Lika Lika
6020
BLOG

CZY PAN ARTYMOWICZ ZGŁOSI SIĘ NA KONFERENCJĘ PROF. KLEIBERA?

Lika Lika Polityka Obserwuj notkę 213

 

Ujawnienie przez NPW  zeznań świadków na potrzeby  artykułu GW „Trzej zamachowcy”, zainicjowała sporych rozmiarów akcję propagadową dyskredytowania naukowców po stronie ZP.

Dla porównania - sprawdzenie kwalifikacji po stronie zespołu rządowego wypadło dość blado, zwłaszcza, że jak słusznie zauważył prof. Rońda - zespół pana Laska to praktycy zajmujący się samolotem kiedy jeszcze lata, a nie eksperci od etapu, kiedy on  już nie lata.
Jedynym naukowcem który miał dla rządowego zespołu błyszczeć, a prace ZP ośmieszać, był bardzo widoczny przez chwilę  w wiadomych mediach prof. Paweł Artymowicz. Niestety, rzecznik NPW kpt. Marcin Maksjan pytany o spotkanie naukowca w prokuraturze odpowiada :Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie nie przeprowadziła żadnej czynności procesowej z udziałem Pana Pawła Artymowicza”.Krótko mówiąc – prof. Artymowicz w prokuraturze był, ale nie „ w celu przeprowadzenia czynności prawnych”. W takim razie w jakim celu? Trudno obronić zarzut, że spotkanie miało być swoistym alibi, aby uniknąć konfrontacji  z ZP. Przypomnijmy, że pan Artymowicz sam się zaprosił do prokuratury dokładnie wtedy, kiedy dostał zaproszenie od ZP.
Na ciekawy aspekt wizyt Artymowicza w NPW zwraca też uwagę Stanisław Zagrodzki kuzyn śp Ewy Bąkowskiej:”Jest dziwne, że osoby postronne - w tym również Pan Artymowicz - posiadają szerszy dostęp do dokumentacji niż osoby bezpośrednio zainteresowane tematem „Katastrofy Smoleńskiej” , a co gorsze niż strony pokrzywdzone w wyniku tego zdarzenia..”
Najwyraźniej NPW kieruje się orwellowską zasadą :”wszyscy są równi, ale niektórzy są równiejsi”. Jedni przychodzą na kawę, obiecują gruszki na wierzbie, zamiast swoich obliczeń, a potem znikają. A inni są ścigani medialnie, aby ich  tajnych rzekomo  zeznań użyć w odpowiednim momecie przeciwko nim samym. Nieładnie się panowie prokuratorzy bawicie! .
Sam prof. Artymowicz, dzięki uprzywilejowanemu traktowaniu może realizować powierzone  mu zadania : „Trajektoria Biniendy jest niefizyczna”-mówi specjalista od czarnych dziur. Reprezentując takie  przekonanie, astrofizyk pozostaje w ewidentnym naukowym osamotnieniu ( wspiera go chyba tylko bloger Wywczas), ponieważ tzw trajektorię prof. Biniendy oglądało już kilkaset innych naukowców na wielu spotkaniach i konferencjach i nikt nie miał zastrzeżeń. Dla przypomnienia byli to również naukowcy   PW oklaskujący ubiegłoroczny wykład, którzy  jak raczył to określić rektor tejże uczelni pozwolili sobie na owację z powodu "oratorskich zdolności profesora”. Rektorzy AHG i PW odcinający się od prof. Rońdy i prof. Obrębskiego najwyraźniej za mało mają odwagi, aby złożyć swoją naukową propozycję, zdolni są jedynie do wystosowana kompromitującego ich oświadczenia.
Wracając do naszego astrofizyka Artymowicza, ( a właściwie specjalisty od działań propagandowych) zasadne jest pytanie, czy profesor zgłosi swoje „fizyczne trajektorie” w postaci przekonującego referatu na przygotowywaną przez prof. Kleibera konferencję ?Czy też pozostanie samozwańczym „opiniodawcą prokuratury” i na tym jego rola się zakończy?
 

http://niezalezna.pl/41757-prof-artymowicz-opiniodawca-prokuratury 

 

 

Lika
O mnie Lika

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka