Podziwiam spokój i opanowanie Pana ambasadora zaprezentowane w ostatnim felietonie na łamach "Rz". Chociaż tydzień temu zdradził nieco tajemnic izraelskiej polityki - oligarchia, teraz nie zajął się nawet marszem z wózkami zdesperowanych drożyzną rodziców. Nie ma też dla niego znaczenia zagrożenie świeckości państwa w Turcji, ani możliwość islamistycznej rewolty w Syrii. Za kilka miesięcy może powstać nowy, antyizraelski sojusz- Iran, Syria i Turcja.
Tymczasem Pan ambsador jako temat felietonu wybrał sobie panujący w Izraelu upalny klimat, od którego uciekają nawet miejscowi. Najchętniej uciekają do Europy. Wiadomo, że sam ambasador mieszka w Polsce w rejonie obfitującym w opady. W felietonie podał liczbę turystów z Izraela - 2 mln na 7,5 mln mieszkańców. Wnioskuję z tego, że nie wyjeżdżają tylko ci, których na to nie stać, a chętnie wyjechaliby wszyscy.
W ten sposób ambasador torpeduje wieloletnie wysiłki przyciągnięcia nad Morze Martwe turystów.
Osoby zadowolone i niezadowolone z lektury proszę o klikanie na poniższe reklamy.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka
