Ile jeszcze będziemy musieli uznawać dzień 1 maja za święto narodowe? I to w imię czego? Bojaźni polskiej klasy politycznej przed niechętną reakcją polskiego społeczeństwa? Czy też może mamy miłośników II Międzynarodówki? Obchody 1 maja miały haniebny wymiar za czasów PRL. Dzisiaj zaś to jedyne tak bezsensowne święto w Polsce.
wymiar historyczny
Jako konserwatysta uważam, że jakiekolwiek rygory narzucane przez państwo na przedsiębiorców powinny być stosowane tylko w nadzwyczajnych przypadkach. Takim zaś na pewno nie powinien być ośmiogodzinny dzień pracy. Jest rzeczą absolutnie śmieszną i żałosną, aby za Międzynarodowy Dzień Solidarności Ludzi Pracy przybierać strajk zorganizowany przez II Międzynarodówkę. To także hołd dla skrajnego lewaka, który przewodził tym demonstracjom, anarchisty Alberta Parsonsa. My w Polsce mamy jeszcze inne doświadczenia związane z tym dniem, które ciągle wielu rodaków pamięta.
wymiar gospodarczy
To jednak nie tylko symbole, ale realne straty, które ponoszą przedsiębiorcy i cała nasza gospodarka. Im więcej takich dni wolnych, tym gorzej. Co roku wyliczane są straty ponoszone ze względu na „majówkę”. Oczywiście nie chcę umniejszać znaczenia problemów wykorzystywania pracowników. Tak owe istnieją. Ale od tego jest kodeks pracy a problem stanowi to, że prawo w Polsce nie jest przestrzegane. Na pewno zaś nic tu nie zmieni jeden dzień wolny więcej w kalendarzu. Już nawet nie wspomnę o tym, że dzięki temu uroczemu święto na drogach ginie więcej niż normalnie ludzi.
wyjście kompromisowe
Najlepiej byłoby po prostu znieść to święto. Ale bądźmy realni, ilu z polityków podniosłoby rękę za takim rozwiązaniem? Na pewno nie wystarczająca większość. Dlatego jeżeli mają już być te dwa dni na początku maja wolne, to niechby to miało przynajmniej patriotyczny wymiar. Skoro 2 maja obchodzimy Dzień Flagi Rzeczypospolitej Polskiej to czy nie lepiej, żeby to ten dzień był dniem wolnym od pracy? I to z dwóch powodów. Wolnych byłyby dwa, a nie jak dzisiaj trzy, a zazwyczaj cztery, lub nawet pięć dni( po dodaniu weekendu), a więc choćby minimalna korzyść dla gospodarki. Po drugie nie trzeba byłoby obchodzić skrajnie lewackiego święta, z którym i tak mało kto się identyfikuje.
Sprawa jest bardzo prosta. Inicjatywa ustawodawcza 15 posłów. Jestem pewien, że przy minimalnej presji udałoby się osiągnąć sukces w tej sprawie. Oczywiście trzeba przyjąć do wiadomości, że część mediów rozpoczęłaby kanonadę pod hasłem „posłowie nic nie robią, znów się biorą za głupoty”. No cóż, na to trzeba być przygotowanym. Że nic nie robi rząd to wypada się zgodzić. Ale z pewnością inicjatywa w tej sprawie nie odciągnie żadnego parlamentarzysty od swojej pracy.
A Państwo co myślicie? To dobre rozwiązanie, czy raczej tylko pusty, nic nie znaczący gest?
Poseł na Sejm RP VIII kadencji ziemi bydgoskiej (7.291 głosów), radny Rady Miasta Bydgoszczy w latach 2014-2015 (2.555 głosów), przewodniczący PiS w Bydgoszczy od roku 2012. W latach 2005-2010 aktywnie zaangażowany w działalność Stowarzyszenia Młodzi Konserwatyści, m.in. sekretarz generalny i Przewodniczący Rady Krajowej. Zapraszam na moją stronę internetową: lukaszschreiber.pl oraz na profil publiczny na fb: .facebook.com/radnylukaszschreiber
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka