TomPix TomPix
1510
BLOG

Kapusta. Jak ją uczynić kiszoną?

TomPix TomPix Gotowanie Obserwuj temat Obserwuj notkę 66

Zastanawiałem się, czy warto poświęcić czas, pisząc na temat kapusty kiszonej, ale skoro mam pytanie w tym zakresie, to pomyślałem sobie czemu nie.


Na wpisane hasło w wyszukiwarkę „festiwal kapusty kiszonej”, pojawia się szereg informacji o takich imprezach w Polsce. Jedne są większe drugie nie, ale świadczy to o tym, że duch i tradycja kiszenia kapusty w narodzie nie umarł.


Ponadto zasięgając informacji z sieci, możemy też dowiedzieć o tym, że o dziwo nawet w Stanach Zjednoczonych co roku organizowane jest święto kiszonej kapusty. Podobny festiwal, zwany Krautfest, odbywa się także w jakimś w niemieckim mieście, gdzie świętuje się zakończenie sezonu kapuścianego w połowie października – gdzie podobno festiwal ten odwiedza nawet 40 tysięcy gości.


Natomiast jak wpiszemy hasło „kiszenie kapusty”, no to już mamy cały leksykon, możemy się zaczytywać o przepisach babci, dziadka, kuzyna wujka Mateusza, że jak już zakisił to do tej pory nie może wyplątać się z długów alimentacyjnych.


Ponadto wiemy, że najzwyklej w świecie kapusta kiszona jest zdrowa, smaczna, służy do przygotowywania wielu potraw od bigosu po surówki. Natomiast spożywana „na surowo”, dostarcza, też nie mniejszych doznań smakowych. Tylko przy tym musi być autentycznie „kiszoną kapustą”, a nie dokwaszaną octami i innymi specyfikami.


Wiadomo, że najlepiej zakasać rękawy i uczynić to samemu. Jak wspomniałem, przepisów jest w bród i każdy z Was na pewno ma ten pewny i wypróbowany, a efekty przyprawiają o zawrót głowy, a przypomnienie samego smaku powoduje myślenie o tym cudzie i ślinka autentycznie cieknie. Osobiście próbowałem sposobu kiszenia kapusty w tzw. małych ilościach i przechowywania jej w lodówce, a że towar szybko rozchodzi się, więc jest to uciążliwe. Natomiast jak już poznało się smak kapusty własnego wyrobu, to do tych „sklepowych” z trudem wraca się.


Dlatego zastanawiam się, jak rozwiązać problem kiszenia kapusty w większej ilości, nie w domu z obszerną kuchnią, czy u babci i dziadka, gdzie jest przechowywana w zimnej piwniczce, a w zwykłym bloku mieszkalnym, z małą kuchnią i często z nie za chłodną piwnicą? Czy sprawa jest przegrana na wstępie? A sezon zbliża się wielkimi krokami.


Pozdrawiam serdecznie

TomPix
O mnie TomPix

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości