"King's Man: Pierwsza misja", to film wyreżyserowany przez Matthew Vaughna, do jego i Karla Gajduska scenariusza. Mamy tu akcję i brudną politykę, czyli wszystko wciąż na czasie.
Głównym bohaterem jest książę Orlando Oxford /gra go Ralph Fiennes/, który traci żonę i musi sam zaopiekować się... oraz chronić syna Conrada /Harris Dickinson/, bo tak jej obiecał. I robi to, ale chłopak się wyrywa...
A na innym biegunie mamy tajemniczego typka, który chce wszystkich skłócić, w tym i kuzynów: Jerzego V, Wilhelma II, Mikołaja II / w trzech rolach Tom Hollander/. Celem jest wywołanie wojny. Pomaga mu w tym banda różnych szaleńców, w tym niejaki Grigorij Rasputin /Rhys Ifans - świetny/.
Warto też wspomnieć o niani przy rodzinie Oxford, Polly /Gemma Arterton/, która przy pomocy służby z całego świata buduje zaczątki agencji wywiadowczej. No i jest ważny Shola /Djimon Hounsou/, ale też gen. Kitchener /Charles Dance/. I Morton /Mathew Goode/...
Zdjęcia w tym filmie - z kolorytem - są autorstwa Bena Davisa. Natomiast klimatyczna muzyka, to praca Dominica Lewisa i Matthew Margesona.
Film "King's Man: Pierwsza misja" jest filmem akcji, ale i ma podłoże polityczne. Pokazuje, jak jeden typek z bandą swoich przybocznych może chcieć skomplikować innym świat. Wciąż aktualne...
Komentarze