”[126]. Jako „wymierny efekt” kontaktów władzy z duchowieństwem podano następujące liczby:

  • 50 członków „Caritas”;
  • 50 umów na nauczanie religii;
  • 69 księży odznaczonych różnymi odznaczeniami państwowymi[127].

            Stosunek kurii opolskiej do duchownych nazbyt skwapliwie kooperujących z władzami - opisywany  był już powyżej. Z jednej strony biskup Jop starał się utrudniać i paraliżować działalność np. Koła Księży „Caritas” poprzez wzywanie najaktywniejszych działaczy w sutannach na rozmowy , zakazując im akcji werbunkowej wśród duchowieństwa, grożąc odebraniem jurysdykcji (dotyczyło to m. in. ks. ks. Wawrzyńskiego z Mechnicy, Rukszto ze Skoroszyc, Pyki z Koźla, Waraka z Polskiego Świętowa). Z drugiej – jak przyznawała opolska SB – „biskup Jop nigdy oficjalnie negatywnie przeciw księżom postępowym, angażującym się w pracach społecznych, publicznie nie występował. Ordynariusz nie pozbawił również oficjalnie stanowiska żadnego z księży za przynależność do Koła Księży „Caritas” i angażowanie się w pracach społecznych tej organizacji lub też za lojalny stosunek do Państwa. Pretekstem do zdjęcia ze stanowisk kościelnych były zawsze inne sprawy, przeważnie natury moralnej”[128].

            Większość księży – jak oceniono – „z aprobatą odnosi się do większości przedsięwzięć społeczno – gospodarczych i politycznych  w kraju, z realizmem interpretuje programy Partii i Rządu. Księża ci bardzo wyraźnie akceptują potrzebę pogłębienia jedności społecznej niezależnie od różnic światopoglądowych”.

            Była oczywiście „grupa księży negatywnie ustosunkowanych do PRL i wszelkich przedsięwzięć władz państwowych, która ślepo jest podporządkowana kurii diecezjalnej i skrupulatnie wykonuje zalecenia Episkopatu”, jednak „większość księży na terenie województwa opolskiego nawiązała pozytywne kontakty z władzami terenowymi [...] niejednokrotnie wykorzystując ambonę do zjednywania i zachęcania parafian do pracy na rzecz swego środowiska. Księża ci niejednokrotnie dawali przykład właściwej obywatelskiej postawy angażując się w akcji żniwnej, wykopkowej w organizowaniu czynów społecznych, w akcje przedwyborcze do Sejmu PRL i rad narodowych i w wybory. Wielu z nich działa w lokalnych komitetach FJN, ZBOWiD, PCK, OSP itp.”[129] 

            Ów zgoła sielankowy obraz współistnienia ekspozytur ateistycznego reżimu i Kościoła katolickiego na ziemi opolskiej zawdzięczać należało, zdaniem lokalnej SB „długoletniej pracy prowadzonej przez tutejszy Wydział [IV KW MO w Opolu], b. naczelników powiatów, a obecnie naczelników miast i gmin”. Wpłynęła ona na „ukształtowanie się postawy obywatelskiej większości duchowieństwa, które bez większej obawy odnosi się z dezaprobatą do niektórych zakazów Episkopatu i kurii”[130]. Ot, prawdziwy festiwal partyjnej nowomowy bez większego znaczenia, jak się wydaje.

            Wojewodowie opolscy zobowiązani byli do przeprowadzania z biskupem ordynariuszem rozmów, które miały być „czynnikiem wpływającym na jego postawę”[131]. Z biskupami – sufraganami rozmawiał natomiast dyrektor Wydziału do Spraw Wyznań.

            Towarzysz J. Masny, wojewoda opolski przeprowadził w latach 1975 – 1976 cztery takie rozmowy[132], natomiast tow. A. Urbanowicz, szef WdSW w tym samym czasie odbył aż dziewięć takich konferencji z bpem A. Adamiukiem[133]. Po każdej rozmowie WdSW w Opolu składał szczegółową pisemną informację do UdSW w Warszawie.

            Jak twierdzili opolscy esbecy: „Prowadzenie rozmów z biskupami, proboszczami i klerem w ogóle jest pożyteczne, zapobiega powstawaniu konfliktów w stosunkach Kościół – Państwo, likwiduje wiele nieuzasadnionych uprzedzeń. Poza sporadycznymi przypadkami nie odnotowano przykładów awanturnictwa kleru”[134].

            Ocenie poddano wreszcie „przedsięwzięcia duszpasterskie” realizowane przez opolską kurię diecezjalną w latach 1975-1976. Do najważniejszych – także z punktu widzenia SB – zaliczono duszpasterstwa akademickie[135] i organizowanie letnich wyjazdów dla dzieci, tzw. „oaz”.

            W pierwszej z kwestii zauważono, że na Opolszczyźnie istniały wówczas cztery ośrodki duszpasterstwa akademickiego: przy parafii pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Opolu[136], przy parafii pw. śśw. Piotra i Pawła w Opolu, przy parafii katedralnej i przy parafii pw. św. Mikołaja w Kędzierzynie – Koźlu.  Realnie działały jedynie trzy z nich, położone w stolicy województwa, zaś najaktywniejszy był ośrodek przy jezuickiej parafii pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa, który opierał się – jak zapisano – „na wzorach krakowskich”[137].    

            Podsumowując ten temat opolska Służba Bezpieczeństwa stwierdziła, że „zasięg wpływów ośrodków duszpasterstwa akademickiego jest przez kurię oceniany jako słaby, szczególnie jeśli chodzi o imprezy „masowe”[138].

            Ponadto w 1976 r. „kler parafialny na polecenie kurii diecezjalnej” zorganizował 28 obozów oazowych. Było to wynikiem tego, że „hierarchia kościelna w swych założeniach postawiła przede wszystkim na młodzież”[139].

            Ostatnia, jedenasta część „analizy działalności Kurii Diecezjalnej w Opolu w okresie od czerwca 1975 r. do października 1976 r.” nosi tytuł „Charakterystyka liczbowa części obszaru Archidiecezji Wrocławskiej położonej na terenie województwa opolskiego”[140]. Wskazano w niej, że na terenie województwa opolskiego znajdowały się dwa dekanaty archidiecezji wrocławskiej: brzeski i namysłowski liczące razem 30 parafii, w tym 1 zakonną[141]

            Opolska SB nie odnotowała – poza jednym – „przypadków łamania przepisów” na terenie tych dekanatów. Kuria wrocławska „nie występowała z przesadnymi planami budownictwa sakralnego i kościelnego”. Duchowieństwo brało udział w obowiązkowych spotkaniach z naczelnikami miast i gmin. Owym pojedynczym przykładam „niesubordynacji” duchowieństwa „wrocławskiego” na Opolszczyźnie był zapewne casus ks. Aleksandra Matyki, dziekana namysłowskiego, który w Smarchowicach Wielkich zorganizował w prywatnej posesji punkt katechetyczny, w którym od 25 grudnia 1975 r. odprawiał coniedzielne nabożeństwa. Opolski Wydział ds. Wyznań posiadał informacje, „że biskup Gulbinowicz na naradzie dziekanów we Wrocławiu napiętnował niewłaściwe i niezgodne z przepisami postępowanie dziekana namysłowskiego, lecz dotychczas nie zawiadomił [...] o wydaniu stosownych zarządzeń”. Jednak od czerwca 1976 r. nabożeństwa w Smarchowicach Wielkich nie były odprawiane.

            Kontakty Wydziału ds. Wyznań w Opolu z Arcybiskupią Kurią Wrocławską „ograniczały się do urzędowej korespondencji, kilkakrotnych rozmów telefonicznych i gestów kurtuazyjnych z różnych okazji, np. nominacji profesorskiej bpa Urbana, objęcia przez bpa Gulbinowicza archidiecezji wrocławskiej”[142].

 

3.„Ogólna charakterystyka diecezji opolskiej” z 10 grudnia 1979 r., tajne, egzemplarz pojedynczy[143].

            Dokument ten zawiera skróconą historię diecezji opolskiej, przedstawioną z punktu widzenia Służby Bezpieczeństwa. Tym, co zasługuje na uwagę są charakterystyki dwóch biskupów ordynariuszy: Franciszka Jopa i Alfonsa Nossola. Ten ostatni jest oceniony po pierwszych trzech latach sprawowania urzędu kościelnego.

            Pontyfikat Biskupa Jopa oceniono następująco: „W okresie 20 letniego zarządzania diec. opolską [...] dał się poznać jako duchowny bezwzględnie oddany Stolicy Apostolskiej i kard. Wyszyńskiemu. Mimo wrogości do ustroju PRL wyżej cenił polską rację stanu z pozycji patrioty, niż własne odczucia co do ustroju naszego państwa. W stosunkach z władzami administracyjno – politycznymi województwa dążył do unikania zadrażnień. Był przeciwny wyjazdom na pobyt stały ludności autochtonicznej i księży.

            W stosunku do wszystkich podległych mu księży wymagał bezwzględnego posłuszeństwa, uległości i rzetelnej pracy. Nawet biskupów sufraganów podporządkował do roli[144] wykonawców podjętych przez siebie decyzji. W zarządzaniu diecezją rzadko brał pod uwagę głosy doradcze – o wszystkim decydował sam. Był przeciwny wszystkiemu co postępowe. Swego stylu zarządzania nie zmienił mimo prerogatyw wynikających z odnowy soborowej. Przy kurii nie powołał żadnego organu kolegialnego czy doradczego zdecydowanie przeciwstawiał się dokształcaniu się księży zarówno na uczelniach w kraju jak i za granicą. Kler parafialny miejscowego pochodzenia raczej niechętnie odnosił się do osoby ordynariusza, gdyż uważali, że faworyzuje księży napływowych”[145].

             W dniu 29 czerwca 1977 Ojciec Święty Paweł VI mianował biskupem opolskim ks. doc. dra hab. Alfonsa Nossola, kierownika Katedry Teologii Dogmatycznej Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Opolska SB tak oceniła pierwszy okres jego działalności w Opolu: „W niedługim czasie po objęciu urzędu [...] dokonał szeregu posunięć wynikających z odnowy soborowej, w tym zmiany obsady personalnej wiodących agend kurialnych, zmian w składzie Konsultorów diecezjalnych, powołał radę kapłańską jako organ kolegialny oraz ustanowił radę duszpasterską, która spełnia funkcję doradczą ordynariusza w sprawach duszpasterskich, przedłużył kadencję dziekanów do 5 lat. Ponadto ustanowił przy kurii biskupiej stałe ogniwa w postaci referatu duszpasterskiego i referatu ds. rodzin katolickich. [...] Również dużo uwagi bp Nossol poświęca Wyższemu Seminarium Duchownemu w Nysie, zamierzając uczynić [je] znaczącym ośrodkiem kształcenia kadry kościelnej.

            Dzięki dużej wiedzy, walorom osobistym, umiejętności rozwiązywania trudnych problemów wśród duchownych jak również [wprowadzonym] zmianom  na odcinku pracy duszpasterskiej spowodowały, że stosowany styl zarządzania diecezją zaakceptowany został przez podległy kler parafialny.

            Bp Nossol pozostaje w bliskich kontaktach z Janem Pawłem II, kardynałem Wyszyńskim, kardynałem Ratzingerem oraz kardynałem Koenigiem. Bliskie stosunki z papieżem wywodzą się z okresu wspólnej pracy na KUL-u i zbieżnych zainteresowań wynikających z troski o pozycję i dobro Kościoła w Polsce. Ponadto bp Nossol osobiście utrzymuje bardzo liczne kontakty z osobami i różnego rodzaju instytucjami kościelnymi w krajach kapitalistycznych”[146].

 

***

           

            Sprawa obiektowa „Ośrodek” nr 304/62 dotycząca Kurii Diecezjalnej Opolskiej formalnie zakończona została 28 listopada 1989 r. na wniosek Naczelnika Wydziału Studiów i Analiz Wojewódzkiego Urzędu Spraw Wewnętrznych w Opolu. Prawie trzydziestoletnie wysiłki opolskiej SB w tej kwestii podsumowano w kliku zdaniach: „Zbierane materiały w sprawie i uzyskiwane dane na bieżąco wykorzystywane były do opracowywania meldunków i ocen na potrzeby Kierownictwa MSW jak i władz wojewódzkich. Prowadzenie sprawy wskazuje, że opolska Kuria z pełnym zaangażowaniem realizowała cele nakreślone przez Episkopat, a uchybienia natury formalno – prawnej korygowane były na spotkaniach wojewody z Ordynariuszem”[147].    

            Powodem zakończenia sprawy był „brak występowania zagrożenia sprzecznego z prawem, uchwalenie ustawy z dnia 17 maja 1989 r. [o stosunku Państwa do Kościoła Katolickiego w Rzeczypospolitej Polskiej] (Dz. U. nr 29 poz. 154) oraz zarządzenie nr 075/89 z dnia 24 sierpnia 1989 r. w sprawie likwidacji i przekształcenia niektórych jednostek organizacyjnych Ministerstwa Spraw Wewnętrznych”[148].

            Wydaje się, że pomocne dla właściwej oceny analizowanej dokumentacji sprawy obiektowej „Ośrodek” jest stwierdzenie, że „zbierane materiały w sprawie i uzyskiwane dane na bieżąco wykorzystywane były do opracowywania meldunków i ocen na potrzeby Kierownictwa MSW jak i władz wojewódzkich”. Oznacza to, że zawartość teczki oznaczonej sygnaturą IPN WR 067/62 nie obrazuje całości działań SB wobec kurii opolskiej. Wiadomości te były jedynie komponentem do tworzenia opracowań całościowych. Istniały jakieś „meldunki” i „oceny” wytwarzane dla konkretnie wskazanych odbiorców. Wydaje się być oczywiste, że były to dokumenty obrazujące pewien wycinek działalności Kościoła na Opolszczyźnie w określonym czasie. Musiały dotyczyć ważnych, newralgicznych spraw, informacji pozyskanych np. przez agenturę umieszczoną w szeregach kleru, podsłuchy, kombinacje operacyjne. Dokumentów o takim charakterze w naszym zespole akt jednak brak. Znajdujące się w nim opracowania sprawiają wrażenie syntezy, podsumowania opracowanego raczej dla celów sprawozdawczych niż operacyjnych. Większość z tych informacji była możliwa do pozyskania dla osoby średnio zainteresowanej stosunkami państwo – Kościół na Górnym Śląsku, nie będącej pracownikiem tajnych służb – po prostu dla dość dobrze poinformowanego świeckiego. Prowadzić to może do wniosku, że inwigilacja kurii opolskiej w opisywanym okresie, udokumentowana w omawianych dokumentach była działaniem rutynowym,  odgórnie narzuconym, którego realizacja została przez opolską SB po prostu „odfajkowana”. Dodać należy, że większość wyżej przedstawionych informacji o sprawach kurialnych stanowi odpowiedzi na kolejne pytania zawarte w dwóch pokaźnych rozmiarów ankietach, najwidoczniej nadesłanych z warszawskiej centrali.   

            Drugim ważnym problemem wyłaniającym się przy próbie oceny dokumentów zgromadzonych w teczce o sygnaturze IPN WR 067/62 (Sprawa obiektowa „Ośrodek” – Kuria Diecezjalna w Opolu) jest bardzo „przyjazny” sposób, w jaki lokalna ekspozytura SB wyraża się o wyższym duchowieństwie Opolszczyzny. W ocenie bpa Nossola czytamy o jego dużej wiedzy, walorach intelektualnych, umiejętności rozwiązywania problemów etc. Jego poprzednik, bp Jop oceniany jest już z mniejszą sympatią, jednak i tu zauważono, że „mimo wrogości do ustroju PRL wyżej cenił polską rację stanu z pozycji patrioty, niż własne odczucia co do ustroju naszego państwa”. W aktach sprawy obiektowej ośrodek brak nawet indywidualnych charakterystyk biskupów, kurialistów czy duchowieństwa parafialnego, występujących obficie chociażby w aktach inwigilacji seminarium duchownego w Nysie[149]. Trudno oprzeć się wrażeniu, że o opolskim duchowieństwie opolska SB wyraża się – nie negując jaskrawych różnic ideologicznych - z pewnym odcieniem szacunku. Może to dziwić, przecież przez cały okres trwania PRL to właśnie Kościół był największym „wewnętrznym wrogiem” władzy ludowej[150]. Wydaje się jednak, że wyjaśnienie tego fenomenu może być dość proste. Ponad czterdzieści lat walki komunistów z religią i ludźmi wierzącymi Kościół znacząco umocnił się, a jego wpływ na społeczeństwo polskie wzrósł wydatnie. Podjęcie „świętej wojny” z Kościołem na przełomie lat 70-tych i 80-tych XX w. nie przyniosłoby władzom oczekiwanych korzyści, ponadto z przyczyn politycznych byłoby niesłychanie trudne w realizacji. Pozostało zatem minimalizować wystąpienia ofensywne i przejść do fazy „wojny pozycyjnej”. Ponadto obie strony przez długie lata nieustannej konfrontacji poznały bardzo dobrze swoje możliwości i uznały, że na pełne zwycięstwo nad przeciwnikiem w obecnych realiach nie ma szans. Pozostało zatem czekać. Także zarówno duchowni, jak i funkcjonariusze SB dawno już zapewne przestali widzieć w sobie nawzajem wrogów. Nie żywiąc do siebie – jako do ludzi – przemożnej niechęci, traktowali się po prostu „po ludzku”, bez zbędnej ostentacji. W efekcie biskupi wzywani do przedstawicieli władz wojewódzkich rozmawiali z nimi rzeczowo mimo dzielących ich różnic, a funkcjonariuszy służb specjalnych PRL stać było na nieco obiektywizmu. Eskalacja napięcia pomiędzy państwem a Kościołem, która nastąpiła na początku lat 80-tych XX w., a w szczególności wprowadzenie stanu wojennego zakończyło ten stan, powodując ponowną polaryzację postaw.      

              Niezależnie od tego, czy tak przedstawione wnioski okażą się prawdziwe czy też mylne, należy dzień po dniu cierpliwie i wytrwale badać stosunki państwo – Kościół w Polsce Ludowej, a ze szczególną pilnością – na poziomie lokalnym. Osiągnięta w wyniku tych dociekań wiedza pozwoli być może łatwiej zrozumieć teraźniejszość i odważniej stawić czoło wyzwaniom szybko powracającej przeszłości. 

           

     

                  Bibliografia:

  1. H. Dominiczak, Organy bezpieczeństwa PRL w walce z Kościołem katolickim 1944-1990 w świetle dokumentów MSW, Warszawa 2000;
  2. A. Dziurok (red.), Aparat bezpieczeństwa wobec kurii biskupich w Polsce, Warszawa 2009;
  3. A. Szymański, Ks. bp dr Franciszek Jop – prawodawca i organizator diecezji opolskiej, Opole 2007;
  4. A. Szymański, Sprawa obiektowa „Zamek”. Inwigilacja Wyższego Seminarium Duchownego w Nysie w latach 1972 – 1989 w świetle raportu 067/48 z Archiwum Instytutu Pamięci Narodowej we Wrocławiu, w posiadaniu autora;
  5. A. Szymański, Represyjne działania władz państwowych wobec Niższego Seminarium Duchownego pw. bł. Czesława w Gliwicach i jego likwidacja 21 sierpnia 1963 r., [w:] A. Mezglewski, P. Stanisz, M. Ordon (red.), Prawo i polityka wyznaniowa w Polsce Ludowej, Lublin 2005, s. 333-373;
  6. Z. Curzydło, Objęcie władzy przez J. E. Ks. Biskupa Dr Fr. Jopa,„Wiadomości Urzędowe Diecezji Opolskiej” 5-12 (1950 – 1957);
  7. J. Kopiec, Biskup Henryk Grządziel (1897 – 1968) w służbie Kościoła na Śląsku, Opole 2002;
  8. J. Kopiec, Dzieje Kościoła katolickiego na Śląsku Opolskim, Opole 1991;
  9. J. Żurek, Ruch „księży patriotów”, Warszawa – Katowice 2008; H. Olszar, Duchowieństwo „postępowe” w państwie totalitarnym na przykładzie Wojewódzkiego Koła Księży „Caritas” w Katowicach, Katowice 2013;
  10. M. Lis (red.), Rok pierwszy w powiecie strzeleckim, Opole 2000;
  11. B. Linek, Polityka antyniemiecka na Górnym Śląsku w latach 1945 – 1950, Opole 2000;
  12. K. Dola, J. Waloszek (red.), Wyższe Seminarium Duchowne w Nysie – Opolu 1949 – 1999. Księga jubileuszowa, Opole 2000;
  13.  A. Dudek, R. Gryz, Komuniści i Kościół w Polsce (1945-1989), Kraków 2006;
  14. W. Chudzik, I. Marczak, A. Napieralski, M. Olkuśnik (red.), Uroczystości milenijne 1966 roku. Sprawozdania urzędów spraw wewnętrznych, Warszawa 1996; 
  15. P. Raina, Kościół katolicki a państwo w świetle dokumentów 1945 – 1989, t. 1., Poznań 1994;
  16. D. Walencik, Nieruchomości Kościoła katolickiego w Polsce w latach 1918-2012. Regulacje prawne – nacjonalizacja – rewindykacja, Katowice 2013;
  17. D. Walencik, Rewindykacja nieruchomości Kościoła katolickiego w postępowaniu przez Komisją Majątkową, Lublin 2008;
  18. K. Jaworska, Zabór pałacu arcybiskupiego we Wrocławiu jako przykład represji państwa wobec kardynała Bolesława Kominka, http://perspectiva.pl/perspectiva_LSTH_pdf/pdf/p14/17-Jaworska.pdf;
  19. T. Stanisławski, Finansowanie instytucji wyznaniowych ze środków publicznych w Polsce, Lublin 2011;
  20. A. Hanich, A. Sitek, Wysiedlenie śląskich księży i sióstr zakonnych ze Śląska Opolskiego przez władze komunistyczne w 1954 roku, [w:] A. Dziurok, B. Linek, K. Tarka (red.), Stalinizm i rok 1956 na Górnym Śląsku, Katowice – Opole – Kraków 2007;
  21. A. Dziurok, Wysiedlenie sióstr zakonnych z województwa stalinogrodzkiego w 1954 r. w ramach akcji „X – 2”, [w:] J. Myszor, A. Dziurok (red.), Represje wobec żeńskich zgromadzeń zakonnych w PRL. Wybrane zagadnienia, Katowice 2012;
  1.  E. Kaczmarek, Specyfika sytuacji zakonów na Ziemiach Zachodnich – organizacja i przebieg akcji X-2, [w:] W. Musialik (red.), Zakony żeńskie na Śląsku w XIX i XX wieku, Opole 2006;
  2.  B. Linek, „Rewizjonizm niemiecki” – skala, charakter i polityka władz bezpieczeństwa, [w:]  A. Dziurok, B. Linek, K. Tarka (red.), Stalinizm i rok 1956 na Górnym Śląsku, s. 209-235;
  3. J. Żaryn (red.), Komunikaty Konferencji Episkopatu Polski 1945-2000, Pallottinum 2006;
  4. G. Pańsko, Jezuickie Duszpasterstwa Akademickie Wrocławia i Opola w latach 1950-1989 w dokumentach Służby Bezpieczeństwa. Zarys problematyki, [w:] A. P. Biesiada SJ, F. Musiał (red.), Komunistyczny aparat represji wobec jezuitów Prowincji Polski Południowej, Kraków 2014;
  5. P. Piotrowski, Przemiany w MSW w latach 1989-1990, „Biuletyn Instytutu Pamięci Narodowej” 4 (2004), s. 50, file:///C:/Users/Andy/Downloads/biuletyn4_39.pdf.
 

[1] H. Dominiczak, Organy bezpieczeństwa PRL w walce z Kościołem katolickim 1944-1990 w świetle dokumentów MSW, Warszawa 2000, s. 235-236.

[2] Tamże.

[3] A. Dziurok, Wstęp, [w:] A. Dziurok (red.), Aparat bezpieczeństwa wobec kurii biskupich w Polsce, Warszawa 2009, s. 12.

[4] Tamże.

[5] Wniosek o wszczęcie sprawy obiektowej kryptonim „Ośrodek” na Kurię Diecezjalną w Opolu z 2 marca 1961 r., bez numeru, tajne, Archiwum Instytutu Pamięci Narodowej Oddział we Wrocławiu (AIPN Wr), sygn. IPN WR 067/62, s. 8.   

[6] Wniosek o zakończenie sprawy obiektowej kryptonim „Ośrodek” nr 304/62 dot. Kurii Diecezjalnej Opolskiej z 28 listopada 1989 r., bez numeru, tajne, tamże, s. 116. 

[7] T. Ruzikowski (red.), Instrukcje pracy operacyjnej aparatu bezpieczeństwa 1944-1989, Warszawa 2004, s. 123 i n., http://ipn.gov.pl/__data/assets/pdf_file/0008/47753/1-6306.pdf, dostęp 13 maja 2014 r. § 23 pkt 4 stanowił, co następuje:

„4. Sprawę obiektową zakłada się i prowadzi na:

1) działające przeciwko PRL za granicą wrogie instytucje i organizacje, np. ośrodki wywiadowcze, ośrodki dywersji ideologiczno-politycznej, syjonistycznej, aktywne ośrodki nowej emigracji, instytuty naukowo-badawcze zajmujące się problematyką krajów socjalistycznych, organizacje rewizjonistyczne w NRF, placówki państw kapitalistycznych w Polsce (ambasady, konsulaty, biura podróży), w celu:

– rozpoznania przeciwnika, jego planów, zamierzeń i działań,

– stworzenia warunków dla podejmowania odpowiednich przeciwdziałań operacyjnych, zmierzających do zapobiegania i paraliżowania wrogich poczynań przeciwnika,

– dokumentowania działań przeciwnika i czynności własnych;

2) niektóre instytucje Kościoła katolickiego i związków wyznaniowych (kurie, prowincje zakonne, parafie, zbory, gminy); elementy nacjonalistyczne spośród mniejszości narodowościowych; inne grupy osób, usiłujące wykorzystać przynależność do legalnych organizacji i stowarzyszeń dla prowadzenia wrogiej działalności, w celu:

– rozpoznawania całokształtu ich działalności i ujawniania osób prowadzących wrogą działalność,

– organizowania działań zapobiegawczych zmierzających do neutralizowania elementów wrogich i inicjowania pozytywnych przemian w ich otoczeniu;

3) instytucje i zakłady narażone na penetrację wywiadowczą albo wymagające z innych względów ochrony operacyjnej przed wrogą działalnością, np. niektóre instytuty naukowe, wyższe uczelnie, zakłady specjalne i kluczowe, biura podróży itp., w celu:

– stworzenia warunków zapewniających dopływ informacji o powstawaniu i rozwoju sytuacji, które mogą przynieść istotna szkodę interesom politycznym lub społeczno - gospodarczym PRL i wymagają podjęcia przez organa administracyjne i instancje partyjne odpowiedniego przeciwdziałania,

– zapewnienia dopływu informacji o stanie zabezpieczenia tajemnicy państwowej, o podejrzanych kontaktach osób zatrudnionych w danych obiektach z obywatelami państw kapitalistycznych lub innymi osobami podejrzanymi o prowadzenie wrogiej działalności.

                Sprawę obiektową zakłada się również dla udokumentowania działań operacyjnych dotyczących kontroli operacyjnej nad:

– imprezami i akcjami organizowanymi przez Kościół katolicki lub inne związki wyznaniowe,

– zjazdami, kongresami i sympozjami z udziałem obywateli z państw kapitalistycznych,

– imprezami organizowanymi przez inne związki i stowarzyszenia.

                W sprawach obiektowych stosuje się metody i środki pracy operacyjnej odpowiednie do konkretnych potrzeb. W stosunku do osób (grupy osób), które przygotowują lub prowadzą wrogą działalność, należy wszczynać sprawę operacyjnego sprawdzenia bądź operacyjnego rozpracowania. Sprawę obiektową można również założyć dla dokumentowania działań operacyjnych, mających na celu zabezpieczenie akcji politycznej lub imprezy organizowanej przez władze państwowe.

[8] Wniosek o rozpoczęcie sprawy obiektowej kryptonim „Ośrodek” na Kurię Diecezjalną w Opolu z 2 marca 1961 r., IPN WR, Sprawa obiektowa „Ośrodek” – Kuria Diecezjalna w Opolu, sygn. 067/62, tajne, s. 3. 

[9] Karta kontrolna (wykaz osób prowadzących i zapoznających się z teczką), bez daty i numeru, tajne specjalnego znaczenia, tamże, s. 2. 

[13] Diecezja opolska formalnie powstała w czerwcu 1972 r. Wcześniej na tym terenie istniała od 1945 r. Administracja Apostolska Śląska Opolskiego, posiadająca jednak praktycznie wszystkie cechy samodzielnej diecezji. 

[14] Informacja o diecezji opolskiej, IPN WR, Sprawa obiektowa „Ośrodek” – Kuria Diecezjalna w Opolu, sygn. 067/62, tajne, s. 4-5. 

[15] M.in. ks. Skowronek i 14 towarzyszy, tamże, s. 10.

[16] Tamże, s. 11.

[18] Informacja o diecezji opolskiej, IPN WR, Sprawa obiektowa „Ośrodek” – Kuria Diecezjalna w Opolu, sygn. 067/62, tajne, s. 12.

[19] „Np. w dekanacie raciborskim, gdzie należało duchowieństwo spolonizować, na 7 – miu mianowanych księży, wszyscy siedmiu byli z terenu b. diecezji wrocławskiej. Podobnie było w innych dekanatach. Ks. Kominek ówczesny administrator tłumaczył to tym, że ludność napływowa nie chciała duszpasterzy śląskich, a Śląsk nieślązaków. Z tego też powodu pozbył się kilkudziesięciu dobrych kapłanów – polaków [pozostawiono pisownię oryginalną – AS], którzy odeszli do innych diecezji”, tamże.        

[20] Tamże.

[21] Tamże.

[22] Tamże. 26 stycznia 1951 r. ks. B. Kominek wraz z pięcioma innymi administratorami apostolskimi na Ziemiach Zachodnich i Północnych zmuszony został przez władze partyjno – państwowe do opuszczenia urzędu. Zob. np. A. Szymański, Ks. bp dr Franciszek Jop – prawodawca i organizator diecezji opolskiej, Opole 2007, s. 19.  

[23] Tamże. Zob. także http://www.encyklo.pl/index.php5?title=Kobierzycki_Emil, dostęp 3 czerwca 2014 r.

[24] Informacja o diecezji opolskiej, IPN WR, Sprawa obiektowa „Ośrodek” – Kuria Diecezjalna w Opolu, sygn. 067/62, tajne, s. 13.

[25] Tamże.

[26] Tamże, s. 13 – 14: „Ks. Mencel, wielki zwolennik ks. Kominka w swej działalności kanclerza kurii lubił bardzo podróże po diecezji celem robienia plotek i intryg. Mimo to cieszył się zaufaniem ks. Kobierzyckiego, który nie znając się na działalności kurii rzecz jasna, że musiał się na nim opierać. Wobec władz państwowych przedstawił siebie jako najbardziej lojalnego, zwalając wszystkie niedociągnięcia na ks. Kobierzyckiego, wobec tego ostatniego nieustępliwy [...]. Przy słabej indywidualności Kobierzyckiego robił co chciał i jak chciał, a Kobierzycki był zadowolony, że zwalniał go od trosk i konfliktów z władzami i księżmi. [...] Księży patriotycznie nastawionych uważał za szowinistów polskich, rozpowszechniając te wersje wobec kleru”.    

[27] „Drugim  z kurialistów w tym czasie był ks. Orzeł, piastujący stanowisko referenta Kurii, sprowadzony przez ks. Kominka z diecezji katowickiej [...]. Ściśle związany z ks. Kominkiem do końca jego kadencji był w Kurii i referacie duszpasterskim kontynuatorem linii ks. Kominka. Przy swej wyższości intelektualnej nad późniejszym ordynariuszem ks. Kobierzyckim niewiele się z nim liczył. Działał apodyktycznie, ignorował wyraźnie księży pochodzących z terenów wschodnich. W jego całej działalności na tym stanowisku trudno się doszukać jakichkolwiek  pozytywnych momentów, przeciwnie, wrogo był ustosunkowany do władzy. Na stanowisku [...] działał do 1954 r.”   

[29] Informacja o diecezji opolskiej, IPN WR, Sprawa obiektowa „Ośrodek” – Kuria Diecezjalna w Opolu, sygn. 067/62, tajne, s. 13.

[30] Pomimo takiej oceny, funkcjonariusze SB wskazywali jednak, że „okres, kiedy funkcję ordynariusza sprawował ks. Kobierzycki był o tyle korzystniejszy dla nas, że wśród kleru o tendencjach wrogich do władzy brak było jednolitości i spoistości, brak kierownika duchowego powodował to, że część wrogiego kleru, a można zaryzykować stwierdzenie, że cały wrogi kler był zmuszony do zachowania co najmniej pozycji biernej, do rzadkości należała oficjalna wroga działalność, natychmiastowe represje władz wobec wrogich jednostek skutecznie paraliżowały wszelkie zamierzenia wrogich księży. Usunięcie z zajmowanych stanowisk kilkunastu księży w diecezji opolskiej w 1954 r. za działalność rewizjonistyczną w dużym stopniu wpłynęło na zahamowanie wrogiej działalności, te wrogie jednostki, które pozostały zajęły pozycje wyczekujące, gdyż przekonały się, że nie będą tolerowane wrogie poczynania”, tamże, s. 16.   

[31] Tamże, s. 13.

[32] Tamże, s. 14.

[33] Tamże.

[34] Tamże, s. 14-15.

[35] Związek Bojowników o Wolność i Demokrację – założona w 1949 r. organizacja kombatancka, do 1989 r. organizacyjnie i politycznie podporządkowana Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej.

[36] Komisje Księży przy ZBOWiD zrzeszały tzw. „księży patriotów” wspierających władze Polski Ludowej.

[37] „Księża patrioci” związani z upaństwowioną w 1950 r. byłą kościelną instytucją charytatywną „Caritas”.

[38] Informacja o diecezji opolskiej, IPN WR, Sprawa obiektowa „Ośrodek” – Kuria Diecezjalna w Opolu, sygn. 067/62, tajne, s. 15.

[39] Tamże.

[40] Tamże. „Rada diecezjalna jak i sąd duchowny mianowany jeszcze przez ks. Kominka kadencję swą z niewielkimi zmianami przetrwał prawie że do 1956 r. Byli tam tacy księża jak Gade, [...] Kubis [...], Kudlek, [...], Zbaniuszek, [...], Blokisz – sami zwolennicy ks. Kominka, niektórzy z nich zdecydowani wrogowie władzy ludowej i Polaków [...]”.

[41] A. Szymański, dz. cyt., s. 20. „Do Opola biskup nominat przybył w sobotę 15 grudnia 1956 r. Nazajutrz, w III niedzielę adwentu odbył się uroczysty ingres do prokatedry pw. Krzyża Świętego”. Zob. także Z. Curzydło, Objęcie władzy przez J. E. Ks. Biskupa Dr Fr. Jopa,„Wiadomości Urzędowe Diecezji Opolskiej” 5-12 (1950 – 1957), s. 36.      

[42] Informacja o diecezji opolskiej, IPN WR, Sprawa obiektowa „Ośrodek” – Kuria Diecezjalna w Opolu, sygn. 067/62, tajne, s. 16. Zob. także J. Kopiec, Biskup Henryk Grządziel (1897 – 1968) w służbie Kościoła na Śląsku, Opole 2002, ss. 498. 

[43] Informacja o diecezji opolskiej, IPN WR, Sprawa obiektowa „Ośrodek” – Kuria Diecezjalna w Opolu, sygn. 067/62, tajne, s. 16 - 17.

[44] Tamże, s. 17.

[45] Tamże: „Stara się co prawda niekiedy przeforsować swoją linię bp sufragan Grzondziel, ale nie zawsze mu się to udaje, gdyż ostatnie słowo należy do bpa Jopa”. 

[46] Tamże, s. 18.

[47] Tamże, s. 18-19.

[48] J. Kopiec podaje, iż w czasie rządów ks. Kominka na Opolszczyźnie pracowało ok. 450 księży diecezjalnych, w tym 290 autochtonów. W okresie rządów bpa Jopa liczba kapłanów wzrosła do ok. 700. W tej liczbie znajdowali się już absolwenci seminarium duchownego w Nysie - Opolu. W tym czasie jednak z Opolszczyzny do Niemiec wyjechało 188 księży. Zob. J. Kopiec, Dzieje Kościoła katolickiego na Śląsku Opolskim, Opole 1991, s. 128.  

[49] Tamże, s. 19.

[50] Zob. np. J. Żurek, Ruch „księży patriotów”, Warszawa – Katowice 2008; H. Olszar, Duchowieństwo „postępowe” w państwie totalitarnym na przykładzie Wojewódzkiego Koła Księży „Caritas” w Katowicach, Katowice 2013. 

[51] Informacja o diecezji opolskiej, IPN WR, Sprawa obiektowa „Ośrodek” – Kuria Diecezjalna w Opolu, sygn. 067/62, tajne, s. 19: „Kler parafialny zasilony nowymi kadrami kapłańskimi [ukształto]wanymi w nyskim seminarium, ostrzejsza dyscyplina wprowadzona przez bpa Jopa spowodowały, że większość kleru parafialnego, szczególnie wywodzącego się z młodej generacji w chwili obecnej zajmuje pozycje nieprzychylne wobec władz i kurczowo trzyma się zaleceń kurii w takich kwestiach jak katechizacja młodzieży, czynsze, podatki itp.” 

[52] Adolf Bertram (1859 - 1945) od 1930 r. arcybiskup metropolita Wrocławia, kardynał. Zob. J. Swastek, Kardynał Adolf Bertram -  pierwszy metropolita wrocławski, http://nowezycie.archidiecezja.wroc.pl/numery/092005/03.html, dostęp 21 czerwca 2014 r. 

[53] „Księża patrioci” związani z upaństwowioną w 1950 r. byłą kościelną instytucją charytatywną „Caritas”.

[54] Zob. M. Lis (red.), Rok pierwszy w powiecie strzeleckim, Opole 2000, s. 16; B. Linek, Polityka antyniemiecka na Górnym Śląsku w latach 1945 – 1950, Opole 2000, s. 199-223.

[55] Informacja o diecezji opolskiej, IPN WR, Sprawa obiektowa „Ośrodek” – Kuria Diecezjalna w Opolu, sygn. 067/62, tajne, s. 21: „Na dowód tego można zacytować wypadek, który miał miejsce w 1954 r. Na konferencji księży z okazji przyjazdu ówczesnego wikariusza generalnego ks. Banacha, który przypominał zebranym o potrzebie posługiwania się na plebaniach językiem polskim dwaj księża śląscy na głos zaczęli sobie kpić z tej uwagi[...] mówiąc, że trzeba nauczyć się francuskiego wobec tego, że po niemiecku rozmawiać nie wolno. Ks. [...] proboszcz parafii św. Anny w Zabrzu w roku 1951 mając zlecenie ordynariusza zorganizowania bierzmowani na terenie Zabrza rozsyła w tej sprawie odpowiednie polecenia w języku niemieckim”.   

[56] Tamże, s. 21-22.

[57] Zob. K. Dola, J. Waloszek (red.), Wyższe Seminarium Duchowne w Nysie – Opolu 1949 – 1999. Księga jubileuszowa, Opole 2000. 

[58] A. Szymański, Sprawa obiektowa „Zamek”. Inwigilacja Wyższego Seminarium Duchownego w Nysie w latach 1972 – 1989 w świetle raportu 067/48 z Archiwum Instytutu Pamięci Narodowej we Wrocławiu, w posiadaniu autora.

[59] Tenże, Represyjne działania władz państwowych wobec Niższego Seminarium Duchownego pw. bł. Czesława w Gliwicach i jego likwidacja 21 sierpnia 1963 r., [w:] A. Mezglewski, P. Stanisz, M. Ordon (red.), Prawo i polityka wyznaniowa w Polsce Ludowej, Lublin 2005, s. 333-373.

[60] Dziesięcioletni program duszpasterski poprzedzający Millennium Chrztu Polski obchodzone w 1966 r. Rozpoczęty został odnowieniem Ślubów Narodu 26 sierpnia 1956 r. na Jasnej Górze. Zob. A. Dudek, R. Gryz, Komuniści i Kościół w Polsce (1945-1989), Kraków 2006, s. 119 i n.; W. Chudzik, I. Marczak, A. Napieralski, M. Olkuśnik (red.), Uroczystości milenijne 1966 roku. Sprawozdania urzędów spraw wewnętrznych, Warszawa 1996. 

[61] Ocena aktualnej działalności Kurii, IPN WR, Sprawa obiektowa „Ośrodek” – Kuria Diecezjalna w Opolu, sygn. 067/62, tajne, s. 37.

[62] Tamże, s. 37-38.

[63] Tamże, s. 40.

[64] Tamże, s. 41.

[65] Tamże.

[66] Tamże, k. 42.

[67] Tamże, k. 43.

[68] Tamże.

[69] Tamże, k. 43-44.

[70] Tamże.

[71] Tamże, k. 44. Jak wspomniano, podobne ataki propagandowe miały przygotować opinię publiczną do usunięcia personelu zakonnego ze służby zdrowia. Niektóre doniesienia SB o „wrogiej działalności zakonnic”  i  pewnej liczby lekarzy świeckich noszą cechy szczególnego rodzaju irracjonalnej antyreligijnej fobii: „W szpitalu w Korfantowie [...] zakonnice stosują nacisk moralny na chorych, zmuszając ich do brania udziału w praktykach religijnych, w ubiegłych latach zakonnice te prowadziły ożywioną działalność rewizjonistyczną, kolportaż pism z NRF, szerzenie nieprzyjaznych wieści, kolportaż pism religijnych wśród członków partii itp. W Kluczborku zakonnice nakłaniają personel do brania udziału w praktykach religijnych. Również zakonnice na terenie niektórych gromad zajmują się po kryjomu leczeniem tamt. ludności. W Branicach zakonnice prowadzą werbunek  do nowicjatu, który znajduje się na terenie szpitala zatrudniającego kilka osób personelu świeckiego /przeważnie młode osoby/. Na przestrzeni [lat] 1956/60 zawerbowały 57 dziewcząt do zakonu. Zdarzają się przypadki, że personel świecki [...] działając przy inspiracji kleru lub będąc pod bezpośrednim wpływem zakonnic /Olesno, Głuchołazy, Kędzierzyn, Koźle i inne/ wytwarzał niechęć i izolację w stosunku do niepraktykujących chorych. Szereg lekarzy powiązanych z klerem jawnie wykazuje swe przekonania religijne i aktywnie uczestniczy w życiu religijnym /dyr. szpitala w Białej Prudnickiej jest przewodniczącym rady parafialnej utrzymując przy tym kontakt z Kurią Opolska [...]/. Lekarz med. Kuzan Czesław ze szpitala w Niemodlinie w ub. roku niósł baldachim w czasie „Bożego Ciała”. Kilku lekarzy z Raciborza, Branic i 13 lekarzy z Koźla bierze publiczny udział w imprezach kościelnych twierdząc, że bez wiary w Boga nie istnieje wyleczenie”.   

[72] Tamże, k. 45.

[73] Tamże.

[74] Tamże, k. 46.

[75] Tamże. „Trzeba z żywymi naprzód iść

Po życie sięgać nowe”

To oczywiście potrafi tylko człowiek

istota duchowo cielesna.

„Bez serc, bez ducha to szkieletów ludy”

a szkielet choćby i z ciałem – jak –

sądzicie – postępuje?

Z wyrazami należnego szacunku – ks. Prędki Zenon”.

[76] Tamże, k. 47.

[77] Pismo okólne nr 20 Ministra Gospodarki Komunalnej w sprawie poniemieckich majątków kościelnych na Ziemiach Zachodnich z dnia 23 kwietnia 1959 r., AAN (Archiwum Akt Nowych), UdSW (Urząd do Spraw Wyznań), sygn. 122/6. Dokument został opublikowany [w:] P. Raina, Kościół katolicki a państwo w świetle dokumentów 1945 – 1989, t. 1., Poznań 1994, s. 702-703.    

[78] Dz. U. 1946 nr 13 poz. 87. Szerzej na ten temat zob. np. D. Walencik, Nieruchomości Kościoła katolickiego w Polsce w latach 1918-2012. Regulacje prawne – nacjonalizacja – rewindykacja, Katowice 2013, s. 80 i n., tenże, Rewindykacja nieruchomości Kościoła katolickiego w postępowaniu przez Komisją Majątkową, Lublin 2008, s. 41-59, K. Jaworska, Zabór pałacu arcybiskupiego we Wrocławiu jako przykład represji państwa wobec kardynała Bolesława Kominka, http://perspectiva.pl/perspectiva_LSTH_pdf/pdf/p14/17-Jaworska.pdf, dostęp 6 września 2014 r.    

[79] Obiekty sakralne podlegały Urzędowi do Spraw Wyznań, nie zaś resortowi gospodarki komunalnej. Ich status prawny był taki sam, jak budynków przejętych przez Ministerstwo Gospodarki Komunalnej. Pozostawały one jednak w zarządzie kościelnych osób prawnych. Zob. D. Walencik, Rewindykacja nieruchomości..., s. 45, przyp. 55.

[80] Ocena aktualnej działalności Kurii, IPN WR, Sprawa obiektowa „Ośrodek” – Kuria Diecezjalna w Opolu, sygn. 067/62, tajne, k. 47.  Wg SB sprawę rozumiano w taki sposób: „Sprawy te są w toku załatwiania na szczeblu centralnym, dlatego też nie wolno się zrzekać własności kościelnej na rzecz państwa, gdyż grozi to „alienacją” /kara za dobrowolne oddanie mienia kościelnego we władanie państwa czy instytucji przewidziana w kodeksie prawa kanonicznego/ [błędna interpretacja słów biskupa przez SB. Alienacja nie jest karą, lecz właśnie określeniem przekazani czy też wyzbycia się majątku kościelnego – AS]. Większość kleru parafialnego, którego dotyczy ten okólnik, skłonna jest płacić czynsz bądź zawierać umowy na warunkach ulgowych z zarządcami budynków miejskich – z Wydziałami Gosp. Komunalnej o najmie lokali i płacenie tym samym czynszu. Kler dołowy zdaje sobie sprawę, że wszelkie konsekwencje wynikłe z niepłacenia czynszu poniesie osobiście i że nie ma co liczyć na pomoc Kurii. Jednak obawa przed represjami ze strony Kurii wstrzymuje ich od tego kroku. W związku z tym władze terenowe zmuszone zostały zastosować drastyczne posunięcia, a mianowicie poprzez komorników egzekwować należne sumy, bądź zajęcia wartościowych przedmiotów znajdujących się na plebanii i stanowiących własność proboszczy (sic!)”.   

[81] Tamże, k. 48.

[82] Tamże, k. 49.

[83] Tamże, k. 48: „Niektórzy księża /dwa wypadki/ znani ze swej wrogiej postawy usiłowali informować bpa Jopa o tym, że są księża, którzy płacą czynsz lub zawarli z władzami odpowiednie umowy. Charakterystyczne stanowisko zajął w tej sprawie bp Jop, który twierdzi, że jest przekonany, iż nie ma takich księży, którzyby to uczynili. Jednemu z księży pochodzącemu z woj. katowickiego, który go o tym informował, zwrócił nawet uwagę, że to jest oszczerstwo rzucane na księży. Milczeniem zbył uwagę jednego z księży dziekanów, który podczas konferencji w Kurii dnia 9. XII.60 zaproponował, by wyciągnąć konsekwencje w stosunku do księży, którzy łamią zalecenia hierarchii kościelnej i płacą czynsz. Ze są tacy księża, prawie wszyscy dziekani chóralnie popierali wypowiedź tego dziekana”.

[84] Tamże, k. 49. 

[85] Szerzej na temat podatków obciążających duchowieństwo w Polsce Ludowej zobacz np. T. Stanisławski, Finansowanie instytucji wyznaniowych ze środków publicznych w Polsce, Lublin 2011. s. 31-38.

[86] Ocena aktualnej działalności Kurii, IPN WR, Sprawa obiektowa „Ośrodek” – Kuria Diecezjalna w Opolu, sygn. 067/62, tajne, k. 49.

[87] Tamże, k. 50. Zachowano oryginalną składnię tam, gdzie nie utrudniało to zrozumienia tekstu.

[88] Tamże, k. 50-52.

[89] Tamże, k. 52.

[90] Tamże, k. 53.

[91] Tamże, k. 54.

[92] Tamże, k. 57.

[93] Podczas „Akcji X – 2”, rozpoczętej w początkach sierpnia 1954 r. władze bezpieczeństwa PRL wysiedliły ponad 800 sióstr zakonnych ze 185 domów zakonnych na terenie  Administracji Apostolskiej Śląska Opolskiego. Łącznie w województwach stalinogrodzkim, opolskim i wrocławskim wysiedlono ponad 1300 zakonnic z więcej niż 300 domów. Klasztory w większości zlikwidowano – budynki przejęło państwo. Zob. A. Hanich, A. Sitek, Wysiedlenie śląskich księży i sióstr zakonnych ze Śląska Opolskiego przez władze komunistyczne w 1954 roku, [w:] A. Dziurok, B. Linek, K. Tarka (red.), Stalinizm i rok 1956 na Górnym Śląsku, Katowice – Opole – Kraków 2007, s. 207. Zob. także np. A. Dziurok, Wysiedlenie sióstr zakonnych z województwa stalinogrodzkiego w 1954 r. w ramach akcji „X – 2”, [w:] J. Myszor, A. Dziurok (red.), Represje wobec żeńskich zgromadzeń zakonnych w PRL. Wybrane zagadnienia, Katowice 2012, s. 36-50; E. Kaczmarek, Specyfika sytuacji zakonów na Ziemiach Zachodnich – organizacja i przebieg akcji X-2, [w:] W. Musialik (red.), Zakony żeńskie na Śląsku w XIX i XX wieku, Opole 2006, s. 120-134.    

[94] Ocena aktualnej działalności Kurii, IPN WR, Sprawa obiektowa „Ośrodek” – Kuria Diecezjalna w Opolu, sygn. 067/62, tajne, k. 57-58.

[95] Tamże, k. 58.

[96] Tamże. Zob. A. Hanich, A. Sitek, art. cyt.; B. Linek, „Rewizjonizm niemiecki” – skala, charakter i polityka władz bezpieczeństwa, [w:]  A. Dziurok, B. Linek, K. Tarka (red.), Stalinizm i rok 1956 na Górnym Śląsku, s. 209-235.

[97] Ocena aktualnej działalności Kurii, IPN WR, Sprawa obiektowa „Ośrodek” – Kuria Diecezjalna w Opolu, sygn. 067/62, tajne, k. 58.

[98] Tamże, k. 59.

[100] Ocena aktualnej działalności Kurii, IPN WR, Sprawa obiektowa „Ośrodek” – Kuria Diecezjalna w Opolu, sygn. 067/62, tajne, k. 59.

[101] Tamże, k. 60.

[102] Tamże.

[103] Więcej na temat tego hierarchy: J. Kopiec, Biskup Henryk Grządziel (1897 – 1968) w służbie Kościoła na Śląsku, Opole 2002, ss. 502.

[104] Ocena aktualnej działalności Kurii, IPN WR, Sprawa obiektowa „Ośrodek” – Kuria Diecezjalna w Opolu, sygn. 067/62, tajne, k. 61.

[105] Tamże, k. 63.

[106] Tamże.

[107] Tamże, k. 64.

[108] Dane pochodzą od Służby Bezpieczeństwa w Bytomiu.

[109] Ocena aktualnej działalności Kurii, IPN WR, Sprawa obiektowa „Ośrodek” – Kuria Diecezjalna w Opolu, sygn. 067/62, tajne, k. 65.

[110] Tamże, k. 66.

[111] Tamże.

[112] Pismo Wydziału do Spraw Wyznań Urzędu Wojewódzkiego w Opolu do Urzędu do Spraw Wyznań w Warszawie z 27 listopada 1976 r. (0243/17/76), poufne, IPN WR, Sprawa obiektowa „Ośrodek” – Kuria Diecezjalna w Opolu, sygn. 067/62, tajne, k. 70 i n.

[113] Biskup F. Jop zmarł 23 września 1976 r. w Opolu.

[114] Pismo Wydziału do Spraw Wyznań Urzędu Wojewódzkiego w Opolu do Urzędu do Spraw Wyznań w Warszawie z 27 listopada 1976 r. (0243/17/76), poufne, IPN WR, Sprawa obiektowa „Ośrodek” – Kuria Diecezjalna w Opolu, sygn. 067/62, tajne, k. 72.

[115] Tamże.

[116] Tamże, k. 73.

[117] Tamże. Chodziło o adaptowanie pomieszczeń gospodarczych na salki katechetyczne w Łężcach i Pokrzywnicy w 1976 r.

[118] Tamże. Chodziło o wypowiedzi ks. Józefa Gnyśkowa z Rogów i konflikt ks. Stefana Kumora, proboszcza w Gałążczycach z kierownikiem miejscowej szkoły podstawowej.

[119] Tamże, k. 74.

[120] Tamże. „Zdaniem bpa Adamiuka akt wyborczy jest zwykłą, niepotrzebną formalnością, ponieważ w naszym ustroju już z góry wiadomo, kto zostanie wybrany do organów przedstawicielskich”.

[121] Tamże, k. 75.

[122] J. Żaryn (red.), Komunikaty Konferencji Episkopatu Polski 1945-2000, Pallottinum 2006, s. 177, Komunikat 154 Konferencji Plenarnej Episkopatu Polski: „[...] W obecnej chwili dobro kraju wymaga wewnętrznego ładu i spokoju. Konferencja uważa, że władze państwa powinny w pełni respektować prawa obywatelski, prowadzić rzeczywisty dialog ze społeczeństwem, licząc się z jego głosem w decyzjach dotyczących całego społeczeństwa. Konferencja Plenarna Episkopatu zwraca się do najważniejszych władz państwowych, aby zaniechano wszelkich represji wobec robotników biorących udział w protestach przeciwko zamierzonej przez rząd w czerwcu br. zbyt wygórowanej podwyżce cen artykułów żywnościowych. Uczestniczącym w tych protestach robotnikom trzeba by przywrócić odebrane prawa, pozycję społeczną i zawodową, wyrządzone krzywdy odpowiednio wynagrodzić, a wobec skazanych zastosować amnestię. Biorąc pod uwagę, że sytuacja ekonomiczna  w kraju w obecnej chwili jest trudna, wszyscy obywatele zobowiązani są przyczyniać się do jej poprawy. Dlatego do całego społeczeństwa, wszystkich jego warstw, Konferencja apeluje o wzmożenie wysiłku i rzetelnej pracy, a nawet o gotowość do poniesienia wyrzeczeń na rzecz wspólnego dobra oraz o zachowanie ładu społecznego. Rzetelna praca jest obowiązkiem moralnym, a umiejętność wyrzeczeń – cnotą chrześcijańską. Warunkiem zaś rzetelnej pracy i wyrzeczeń jest zaufanie do władzy, która je zyskuje przez prawdziwą troskę i starania  o dobro wszystkich obywateli. Tylko wspólnym wysiłkiem można przezwyciężyć trudności, przed którymi stoi nasz kraj [...]”.      

[123] IPN WR, Sprawa obiektowa „Ośrodek” – Kuria Diecezjalna w Opolu, sygn. 067/62, tajne, k. 75. „Ogłoszenie w prasie tylko części komunikatu 154 Konferencji Episkopatu Polski komentowane było wśród duchowieństwa  jako wprowadzenie opinii publicznej w błąd, gdyż nie pokazano starań Episkopatu o naprawienie krzywd tym robotnikom, którzy zostali skazani za udział w wystąpieniach czerwcowych”. 

[124] Tamże, k. 75-76. W omawianym okresie w Wydziale do Spraw Wyznań UW w Opolu zarejestrowano 621 księży, którzy przybyli „z własnej inicjatywy, bądź też zostali zaproszeni”. Jak oceniła SB, każdy proboszcz był w tym czasie w UdSW przeciętnie 2 razy, biskup (biskupi) – 9 razy.  Naczelnicy gmin przeprowadzili około 150 rozmów indywidualnych z proboszczami, zorganizowali też 7 spotkań zbiorowych z udziałem 35 proboszczów. Wojewoda opolski dwukrotnie przyjął ślubowanie od 17 nowo mianowanych proboszczów. 

[125] Tamże, k. 76.

[126] Tamże.

[127] Tamże, k. 77. Do owych liczb dodano komentarz: „Ogólnie rzecz biorąc na 306 proboszczów około 25 % można zaliczyć do grupy księży pozytywnych, a 60% do umiarkowanych”. 

[128] Tamże.

[129] Tamże, k. 78.

[130] Tamże.

[131] Tamże.

[132][132] Tamże.  Rozmowy odbyły się w dniach: 18 lutego 1975 r. z bpem F. Jopem (gabinet wojewody), 5 maja 1975 r. z bpem F. Jopem (gabinet wojewody), 3 sierpnia 1975 r. z bpem A. Adamiukiem, który przybył w zastępstwie chorego ordynariusza (gabinet wojewody), 26 lipca 1976 r. z bpem A. Adamiukiem, który przybył w zastępstwie chorego ordynariusza (gabinet wojewody). Ocena rozmów z bpem F. Jopem dokonana przez funkcjonariuszy opolskiej SB: „Podczas przeprowadzonych rozmów przez Wojewodę Opolskiego z Ordynariuszem Diecezji Opolskiej bp Jop zawsze wykazywał dużą orientację w problemach natury ekonomicznej i społeczno – gospodarcze, podkreślał w każdej rozmowie, że z uwagą studiuje wypowiedzi przywódców kraju, a przede wszystkim I Sekretarza KC tow. E. Gierka, które są zawsze konkretne i wyważone. Przebija z nich – jak to określił – troska o los rodziny, kobiety, dzieci i całej Ojczyzny. Z uznaniem przyjmował stawiane przed aparatem państwowym przez przywódców kraju wysokie wymagania pod względem etyczno – moralnym.

                Duże zrozumienie i zaangażowanie wykazał w zakresie procesów integracyjnych społeczeństwa Śląska Opolskiego. Kilkakrotnie oświadczał Wojewodzie, że na naradach dziekanów i naradach rejonowych proboszczy [zachowano zapis oryginalny – AS] wydawał specjalne polecenia duchowieństwu, by w swej działalności wzmogło ofensywność na rzecz integracji ludności na swym terenie.

                Negatywne stanowisko zajmował podczas rozmów tylko odnośnie propozycji wycofania wydanego zakazu uczestnictwa księży w organizowanych spotkaniach zbiorowych. Spotkania te nazywał spędem duchowieństwa.

                Podczas rozmów z Wojewodą prezentował zawsze wysoki poziom patriotyzmu, poczucia dumy narodowej i wyrażał to poprzez stwierdzenie, że to, co osiągnęliśmy w Polsce jest wysiłkiem pracy rąk całego narodu”.    

[133] Tamże, k. 79. Rozmowy odbyły się w następujących terminach: 20 stycznia 1975 r. , 8 lutego 1975 r., 5 maja 1975 r., 4 lipca 1975 r., 1 grudnia 1975 r., 19 stycznia 1976 r., 2 marca 1976 r., 1 lipca 1976 r., 27 września 1976 r. Ocena rozmów dokonana przez funkcjonariuszy opolskiej SB: „Inny charakter miały rozmowy prowadzone przez Wojewodę lub Dyrektora Wydziału z sufraganem biskupem Antonim Adamiukiem. Głównym ich tematem były uzgodnienia w sprawach personalnych, finansowych, budownictwa sakralnego i inne. Przeprowadzono również dwie rozmowy ostrzegawcze, które dotyczyły jego wrogich wystąpień na różnego rodzaju imprezach kościelnych. Szczególnie ulubionym tematem bpa Adamiuka jest atakowanie władz za ateistyczny program wychowania młodzieży. Nie podoba mu się wiele przedsięwzięć, które dotyczą ideologii i wychowania, a też i to, że ludzie wierzący rzekomo nie mają dostępu do wielu stanowisk państwowych.

                Podczas prowadzonych rozmów bp Adamiuk deklaruje się zawsze jako Polak, patriota, który kocha Polskę taką, jaka ona jest. Zdaniem jego ktoś musi zwracać uwagę władzom na ich poczynania, bo to jest potrzebne właśnie tym władzom”.  

[134] Tamże, k. 80.

[135] Duszpasterstwa akademickie uważane były przez władzę ludową za szczególne szkodliwe ze względu na znaczny wpływ, jaki wywierały na młodzież studiującą i młodych pracowników nauki. Zob. H. Dominiczak, Organy bezpieczeństwa PRL w walce z Kościołem katolickim 1944-1990 w świetle dokumentów MSW, Warszawa 2000, s. 376.

[136] Szerzej na ten temat: G. Pańsko, Jezuickie Duszpasterstwa Akademickie Wrocławia i Opola w latach 1950-1989 w dokumentach Służby Bezpieczeństwa. Zarys problematyki, [w:] A. P. Biesiada SJ, F. Musiał (red.), Komunistyczny aparat represji wobec jezuitów Prowincji Polski Południowej, Kraków 2014, s. 233-236.

[137] IPN WR, Sprawa obiektowa „Ośrodek” – Kuria Diecezjalna w Opolu, sygn. 067/62, tajne, k. 81-82. Odnotowano m. in., że: „W nabożeństwach uczestniczy 300-400 osób, w większości – ok. 80 % - dziewczęta, tj. około 10 % studentów studiów stacjonarnych. W czasie mszy wygłaszane są „konferencje” religijne lub krótkie homilie, po mszy prowadzone są konwersacje lub pogadanki w pomieszczeniach specjalnie do tego przystosowanych. Oficjalnie w czasie tych spotkań nie porusza się problemów natury politycznej, w tematyce przeważa religia i wiara. Studenci słuchają biernie”.  

[138] Tamże, k. 82.

[139] Tamże, k. 83.

[140] Tamże, k. 83-84.

[141] Tamże. W obu tych jednostkach organizacyjnych było 69 kościołów i 13 kaplic. 

[142] Tamże, k. 84. „Ostatnia rozmowa z przedstawicielem Kurii Wrocławskiej miała miejsce w dniu 10 maja 1974 r. Rozmowę przeprowadził Wojewoda Opolski Józef Masny z bpem Wincentym Urbanem. Tematem rozmowy było budownictwo sakralne i kościelne w powiatach Brzeg i Namysłów oraz inne aktualne sprawy. W tym samym okresie dyrektor Wydziału do Spraw Wyznań dwukrotnie przeprowadził rozmowę z bpem sufraganem Józefem Markiem na tematy majątkowe, kadrowe i budownictwa sakralnego”.

[143] Ogólna charakterystyka diecezji opolskiej z 10 grudnia 1979 r., bez numeru, tajne, egzemplarz pojedynczy, IPN WR, Sprawa obiektowa „Ośrodek” – Kuria Diecezjalna w Opolu, sygn. 067/62, tajne, k. 85-89.

[144] Zachowano oryginalną składnię.

[145] Ogólna charakterystyka diecezji opolskiej z 10 grudnia 1979 r., bez numeru, tajne, egzemplarz pojedynczy, IPN WR, Sprawa obiektowa „Ośrodek” – Kuria Diecezjalna w Opolu, sygn. 067/62, tajne, k. 88. „Po śmierci bpa Jopa [...] konsulatorzy diecezjalni [...] wybrali sufragana bpa Wacława Wyciska wikariuszem kapitulnym. W okresie pełnienia tej funkcji bp Wacław Wycisk nie podjął żadnych decyzji, które uaktywniłyby pracę duszpasterską. Brak takiego działania powodował regres i rozprężenie w diecezji. Księża z niecierpliwością oczekiwali na nominację nowego ordynariusza, który wystąpiłby z nowymi inicjatywami na odcinku pracy duszpasterskiej”.

 

[146] Tamże, k. 88-89.

[147] Wniosek Naczelnika Wydziału Studiów i Analiz WUSW w Opolu o zakończenie sprawy obiektowej „Ośrodek” nr 304/62 dotyczącej Kurii Diecezjalnej Opolskiej z 28 listopada 1989 r., bez numeru, tajne, tamże, k. 116-117.

[148] Tamże, k. 117. Na mocy tego zarządzenia likwidacji uległy dotychczasowe Departamenty III, IV, V i VI, Biuro Studiów SB oraz Inspektorat Ochrony Przemysłu MSW. W ich miejsce powołano nowe departamenty: Ochrony Konstytucyjnego Porządku Państwa, Ochrony Gospodarki oraz Studiów i Analiz. Zob. P. Piotrowski, Przemiany w MSW w latach 1989-1990, „Biuletyn Instytutu Pamięci Narodowej” 4 (2004), s. 50, file:///C:/Users/Andy/Downloads/biuletyn4_39.pdf, dostęp 8 listopada 2014 r.  

[149] Zob. A. Szymański, Sprawa obiektowa „Zamek”. Inwigilacja Wyższego Seminarium Duchownego w Nysie w latach 1972 – 1989 w świetle raportu 067/48 z Archiwum Instytutu Pamięci Narodowej we Wrocławiu,w posiadaniu autora.

[150] H. Dominiczak, Organy bezpieczeństwa PRL..., s. 369-392. 

Zwykły człek. 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura