TomPix TomPix
383
BLOG

Pieprz i sól

TomPix TomPix Gotowanie Obserwuj temat Obserwuj notkę 0


Notka jest prozaiczna, a w roli głównej wystąpi pieprz i sól. Pozornie proste rzeczy, czyli podstawowe przyprawy takie jak sól i pieprz, moim zdaniem często stanowią o jakość i wizerunku, oraz oczywiście rzetelności jadłodajni (baru, smażalni itp.).

Oczywiście nie mam na myśli restauracji na tzw. wyższym poziomie, gdzie to szef kuchni decyduje o podaniu dodatkowych przypraw do przyrządzonej potrawy, a poproszenie o nie może stanowić afront dla wspomnianego, czym osobiście  tak naprawdę bym się nie przejmował. Jak chłopinie nie wyszło, to czemu ja mam cierpieć.


Ponadto znawcy tematu twierdzą, że stosowanie soli czy pieprzu nie tylko obraża kucharza, lecz jest również znakiem niższej kultury kulinarnej, ponieważ człowiek wyższej kultury poszukuje smaku potrawy, a nie zmienia go na ostrzejszy, bo jego kubki smakowe nie reagują na „właściwy” smak potrawy. Może to i prawda, ale jak zapanuje, sezonowa moda na rosół „niskosolony” lub „bezsolny” to co mamy począć. Zresztą ja osobiście, sushi muszę wykopać w sosie sojowym, co też czasami, budzi grozę u tzw. wielbicieli tej potrawy.


Wracając do tematu, przyprawy te znajdują na stole w każdej wspomnianej jadłodajni, ale z użytecznością tych przypraw bywa różnie. Częsty mamy widok, petentów, stukających solniczką lub pieprzniczką, lub tym i tym. Uderzają o stół, przedmuchują sitka, spoglądają pod światło z nadzieją, czy coś tam jednak jest w stanie do użycia.


Często klienci rozglądają się po przybytku w poszukiwaniu tego czegoś na sąsiednich stołach i odbywają tak zwane „wędrówki ludów” po lokalu w poszukiwaniu tego dobra, kiedy kuchnia nie stanęła na wysokości zadania według ich upodobania.


Jak już rozwiążemy problem doprawienia potraw, często zastanawiamy się, czy owe „urządzenia” nie mogły być po prostu czystsze, a w tym okolice takie jak stół, obrus, itp., itd. O ile zakładając, że zakład żywieniowy ma bardzo dużą „przepustowość” i małą liczbę personelu to jakieś malutkie, a to malutkie wpadki z ich strony mogą się zdarzyć i moim zdaniem należy wybaczyć. Oczywiście bez przesady.


Jednak zadbanie o napełnienie i rozstawieniu pojemników z solą i pieprzem, o takich przyprawach jak maggi, czy oliwa nie wspominam już, chyba nie stanowi większego problemu. Zadbanie o to, aby się nie zbrylały, to też nie jest chyba większy problem, a może świadczyć, o profesjonalizmie firmy.


Dlatego nic mnie tak nie cieszy i zostaje w pamięci, kiedy sól i pieprz wartko się sypie, stół, obrus jest czysty, sztućce jak najbardziej. Natomiast obsługa dodatkowo proponuje inne przyprawy (np. maggi, oliwa itd), czasami przynosząc je do stołu, to wzrasta u mnie nadzieja na smaczny posiłek.


Pilnujmy się, ponieważ przy pierwszych wskazanych negatywnych symptomach, jesteśmy wstanie oszczędzić własne organizmy, pieniążki oraz układ nerwowy w odpowiedni czas rezygnując z proponowanych usług.


Jednocześnie, życzę Wam na szlaku kulinarnym, dostępu oraz do wartko sypiących się przypraw, w zadbanym i rzetelnym lokalu ze smacznym jedzeniem.


Pozdrawiam serdecznie.

TomPix
O mnie TomPix

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości