Japonia została dotknięta trzęsieniem ziemi i tsunami, które dokonały wielkich zniszczeń.
Potężne wieżowce chwiały się, domy rozpadały, a niektóre mniejsze miejscowości zostały prawie całkowicie zniszczone. Tak jest choćby z malowniczym, rybackim miasteczkiem Minamisanriku, które zostało zmiecione z powierzchni, przez wysoką - na 10 metrów - falę tsunami. Zamieszkiwało je 17 tys. mieszkańców, a po ucieczce przed żywiołem, nie można doliczyć się 10-ciu tysięcy ludzi. Z budynków ostał się tam tylko szpital, zapewne dlatego, że jego konstrukcja była wzmocniona i zaopatrzony był w bunkier z komorą powietrzną.
W Japonii mają się pojawić - lub już są - ekipy zagraniczne: m.in. z USA, Australii. Nowej Zelandii i Korei Płd., które pomogą przy poszukiwaniu zaginionych.
Na Okinawie, wciąż stacjonują wojska amerykańskie, ale po pomoc do nich Japończycy zwrócą się - zapewne - w ostateczności, bo żołnierze amerykańscy cieszą się tam złą sławą, więc - póki co - nie mogą pojawiać się poza miejscem zakwaterowania.
Władze japońskie zwróciły się - natomiast - o pomoc do Rosji, z którą są w stanie wojny o Kuryle. Chodzi o dostarczenie surowców energetycznych, m.in. skr. gazu ziemnego i węgla.
Pięć z elektrowni atomowych Japonii, nie pracuje. W Fukushimie zawalił się dach, ale osłona reaktora nie puściła, co jest pocieszające, bo świadczy o solidności takich elektrowni. Nawet w obliczu potężnych żywiołów natury.
Z tego, co przekazują Polacy przebywający w Japonii, miejscowe służby działają wzorowo, jak na sytuację w jakiej kraj się znalazł. Udzielają wszelkiej pomocy i informacji, potrzebującym.
Japonia to bogaty kraj, a Japończycy są zdyscyplinowani i pracowici, więc poradzą sobie ze skutkami nieszczęścia, jakie ich spotkało. Oby tylko ustały wstrząsy wtórne / dotąd było ich ok. 150 /, które mogą przeszkadzać w opanowaniu sytuacji.
Inne tematy w dziale Polityka