libellus libellus
972
BLOG

„A coś ty zrobił dla Rafała Trzaskowskiego?” – czyli o propagandzie opozycji

libellus libellus Wybory Obserwuj temat Obserwuj notkę 22

    Marzę o tym, żeby jak najszybciej odbyła się druga tura wyborów prezydenckich i zakończyła się wreszcie kampania, nie tylko jedna z najbardziej obrzydliwych, ale i żałosnych w swojej tępocie środków propagandowych, jakie serwują nam, wyborcom beneficjenci upragnionej przez nich wygranej Rafała Trzaskowskiego. Ze zdumieniem konstatuję, że pogarda dla ludzi, którzy 12 lipca pójdą do urn, przybrała niewiarygodne wręcz rozmiary. I nie mam tu na myśli wypowiedzi magistra Bońka, który ubrdał sobie, że celne strzelanie bramek uczyniło go elitą intelektualną, ale pozbawiony najmniejszego nawet wyrafinowania przekaz opozycji do wyborców. Trzeba naprawdę wielkiej arogancji i buty, żeby sądzić, że bezkrytycznie odbiorcy uwierzą w grubymi nićmi szyte manipulacje.

    Z mieszaniną rozbawienia i rozpaczy obserwuję, jak posłowie na Sejm RP powołują się na artykuł, który został, czy też ma zostać opublikowany w Fakcie. Nie do wiary, że niektórzy ludzie decydujący o stanowieniu prawa w Polsce osiągnęli poziom dna i tylko czekać, aż zażądają druku ustaw w „Życiu na gorąco” albo innej „Pani domu”. Co na litość Boską stało się w mojej Ojczyźnie, że możliwe jest takie kompromitowanie władzy ustawodawczej? Co się stało z czymś tak elementarnym jak wstyd?

    Nigdy nie łudziłam się, że polityka to czysta gra, ale o ile pojedynek na florety może budzić zainteresowanie, walenie cepem jest prostackie i ordynarne. Podobnie jak prostacka i ordynarna jest próba przekonania mnie – wyborcy, że Prezydent Andrzej Duda ułaskawił pedofila i to w sytuacji, w której powszechnie wiadomo, że pedofil ów odbył zasądzoną mu karę, a anulowano mu jedynie zakaz zbliżania się do rodziny na wniosek i prośbę tej rodziny, w tym dorosłej już ofiary. To oczywiste, że wszelkie przestępstwa, a szczególnie te seksualne, których ofiarami są dzieci, budzą szczególne oburzenie. I słusznie. Gdyby w sprawie tej było cokolwiek, co choć budziłoby podejrzenie, że oprawca pozostał bezkarny, sama podniosłabym larum. Rzecz w tym, że karę tę poniósł. A Prezydent swoją decyzją ułatwił jedynie życie jego ofiary, która musiała mieć przecież powód, żeby wnioskować o anulowanie zakazu zbliżania się.

    Jeszcze żałośniejsze są wezwania Prezydenta do debaty w niezależnych mediach. Bardzo szczytny zamysł, gdyby nie to, że w Polsce nie ma niezależnych mediów, o czym wie każde średnio rozgarnięte dziecko. O dorosłych wyborcach szkoda wspominać. A jednak, ktoś liczy na chwytliwość hasła „Andrzej Duda stchórzył”.

   Rozumiem, że w walce wyborczej coś trzeba postawić na szali, kiedy na drugiej mamy 500+, obniżenie wieku emerytalnego, trzynastą emeryturę, odmowę relokacji w Polsce imigrantów, uporządkowanie Trybunału Konstytucyjnego i Sądu Najwyższego, niezgodę na seksualizacyjne ekscesy w szkołach i wiele innych zatwierdzonych przez Andrzeja Dudę inicjatyw ustawodawczych, ale dlaczego zarzuty wobec Prezydenta są takimi grubymi nićmi szyte? Skąd opozycyjnym propagandzistom przyszło do głowy, że ludzie są aż tak głupi i naiwni, że nie zauważą manipulacji? I te pełne oburzenia głosy ludzi, którzy gardłowali za – proszę wybaczyć dosadność – uczeniem masturbacji w przedszkolach.

    Zdumiewa mnie też dezynwoltura w autokompromitacji i niezważanie na to, że samemu grzebie się swoją wiarygodność. Bo kiedy Rafał Trzaskowski i jego poplecznicy gotowi są krzyczeć „Chwała Wielkiej Polsce”, obraża to ich własnych wyborców. Ale to już osobny temat.


libellus
O mnie libellus

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka