woodya woodya
54
BLOG

Jałowość polityki energetycznej PiS - nadzieja w PO?

woodya woodya Polityka Obserwuj notkę 0

Jeden z komentatorów pod moim wpisem na temat solidarności energetycznej dał linka do art Rafała Kasprowa pt: "Racja stanu iluzji". Art dot polityki energatycznej uprawianej przez Polskę i przez Niemcy - przytaczam najciekawsze fragmenty:

"Na polskiej prawicy mówienie o uprawianiu Realpolitik i "interesie narodowym" stanowi niemalże rytuał. Wśród czołowych publicystów prawicy panuje głębokie przekonanie, że w imię takich idei działają nasi politycy. Towarzyszy temu powszechne samozadowolenie z uprawiania przez rządzących rzekomo takiej właśnie polityki w sprawach międzynarodowych, a szczególnie obszarze bezpieczeństwa energetycznego. Publicyści i politycy prawicy przekonują się wzajemne o potrzebie reprezentowania skutecznej "polskiej racji stanu", co stanowi ważny element ceremonii polityczno-medialnych. I wszystko byłoby wspaniale, gdyby tylko taka polityka była rzeczywiście uprawiana."

Jak robią to Niemcy:

"W niemieckim interesie narodowym leży bezwzględnie i bez uprzedzeń budować polityczne bezpieczeństwo dostaw surowców, maksymalizować korzyści dla gospodarki z importu taniej ropy i gazu, aby w ten sposób finansować rozwój infrastruktury zapewniającej bezpieczeństwo energetyczne. Wiedząc o rosyjskiej doktrynie nakazującej prowadzenie polityki zagranicznej poprzez wykorzystywanie surowców energetycznych, utrzymywać jak najlepsze stosunki niemiecko-rosyjskie, mimo przegranej wojny i półwiecznej sowieckiej okupacji połowy kraju. Oddać całkowicie wszystkie rafinerie w ręce prywatnego kapitału i tym samym oddzielić je od wpływu niedoinformowanych lub skorumpowanych polityków. Przyjąć, że rolą państwa jest nie ingerencja w ekonomię handlu surowcami, ale robienie wszystkiego, aby spowodować maksymalny rozwój infrastruktury dostawczej w zakresie ropy i gazu oraz zagwarantować bezpieczeństwo dostaw. Zapewnić miejsce dla Niemca w radzie dyrektorów Gazpromu, a niemieckim firmom silny udział w akcjonariacie gazowego monopolisty. Wspierać występowanie w roli inwestora firm z kapitałem rosyjsko-niemieckim przy przejmowaniu firm z branży paliwowej w innych krajach. Na przekór polskim krzykom budować Rurociąg Północny po dnie Bałtyku, aby za kilka lat zapewnić bezpośrednie dostawy gazu wynoszące 30 mld m3 gazu bez opłat przesyłowych dla innych państw. Uzyskać silną pozycję w radzie dyrektorów tego gazociągu dla byłego kanclerza Niemiec wbrew międzynarodowej krytyce. Mimo zmasowanych działań dyplomatycznych swojego sąsiada uzyskać wpisanie Rurociągu Północnego na listę priorytetowych inwestycji Unii Europejskiej. Równocześnie w błyskawicznym tempie budować terminal LNG dla zapewnienia niezależnych dostaw gazu."

A jak w Polsce:

"Maksymalizować indywidualne i partyjne korzyści polityczne wynikające z manipulowania na scenie politycznej nośnym hasłem, jakim jest bezpieczeństwo energetyczne. Z dumą i poczuciem spełnionego obowiązku głosić hasła o potrzebie realizacji "interesu narodowego", ale równocześnie zmniejszać korzyści dla kraju z położenia geograficznego i korzystnej sytuacji międzynarodowej. Doprowadzić do wstrzymania budowy II nitki Gazociągu Jamalskiego, która pozwalałaby na realizację dostaw do Polski ponad 11 mld m3 gazu. W pięknym geście solidarności z Ukrainą nie zgodzić się na "pieremyczkę", czyli łącznik gazowy, który zwiększyłby zależność Rosji od przesyłu przez Polskę i zapewniał dodatkowe korzyści z przesyłu. Storpedować budowę interconnectora Bernau - Szczecin, czyli łącznika między systemami gazowymi Polski i Niemiec. Nie stworzyć ani jednego innego łącznika sieci gazowej z zachodem. Stwarzać wrażenie realizmu w budowie połączenia z Norwegią, mimo niepowodzeń, a nawet deklaracji Statoil, że co prawda planowane jest za kilka lat poprowadzenie rurociągu na południe, ale ze złóż... Stokhmana należących do Gazpromu, a jedynie eksploatowanych przez Norwegów. Nie tylko doprowadzić do nieobecności Polski tu Rurociągu Bałtyckim, ale samodzielnie wyrzec się de facto możliwości wprowadzenia Polaka do rady dyrektorom projektu. Ślimaczyć budowę terminalu LNG i zwlekać z zagwarantowaniem dostaw surowca w postaci płynnej, mimo, że na rynkach międzynarodowych właśnie teraz trwa walka o zamówienia na najbliższe 10 lat."

"Głosić szumne hasła zaprzestania importu taniej rosyjskiej ropy z uwagi na jej naganne pochodzenie mimo tego, że polska gospodarka zyskuje rocznie kilkaset mln USD w stosunku do alternatywnych dostaw z innych kierunków. Głosić hasła zaprzestania tranzytu ropy rosyjskiej przez gdański Naftoport mimo tego, że przychody z takiej działalności pozwalają na jego modernizację oraz dają kilkadziesiąt milionów wpływu do budżetu via PERN. Wstrzymać budowę III nitki ropociągu "Przyjaźń", która dawałaby możliwość zwiększenia przepustowości do 67 mln ton, mimo że do ukończenia całości projektu zostało zaledwie około 100 km. Deklarować w nieskończoność potrzebę budowy rurociągu Odessa - Brody przy braku jakichkolwiek efektów takiej działalności. Niszczyć środkami administracyjnymi, kontrolami i pomówieniami jedynego międzynarodowego tradera ropy z udziałem kapitału polskiego mającego dostęp do kilkudziesięciu prywatnych wydobywców na terenie Rosji i Kazachstanu i zapewniającego nieomal wszystkie przychody Naftoportu. W miejsce odsuwanego z powodów politycznych tradera przyjąć za element dywersyfikacji dostaw decyzję zarządu PKN Orlen, który za zgodą polskiego rządu podpisał umowę na dostawy ropy z firmą, która 100 procent ropy bierze od... kontrolowanego przez rosyjskie państwo Rosnieftu. Warto dodać, że jest to ropa pochodząca ze złóż w Jugańsku, czyli najważniejszych pól należących kiedyś do Jukosu i zabranych przez ekipę Putina. W ramach dywersyfikacji akceptować umowy takie jak z Petrovalem, które pozbawione są elementarnych zabezpieczeń, takich jak klauzula "performance bond", dających gwarancję dostaw surowca. Niszczyć ideę produkcji biopaliw i lansować hasło, że z ich powodu "psują się silniki", jedynie dlatego, że zainwestował w biopaliwa jeden z nielubianych oligarchów. Opóźniać wprowadzenie rozwiązań prawnych w sprawie biopaliw, doprowadzając do sytuacji w której Polska zamiast być liderem produkcji biopaliw w Europie, wytwarza ich marne ilości. Proponować, bardziej na potrzeby wewnętrznego rynku niż międzynarodowej opinii publicznej, infantylną politykę "Sojuszu muszkieterów", gdzie każdy miałby odpowiadać za każdego i tym samym budować jawnie antyrosyjski lobbing (w dodatku nieskuteczny). Mimo tego oczekiwać, że wzrost naszego zaangażowania w przerób ropy naftowej na wschodzie, czyli inwestycja w Możejki, litewską rafinerię zakupioną niedawno przez PKN, zostanie przeprowadzony z... rosyjskiej ropy. Przyjmować bez krytyki deklaracje PKN Orlen o potrzebie zwiększania bezpieczeństwa energetycznego poprzez inwestowanie w wydobycie ropy na terenie... Rosji."

Wnioski

""Racja stanu" to w dzisiejszej sytuacji rozbudowa i modernizacja infrastruktury zapewniająca techniczne możliwości dywersyfikacji dostaw ropy i gazu oraz związane z tym bezpieczeństwo energetyczne oraz zapewnienie nie mniej ważnego bezpieczeństwa ekonomicznego (czyli aby ceny surowców były jak najmniejsze). Dobrą polityką państwa byłoby więc dalsze rozbudowanie infrastruktury do dywersyfikacji dostaw sfinansowanej częściowo dzięki importowi i tranzytowi tańszej rosyjskiej ropy, czyli... zapewnienia sobie "niezależności" za pieniądze z rosyjskiej ropy i gazu. Wraz z infrastrukturą wariantem niezbędnym do rozważenia jest niewątpliwie również uzyskanie dostępu do wydobycia ropy w możliwie bezpiecznym rejonie świata (Norwegia, Kanada), co jednak nie oznacza jej importu do kraju, a jedynie gwarancję dostępu do strumienia w sytuacji kryzysowej. Niewątpliwie podobna sytuacja możliwa jest w wypadku rynku gazowego, choć wymaga większych inwestycji w infrastrukturę i poważnych zmian strukturalnych. Import gazu po rynkowych cenach wraz z wydobyciem krajowym stwarza możliwość naturalnego hedgingu, który pozwalałyby na zapewnienie źródeł finansowania dla inwestycji w strategiczną infrastrukturę gazową. Rolą państwa powinno być bowiem zapewnienie bezpieczeństwa energetycznego poprzez stworzenie jak największej infrastruktury, dającej technicznie możliwość odbioru gazu i ropy z dowolnego kierunku i dającej swobodę działających na rynku firmom dla zapewnienia jak największym korzyści dla gospodarki po przez zagwarantowanie jej konkurencyjnych cen surowca. Aby jednak taką politykę realizować, niezbędna jest fundamentalna zmiana w traktowaniu międzynarodowych możliwości maksymalizacji przesyłu gazy i ropy przez teren Polski. Trzeba dostrzec wartość w budowie państwa wykorzystującego wszystkie możliwości, aby walczyć o interes narodowy i odrzucić model polityki opartej na jego dotychczasowej iluzji."

Polecam cały artykuł, jest w nim sporo celnych uwag i informacji.

Dodam jeszcze, że pomysł aby wejść do rury bałtyckiej miał Marcinkiewicz, opisuje to w swojej ostatniej książce. Pomysł został jednak zablokowany przez Prezydenta.........

Dziś media podają, że PO rozważa powrót do pomusłu Marcinkiewicza. Daje to jakiś cień szansy na poprawę tej sytuacji. W świetle wczorajszego sukcesu Tuska szansa ta wygląda jeszcze lepiej.....

woodya
O mnie woodya

4RP i jej zwolennicy (czyli za co ich kochamy....): woodya Jesteś śmierdzącym gównem... 2008-06-07 20:14 mordotymoja ------------------- Nie czytam Ciebie boś pożytecznym(albo nawet i przestępczym beneficjentem III RP) Jedynie więc odnośnie tytułu: kojarzenie PiS-u z komuną to kurewskie bydlactwo medialne, na które się złapałeś jako michnikowski cyborg lub powtarzasz ten kurewski numer całkiem świadomie. W pierwszym przypadku można Cię jeszcze próbować uświadomić, jesliś zaś drugim - **** Ci w ***. 2008-06-07 20:24 ArtB

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka