Profesor Artur Cegiełka wezwał mnie do tablicy w ostatnim „UważamRze” i zrugał za brak dowodów na donoszenie Bohdana Tomaszewskiego aż do 1989 r., o czym napisałem w internetowym wydaniu „Gazety Warszawskiej”.
Zamierzałem sprawę omówić jednym dużym tekstem, ale w miarę wchodzenia w artykuł Cegiełki tekst zrobił się ogromny, a mam jeszcze ochotę się powymądrzać. Będą więc co najmniej trzy części, a oprócz Cegiełki dostanie się także jego promotorom naukowym i medialnym.
W pierwszej części pozwolę sobie jedynie zacytować to, co w artykule Cegiełki wycięto albo w ogóle nie ma w książce. Według tekstu z tygodnika notatka Tomaszewskiego wygląda tak:
Ja Bohdan Tomaszewski zobowiązuję się do zachowania w ścisłej tajemnicy treści przeprowadzonej rozmowy z funkcjonariuszem Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego w dniu 21 września 1954 r
Wydawało mi się, że „teczka” Tomaszewskiego jest jedna, ale ja znam zupełnie inną rozbudowaną wersję zatytułowaną:
Zobowiązanie
Ja Bohdan Tomaszewski zobowiązuję się do zachowania w ścisłej tajemnicy treści przeprowadzonej rozmowy z funkcjonariuszem Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego w dniu 21 września 1954 roku odnośnie mej pomocy w sprawie wykrycia działalności działaczy tenisa skierowanej przeciwko państwu.
Pomogę również wyświetlić powiązania Skoneckiego i innych ze Sneddonem byłym urzędnikiem ambasady angielskiej z którym zetknęliśmy się w sprawie pobytu w Szwecji. Dla zachowania tajemnicy o mojej pomocy organom bezpieczeństwa, meldunki składane przeze mnie będę podpisywał „Guzikowski”. W razie rozgłoszenia tajemnicy powyższego wobec osób trzecich jak i najbliższej rodziny uprzedzono mnie, że zostanę pociągnięty do odpowiedzialności karnej jak za zdradę tajemnicy państwowej.
Bohdan Tomaszewski
21.9.54 r.
Bardzo wstrzemięźliwy był ten cytat w artykule Cegiełki. Chociaż już z samej wypowiedzi Tomaszewskiego wynika, że odnosi się do mojej, pełnej wersji dokumentu.
Drugi, jeszcze bardziej istotny dokument z tej „teczki”, jest cytowany w tym poważnym tygodniku opinii w ten sposób:
Próby nawiązania współpracy /.../ przez tow. PACZYŃSKIEGO nie dały rezultatu, gdyż t.w. „Guzikowski” nie chciał podjąć dalszej współpracy. Dopiero dalsze dłuższe rozmowy w kraju przekonały go o konieczności współpracy. Obecnie współpraca z nim układa się dobrze.
Natomiast Cegiełka ani się zająknął, że ten sam dokument zawiera wcześniej tekst bardziej frapujący:
W czasie werbunku informator podał fakty odnośnie których nie posiadali dotychczas informacji, a dot. okresu pobytu w Szwecji. Wymieniony od tego czasu wykorzystywany był do ekip sportowców wyjeżdżających za granicę i do środowiska dziennikarzy.
Na podstawie tego wyboru źródeł autor artykułu rości sobie prawo do oceny: „zaledwie kilkustronicowa teczka nie zawiera dokumentów potwierdzających czynny przebieg współpracy”. Jak nie przeczytał o ekipach sportowców, to faktycznie nie ma też dowodów na przebieg współpracy.
Uzupełniam, że mój artykuł o Bohdanie Tomaszewskim opublikowano „Warszawskiej Gazecie” nr 12 (145) z 26.03.2010 r.
Zapraszam do lektury następnych cegieł do muru.
Osoby zadowolone i niezadowolone z lektury proszę o klikanie na poniższe reklamy.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura