Stoi Żyd na środku rynku i lamentuje w niebogłosy "Okradli mnie, okradli mnie". Ludzie się zatrzymują, pytają "sprawdzał Pan we wszystkich kieszeniach?", a on przeszukuje kolejne kieszenie i mówi "sprawdzałem, sprawdzałem". Wreszcie ktoś zauważa: "Tu ma pan jeszcze jedną kieszeń - nie sprawdzał pan jej". A Żyd: "No wie pan - bo jeśli tam sprawdzę i też będzie pusta, to będzie znaczyło, że NAPRAWDĘ mnie okradli...".
Podobnie zachowują się światowi politycy. Lamentują, że kryzys, że krach i zapaść ekonomiczna. Ale wciąż szukają rozwiązania wśród tych, które już wiele razy wypróbowali i które nigdy nie przyniosły pozytywnego rezultatu. A kieszeń z napisem "Kapitalizm" wciąż nietknięta. A przecież wystarczy skorzystać z rozwiązań znanych od dziesięcioleci, które niejedno biedne państwo wyprowadziło z zapaści i doprowadziło do rozkwitu. A jednocześnie odejść od pomysłów, które największe i najsilniejsze gospodarki świata wielokrotnie doprowadzały do upadku.
Tłumaczę ludziom, że coś, co czasem wydaje się przerażające lub niewykonalne, jest bardzo normalne i rozwiązuje wiele problemów, z którymi na codzień ludzie się borykają.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Gospodarka