Łukasz Warzecha Łukasz Warzecha
184
BLOG

Teatrzyk prawyborczy czas skończyć

Łukasz Warzecha Łukasz Warzecha Polityka Obserwuj notkę 103

I tak oto zakończyła się prawyborcza komedyjka Platformy: totalną porażką Sikorskiego i farsowym występem Sławomira Nowaka.

Obecność tego ostatniego jako prowadzącego debatę prawyborczą, a następnie „ceremonię” ogłoszenia wyników prawyborów, jest zresztą samo w sobie najlepszym podsumowaniem tego spektaklu. Nowak to jeden z moich bezkonkurencyjnych faworytów w świecie polityki. Osobnik, który z poważną miną plecie największe banały i dyrdymały i chyba naprawdę nie zdaje sobie sprawy z własnej śmieszności. Zaś jego dzisiejszy występ mógłby być wprost bez żadnych przeróbek wykorzystany jako fragment kabaretowego skeczu.

To oczywiście tylko margines. Ciekawsze jest, co z prawyborów wynika. Osobiście mam satysfakcję, że w swoim tekście w „Rzepie” parę tygodni temu przewidziałem dość dokładnie kształt prawyborczej kampanii i trafnie oceniłem wady i zalety obu kandydatów na kandydata. Sikorski nie zawiódł pokładanych w nim nadziei: kilkakrotnie tracił nad sobą kontrolę, kilkakrotnie przeholowywał, a w trakcie zmagań zaczęła się na nim łuszczyć położona cienką warstwą politura. Wygrał przewidywalny i dobrze znany lokalnym działaczom Komorowski.

Sikorski jest człowiekiem o bardzo cienkiej skórze, chorobliwie ambitnym i ogromnie na swoim punkcie przewrażliwionym. Upokarzające musiały być dla niego nie tylko wyniki – przegrać dwukrotną liczbą głosów to jednak coś więcej niż porażka, to raczej klęska – ale też konieczność robienia dobrej miny do złej gry i wygłoszenia przemówienia na cześć Komorowskiego. Nie zgadzam się z tymi, którzy twierdzą, że sam udział w prawyborach był dla Sikorskiego nobilitacją i może mu posłużyć do budowania mocniejszej pozycji w partii. Przeciwnie: ich rezultat jego pozycję ostatecznie osłabia, a cechy charakteru niedoszłego kandydata każą uważnie wypatrywać przejawów nadąsania, obrażenia i żalu, które mogą go zresztą pogrążyć jeszcze bardziej.

Jeden ze znajomych polityków napisał do mnie po ogłoszeniu wyników SMS, że Radek zacznie się teraz odgrywać osobistą porażkę na urzędnikach MSZ. To możliwe. Trudno mi sobie też wyobrazić, aby skutkiem wypadnięcia z gry miał być nagle powrót do poważnego zaangażowania w sprawy polityki zagranicznej państwa. Symbolem tego, jak ona w wykonaniu Sikorskiego ostatnio wygląda, jest sprawa obsady stanowisk w ESDZ i radosny wpis Sikorskiego na Twitterze, że „Ashton obiecała” uwzględnić polskie postulaty. To polityka na poziomie piaskownicy.

Z Komorowskim Kaczyńskiemu będzie oczywiście znacznie trudniej wygrać niż z Sikorskim. Marszałek jest graczem znacznie spokojniejszym, bardziej wyważonym, sprytniejszym, którego o wiele trudniej sprowokować. Gdyby jednak przegrał, Tusk dzięki swemu prawyborczemu manewrowi pozostaje czysty – przecież to nie on zdecydował o wyborze kandydata, ale działacze.

Inna rzecz, że niezbyt wielu ich było. Mówi się, że frekwencja to porażka PO. Ja nie jestem tego taki pewien. Być może zagłosowała zdecydowana większość spośród rzeczywistych członków Platformy. Możliwe, że ci, którzy nie zagłosowali, to po prostu martwe dusze, utrzymywane przez poszczególne zarządy na listach ze względu na lepsze statystyki i większy głos na zjazdach.

I jeszcze słowo pod adresem zacnych skądinąd osób, takich jak dr Jarosław Flis, którzy przedstawiali prawybory w PO jako sukces wewnątrzpartyjnej demokracji. Szanowni, trzeba mieć poczucie rzeczywistości. Polska rzeczywistość polityczna jest zaś taka, że ta impreza nie miała zgoła nic wspólnego z wewnątrzpartyjną demokracją, za to wiele z taktyką wizerunkową, obchodzeniem przepisów o kampanii wyborczej oraz osobistymi zwodami lidera ugrupowania. Więc proszę, jeśli chcecie argumentować na rzecz partyjnych prawyborów, które same w sobie nie są przecież złym rozwiązaniem, to nie podawajcie tej farsy jako przykładu.

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj103 Obserwuj notkę

Oto naści twoje wiosło: błądzący w odmętów powodzi, masz tu kaduceus polski, mąć nim wodę, mąć. Do nieznajomych zwracamy się "pan", "pani".

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (103)

Inne tematy w dziale Polityka