Wczoraj w godzinie emisji nowej edycji programu TVP "Sanatorium miłości"... pokazał się Jarosław Kaczyński i jego "sanatorium", z jego rządzącymi i znajomymi...
W swoim przemówieniu prezes poszedł znów w zamach smoleński i wychwalanie wielkości oraz dokonań brata.
Jego "kuracjusze" bili gorące brawa. A kamerzyści, to skrupulatnie wyłapywali, z naciskiem, aby często pokazywać też swego prezesa... Jacka Kurskiego.
Główny "kuracjusz" pewnie jest zadowolony, gdy jeszcze kilka dni temu w tygodniku "Sieci", mocno dotowanym..., zrobiono go człowiekiem wolności, a po zakomunikowaniu tego w TVP, tak premier, jak i ministrowie /karnie i po kolei/ pod niebiosa go wychwalali.
To wszystko pewnie dlatego, że prezes tego "sanatoryjnego" klubu tak się przemęcza, a są tacy, którzy tego nie dostrzegają. Dla niego pewnie to nie są ludzie, to "wilcy"...
Inne tematy w dziale Społeczeństwo