Przed takim dylematem stanął 28-letni Simon Milewski ze Stuttgartu. Swój urlop zapamięta do końca życia, ponieważ znalazł kartę należącą do aktora na sycylijskiej plaży.
Sprawa zguby hollywoodzkiego gwiazdora trafiła do mediów w ostatni czwartek. Milewski opowiedział mediom po powrocie do rodzinnego Stuttgartu o tym, jak spokojny spacer po sycylijskiej plaży zmienił się w niecodzienną wakacyjną przygodę.
Karta Harrisona Forda
Niemiec w ubiegły czwartek podczas spaceru brzegiem plaży natknął się na leżącą „wśród małży, krabów i ręczników kąpielowych” czarną kartę kredytową. Wyryte na niej nazwisko "Harrison Ford" początkowo zaskoczyło 28-latka, ale przypuszczał, że to prawdopodobnie fałszywa karta lub karta należąca do imiennika znanego aktora – opisuje „Stuttgarter Nachrichten”. Milewski niezwłocznie odniósł kartę na komisariat.
Sprawa nie dawała mu jednak spokoju, a szybkie wyszukiwanie w Google potwierdziło, że „prawdziwy” Harrison Ford rzeczywiście przebywa na Sycylii, gdzie kręci film. Niecałe trzy minuty później byłem z powrotem na posterunku policji, gdzie zapytałem, czy mógłbym go (Harrisona Forda) gdzieś spotkać, czy może chciałby podziękować – relacjonuje Milewski. W efekcie policja skierowała go do restauracji, w której 79-letni gwiazdor Hollywood jadł z rodziną.
Nagroda dla znalazcy
Po krótkiej pogawędce uczciwy znalazca został nagrodzony – na pamiątkę ma wspólne zdjęcie z Harrisonem Fordem – pisze „Stuttgarter Nachrichten”.
Milewski przyznaje, że jego przygoda spowodowała duże zainteresowanie mediów z całego świata.
Zaczęło się w sobotę od włoskich mediów, później przybyli pierwsi Niemcy, potem wielu kolejnych, o sprawie napisał nawet "Washington Post". Milewski, który nie spodziewał się takiego szumu medialnego wokół swej osoby, uważa za normalne, że oddaje zgubę.
W tej chwili to wszystko jest bardzo ekscytujące – mówi Milewski. Od sobotniego wieczoru jest już w rodzinnym mieście, zbiera gratulacje od znajomych i przyjaciół.
Jak na razie, [obcy] ludzie jeszcze nie rozpoznają mnie na ulicy, ale może stanie się to w ciągu najbliższych kilku dni – żartuje 28-latek.
WP
Czytaj dalej: