Uruchamiam dziś komputer i jedną z pierwszych informacji, na jakie się natykam, jest wiadomość portalu wpolityce.pl o tym, iż Polska ustępuje z bardzo ważnego stanowiska w Europejskim Banku Inwestycyjnym. Może to sprawić, iż projekt Nordstreamu dostanie wreszcie dofinansowanie z tej instytucji. Dotychczas urzędująca na stanowisku wiceprezesa pani Marta Gajęcka deklarowała już dość dawno temu, że ona nigdy takiej decyzji nie podpisze. Był to przykład postawy, która jest naturalna dla Niemców czy Francuzów, zasiadających w różnego rodzaju wspólnotowych instytucjach, gdzie bez żenady bronią swojego narodowego interesu. Zresztą akurat postawa pani Gajęckiej broniła w takim samym stopniu zasad wspólnotowych, z którymi projekt gazociągu północnego jest ewidentnie sprzeczny.
Jak wyjaśnia „Rz”, Polska, cofając poparcie dla pani wiceprezes, wypełniła jakieś tajemnicze porozumienie z 2005 roku, podobno zresztą nie podpisane przez przedstawiciela polskiego rządu. Załóżmy jednak nawet, że takie porozumienie jest. Polski rząd, wiedząc, jakie stanowisko zajmuje Gajęcka oraz że Nordstream stara się od dawna o finansowania z EBI, powinien wszelkimi sposobami starać się utrzymać ją na dotychczasowym stanowisku. Jeśli łatwo i skwapliwie ją odwołuje, korzystając z bzdurnego pretekstu, to powstaje pytanie o co tu chodzi. Czy o to, żeby mieć znakomite stosunki z niezmiernie dla nas ważnym partnerem, krajem ogromnie w Unii wpływowym, potężnym i ważnym, jakim jest Słowenia, czy może raczej o decyzje, jakich nie chciała podjąć pani Gajęcka, a Słoweniec zapewne podejmie bez problemu?
Te smutne wiadomości i przemyślenia przychodzą mi do głowy w rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego. Mój sceptyczny do niego stosunek, jeśli chodzi o jego sens militarny i polityczny nie zmienia faktu, że powstańcy kierowali się potrzebą posiadania własnego państwa, a działanie w jego interesie było dla nich oczywistością. Planów na to, jak takie nowoczesne państwo po wojnie zorganizować, było zresztą wiele i były to naprawdę koncepcje wysokiej jakości. Próbkę dawało świetna organizacja faktycznego państwa polskiego na wyzwolonym przez powstańców obszarze Warszawy.
A co jest? Dobrowolna abdykacja z własnych interesów w imię jakichś niejasnych, mrocznych celów. Porażający kontrast.
Oto naści twoje wiosło:
błądzący w odmętów powodzi,
masz tu kaduceus polski,
mąć nim wodę, mąć.
Do nieznajomych zwracamy się "pan", "pani".
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka