Nadzwyczajną aktywnością wykazuje się ostatnio prezydent Francji, Nicolas Sarkozy. Jest nawet chętny do "bitki".
Chce desperacko uratować tym - swój i Francji - wizerunek. Po przyjaźni, choćby z reżimem tunezyjskim i balowaniu francuskich polityków na koszt biznesmenów tunezyjskich, Francuzi mają "kaca".
Sarkozy jednostronnie, nie czekając na stanowisko UE i NATO, uznał tzw. rząd z Bengazi. Parł do rezolucji ONZ, o wprowadzeniu zakazu lotów nad Libią. I udało się.
Dziś w Paryżu zwołał szczyt, na który zaprosił przestawicieli: Unii Europejskiej / w tym i polskiego premiera/, USA, ONZ, Ligi Arabskiej i Unii Afrykańskiej. Jednak ci ostatni się wyłgali i nie przybyli.
Jeszcze na godzinę przed szczytem, Sarkozy namawiał się z sekretarz Clinton i premierem Cameronem. To, chyba trzon zainteresowanych interwencją zbrojną.
Nasz premier zapowiedział, iż Polska nie będzie brała udziału w ewentualnej operacji zbrojnej, a jedynie deklaruje niesienie pomocy humanitarnej. Zresztą blisko Libii pływa polski okręt, "Xawery Czernicki" i może nieść taką pomoc, choćby przy ewakuacji uciekinierów.
Zdziwiło mnie stanowisko Niemców, którzy "wzięli na wstrzymanie" w czasie głosowania nad rezolucją ONZ i później, gdy zapowiedzieli, że nie będą brać udziału w żadnych operacjach militarnych w Libii. Dotąd zawsze szli pod rękę z Francuzami.
Po spotkaniu w Paryżu - na zwołanej konferencji - Sarkozy przekazał kolejne ultimatum Kadafiemu. Ma przestrzegać rozejmu, bo w innym wypadku będzie interwencja zbrojna przeciwko niemu.
Jednak już podobno nad Bengazi - we wsch. Libii - latają francuskie myśliwce, które patrolują niebo w tym rejonie.
Tylko, kto ewentualną interwencję sfinansuje? Podobno - w znacznym stopniu - kraje arabskie, choć jeszcze tego nie potwierdzono. I lepiej, żeby tak było, to w końcu bardziej ich interes, niż Europy. Ona już się mocno zaangażowała w rewolucje, w Afryce Północnej i przygarnęła sporo uciekinierów. Co zaczyna być uciążliwe, choćby dla włoskiej Lampedusy - niedawno kurortu, a obecnie obozu dla uchodźców. Miejscowa ludność ma już dosyć nowych przybyszów i doszło tam do buntu oraz blokady łodzi z uciekinierami.
Oby interwencja zbrojna w Libii nie spowodowała wiecej strat, niż zysków.
Inne tematy w dziale Polityka