POPiS w 2002r. Fot. Krzysztof Rak AG
POPiS w 2002r. Fot. Krzysztof Rak AG
Maciej Popławski Maciej Popławski
892
BLOG

Jak duopol PO-PiS zdominował polską scenę polityczną. Historia podziału wyborczego Polski

Maciej Popławski Maciej Popławski Wybory Obserwuj temat Obserwuj notkę 17

Gdy popatrzymy na historię politycznych wyborów Polaków od początku powstania III RP, to jest od pierwszych, w części wolnych wyborów w czerwcu 1989 roku, łatwo przyjdzie nam podzielić ją na dwa etapy. W dopiero raczkującej demokracji lat 90. utrzymał się podział społeczeństwa ukształtowany w ostatniej dekadzie PRL na linii postkomuniści-postsolidarność. Oprócz pierwszej kadencji, której zasady podziału mandatów zostały w dużej mierze ustalone w gabinetach, podział ten chyba najlepiej przedstawiają wyniki wyborów parlamentarnych w 1997 roku. Zjednoczone siły dawnych opozycjonistów i związkowców pod jakże sentymentalnych szyldem Akcji Wyborczej Solidarność uzyskały blisko 34% wynik. Drugą siła zostawiającą daleko w tyle pozostałe komitety i depczącą po piętach AWS był Sojusz Lewicy Demokratycznej zrzeszający byłych członków PZPR, który wskazało ponad 27% głosujących.

Byt AWS zakończył się de facto jeszcze podczas ówczesnej, III kadencji Sejmu. Liczne konflikty wewnętrzne, brak silnej struktury politycznej i nieudane wielkie reformy państwa spowodowały upadek bloku postsolidarnościowego. Pierwszy rok XXI wieku przyniósł kolejne wybory, które nazwałbym przejściowymi. To właśnie w 2001 roku powstały dwie największe dziś partie polityczne, o których traktuje ta rozprawa. Liberalna Platforma Obywatelska i konserwatywne Prawo i Sprawiedliwość wypełniły lukę po umownej prawej stronie sceny politycznej i razem z trzecią postsolidarnościową partią, czyli Ligą Polskich Rodzin znalazły się w opozycji do rządu SLD, który mógł poszczycić się bardzo silnym, 40% mandatem wyborczym.

Czasem, w którym zaczął kształtować się obecny podział, który politolodzy nazywają podziałem na Polskę liberalną oraz na Polskę solidarną przypadł na ostatnie miesiące rządów już niemającego większości sejmowej SLD. Afera Rywina i komisja śledczą ją badająca doprowadziły do gigantycznego spadku zaufania wyborców wobec postkomunistów. Ich, jakże szerokie miejsce na scenie zaczęły przejmować nowe, świeże i “nieumoczone” partie polityczne. Tu warto wspomnieć o dwóch zapomnianych dziś faktach dotykających materii tematu. Po pierwsze, PiS i PO nie od początku były tak wrogo nastawianymi do siebie partiami. Oczywiście, rywalizowały o tych samych centroprawicowych wyborców, ale ich bliska współpraca w pierwszych latach po powstaniu zaowocowała nawet wspólnym komitetem wyborczym startującym w wyborach samorządowych w 2002 roku. Poza tym, podczas debaty i kampanii przedakcesyjnej stały po tej samej stronie popierając przyłączenie się Polski do struktur Unii Europejskiej. Jak już wcześniej wspomniałem, mimo dalszego rządzenia, SLD w 2004 roku spadło w sondażach na poziom nawet 10%! To właśnie sondaże rozpoczęły kształtowanie się wtedy jeszcze nikomu nieznanej perspektywy wyborczej dwóch wielkich kampanii, prezydenckiej ora parlamentarnej, zapowiadanych na 2005 rok. Liderem, choć warto dodać, że nie wyraźnym, sondaży stała się Platforma Obywatelska, ale to nie PiS zajmował zawsze drugie miejsce. Sondaże partyjne w pierwszym kwartale 2004 roku wskazywały na kształtujący się duopol PO-Samoobrona. To do formacji Andrzeja Leppera zaczęli odpływać rozczarowani wyborcy SLD o socjalnej wrażliwości.

Owe prognozy polityczne w pełni się jednak nie sprawdziły. W 2005 roku swoje urzędowanie po 10 latach zakończył popularny polityk SLD, prezydent Aleksander Kwaśniewski. Niemożność startu w wyborach aktualnego prezydenta to dodatkowy bodziec potęgujący perspektywę nowego otwarcia. Wybory prezydenckie odbyły się na jesieni, krótko po wyborach parlamentarnych, które wygrało Prawo i Sprawiedliwość z wynikiem 27%. Tuż za plecami partii braci Kaczyńskich była Platforma Obywatelska (ponad 24%), a wspomniana wcześniej Samoobrona zajęła trzecie miejsce na podium osiągając jedynie 11,5%. W wyborach prezydenckich już na dobre potwierdziła się dominacja PO i PiS, gdyż obaj kandydaci, którzy weszli do drugiej tury reprezentowali te partie. Tu kluczowy okazał się Andrzej Lepper, zdobywca 15% w pierwszej turze, który w drugiej poparł Lecha Kaczyńskiego i zapewnił mu tym zwycięstwo. Poniższa mapa z I tury wyborów prezydenckich w 2005r. pokazuje podział terytorialny jaki zarysował się, a raczej został przejęty w spadku po podziale z lat 90. niemalże jeden do jednego. Postsolidarnościowy wschód i południe kraju przejęło bardziej prawicowe i konserwatywne PiS, za to w lewicowy i postkomunistyczny północny zachód idealnie wpisała się PO.

Tak więc, PiS w przełomowym 2005 roku utworzyło rząd pod skrzydłami własnego prezydenta, zaś PO stała się największą partią opozycyjną. Z punktu widzenia zwiększenia znaczenia duopolu kolejnym przełomowym momentem był rok 2007 i zmiana władzy rządowej. Zwycięska tym razem Platforma z Donaldem Tuskiem na czele wespół z koalicjantem w postaci Polskiego Stronnictwa Ludowego musiała przez kolejne 3 lata mierzyć się z koabitacją, która jedynie zaostrzała spór polityczny na linii PO-PiS co bezpośrednio przełożyło się na sympatie i antypatie wyborcze Polaków i utwardzenie trzonów elektoratów obu partii. Jednak prawdziwie przełomowe pogłębienie duopolu i spolaryzowanie sceny politycznej na dwa wrogie obozy nastąpiło po 10 kwietnia 2010 roku. Katastrofa Smoleńska odcisnęła swe piętno nie tylko ze względów czysto politycznych (zginął prezydent Lech Kaczyński), ale przede wszystkim ze względów emocjonalnych. To właśnie emocje związane z katastrofą smoleńską i tym co miało miejsce bezpośrednio po niej, rozhuśtały na dobre polską scenę polityczną, która tak podzielona została chyba po raz pierwszy od czasów komuny.

Druga dekada XXI to okres permanentnego podziału polskiej sceny politycznej na dwa bloki polityczne. W przełomowym roku 2015, PO z dotychczasowym mandatem rządzenia ustąpiła miejsce Prawu i Sprawiedliwości, które również otrzymało od polskich wyborców dość silne przyzwolenie na objęcie władzy. Był to też jedyny jak dotąd moment do przełamania POPiSowskiego duopolu. Do wyborów prezydenckich przystąpił niezwiązany nigdy przedtem z krajową polityką muzyk Paweł Kukiz, na którego swój głos oddało ponad 20% wyborców. Był to najlepszy wynik, z którym kandydat nie wszedł do drugiej tury w historii polskich powszechnych wyborów prezydenckich. Kukiz nie zdołał powtórzyć wyborczego sukcesu w wyborach parlamentarnych w tym samym roku, jednak stworzony do tego celu ruch utrzymał 3 pozycję muzyka z wyborów prezydenckich. Ruch Kukiza nie ugruntował swojej pozycji w parlamencie i bardzo szybko stracił na znaczeniu. Posłowie wybrani z list Kukiz’15 pochodzi z różnych, w wielu przypadkach po prostu nie do pogodzenia ze sobą, nurtów politycznych i z 40 wybranych z jego list parlamentarzystów pod koniec kadencji w 2019 roku przy Pawle Kukizie pozostało raptem 15 z nich. Kukiz’15 podzielił los poprzednich ugrupowań, takich jak Ruch Palikota, Polska Jest Najważniejsza i wiele pomniejszych i już zapomnianych partii, które za główny cel powstania stawiały sobie misję przełamania duopolu PO-PiS. W warunkach, w których duopol ten był twardy jak skała i o części trwa do dziś jest to istne mission impossible.

Skupmy się teraz na analizie geografii wyborczej Polski w omawianej dekadzie. Nie zdziwi fakt, że ułożony układ południowy wschód-północny zachód (umownie wschód-zachód) nie zatarł się i nadal jest dość wyraźny. Zarówno Platforma Obywatelska jak i Prawo i Sprawiedliwość bardzo dobrze odgrywają swoje role używając z podziału kraju na prawicę i lewicę utrwalonego południkowo. Oczywiście w zależności od skali zwycięstwa jedno z tych ugrupowań, linia podziału odpowiednio się przesuwała. Prawo i Sprawiedliwość swój dotychczasowy sufit wyborczy osiągnęło podczas wyborów parlamentarnych w 2019 roku. Poniższa mapka (Zwycięzcy w poszczególnych powiat: odpowiednio w wyborach parlamentarnych w 2019r. oraz w 2007r. ukazuje jednak dwa odcienie niebieskiego. To znaczy, mimo zwycięstwa PiS w niemalże wszystkich powiatach to ciemniejsze odcienie niebieskiego (>50%) pokrywają się z tą częścią kraju, którą umownie możemy nazwać prawicową i konserwatywną. Platforma Obywatelska jeden z lepszych wyników wyborczych w swojej historii osiągnęła w 2007 roku w wyborach parlamentarnych. Na ten mapce widać, że pomarańczowy i żółty kolor PO wypiera błękit PiS z centralnej Polski. Niemniej jednak gdybyśmy mieli wziąć pod uwagę zwycięzców w poszczególnych województwach to prawie w każdych wyborach, czy to prezydenckich, parlamentarnych, europarlamentarnych czy samorządowych od 2005 roku regiony te wyglądają niemalże identycznie. Swing state’ami, czyli okręgami, w których wynik obu ugrupowań jest podobny i nie jest oczywiste kto zajmie pierwsze miejsce, są województwa: łódzkie oraz śląskie.

imageimage

Południkowy podział wyborczy na mapie Polski jest trwale zakorzenione w mentalności Polaków. Czynnikami kształtującymi ten podział były różnice gospodarcze, ale też społeczne, których geneza sięga jeszcze czasów zaborów w XIX wieku. Różnice te to chociażby stopień urbanizacji (wyższy na zachodzie), stopień religijności (wyższy na wschodzie) i wynikające z niego aspekty życia społecznego jak liczba małżeństw i rozwodów. Oś polityczna wynikająca z tych różnic może się oczywiście nieco zmienić w perspektywie wchodzenia w życie obywatelskie nowych pokoleń urodzonych już w XXI wieku, ale też nie zapowiada się by ta oś miała się całkowicie obrócić czy zatrzeć.

Co może się jednak zmienić skoro polityczne wybory Polaków ze wschodu i z zachodu są nie do zatarcia w perspektywie kilkunastu lat? Moim zdaniem może dojść do kolejnego okresu przejściowego i rozpoczęcia się formowania trzeciego już podziału na dwa bloki polityczne w III RP. Rozmyślanie nad tym pozostawiam jednak politologom i obserwatorom życia politycznego. Skupiłbym się jednak na kilku przesłankach, które mogą mieć w niedalekiej przyszłości wpływ na to rozłożenie polityczne. Zaczynając od prawej strony sceny politycznej możemy zaobserwować nie tak mały wzrost poparcia dla Konfederacji. Partia jest oczywistym rywalem PiS w ich matecznikach. Wyniki wyborcze kandydata Konfederacji na prezydenta w 2020 roku, Krzysztofa Bosaka pokazują, że jego poparcie rozkłada się według klasycznej zależności dla prawicowych ugrupowań jak PiS czy AWS w przeszłości. Z drugiej strony dzisiejsze sondaże pokazują, że Platformie Obywatelskiej ciężko zjednoczyć wokół siebie wszystkich wyborców o upodobaniach lewicowo-liberalnych. Poglądy tej części Polaków raczej nie ulegną zmianie, ale mogą zmienić się ich preferencje partyjne. Co prawda powrót Donalda Tuska do krajowej polityki zatrzymał proces spadku PO w sondażach kosztem ruchu Polska 2050 Szymona Hołowni czy Nowej Lewicy. Nie zmienia to jednak faktu, że bardzo prawdopodobny będzie fakt, że ta część tortu w najbliższych wyborach będzie musiała zostać podzielona pomiędzy te 3 wymienione wyżej partie oraz Polskie Stronnictwo Ludowe. Czy pozostałe ugrupowania lewicowo-liberalne będą na tyle silne, by zepchnąć PO z pozycji hegemona po tej stronie sceny politycznej? Tego nie wiem. Wiem natomiast, że czwarta dekada III RP zapowiada się na całkiem atrakcyjną z punktu widzenia geografii wyborczej.

Maciej Popławski


Piszę o polityce międzynarodowej, co nieco o polskiej polityce, lokalnych sprawach Warszawy oraz o transporcie/infrastrukturze. Na co dzień studiuje prawo. Określiłbym się jako konserwatywny liberał.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka