Muszę powiedzieć, że z kolejnymi neoliberalnymi rządami w Polsce nie można się nudzić. Gdy Endrju Lepper dostał się do władzy, wielu znajomych stwierdziło (wybaczcie cytat, ale jest dość znamienny i odnosi się do większości wyborów po 89'): „skoro i tak będzie chu***wo, niech chociaż będzie wesoło”. Okazało się, że profesjonalni politykierzy z PO, a właściwie ich „spece” od marketingu politycznego, przebijają Leppera o głowę w politycznym kabarecie.
Scenariusz jest prosty jak konstrukcja cepa. Na całym świecie te same grupy finansowe, które wywołały kryzys finansowy, wykorzystują go teraz cynicznie żeby ograniczać prawa pracowników, w imię „oszczędności” ciąć koszty (przede wszystkim stosując outsourcing i zmuszając do przechodzenia na śmieciowe umowy o pracę), do wykupywania upadających firm, a w przypadku III świata (w tym Polski), do zmuszania rządów narodowych do wyprzedaży publicznego majątku po zaniżonych cenach.
Ponieważ PO jest główną polską agenturą tejże grupy, Tusk otrzymał od sponsorów swojej kampanii wyborczej instrukcje, by sprzedać ostatnie skrawki publicznego majątku, ubezwłasnowolniając nas jako obywateli (gdyż w XXI wieku nie ma wolności bez własności...). PO celuje więc we wszystko- od ostatnich publicznych mediów, przez służbę zdrowia, po KGHM.
I wszystko byłoby ok, no, może nie bardzo „ok”, ale przynajmniej względnie uczciwie - ludzie są zbyt ograniczeni i zdezorganizowani, by stawić opór, a władza mówi otwarcie: „sprywatyzujemy wszystko” (oczywiście w naszym „najlepiej pojętym interesie”). Ale PR-owcy Tuska uznali, że trzeba iść krok dalej - i w zapale wyciągnęli chyba notatki siermiężnych marketingowych macherów swoich kolegów z drugiej strony okrągłego stołu (tych od „wyrobów czekoladopodobnych” i „emigracji wewnętrznej”). „Prywatyzacja” zaczyna bowiem ludziom śmierdzieć, coraz więcej osób zaczyna rozumieć, czym w istocie jest ten fundament neoliberalizmu: sprzedażą NASZEJ, obywateli, własności na łatanie dziur budżetowych wywoływanych przez tą samą grupę, która państwem naszym rządzi zza uśmiechniętych twarzy kolejnych politycznych marionetek. Kwestia zaniżania wartości jest tu drugorzędna, gdyż podstawową sprawą jest walka o resztki suwerenności nas jako społeczeństwa.
Sztajnfeld uznał więc, że „prywatyzacja” KGHM wywołać może niepotrzebne zamieszanie – i uznając nas za wszystkich idiotów (bo inaczej nazwać tego nie można) określił sprzedaż udziałów w KGHM jako „UPUBLICZNIENIE udziałów w KGHM na giełdzie, co wcale nie można nazwać prywatyzacją”.Dlaczego? Ponieważ PO chce sprzedać (na razie), 10% akcji, a nie od razu całą firmę... Oczywiście jest to sprzeczne z definicją prywatyzacji i z "upublicznieniem" nie ma nic wspólnego, ale kto by sie takimi drobiazgami przejmował...
Warto pamiętać: Platforma czyni to wbrew swoim przedwyborczym obietnicom. Do tego sprzedaje NASZĄ, obywateli, firmę, która przynosi państwu, a więc instytucji będącej NASZĄ własnościa, kolosalne zyski z dywidendy. Jakby tego było mało, czynia to NASI, obywateli, PRACOWNICY, z panami Tuskiem i Szejnfeldem na czele. W normalnej firmie moglibyśmy ich za taką niegospodarność, za działanie na szkodę właściciela, zwolnić. W demokracji uczestniczącej (jak działa ten system zobacz tu) mielibyśmy taką mozliwość. W demokracji korporacyjnej możemy co najwyżej zrobić protest, z którego opłacani z naszych podatków panowie i panie będą się w sejmie śmiać do rozpuku... No, chyba, że bedzie to protest naprawdę masowy.
Osobiście i publicznie składam niniejszym pierwsze w życiu oficjalne podziękowania politykowi PO:
Dziękuję, panie Szejnfeld!!! Polacy może są wytresowani przez Waszą propagandę, może nie kojarzą złożoności systemu globalnego oraz konsekwencji neoliberalizmu dla ich życia, ale jednego o naszym narodzie nie można powiedzieć (mam nadzieję...). Gdy ktoś otwarcie z nas drwi i traktuje jak upośledzone psychicznie dzieci, ludzie zaczynają się denerwować. I zaciskać pięści. Proszę, nie przestawajcie! Jeszcze kilka takich numerów, a może ludzie zaczną szukać informacji poza waszymi mediami, może zaczną samodzielnie myśleć. A od tego już tylko krok do powtórki roku 1980'. Czego sobie i Waszemu rządowi z całego serca życzę:)
Marcin Janasik
Inne tematy w dziale Polityka