Wczoraj tłumy Egipcjan czekały w centrum Kairu, na wystąpienie telewizyjne prezydenta Mubaraka i jego rezygnację. Prezydent, jednak nie zrezygnował, tylko wykorzystał kruczek prawny i tymczasowo przekazał władzę. Do tego posłużyło mu stwierdzenie, iż obecnie nie jest w stanie pełnić swej funkcji i dlatego przekazuje ją wiceprezydentowi Sulejmanowi. Gdyby zrezygnował, ster rządów musiałby przekazać marszałkowi egipskiego parlamentu, a ten być może nie jest, aż takim zaufanym Mubaraka, jak Sulejman.
Protestujący poczuli się zawiedzeni /były gwizdy i wymachiwanie butami/, mimo,że prezydent Mubarak zapowiedział zmianę konstytucji, kadencyjność urzędu prezydenta, wybory we wrześniu, niezawisłe sądy oraz dialog społeczny. Ludzie chcieli jego odejścia i to było dla nich najważniejsze.
Później w tv wystąpił wiceprezydent Sulejman i powtórzył zapowiedzi " mapy drogowej" dla Egiptu, jaką wcześniej przedstawił Mubarak. Zaapelował o spokój /powiedział m.in.: "Młodzi bohaterowie. Idźcie do domu, wracajcie do pracy"/ i nieuleganie zagranicznym mediom oraz doradcom /to samo wcześniej powiedział Mubarak/. Trudno powiedzieć, czy miał na myśli Amerykanów, którzy nawołują do demokratyzacji Egiptu, czy może Iran, który wzywał do islamskiej rewolucji.
Sulejman też nie uspokoił Egipcjan, więc dziś oświadczenie wydała armia, w którym powtórzono to, co już wcześniej tłum usłyszał. I o ile przed wystąpieniem wojskowych skandowano: "Ludzie z armią ramię w ramię", to po nim wściekły tłum gwizdał.
Analizując wczorajsze i dzisiejsze wystąpienia można stwierdzić, że rządzący Egiptem - prezydent, wiceprezydent, armia i także premier - grają w jednej drużynie. Chcą zachować swe "zasoby". A tłum dostaje to, czego oni chcą: trochę zapowiedzi i kontrolowane - póki co - protesty. Zadziwiające jest np. to, że protestujący nie wznoszą okrzyków antyamerykańskich. Tajna policja musi usilnie pracować nad tym, aby ukierunkowywać tłum na właściwe tory.
Protesty trwają. Prezydent Mubrak podobno opuścił Kair. I dziś trudno powiedzieć, czy sytuacja w Egipcie szybko się unormuje. I czy nie wymknie się, jednak spod kontroli. Lepiej, żeby NIE.
- Prezydent Mubarak właśnie ustąpił z urzędu. Tę wiadomość przekazał w tv wiceprezydent Sulejman. Armia przejmuje władzę.
Inne tematy w dziale Polityka