Leonarda Bukowska Leonarda Bukowska
1283
BLOG

Wybór między Polską a chaosem

Leonarda Bukowska Leonarda Bukowska Wybory Obserwuj temat Obserwuj notkę 80

       Skandaliczne zachowania w Sejmie, nieboszczyk wielokrotnego użytku i pasztet ze zniczem na stole wigilijnym. Matka Boska przyklejana na śmietniki i szalety, ciągłe wywoływanie awantur i donosy na polskie władze do Brukseli i w inne miejsca - taką listę przedsięwzięć "totalnej opozycji" możnaby było kontynuować przez kilkanaście linijek, tylko po co? Tak w skrócie wygląda "odsuwanie Kaczyńskiego od władzy" i program oferowany Polakom. 

       Nie ma sensu wracać do tych historii i zaglębiać się w nie dalej, zamiast tego lepiej zastanowić się nad przyszłością. Po 26 maja wiele się nie zmieni - może będzie nieco inaczej, może trochę głupiej, może trochę mądrzej. Większych nadziei na to, że eurokraci i euromainstream odpuści nielubianym członkom UE raczej nie ma. W razie, gdyby miało się okazać, że maistreamowe partie np. ledwo zipią, to w celu podgryzania niepokornych państw zapewne pozawiązują się różne egzotyczne sojusze jednoczące agresywnych komunistów i pobożnych chadeków. Ot, takie euroosobliwości.

       Maj to jednak zaledwie przygrywka do jesieni - wcale nie decydująca ale też i nie bez znaczenia. I różnie tam o wszystkim mówią, czy to "na mieście" (w warszawce), czy to w terenie. Ostatnio rozmawiałam z kimś w niewielkim miasteczku na południu Polski - drobny przedsiębiorca, żyje nieźle, zarabia bez kokosów ale przyzwoicie. "Jeżeli nie stanie się coś zupełnie nieprzewidzianego, to nie ma możliwości, żeby PiS przegrał" - tak myśli większość ludzi w okolicy. W warszawce myślą już zupełnie inaczej i liczą na przyzwoity wynik KE i możliwą detronizację PiSu jesienią. Nie ukrywają przy tym, że będzie ciężko i z odrazą mówią o "tych strasznych ludziach", którzy przedkładają miskę z zawartością 500zł nad miłość do przeczasiałej konstytucji i komfort prezesów sądów. Generalnie wszyscy spodziewają się raczej lekkiej przewagi PiSu.

       Sondaże zostawmy jednak instytutom i siłom fachowym a my zastanówmy się tutaj nad możliwym rozwojem sytuacji. Wariant I - zberanina rekrutująca się z obecnej KE oraz Wiosna przy wsparciu PSL, wyodrębnionego lub nie, są w stanie rządzić i zaczynają realizować swoje jawne i niejawne zapowiedzi. Radosna ferajna (jak na początku notki) zaczyna "zwalczać rozdawnictwo" (likwidacja programów społecznych), powraca do pseudoliberalnej polityki gospodarczej (wycofywanie się państwa, przyzwolenie na wypływ środków z Polski, nierówne traktowanie polskich i zagranicznych podmiotów, np.w handlu). Ponadto "idzie po polityków PiS" (bez zbyt konkretnych zarzutów, bo tak można takie zapowiedzi zrozumieć) oraz wypowiada walkę Kościołowi Katolickiemu (pozbawienie własności, przyzwolenie na prowokacje i dewastację mienia, ciągłe awantury) i kontynuuje politykę gender. Chyba nikt nie wątpi, że skończyłoby się to wyjściem na ulice, tym razem nie rozhisteryzowanych feministek i nieboszczyków wielokrotnego użytku ale kilku milionów wściekłych obywateli. 

       Wariant II - antyPiS zblokowany nie uzysuje żadnej większości ale PiS nie jest w stanie rządzić samodzielnie. Tutaj też sytuacja nie wygląda wiele lepiej. Koalicja PiSu z Konfederacją jest wg mnie na chwilę obecną niemożliwa. Koalicja z Kukizem - stanowczo niepewna i też raczej trudna do wyobrażenia. I co wtedy? Chaotyczny rząd mniejszościowy - albo PiSu, zdany na łaskę i niełaskę chimerycznych ugrupowań albo antyPiSu, też zdany na poparcie jakichś pojedynczych "odprysków" z innych partii. Tak źle, tak jeszcze gorzej - generalnie chaos i zupełna niemożliwość rządzenia a w efekcie ludzie na ulicach. I to nie z powodu fanaberii egzotycznych grup społecznych albo frustracji obecnych czy byłych prezesów sądów (trybunałów) a z powodu problemów faktycznych. 

       Tak czy tak byłaby to sytuacja fatalna i dramatyczna. 26 maja nie decyduje o niczym ale da odpowiedzi na kilka pytań, po zamknięciu lokali na pewno będziemy wiedzieć nieco więcej. I dlatego nadchodzące wybory - zarówno wiosenna przygrywka jak i  jesienny finał - to nie jest wybór między flagą polską a unijną, to nie jest wybór czy będzie mniej kościoła czy więcej, czy będzie trochę bardziej w prawo czy trochę bardziej w lewo. To wybór między Polską a chaosem.

Obserwuję z dużym niepokojem i opisuję Polskę posmoleńską. Poza tym zdarza mi się czasami opisywać inne sprawy.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka