Stara rzymska zasada mówi: "ten jest winien, który skorzystał najwięcej". My, Polacy zwłaszcza w ostatnich latach obfitujących w masę bezsensownych zdarzeń przyjęliśmy inną: jeśli nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze.
Dziś stoimy ponownie w obliczu tragedii 11 września. Świat jak długi i szeroki po dziś dzień przekonany jest, że grupa islamskich fundamentalistów zdołała nożami do papieru sterroryzować 4 samoloty, przejąć kontrolę nad trzema z nich, po czym uderzyć nimi w wieże World Trade Center oraz Pentagon. Z perspektywy czasu dzień ten wydaje się być nie dniem pokazu determinacji terrorystów, a raczej dniem pełnym pokazów sztuczek magików bardziej niesamowitych niż osławiony David Copperfield. Dlaczego ?
Ponieważ wierząc w oficjalną wersję wydarzeń, oczywiste musi być również dla nas to, że nożami do papieru musieli oni popodcinać konstrukcje obu wież oraz budynku WTC 7, by te zawaliły równo jak przy klasycznym wyburzeniu budynku. Motywu możemy się tylko domyślać: nie chcieli uszkodzić innych budynków, chcieli ułatwić służbom uprzątnięcie miejsca zamachu i sprzedanie pozostałości jako złom do Chin jeszcze przed śledztwem. Bo po co robić dodatkowy kłopot ? Proszę wybrać najlepiej pasującą wersję.
Jest to tak samo zrozumiałe i niezaprzeczalne, jak to, że odbijając od tychże noży światło słoneczne zdołali z samolotów oślepić radary NORAD, powodując tym samym totalną jego dezorientację, opóźnienia decyzyjne trwające ponad 20 minut, a następnie wysłanie 2 myśliwców w odwrotnym niż ich lecące na WTC maszyny kierunku w celu przechwycenia rosyjskich rakiet. Niestety jeden z terrorystów niechybnie nie był dobrze wyszkolony, ponieważ przed uderzeniem o wieżę nie zdążył pociąć nożem swojego paszportu, który zapewne (wciąż te domysły) wiatr wywiał przez lufcik kokpitu na ulice Manhattanu...
Zadziwiające jest również to, że terroryści byli w stanie podczas lotu tymi samymi nożami poprzecinać wszystkie kable kamer w okolicach Pentagonu, tak, że nagrało się jedynie 5 klatek filmu. Zapewne nie chcieli, by ktokolwiek zobaczył ich twarze w kokpicie samolotu uderzającego w ten szatański gmach. Pytanie czy zrobili to przed uderzeniem, a jeśli tak, to jak udało im się tak szybko wysiąść z maszyny w czasie lotu ? Ich wyczyny można porównać jedynie ze sztuczkami magika, który spowodować umie, że znika Statua Wolności, tak jak pasażerowie i samolot AAL77, którego do dzisiaj nie udało się odnaleźć. No może poza kilkoma częściami, które pracownicy Pentagonu byli w stanie przenieść na rękach.
Nie dali się jedynie zastraszyć bohaterscy pasażerowie lotu 93, którzy używając odebranych terrorystom noży jako anten, przekazali swoim bliskim (i nie tylko) ostatnią wolę za pomocą telefonów komórkowych. To nic, że ich głos był trochę sztuczny, ale to z pewnością wina rezonujących ostrzy "anten". Niemniej zrobili to przecież z wewnątrz samolotu lecącego na wysokości ponad 2000 m nad ziemią, co do dzisiaj jest nie lada wyczynem. Szacunek. No, ale nic dziwnego, przecież w samolotach tych bohatersko zginęło ponad 10 wysokich rangą pracowników firmy Reytheon, specjalizujących się głównie w łączności i elektronice na rzecz wojska. Oni musieli umieć takie rzeczy. Niestety nawet oni nie byli w stanie naprawić poprzecinanych w desperacji nożami przewodów paliwowych i spadli na ziemię. Niemniej jeszcze przed upadkiem udało się przedrapać nieprawidłowe oznaczenia na pomarańczowych czarnych skrzynkach.
Kunszt magiczny domniemanych terrorystów objawia nam się jeszcze bardziej, jeśli zdamy sobie sprawę, że nie tylko co najmniej 9 z 19 z nich żyje sobie spokojnie w krajach arabskich jako normalni obywatele (ani chybi wyskakiwali w locie, zostawiając pasażerów na pewną śmierć), ale że ich rzekomy mocodawca wciąż pomimo wysiłków armii USA, CIA, FBI i innych super-spec-służb wciąż jest na wolności. Co więcej, służby te nadal nie umieszczają go na liście oskarżonych o spowodowanie pośrednio lub bezpośrednio zamachów z 11 września ! Ale cały czas go namiętnie szukają ze swoimi "sojusznikami".
Ale jakich to sztuk magicznych się nie robi, by później wylegiwać się na łące w otoczeniu 40 dziewic ?
Czy ktoś z wojskowych o tym wszystkim wiedział i w to wierzył ? Na pewno minister obrony Donald Rumsfeld, który mając informacje o porwanych samolotach uparcie utrzymywał w mocy rozkazy o braku podejmowania działań wojskowych. Przecież nożem do papieru nie można zrobić krzywdy Pentagonowi ani wieżom WTC.
A tak na poważnie to kluczowym jest pytanie co zyskali Arabowie tymi zamachami? Poza wywołaniem wojny, która dziesiątkuje ich narody, spowodowaniem niegasnącej do dzisiaj nienawiści zachodnich społeczeństw i stałej nagonki - NIC. Kto więc zyskał? I czy faktycznie, jak nie wiadomo o co chodzi, to zawsze chodzi o to samo?
Jedynymi, którzy warci są wspomnienia w rocznicę tych wydarzeń są rzeczywiste ofiary zawalenia się wież, strażacy, ratownicy. Wszyscy inni natomiast, którzy maczali palce w tej tragedii wtedy i później, powinni zostać publicznie napiętnowani, osądzeni, skazani, a wyrok powinien być wykonany publicznie ku uciesze wiwatującego tłumu lub przez ten tłum, wedle uznania. Ponieważ to właśnie są prawdziwi terroryści i coraz mniej wiary mam w to, że mówią po arabsku.
PikLasso
Poniżej link do jednego z lepszych filmów przedstawiających relacje naocznych świadków i dowody pominięte przez oficjalną komisje śledczą i oczywiście przez korporacyjne media.
"911: Efekt rozgłosu" (jest z polskimi napisami, stworzonymi przez Wolne Media) (1:27h):
http://video.google.comvideoplay?docid=8228313102304910515&ei=cq6eSqDTNIK82gLvp8H9Cg&q=efekt+rozg%C5%82osu#
Inne tematy w dziale Polityka