"Prezes - przebudzenie" - tak mógłby brzmieć tytuł filmu opartego na najnowszych wydarzeniach w TVP. Andrzej Urbański pozbawia bowiem władzy nad "Jedynką" Małgorzatę Raczyńską - osobę uchodzącą za nieusuwalną.
Posądzana o bliskie znajomości z Jadwigą Kaczyńską, krytykowana w mediach za brak kompetencji, przetrzymała na lekarskim zwolnieniu nawet zakusy byłego prezesa TVP Bronisława Wildsteina. Nie udało mu się jej zwolnić, sam został zwolniony.
Prezes Urbański już Raczyńskiej usuwać nie chciał. Ale usunął...
Trudno nie dociekać dlaczego Urbański nagle zmienił zdanie i postanowił pozbyć się osoby, która jak Patrycja Kotecka - mimo krytyki i presji mediów trwała na stanowisku.Trudno nie łączyć tej decyzji z wcześniejszym przygarnięciem przez dobrego prezesa, odrzuconego przez komercyjną stację Tomasza Lisa.
Urbański mógłby w ten sposób udowodnić swoją niezależność. Tylko odrobinę się spóźnił i dziś ta niezależność wygląda raczej na skalkulowany gest wykonany w kierunku nowej władzy, która prze do przejęcia TV.
Inne tematy w dziale Polityka
