Jako, że przez naszą politykę co tydzień przetacza się kryzys o galaktycznej skali to zajmę się najnowszym i wypunktuję kilka powracających pierdół
Primo, Polacy, w tym wielu wyborców PiSu po prostu nie lubią Kaczyńskiego. Wystarczy zobaczyć na rankingi zaufania, żeby to wiedzieć. Jakby taka afera uderzyła w dosyć szeroko lubianego Dudę to można byłoby mówić o ryzyku strat wizerunkowych, a tutaj... Nie można stracić czegoś czego się nie ma. Równie dobrze Watykan mógłby się obawiać, że im ktoś podwędzi lotniskowiec HHS "Jan Nepomucen".
Secundo od miesiąca przewija się w mediach temat jakoby Karnowscy mieli sobie załatwić pożyczkę z Pekao S.A. na zakup Radia Zet. Czyli sugeruje się polityczne naciski na ten bank mające prowadzić do głupich decyzji biznesowych. A potem wyskakują Czuchnowski z Giertychem i to wszystko jeszcze raz przedstawiają jako bombę...Tylko, że finansowanie budowy wieżowca przez bank jest dużo bardziej sensowne od finansowania przejęcia radia, więc może "bombę" mieliśmy w mediach miesiąc temu tylko ją olaliśmy? Na marginesie obecnej bomby pojawia się też koncepcja dosypywania przez Pekao pieniędzy do "Gazety Polskiej Codziennie" i tu najprędzej doszukiwałbym się jakiś działań na niekorzyść spółki (tj. banku) zagrożonych karnie, bo może tam został udzielony jakiś kredyt o którym od początku było wiadomo, że nie zostanie spłacony. Jednakże w dalszym ciągu nie jest to coś co mogło pogrzebać PiS.
Tertio, zastanawiam się czy bardziej żałosne jest wrzucanie zdjęć domu Kaczyńskiego jako jakiegoś argumentu, czy też usilne powoływanie się na ustawę o partiach politycznych bez podstawowego jej zrozumienia.
