Kilka tygodni temu ukazał się w „Fakcie" mój wywiad z dr. Januszem Kochanowskim, rzecznikiem praw obywatelskich. Dr Kochanowski nigdy nie był w establishmencie prawniczym lubiany, przede wszystkim dlatego, że nie miał oporów przed waleniem prawdy o własnym środowisku prosto w oczy. Popularności nie zjednał sobie także druzgocącą krytyką koncepcji prawniczych - zwłaszcza w zakresie prawa karnego - głoszonych przez guru polskich prawniczych liberałów, prof. Andrzeja Zolla, obecnie bliskiego doradcę ministra Ćwiąkalskiego (efekty już widać w projekcie, zakładającym zniesienie obligatoryjnego zaostrzenia kary w wypadku zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem).
Wywiad dla „F" okazał się uderzeniem w czuły punkt środowiska prawniczego, jak zwykle przepełnionego poczuciem samozadowolenia i elitarności (polscy prawnicy uwielbiają myśleć o sobie jako o kaście kapłanów, posiadających tajemną wiedzę, niedostępną gminowi, czyli wszystkim innym). Oto pod wpływem publikacji w „F" z udziału w zbliżających się obchodach XX-lecia istnienia urzędu RPO wycofali się solidarnie, w niedługim odstępie czasu, I prezes Sądu Najwyższego, Lech Gardocki, i przewodniczący Trybunału Konstytucyjnego Jerzy Stępień. Co do przyczyny wycofania się nie ma wątpliwości, bo obaj w swoich listach napisali wprost, że chodziło o wywiad w „F".
Co też tak strasznie obu panów oburzyło? Zobaczmy.
Prof. Gardocki protestuje przeciwko „obrażaniu środowiska sędziowskiego" przez Janusza Kochanowskiego. Z kolei prof. Stępień poczuł się urażony częścią wywiadu, dotyczącą sędziów TK. Prawdopodobnie obu panom chodzi o następujący fragment:
[...] Przecież sędziowska niezawisłość jest uważana za jedną z głównych zdobyczy III RP i gwarancję demokracji.
Tak, ale niezawisłość bez etosu, bez moralności, bez dobrej tradycji i zwyczajów cywilizacyjnych powoduje paraliż i daje środowisku poczucie bezkarności.
Środowisko prawnicze, czy ściślej sędziowskie, nie jest w stanie stworzyć od nowa swojego etosu w wolnej Polsce?
Po 1989 roku środowisko samo z siebie się nie oczyściło. Żaden sędzia nie został skazany dyscyplinarnie za swoje działania w okresie PRL-u. Co gorsza, 20 grudnia Sąd Najwyższy wydał uchwałę, która zamknęła kwestię odpowiedzialności sędziów za wyroki wydawane w stanie wojennym. Ze strony środowiska prawniczego nie było właściwie żadnego protestu. Zresztą zupełnie jak przy wprowadzeniu stanu wojennego. A jednocześnie sędziowie są zadziwiająco wyczuleni na zagrożenie ich praw korporacyjnych. Wystarczy tylko wspomnieć o możliwości ich ograniczenia, a zaraz jest krzyk o gwałconej niezawisłości, godności, demokracji. Tak było przy każdej wypowiedzi ministra Ziobry, nieprzychylnej wobec środowiska sędziowskiego. Przypomnę, że sędzia Trybunału Konstytucyjnego zorganizowała manifest przeciwko polityce karnej poprzedniego ministra sprawiedliwości. Manifest organizowany przez sędziego Trybunału Konstytucyjnego?! Gdy zaprotestowałem, usłyszałem w odpowiedzi, że robiła swój protest jako profesor, a nie sędzia. Rozdwojenie jaźni? Gdy na wokandzie TK była sprawa ustawy lustracyjnej, według moich szacunków ze składu orzekającego powinno się wtedy wyłączyć, z różnych powodów, siedmiu lub ośmiu sędziów, co do których zachodziło podejrzenie, że mogą być nieobiektywni. Nie wyłączył się żaden.
Odpowiadając prof. Gardockiemu na list, w którym ten zawiadamia, że nie zaszczyci uroczystości swą dostojną osobą, Janusz Kochanowski napisał:
„Słowa niezawisłość bez etosu, bez moralności, bez dobrej tradycji i zwyczajów cywilizacyjnych powoduje paraliż i daje środowisku poczucie bezkarności, które wywołały Twoje tak żywe niezadowolenie, mają charakter oczywistej, w każdych warunkach, prawdy. Między tego rodzaju prawdą, a przypisywanym mi przez Ciebie twierdzeniem, że środowisko sędziowskie składa się z ludzi bez etosu, bez moralności, bez dobrej tradycji i zwyczajów cywilizacyjnych zachodzi zasadnicza różnica. Aby nie było wątpliwości - uważam, że tego rodzaju zarzut można niestety postawić znaczącej grupie sędziów. Ale zamiast go uogólniać, czy też się nań obrażać ( w której to obrazie tkwi dopiero obraza całego środowiska), być może należałoby opowiedzieć się po tej jego części, która chciałaby poprawy standardów i reformy wymiaru sprawiedliwości".
Można by zadać sobie pytanie, czy aby na pewno chodziło tylko o fragment, wymieniony przez Janusza Kochanowskiego i czy Lecha Gardockiego nie zirytowało wypomnienie środowisku sędziowskiemu niezdolności do samooczyszczenia, zaklepania sprawy orzeczeń z okresu stanu wojennego i zestawienie tych gestów, będących ewidentnym patologicznym działaniem na rzecz własnej korporacji, z zadziwiającym wyczuleniem na każdą próbę poddania sędziów jakiejkolwiek kontroli, choćby tylko oznaczającej kontrolę jakości wydawanych wyroków.
Irytacja prof. Stępnia jest również zrozumiała. Nikt nie lubi, kiedy wypomina mu się mocno wątpliwe etycznie działania. Poza tym - ręka rękę myje. Sygnał dał prof. Gardocki, zadziałał instynkt stadny, bycie gościem dr. Kochanowskiego stało się wśród dostojnych prawniczych person faux pas.
Zatem ani prof. Stępnia, ani prof. Gardockiego na uroczystościach nie będzie, bo się obrazili (może innych gości uwolnią od swej obecności także inne, równie dostojne osobistości, np. sam jaśnie oświecony prof. Zoll). Sądziłem dotąd, że mistrzem w obrażaniu się jest prezydent Kaczyński, ale teraz widzę, że przepełnieni poczuciem godności własnej prawniczy patrycjusze wcale mu nie ustępują, a może i go przewyższają. Choć ich obrażaniu się media nie poświęcają tyle uwagi. A szkoda.
Bo wtedy może zainteresowałyby się skandaliczną uchwałą SN w sprawie orzeczeń ze stanu wojennego. Może stałoby się bardziej widoczne, jak nadęci przedstawiciele prawniczej korporacji nabzdyczają się, słysząc parę słów prawdy o swoim środowisku i zawodzie.
Janusz Kochanowski jest człowiekiem odważnym, ale za swoją odwagę płaci byciem czarną owcą środowiska prawniczego. Jednak w tym wypadku bycie czarną owcą należy traktować jako honor i sukces.
Oto naści twoje wiosło:
błądzący w odmętów powodzi,
masz tu kaduceus polski,
mąć nim wodę, mąć.
Do nieznajomych zwracamy się "pan", "pani".
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka