Kilka słów o brzozie, bo coś mi mówi, że już wkrótce zakończy ona swój celebrycki żywot. Fani pancernego drzewa, po wczorajszym programie "Minęła dwudziesta" pozostają chyba w stanie lekkiego osłupienia. Otóż obecni w studiu eksperci : mjr Michał Fiszer i red Michał Setlak ("Przegląd lotniczy") dokonali płynnego przejścia do wersji ....bez brzozy, albo " z brzozą lub nie" - jak kto woli.
"Prywatnie nie wykluczam, że zaszło tam coś innego. Uderzenie w brzozę, czy nie, warto to wyjaśnić. Jeśli są niejasności, będą polem do spekulacji, lepiej je wyjaśnić- przekonuje mjr Fiszer. O wcześniejszych, równie interesujących uwagach Fiszera w programie "Tak jest" pisał grzechg.
"Czy skrzydło urwało się na brzozie, czy nie, to mało istotny detal"- twierdził drugi gość, red Setlak.
"Jak to?! Przecież dr Lasek mówił, że gdyby nie ta brzoza, to oni by się uratowali" ?! - krzyknął leming, a ja za nim!
Kublikowa w pocie czoła obśmiewa Macierewicza, który "nagle zaczął wierzyć w rosyjskie dokumenty" i na ich podstawie brzozę ostatecznie wyeliminował. A tu taki cios w plecy ze strony ekspertów spoza "oszołomskiego" Zespołu. I co ona teraz biedna pocznie?! Kublikowa oczywiście, a nie brzoza.
Brzozowego napięcia nie wytrzymała też prokuratura, i nie dalej jak dwa miesiące temu 255 próbek do badań pobrali. Nic to, będą na pamiątkę - że dociekliwi byli i chcieli dobrze.
"Fachowcy" od brzozowej teorii nie mogą dojść do porozumienia ani w sprawie długości oberwanego skrzydła, ani w wysokości ułamanej brzozy. Komisja Laska swoje, MAK swoje, NPW jeszcze co innego. Rozbieżności to nie centymetry, ale metry. Które dane uwzględnia "fizyka smoleńska"? Pewnie to wkrótce nie będzie miało większego znaczenia, bo już niektóre bystrzaki o wyostrzonym instynkcie samozachowawczym, subtelnie się z brzozą żegnają. Słusznie, potem będzie znacznie trudniej, albo znacznie bardziej kompromitująco.
http://wyborcza.pl/1,75478,12982986,Brzoza_zabezpieczona__255_probek_pobranych_z_miejsca.html
Inne tematy w dziale Polityka