flickr/Gage Skidmore, (CC BY-SA 2.0)
flickr/Gage Skidmore, (CC BY-SA 2.0)

Znajdujesz kartę kredytową Harrisona Forda. Co robisz?

Redakcja Redakcja Media Obserwuj temat Obserwuj notkę 29
Przed takim dylematem stanął 28-letni Simon Milewski ze Stuttgartu. Swój urlop zapamięta do końca życia, ponieważ znalazł kartę należącą do aktora na sycylijskiej plaży.

Sprawa zguby hollywoodzkiego gwiazdora trafiła do mediów w ostatni czwartek. Milewski opowiedział mediom po powrocie do rodzinnego Stuttgartu o tym, jak spokojny spacer po sycylijskiej plaży zmienił się w niecodzienną wakacyjną przygodę.

Karta Harrisona Forda

Niemiec w ubiegły czwartek podczas spaceru brzegiem plaży natknął się na leżącą „wśród małży, krabów i ręczników kąpielowych” czarną kartę kredytową. Wyryte na niej nazwisko "Harrison Ford" początkowo zaskoczyło 28-latka, ale przypuszczał, że to prawdopodobnie fałszywa karta lub karta należąca do imiennika znanego aktora – opisuje „Stuttgarter Nachrichten”. Milewski niezwłocznie odniósł kartę na komisariat.

Sprawa nie dawała mu jednak spokoju, a szybkie wyszukiwanie w Google potwierdziło, że „prawdziwy” Harrison Ford rzeczywiście przebywa na Sycylii, gdzie kręci film. Niecałe trzy minuty później byłem z powrotem na posterunku policji, gdzie zapytałem, czy mógłbym go (Harrisona Forda) gdzieś spotkać, czy może chciałby podziękować – relacjonuje Milewski. W efekcie policja skierowała go do restauracji, w której 79-letni gwiazdor Hollywood jadł z rodziną.

Nagroda dla znalazcy

Po krótkiej pogawędce uczciwy znalazca został nagrodzony – na pamiątkę ma wspólne zdjęcie z Harrisonem Fordem – pisze „Stuttgarter Nachrichten”.

Milewski przyznaje, że jego przygoda spowodowała duże zainteresowanie mediów z całego świata.

Zaczęło się w sobotę od włoskich mediów, później przybyli pierwsi Niemcy, potem wielu kolejnych, o sprawie napisał nawet "Washington Post". Milewski, który nie spodziewał się takiego szumu medialnego wokół swej osoby, uważa za normalne, że oddaje zgubę.

W tej chwili to wszystko jest bardzo ekscytujące – mówi Milewski. Od sobotniego wieczoru jest już w rodzinnym mieście, zbiera gratulacje od znajomych i przyjaciół.

Jak na razie, [obcy] ludzie jeszcze nie rozpoznają mnie na ulicy, ale może stanie się to w ciągu najbliższych kilku dni – żartuje 28-latek.


WP

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura