Ten gryps również podaję z wersji nieoryginalnej, ale z datą 12.10.1982 r. Warunki internowania nie dopuszczały swobodnego komunikowania się na zewnątrz, więc radzono sobie sposobami urków:
Z Wydziału IX Departamentu III MSW uzyskano informację, iż w gronie osób z ZZFMO internowanych w Białołęce stosunki wewnętrzne są aktualnie złe. Panuje tu atmosfera podejrzeń i niedomówień. Z niepotwierdzonych w tym zakresie informacji wynika, że:
- SIERAŃSKI rozpowiada, iż Wiktor MIKUSIŃSKI jest agentem SB. Podejrzenie swoje opiera na rzekomej i czyjejś informacji z kadr KSMO, że Mikusiński dalej otrzymuje pensję, oraz, że otrzymał awans na stopień kapitana. Ponadto Sierański kontrolował fakt, iż Mikusiński stale coś pisze i wyrzuca na zewnątrz.
- Grypsy MIKUSIŃSKIEGO są pisane po angielsku i przekazywane do NN kobiety o imieniu Elżbieta /tel. 356159/. Przy oddawaniu grypsów należy powoływać się na Lilkę.
- Stanisław KUSIŃSKI z uwagi na kończący się termin przepustki postanowił przedłużyć pobyt na wolności drogą poddania się fikcyjnemu leczeniu szpitalnemu w placówce przy ul. Dolnej lub przy ul. Barskiej.
- SIERAŃSKI ujawnił, iż źródłem wiadomości nt. W. MIKUSIŃSKIEGO jest pracownik KSMO o nazwisku KRASZEWSKI. Panuje w związku z tym podejrzenie o prowokację SB.
Z wstępnie dokonanych ustaleń wynika, że wśród pracowników KSMO widnieje dwóch pracowników o nazwisku KRASZEWSKI, mianowicie:
- Emil z Izby Dziecka
- Jerzy, milicjant z KDMO W-wa Wola.
Informację powyższą przesyłam do wiadomości i służbowego wykorzystania, z zachowaniem szczególnej ostrożności ze względu na możliwość dekonspiracji źródła.
Zwracam uwagę na popularność dzikiej lustracji w tych latach.
Osoby zadowolone i niezadowolone z lektury proszę o klikanie na poniższe reklamy.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura