Łukasz Warzecha Łukasz Warzecha
85
BLOG

Kto był dobry, a kto zły?

Łukasz Warzecha Łukasz Warzecha Polityka Obserwuj notkę 31

Z dużą przyjemnością przeczytałem tym razem (bo nie miałem okazji wysłuchać) przemówienie Lecha Kaczyńskiego z uroczystości 3 maja. Spójne, zwarte, nie rozwlekłe, dobrze związane z okazją, a przy tym - co wciąż nie jest regułą - w zasadzie pozbawione odwołań do martyrologii i „chwalebnych klęsk". Nawiązanie do Gruzji bardzo dobrze wplecione w treść, ładne uhonorowanie gościa z Litwy. Brak ataków na politycznych przeciwników. Kontrast z orędziem Tuska, mdłym, oględnym i złożonym głównie z tematów nieobecnych, jest wyraźny.

Jednak przy okazji 3 maja i przemówienia pana prezydenta zacząłem się zastanawiać, jak ówczesne podziały przekładałyby się na dzisiejszą scenę polityczną i naszą, małą scenkę salonową. Bo przecież sprawy nie przedstawiały się tak prosto jak w plakatowej wersji uroczystości: dobrzy twórcy Konstytucji i zła Targowica. Aktywną rolę w tworzeniu ustawy brał król, będący jednocześnie na obcym żołdzie. Całość, choć była mniej radykalna niż projekty jakobinów, powstawała pod wpływem rewolucyjnych idei, rozkwitających we Francji, które dzisiaj w konserwatyście muszą budzić co najmniej sceptycyzm, jeśli nie wprost niechęć. Inna sprawa, że i radykałów u nas nie brakowało. Z kolei po przeciwnej stronie znalazło się wielu, którzy przeciwstawiali się modernizacji albo z czystej głupoty i mniemania, że skoro „za Sasów było lepiej", to wystarczy wrócić do tego, co było, a znowu będzie wspaniale; albo dlatego, że sądzili, iż jedynie przymierze z Rosją może uratować integralność kraju po pierwszym rozbiorze; albo wreszcie dlatego, że nie chcieli liberalizmu, w tym religijnego, który kojarzył im się z obozem postępu. No i oczywiście było wiele, może i większość, zwykłych, interesownych kanalii.

Kogo w tamtym kontekście można nazwać, w zgodzie z dzisiejszym rozumieniem tych pojęć, liberałem, kogo konserwatystą, a kogo modernistą lub rewolucjonistą? Jak oceniać fakt, że Konstytucja została uchwalona właściwie dzięki podstępowi i przyspieszeniu posiedzenia Sejmu tak, aby nie zdążyła nań dotrzeć opozycja?

A sięgając trochę dalej wstecz: jak moi szanowni tutejsi polemiści odnieśliby się do konfederacji barskiej, która była jedną z głównych przyczyn I rozbioru? Przecież konfederaci, walcząc przede wszystkim w imię utrzymania dominacji religii katolickiej - szczerze, bez wątpienia - przeciwstawiali się temu, co przez wieki stanowiło o sile Rzeczypospolitej, czyli różnorodności religijnej i etnicznej i tolerancji tak dalece posuniętej, że pod koniec XV i w XVI weku budziła zadziwienie na zachodzie Europy. Przecież jednym z ich aktów było nieudane porwanie króla Stanisława Augusta - jednego z twórców Konstytucji 3 maja.

Nie ma tu raczej prostych odpowiedzi, nie ma prostych, czarno-białych ocen. I tak samo nie ma ich w odniesieniu do tego, co się dzieje dzisiaj. Być może musi jednak minąć kilkadziesiąt lat, albo i więcej, żeby opadły emocje i skończyły się wyzwiska oraz obelgi. Zresztą czy można się na to obruszać (choć bywa to przykre)? Przecież w roku 1791 dla wielu podziały były równie jasne i proste, jak dla wielu bywają dzisiaj.

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj31 Obserwuj notkę

Oto naści twoje wiosło: błądzący w odmętów powodzi, masz tu kaduceus polski, mąć nim wodę, mąć. Do nieznajomych zwracamy się "pan", "pani".

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (31)

Inne tematy w dziale Polityka