Jak oszukują nas znane sieci handlowe? Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów podzielił się we wtorek wynikami jednej z takich kontroli, która odbyła się w 96 sklepach należących do 18 sieci handlowych. Wiele produktów było oznakowanych innym krajem pochodzenia, niż wynikało z dokumentów lub opakowań zbiorczych, w tym niezgodnie z prawdą jako produkty z Polski. Na przykład rzekomo polski seler pochodził z Holandii, o czym informowało opakowanie. Wywieszka przy czosnku mówiła, że pochodzi on z Polski, ale z faktury wynikało, że jest z Egiptu.
Przy ocenie wyników badań warto postawić sobie jedno zasadnicze pytanie. Na ile świadomy i zaawansowany jest proceder przypisywania polskiego pochodzenia wybranym produktom - szczególnie owocom i warzywom pochodzącym np. z Niemiec czy Egiptu. Drugie pytanie, które jest ważne dla nas samych - jak duże znaczenie ma to, skąd pochodzi kupowany przez nas produkt? Coraz częściej mówi się o tym, że wszystkie produkty winny być specjalnie oznakowane jeśli ich pochodzenie jest krajowe. Obecnie znakowanie produktów informacją „Produkt Polski” jest dobrowolne. Można w nich użyć do 25 proc. składników importowanych, jeśli są to surowce nie produkowane w Polsce. Obowiązkowe oznakowanie "Produkt Polski" byłoby wartościowe dla naszych rodzimych dostawców? Zwiększyłoby to poziom naszej świadomości w zakresie tego co należy włożyć do koszyka a co wykreślić z listy zakupów? ...a może nie ma to żadnego znaczenia bo kluczowa jest tylko cena?
Ostatnia kontrola nasuwa też wiele dodatkowych pytań dotyczących składu innych produktów sprzedawanych na terenie sieci handlowych. Np. ile jest mięsa w mięsie? Czy oferowana „szynka babuni” zawiera rzeczywiście określony procent mięsa względem prezentowanej ilości uzupełniających składników białkowych oraz to czy nie przekraczane są dopuszczalne normy barwników i konserwantów (E 249, E 250, E 251).
W przestrzeni medialnej bez przerwy od ponad 20 lat pojawiają często informacje o tym, że oferowane produkty różnią się całkowicie od tego co prezentowane jest na opakowaniu. ...w czym tkwi w takim razie problem? ...w słabości podmiotów kontrolujących np. sieci handlowe? ...a może z cichego lub nieświadomego przyzwolenia konsumenta? ...a może z...?
