Łukasz Warzecha Łukasz Warzecha
281
BLOG

Przegrywa lepszy, jak to w mediokracji

Łukasz Warzecha Łukasz Warzecha Polityka Obserwuj notkę 219

Im więcej czasu mija od wczorajszej debaty, tym bardziej oczywiste staje się dla mnie, że mieliśmy do czynienia ze zjawiskiem częstym w mediokracji, a zarazem ogromnie szkodliwym: kandydat lepszy merytorycznie wypadł słabiej pod względem wizerunkowym i debatę przegrał.

Oczywiście, jeśli idzie o formułę debaty, była równie beznadziejna jak poprzednia. Fatalny był przede wszystkim brak możliwości zadawania sobie nawzajem pytań. To ustalenie zaczął zresztą łamać BK, prowokując jako pierwszy wymianę ciosów, której nie było w planach. Nie sprawdziło się rozwiązanie z trzema prowadzącymi debatę dziennikarkami. Nie wiem, na jakiej zasadzie przygotowywane były pytania, ale poziom ich wagi i szczegółowości był tak różny, że powstawało wrażenie chaosu. Poza tym, o ile Joanna Lichocka i Magda Sakowska radziły sobie przyzwoicie, o tyle Monika Olejnik kompletnie nie potrafiła się wpasować w rytm programu, a chwilami chyba zapominała, że to nie „Kropka nad i”. Nie było jasne, czy formuła dopuszczała dopytywanie przez dziennikarzy czy też była to własna inicjatywa prowadzących.

Gdy idzie o zawartość debaty, przeglądając swoje notatki oraz czytając dzisiejsze wiadomości stwierdzam, że merytorycznie Kaczyński był zdecydowanie lepszy, a Komorowski w co najmniej dwóch punktach użył wątpliwych argumentów.

1. Wizja rozwoju kraju.JK przedstawił możliwie precyzyjnie swój pogląd, zresztą znany nie od wczoraj, że koncepcja rozwoju poprzez wybrane ośrodki jest błędna, a państwo powinno się rozwijać równomiernie. Można się z tym poglądem zgadzać lub nie, ale nie zmienia to faktu, że jest on jasny i precyzyjny. BK nie potrafił się do tego odnieść, mówił niejasno i mętnie, a jako dowód dbałości PO o cały kraj przedstawiał dotację dla Uniwersytetu Rzeszowskiego, co jest jakimś nieistotnym i niczego nie dowodzącym detalem. Nie wiadomo dlaczego, powiedział też w tym punkcie o 30-procentowych podwyżkach dla nauczycieli, co nauczycielska „Solidarność” dzisiaj zakwestionowała.

2. In vitro. JK – wprawdzie dopiero dociśnięty (i słusznie) przez Olejnik – zadeklarował swój osobisty pogląd na sprawę, podkreślając zarazem konieczność kompromisu. BK Olejnik już nie uznała za stosowne docisnąć, więc ten wił się jak piskorz, za to wielokrotnie chwalił się liczbą swoich dzieci, co akurat w tej sprawie nie miało kompletnie nic do rzeczy.

3. Rola państwa. BK uciekł we frazesy. JK w podsumowaniu pierwszej części jasno powiedział, czemu jest przeciwny: uciekaniu państwa od odpowiedzialności, nadmiernemu liberalizmowi, skutkującemu zbyt daleko idącym ograniczaniem państwa. Znów – osobną sprawą jest, czy się z tym zgadzamy, czy nie. Dla mnie poglądy JK są zdecydowanie zbyt etatystyczne, a wiara w aparat państwowy i jego cudowną moc zbyt daleko idąca. Nie zmienia to jednak faktu, że diagnoza strategii rządu PO (spychanie odpowiedzialności za trudne kwestie na inne organy) była celna, a opis własnych poglądów – precyzyjny i jasny.

4. Umowa gazowa z Rosją. BK znów uniknął jasnej deklaracji. Trudno było zresztą oczekiwać, żeby krytykował projekt umowy, wysmażony przez własny rząd. JK powiedział rzecz oczywistą: wiązanie się z Rosją umową na 20 lat w każdych okolicznościach byłoby nierozsądne.

5. Sytuacja gospodarcza. Tutaj dyskusja pomiędzy panami przypominała nieco moment, gdy w swoim niedawnym wywiadzie Robert Mazurek zapędził Wojciecha Mazowieckiego w kozi róg, pytając go, które elementy wzrostu gospodarczego są jedynie wynikiem koniunktury, a które – wspaniałych rządów PO. BK argumentował podobnie: jeśli PiS jakoś sobie radził, to tylko dlatego, że warunki były dobre. Jeśli teraz dobrze sobie radzimy, to wyłącznie zasługa rządu.

6. Przedsiębiorczość.JK słusznie wytykał rządowi brak zdecydowanych działań na rzecz ulżenia przedsiębiorcom, w tym zwłaszcza kpinę, jaką stało się symboliczne „jedno okienko”, a także akcję w KDT. BK mówił o jakichś nie wykorzystanych przez PiS szansach, ale o jakie szanse mu chodziło – nie wiadomo. Użył też znanego dobrze pojęcia wytrychu, mówiąc o „atmosferze” za rządów PiS, która rzekomo stawiała pod pręgierzem każdego, kto zarobił pieniądze.

7. Śledztwo smoleńskie.Tu sprawa jest jasna. Śledztwo jest prowadzone na skandalicznych warunkach, a jego obrona, prowadzona przez BK, była żenująca, przede wszystkim zaś nie miała nic wspólnego z faktami.

8. Polityka zagraniczna. BK kolejny raz uciekł we frazesy o pogłębianiu unijnej integracji i tak samo ważnych stosunkach ze wszystkimi. W jednej sprawie określił się w miarę wyraźnie: powiedział, że Polska swoje oddziaływanie na Wschodzie powinna prowadzić poprzez swój udział w UE, a nie – jak chciał JK – wzmacniać swoją pozycję w UE poprzez autonomiczne stosunki z tą częścią Europy. JK słusznie zdiagnozował projekt polityki zagranicznej w wykonaniu Platformy jako minimalistyczny, bo taka ona w istocie od 2007 roku jest.

Inna sprawa, że tu akurat Jarosław Kaczyński zaliczył jedyną dużą wpadkę w czasie debaty, mówiąc, iż chciałby podyskutować z prezydentem Miedwiediewem o Białorusi. Niezależnie od tego, że taka rozmowa w cztery oczy oczywiście miałaby sens i że Rosja ma na Białoruś spory wpływ (choć często przeceniany), to składanie publicznie deklaracji, że będzie się dyskutować o suwerennym państwie z przywódcą trzeciego kraju jest co najmniej niestosowne.

9. Misje.BK, zgodnie z minimalistycznym paradygmatem, uznał uczestnictwo Polski w misjach za swoistą ekstrawagancję. Zabawne było, że przypisał JK motywację, która dominuje właśnie w infantylnym myśleniu Platformy o sprawach międzynarodowych, twierdząc, że PiS był gotów posyłać żołnierzy za granicę za poklepanie o plecach. Ta wypowiedź świadczyła, że BK nie pojmuje lub nie uznaje imponderabiliów, które w polityce międzynarodowej odgrywają ogromną rolę, takich jak budowanie znaczenia państwa poprzez jego zdolności ekspedycyjne. Znaczenia, które oczywiście w innych sprawach przekłada się na siłę głosu lub decyzje finansowe ( na ogół niebezpośrednio rzecz jasna).

 

To tylko niektóre punkty debaty – te, w których JK miał, moim zdaniem, merytoryczną przewagę. W innych był remis. W żadnym nie dostrzegam wyraźnej przewagi BK, choć w niektórych sprawach jego deklaracje uznałbym za interesujące – np. w kwestii wolnego wyboru wieku emerytalnego, aczkolwiek to propozycja wymagająca precyzyjnego przedstawienia (była już mowa o tym, że wcześniejsza emerytura mogłaby oznaczać głodowe świadczenie, a więc wybór byłby tylko iluzoryczny).

Wszystko to nie zmienia faktu, że BK wypadł lepiej. Po prostu – tu słowa „wypadł” nie ma co rozbierać na czynniki pierwsze, bo chodzi właśnie o ogólne wrażenie, a gros oglądających debaty na takim właśnie ogólnym wrażeniu się opiera. JK był jakby przytłumiony, brakło mu refleksu, chwilami mówił niezbyt jasno. BK był bardziej rozluźniony, sprawiał wrażenie kompetentnego (stary trik – sypać liczbami, choćby nawet nic nie znaczyły i miały mały związek z tematem) i na koniec wymierzył mocny cios. Ten cios okazał się wprawdzie dzisiaj całkowicie chybiony (PiS z niepojętych powodów nie decyduje się w tej sprawie na proces, choć byłby on na pewno wygrany), ale wrażenie pozostało. I cóż z tego, że marszałek jedynie klepał wystudiowane w piarowcami formułki, kiedy robił to sprawniej niż przeciwnik?

W tym wszystkim jest jednak jeden nie sprawdzony czynnik: jakie naprawdę jest znaczenie debat. Nie wiemy, ile osób może na ich podstawie podjąć decyzję o zmianie swoich wyborczych preferencji (zapewne ułamek głosujących), o tym, że w ogóle zagłosują albo przeciwnie – że nie zagłosują. Przypuszczam, że większość zdecydowanych głosować jest już w tym momencie odporna na jakiekolwiek argumenty, a w debacie mogą szukać tylko potwierdzenia swojego wyboru. Być może zatem sens ma tylko gra o niezdecydowanych, czy w ogóle głosować, ale czy ich z kolei takie drętwe przedstawienie ma szansę do tego przekonać?

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj219 Obserwuj notkę

Oto naści twoje wiosło: błądzący w odmętów powodzi, masz tu kaduceus polski, mąć nim wodę, mąć. Do nieznajomych zwracamy się "pan", "pani".

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (219)

Inne tematy w dziale Polityka