Rozgrzewa do czerwoności temat wywołany przez Gazetę Wyborczą o rzekomym molestowaniu wychowanków Ogniska św. Brata Alberta w Szczecinie przez jednego z księży i zarazem założyciela ogniska. Dzięki artykułowi jedni jak Azrael w dzisiejszym poście mają okazję do przytoczenia wściekłego ataku na Kościół katolicki, inni jak Pan Redaktor Paweł Paliwoda,wskazują, że jednostkowe przypadki nie są dowodem na nic i zwracają uwagę na histerię medium Agory. Ale nikt nie kwestionuje samego faktu molestowania. Wiem, że to teza ryzykowna, no ale spróbujmy pomyśleć w poprzek poprawności politycznej.
kontekst sprawy
Na uczelni też ten temat poruszaliśmy. Ciekawe spostrzeżenie, wiary w to, co napisała Gazeta Wyborcza nie daje nawet jej stały czytelnik, bo rozumiem, ze moje wątpliwości mogą nie przekonywać. Zauważmy kilka rzeczy. To nie było schronisko dla inwalidów, a dla trudnej młodzieży. Rozumiem, że wszystko jest możliwe, ale te obrazy nie mieszczą się w mojej wyobraźni. Ksiądz- staruszek zaprasza do swojego pokoju 15- 18 letnich, silnych chłopaków, którzy wcześniej dokonywali rozbojów, kradzieży, brali pewnie udział w niejednej bójce. I o to ten chłopak bezwładnie leży, kiedy jest wbrew swojej woli wykorzystywany przez podstarzałego księdza. Dlaczego coś mi tutaj nie pasuje?
zagadkowa rola Gowina
Krakowski poseł PO wczoraj w kilku programach publicystycznych opowiadał z zatroskaniem o sytuacji i swojej wiedzy, którą posiadał podobno od kilku lat. Może jednak wbrew temu, co teraz opowiada wcale pewności nie miał. I dlaczego nie chcieli opowiadać prokuraturze podobno molestowani chłopcy? Czy Gowin z nimi rozmawiał? Skoro potrafił przekonać arcybiskupa do swoich racji( o czym sam mówił) to czy nie jest dziwne, że z takim darem przekonywania nie udało mu się namówić do zeznań choćby jednego z czwórki chłopców?
precedens Peatza
Pamiętajmy, że opisywane zdarzenia miały miejsce w połowie lat 90- tych. Czyli na czele Kościoła katolickiego cały czas stał nasz polski Papież Jan Paweł II. Wielu polskich księży, nie mówiąc już o biskupach miało dostęp do Papieża. Jakoś udało się interweniować w sprawie osoby znacznie potężniejszej( bo ważnego arcybiskupa), która to sprawa miała dla Kościoła znacznie gorsze skutki, wszak tak wysoko postawiony hierarcha powinien świecić przykładem. Dlaczego w sprawie szczecińskiego księdza nikt nie próbował interweniować?
dominikanin Mogielski
W mediach został przedstawiony jako ten, który walczył ze skostniałymi instytucjami kościelnymi, aby sprawa ujrzała światło dzienne. W jaki sposób dominikanin nawiązał kontakt z chłopakami? Oni stwierdzili, słuchajcie jest taki superznany ojciec? Raczej mało prawdopodobne. I kto sprawę sprzedał mediom? Właśnie ksiądz Mogielski. Wyciągać pochopne i być może krzywdzące wnioski jest łatwo, staram się tego unikać. Jednocześnie nie sposób przejść obojętnie nad samym księdzem Mogielskim. Najpierw podobno toczy gigantyczną walkę z samym sobą, aby się sprawą zająć. Potem robi to w dosyć nieszczęśliwy sposób skoro nie udaje mu się nikogo przekonać. Na końcu oddaje temat gazecie, która może poza Nie, Trybuną oraz Faktami i Mitami jest jednym z największych oręży walki przeciw Kościołowi. Na koniec sam lata do telewizji, aby wszystko opowiadać, rzekomo w trosce o chłopaków.
podsumowanie
Naprawdę staram się postawić tylko kilka pytań, nie twierdzę, że sprawa jest błaha, ani że wiem jak było. Po prostu mam wątpliwości. W podsumowaniu znów wypada postawić trochę znaków zapytania. Po pierwsze, Gazeta Wyborcza wyciąga znów trochę zapomniany sztandar antykatolicki, prosząc czytelników o inne przykłady molestowania, normalne? Po drugie, dominikanin Mogielski jest dla mnie osobą niejednoznaczną. W imię czyjego dobra działa? Kościoła raczej nie, więc może molestowanych chłopców? Tylko, że oni nie chcą nic mówić, nie chcą pokazywać twarzy, nie chcą zeznawać w prokuraturze. Po trzecie, z jakiego paragrafu chce prokuratura wszcząć postępowanie? Przecież artykuł 205 kodeksu karnego mówi jasno, że w takich wypadkach jak ten opisany mamy ściganie na wniosek pokrzywdzonego. Nie ma mowy o artykule 200, bo pokrzywdzeni nie byli małoletni( czyli poniżej 15 roku życia). Po czwarte, czy nie było w rzeczywistości tak, że wszystko odbywało się za zgodą i wiedzą wspomnianych czterech dzisiaj już mężczyzn? Nie rozgrzesza to oczywiście księdza, ani Kościoła, ale stawia sprawę w innym kontekście. Podkreślę raz jeszcze to tylko moje przypuszczenia, nie feruję osądów.
Poseł na Sejm RP VIII kadencji ziemi bydgoskiej (7.291 głosów), radny Rady Miasta Bydgoszczy w latach 2014-2015 (2.555 głosów), przewodniczący PiS w Bydgoszczy od roku 2012. W latach 2005-2010 aktywnie zaangażowany w działalność Stowarzyszenia Młodzi Konserwatyści, m.in. sekretarz generalny i Przewodniczący Rady Krajowej. Zapraszam na moją stronę internetową: lukaszschreiber.pl oraz na profil publiczny na fb: .facebook.com/radnylukaszschreiber
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka